Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kotwicka anna

on Turek, ja Polaka

Polecane posty

wiem dziewczyny, ze latwo sie mowi, ale poki czas warto uciekac od takiego zwiazku jak najdalej; ja na poczatku tez klocilam sie z moim/jeszcze wtedy nie/mezem, ale nie bylo tak jak u was, ot normalne klotnie jakich wszedzie; ale zawsze jedno bylo: przepraszam; i to zarowno z mojej jak i z jego strony; to co wypisujecie, to zwykle znecanie sie psychiczne; nie mozna budowac czegos trwalszego, gdy z nie ma szacunku, to podstawa zwiazku; warto walczyc, oczywiscie, ale trzeba wyznaczyc sobie granice; my z mezem przed slubem potluklismy wiele szklanek i talerzy, ale wiem, ze bylo warto; klotnia klotnia, ale szacunek musi byc pozdrawiam was i zycze dobrych wyborow, bo wiem, ze moze, to byc trudne, gdy sie kogos bardzo kocha, ale gdy jest sie w tym zwiazku dluzej tym jest trudniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm ja napisze tylko to co uslyszalam kiedys od mojego - jesli turek nie kocha prawdziwa miloscia to nie szanuje i nie dba o kobiete i nie mysli o niej powaznie.. to by bylo na tyle wiec lepiej kolezanki dajcie sobie spokój z takimi facetami na poczatku nie jest latwo napewno ale z czasem zrozumiecie ze tkwilyscie w tak zwanym toksycznym zwiazku.. lepiej przejsc przez to i z czasem zapomniec niz meczyc sie i plakac cale zycie.. jak napisala moppy jesli nie ma w zwiazku szacunku to zwiazek nie ma podstaw do istnienia zgadzam sie w tym w 100% tym bardziej w takim zwiazku jakim jest zwiazek z osoba o innej religii tutaj szacunek dla drugiej osoby musi byc na pierwszym miejscu inaczej nie ma podstaw do zbudowania czegos trwalego.. pozdrawiam kobitki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość . . . . . . . .
Jakie to są kłamczuchy, to nie wierze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :( Sama zostałam strasznie oszukana przez turka i jak się okazuje dużo moich znajomych które tez się z nimi wiązaly .. bylo to samo ! dziecko na boku, albo troje, żona ......... romansy .. wszystko to kłamstwa .. I wszystkie taka sama sytuacja, albo podobna, wszystkie oszukane, a w zyciu zadna by nie pomyslala .................... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kogo nazywasz klamczuchami nas?? nie rozumiem Cie.. czy ich bo potrafia mamic kobiety?? kazdy facet to potrafi.. tylko nie kazdy to wykorzystuje.. widzisz nie wszyscy sa tacy czego my tutaj jestesmy dowodami!! i powiem Ci jedno jesli facet nie mysli o Tobie powaznie to daje tego znaki.. chociazby to ze nie znasz jego rodziny jego najblizszych to znaczy ze ma cos do ukrycia.. jesli jestes ze tak napisze ta jedyna i mysli o Tobie powaznie to wtedy przedstawia Cie rodzinie i prowadzi do rodzinnego domu.. ja rozumiem ze milosc jest slepa ale wiele kobiet godzi sie na takie chore zwiazki a potem jak facet wraca do zony to jest zly i niedobry.. przykre ale prawdziwe.. mowisz ze Turcy sa zli wiesz tacy sami sa Polacy to faceci i tyle.. na kazdego trzeba uwazac takie moje zdanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość . . . . . . . .
mowie o TURASACH, widzisz znam duzo przypadkow zwiazkow z turkami i ani jednego szczesliwego zakonczenia, u polakow tez to sie zdarza, ale na pewno nie tak czesto jak u nich . u nich poprostu wiekszosc to debile, podkreslam WIEKSZOSC nie wszyscy bo zaraz bedziesz mowic ze wszystkich turkow wrzucam do jednego worka.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja napisze tak w jakich rodzinach sie wychowali tacy sa.. taka prawda.. mowisz ze u Polakow to zadsze niz u Turkow a ja Ci powiem ze niejedna dziewczyne znam oszukiwana przez Polaka a propos moj byly maz Polak tez mnie zdradzal kalamal i podnosil reke.. na to nie ma reguły niestety.. to chyba szczescie trafic na takiego porzadnego z czystymi i jasnymi zamiarami, ktory kocha Cie taka jaka jestes i nie ma nic do ukrycia.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yasmin123
Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastya123
Słuchajcie, teraz ja chciałabym podzielić się z wami swoją historią, bo... nie mam wsparcia wśród najbliższych, niewielu mogę powiedzieć całą prawdę, bo zaraz wszyscy zaczynają swoje "a nie mówiłem...". Tak naprawde jestem rozdarta, nie wiem co robić i może wśród was znajdę jakąś radę, cokolwiek...:( Swojego Turka poznałam 1,5 roku temu jak wyjechałam do Niemiec na półroczny kontrakt do pracy. Oczywiście od razu wmawiałam sobie, że żaden Turek, nigdy w życiu. Zapewne jak każdej z was oczywiście mój wydawał się INNY, nie pasujący do stereotypu itd. W końcu uległam, czułam się najszczęśliwszą kobietą na świecie, w końcu kochaną i docenioną (do Niemiec pojechałam akurat po 2-letnim bardzo nieudanym związku z Polakiem). Pół roku minęło, w firmie nastał kryzys i nie przedłużyli mi umowy, więc musiałam wrócić do Polski. I tak od tamtej pory ze swoim Turkiem mam kontakt głównie internetowy, widujemy się raz na 2-3 miesiące. W te wakacje zabrał mnie do Turcji, do swojej rodziny. Dziewczyny... przeraziłam się jak to wszystko zobaczyłam. Otóż mój Turek pochodzi z typowej wschodniej wsi tureckiej, fakt, że oddalonej 15 km od dużego miasta (zresztą na początku okłamał mnie, że pochodzi właśnie z tego miasta...), ale krajobraz jaki zobaczyłam wyglądał jak z najgorszych horrorów. Ledwo stojące domy, piach, brud, Turcy siedzący przed swoimi "chałupami", kobiety chodzące z ciężkimi siatkami, bieda, bieda i jeszcze raz bieda. Byliśmy tam 2 dni, nocy w ogóle nie mogłam przespać. Rodzice nie mówią po angielsku, a więc komunikacja przebiegała przez mojego Turka i jego brata. Ja nie umiem tureckiego, więc tak naprawdę nie wiem co sądzą o mnie jego rodzice, oczywiście On mówi, ze bardzo mnie polubili, że nie mam się czym przejmować, aczkolwiek mina jego matki tego nie wyrażała. Tak naprawdę prawdy nie dowiem się nigdy. Aczkolwiek męczy mnie również inna sprawa. Byłam przerażona wyglądem tej wsi, domu, ponieważ mój Turek ma w Niemczech własną firmę, duży dom, samochód, zarabia niezłe pieniądze i... no właśnie. Z tego co wiem Turcy są bardzo związani z własną rodziną (on mówi, że życie by za nią oddał), więc...? Dlaczego skoro on zarabia takie pieniądze, to rodzina mieszka w takich warunkach? Czy oni nie chcą poprawić swojego bytu, czy są po prostu przyzwyczajeni tak żyć i jest to dla nich normalne czy jednak za tym kryje się coś innego, może mój Turek wcale nie ma ochoty dzielić się z nimi swoimi pieniędzmi? Nie znam aż tak dobrze kultury tureckiej, może Wy dziewczyny macie większą wiedzę "życiową", przecież o tym nie dowiem się z podręczników, a swojego Turka o to nie zapytam :( Wróciłam więc z wakacji z Turcji z mnóstwem pytań i wątpliwości. Nie powiem, nasze relacje przez to się trochę popsuły. Zdałam sobie sprawę, że mój Turek pochodzi z konserwatywnej, wschodniej rodziny, jest bardzo wierzący, pomimo że liberalny w swoich poglądach, ale nie wiem czy nie tylko na pozór. Nie wiem czy w przyszłości nie będę cierpiała z tego powodu, ja jestem niezależną kobietą, a boję się, że jego wartości wyniesione z domu będą jednak chciały wziąć górę... na razie nie daje mi tego odczuć, ale nie wiem czy to tylko przykrywka, bo nie chce mi się wierzyć, że człowiek wychowywany we wschodniej, konserwatywnej, bardzo wierzącej rodzinie może nagle nie przejawiać wartości przekazanych mu w dzieciństwie. Wszystko to mi się gryzie, z jednej strony jest nowoczesny, ale odkąd poznałam jego rodzinę, co chwilę zauważam, że to wszystko to tylko gra pozorów :( Ale już sama nie wiem czy niepotrzebnie wbijam sobie coś do głowy :( Z tego co czytałam tutaj i na innych forach, Turcy to znakomici aktorzy, czy to możliwe żeby udawało mu się tyle czasu grać innego człowieka, a po ślubie dopiero pokaże swoją prawdziwą, konserwatywną twarz? Nawet ostatnio spowodowałam dużą kłótnię, a on nawet nie dał wyprowadzić się z równowagi... co też nie było dla mnie normalne. Już sama nie wiem co mam o tym myśleć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nastya123 witam w naszym skromnym gronie :) nie wiem czy potrafie Ci pomoc bo ja w Turcji nigdy nie bylam, nie widzialam na zywo jego domu tylko na zdjeciach :/ ale obiecal mi ze pojedziemy tam w przyszlym roku i mam nadzieje ze slowa dotrzyma :) napisze tak hmm wiem ze tam jest bieda, ze czesto jest tak ze rodzice wykladaja na dzieci zeby one potem im pomagaly moze jest tak ze im odpowiada takie zycie wiesz to starsi ludzie a z doswiadczenia wiem ze oni czesto nie chca tych nowoczesnych udogodnien wspomne tu moja ciotke ktora nie ma w domu toalety i cieplej wody bo twierdzi ze na stare lata jej to nie potrzebne.. a sama mieszka na wsi w ktorej jest kilka innych domow i nic wiecej.. wiec moze oni sa szczesliwy majac to co maja.. nie wiem najlepiej jak sama o to spytasz.. wiesz dla nas Polek czesto kasa jest tematem tabu dla nich nie wiec czasami warto poprostu byc szczerym.. hmm dziwne zeby starsi ludzie mowili po angielsku.. troche mnie tym rozbawilas.. hmm ja wiem jedno mojego Turka matka modli sie 5 razy dziennie jest tez typowa starsza turczynka, ktora wlasnie wyjechala na pielgrzymke do mekki i tez nie jest zadowolona ze jej najmlodszy syn znalazl sobie Polke.. takie sa mamy martwia sie o dzieci ale moj zawsze mi mowil ze to ze mna spedzi reszte zycia ja szanuje ale ona nie bedzie mu zony wybierala.. z tego co wiem to nawet jej tak powiedzial w czasie klotni.. ale to nie o mnie bajka :) wybacz :) hmm wiesz mam jedno pytanie wiem ze tutaj do Niemiec (tutaj bo tez tu mieszkam :) ) jest trudno o wizy dla ludzi spoza UE moj Turek sie tutaj wychowal i jego rodzina jest juz od kilkudziesieciu lat wiec mam niedyskretne pytanie jak twoj sie tu znalazl? matka mojego wiekszosc czasu jest tutaj a do Turcji lata na okres lata i gdy ma cos do zalatwienia.. chyba lepiej jej sie tutaj zyje nie wiem nie wnikam.. wiesz na podsumowanie napisze Ci tak ja nie jestem zamezna ze swoim Turkiem ale zyjemy pod jednym dachem i jest nam dobrze :) kazda z nas na poczatku miala obawy bo wszystkie wiemy ze zwiazek z Turkiem do latwych nie nalezy.. i trzeba sie godzic na wiele ustepstw niejedna z nas sie naczytala na forach i myslala czy nie lepiej by bylo.. ale to jest zbyt powazna decyzja.. jesli do tej pory nie widzialas ze cos jest nie tak, nie czulas sie przez niego oszukiwana powiedz dlaczego mialabys myslec ze on jest taki sam?? hmm najlepsza jest rozmowa powiedz mu o swoich obawach.. piszesz ze go prowokowalas chyba kazda z nas to robila.. i wiesz co Ci powiem dla Ciebie to dziwne a dla mnie nie ze nie pozwolil sie sprowokowac.. to swiadczy dobrze tylko o nim.. o tym ze potrafi nerwy na wodzy utrzymac.. a nie jeden by machnal ze tak napisze.. najlepszym lekiem jest rozmowa.. ale mi sie wydaje ze jesli do tej pory nie stalo sie nic zlego i nie zapalala Ci sie czerwona lampka to nie masz powodow zeby tak myslec.. i pamietaj w Turcji zyje sie inaczej niz tutaj.. jesli jego relacje z rodzicami byly normalne to nie powinnas sie niczym martwic :) pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 1 pomysl jak ktos ciebie zapyta gdzie mieszkasz i zalozmy, ze mieszkasz w jakies pipidowce kolo Krakowa, to powiesz Krakow, nie zeby oklamac tylko dlatego, ze ludzie nie znajacy Polski nie mieli by pojecia o czym mowisz; przyklad moj maz robi tak samo i to do innych Turkow, wiec nie wydaje mi sie zeby chcial cie w tym sensie oszukac; po 2 nie mozesz patrzec na zycie jego rodziny przez pryzmat jego pracy w Niemczech; pomoc pomoca, ale pomysl, co on ma im moze nowy dom kupic i to w Istanbule? Troche to przykre, ze zaczelas ich oceniac, ze wzgledu na biede tam panujaca; czy ty pomagasz swojej rodzinie? Placisz za nich rachunki? Zwiazanie z rodzina nie oznacza odrazu, ze ma sie kazdemu dom pod hipoteke brac, ale ze w razie czego mozna na siebie zawsze liczyc po 3 czy twoi rodzice znaja angielski? Jesli tak to pomysl ze sa jednymi z nielicznych, bo ludzie w wieku naszych rodzicow zazwyczaj nie mowia w innym jezyku, tak samo i rodzice twojego turka; moi tesciowie tez nie umieja zadnego innego jezyka tylko turecki po 4 wiesz jego matka nie musi odrazu skakac z radosci, a to nie ze wzgledu wylacznie na ciebie, ale ze wzgledu na syna; wiadomo, ze matka zawsze chce dla swojego dziecka jak najlepiej i boi sie, ze ty mozesz byc nieodpowiednia zona, bo przeciez tyle zlego sie slyszy o kobietach europejkach, ktore kusza i uwodza mezczyzn i nie dbaja o rodzine, oczywiscie jest to nieprawda, ale ci ludzie zapewne nigdy nie mieli blizszego kontaktu z obcokrajowcem; pokaz sie z dobrej strony; w koncu sie przekonaja po 5 to, ze jego rodzina jest bardzo wierzaca, to chyba dobrze o niej tylko swiadczy prawda? Moja tesciowa i moj szwagier rowniez modla sie 5razy dziennie, a nie maja problemu, ze ja jestem chrzescijanka; przeciez kazdy ma wlasne zycie i nie beda go zmieniac tylko dlatego, ze ty wkroczylas do ich rodziny po 6 od malego rodzice wpajaja nam pewne wartosci, ale nie oznacza to, ze w doroslym zyciu postepujemy dokladnie tak jak nas mama nauczyla, zycie robi swoje, ksztaltuje nasz charakter, otwieramy sie na swiat i niektore z wartosci przekazane przez rodzicow staja sie dla nas nieistotne lub niewazne po 7 myslisz, ze twoj turek jest takim dobrym aktorem zeby przez te 1,5roku caly czas miec zalozona inna maske? Zaden normalny czlowiek nie umialby wciaz odgrywac innej osoby niz jest naprawde; poza tym jesli spojrzysz na niego chlodnym okiem, ale nie przez pryzmat jego rodziny i Turcji, to powinnas zobaczyc jaki ten czlowiek jest naprawde po 8 bardzo przykro, ze oceniasz jego i jego rodzine poprzez pryzmat tej "wycieczki"; pomysl, ze oni mogliby rowniez podobnie ocenic twoja rodzine; bardzo nieladnie postepujesz; chlopak/mezczyzna zabral cie do swojej rodziny, otworzyl przed toba to co ma najcenniejszego, jego dom rodzinny, a ty ze wzgledu na warunki jakie tam panuja zaczynasz robic z niego zlego czlowieka. Zacznij z nim ze wzgledu na niego, bo przeciez nie wyjdziesz za maz za jego matke. Dodam, ze te wszystkie punkty napisalam za wlasnym doswiadczeniem; moj maz rowniez nie pochodzi z wielkiego miasta rowniez ludzie zyja tam jak w jakims filmie; poza tym emigracja zmienia ludzi, staja sie bardziej otwarci na inna kultur, a co ty chcesz od starszych ludzi, ktorzy pewnie najdalej w swoim zyciu, to w tym miescie oddalonym o 15km byli, wokol ludzie, ktorzy wyznaja te same poglady, mowia tym samym jezykiem, a w tv jak juz leca filmy z europy, to zawsze na nim sa kobiety rozebrane, ktore rozkoszuja sie seksem; popatrz na Polakow; wiekszosc ma zla opinie o Turkach, a ponad polowa nawet nie miala z nimi nigdy w zyciu do czynienia; dla nich wystarczyl atak na wtc i informacja, ze zrobili to bojownicy islamscy, no a skoro islamscy, no to oczywiscie wszyscy turcy, a najlepsze, ze wiekszoac nawet mowi o turkach araby... mam nadzieje, ze to co ci napisalam da ci troche do myslenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ayselPL Szczerze to współczuję jego żonie i dzieciom. Żonie za to , że ma męża idiotę, a dzieciom, że maja takiego ojca. W małżeństwie jest bardzo różnie. Sama teraz to wiem gdy jestem już żoną Turka. Zdarzają się momenty cudowne, ale i nudne, lepsze i gorsze. No ale takie jest życie. Szczególnie trudno zaczyna być gdy pojawiaja się na świecie dzieci, mija kilka lat, przybywa problemów, miłośc powoli sie wypala. Trzeba to jakoś przetrwać i starać się coś poukładać, a nie uciekać w ramiona innej. Dlaczego on sobie uciekł do Ciebie, a ona została sama z dziećmi? Bo kobiecie mniej wolno, bo kobieta jest bardziej odpowiedzialna, bo ma na głowie dzieci, których nigdy nie zostawi. A ten zabrał nogi za pas i uciekł sobie do ledwo poznanej pannicy, czyli do Ciebie. A Ty jeszcze piszesz cos o jakiejs miłości. Ciekawe czy do glowy przyszło Ci w jakiej sytuacji została postawiona ta kobieta, wkoncu jego żona. Jakie to dla niej upokorzenie i problem? na jej miejscu wcale nie dziwie sie, że Ci zrobiła awanture, powinna Ci jeszcze przyłozyć w czoło, żeby Ci sie klepki poukładały. Już nie wspomne o tym dupku, jej mężu.... Młoda jesteś, bez zobowiązan, to po cholere włazisz w związki bez przyszłości. Trzeba pogonic dziada tak gdzie jego miejsce, czyli przy rodzinie. A jak zechce sobie ułozyć życie na nowo, to niech najpierw pozałatwia sprawy z żoną, a potem zachowuje się jak młdzian na wydaniu. I jego żona wie co mówi, gdy twierdzi, że on i tak wróci. Za dużo rzeczy ich łączy... Bardzo marnego adoratora sobie znalazłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kelly Y... "Ostatnio jeden z nich przyznał mi się, że spał z dwiema Europejkami- dziewczyną z Norwegii i z.. Polski.. Znając je zaledwie tydzień.. Straszny wstyd.. " Sprecyzuj, bo nie za bardzo rozumiem. Dla kogo wstyd?Dla "Europejek" czy dla Twojego tureckiego znajomego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kelly_Yilmaz
Myślę, że dla Europejek ;) Nie wiem jak to określić, ale dziwnie się poczułam, gdy do mnie- POLKI mówił, że spał też z POLKĄ.. Choć ja nie należę do typu dziewczyn, które potrafiłyby się z kimś przespać po tygodniu (a może i nawet mniej) znajomości.. No ale niektórzy to lubią, różni są ludzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość . . . . .
:((((((((( dziewczyny zycze wam szczescia z waszymy "turkami" ....... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dont love you
wczoraj dowiedzialam sie ze znalazl sobie nastepna ofiare .. :( tylko dlaczego to tak musi bolec .. :( i dlaczego nie moge zapomniec .... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastya123
Dziewczyny dzięki za odpowiedź, zaraz postaram się ustosunkować do niektórych spraw, bo w niektórych względach trochę się nie zrozumiałyśmy. mooniśka dziękuję, że zadałaś mi pytanie o wizę, bo dałaś mi kolejny problem do przemyślenia. Nawet do głowy wcześniej mi nie przyszło to, jak uzyskał on wizę, wiem tylko, że do Niemiec przyjechał studiować. Naprawdę jest tak ciężko uzyskać im wizę? Teraz to mam naprawdę jeszcze większy mętlik w głowie, może on ma żonę na boku, o której nic nie wiem?! :( Byłabym Ci wdzięczna gdybyś trochę rozjaśniła mi ten problem, czy naprawdę mały odsetek Turków dostaje wizy? Piszesz żeby jego zapytać o tą sytuację rodzinną, ale powiem Ci, że tego się najbardziej obawiam, że on mógłby zobaczyć, że się przestraszyłam, że coś mi nie odpowiada, tak jak odebrała to moppy i to chciałabym sprostować. Nie chodzi o to, że ja źle oceniłam rodzinę/jego przez pryzmat biedy jaką zobaczyłam. Chodzi o to, że zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim... On wychował się w wierzącej, konserwatywnej rodzinie. Zawsze wydawał mi się bardzo nowoczesny, liberalny i nie chciało mi się wierzyć w te wszystkie historie jacy Turcy są zacofani. Ta wizyta dała mi do myślenia pod tym względem, że nie chce mi się wierzyć, że żadne wartości nie zostały mu przekazane, chociażby takie jak rola kobiety w domu. Nie wiem jak wam to jaśniej przedstawić... Wy np. pisałyście, że zmieniłyście sposób ubierania itp., a ja od swojego Turka ani razu nie usłyszałam, że mam zmienić ubranie czy że mam za głęboki dekolt lub że nie pozwala mi gdzieś wyjść... wcześniej oczywiście byłam zadowolona, teraz po prostu zaczęłam się zastanawiać... Zauważam wielki rozdźwięk między tym, jak został wychowany, a jaki jest teraz. Ja też od wielu lat nie mieszkam z rodzicami, jednak nie mówcie mi, że wartości wyniesione z domu nie mają większego znaczenia... A co do do pieniędzy i pomagania rodzinie.. zdziwiły mnie warunki, w których mieszka jego rodzina, ponieważ gdybym ja zarabiała takie pieniądze to nie pozwoliłabym żyć swoim rodzicom w takiej biedzie, nie mówię tu o przeprowadzce do innego miasta, ale chociażby żeby dom przypominał dom... ale może jest tak jak piszecie, że jego rodzina jest już przyzwyczajona tak żyć... A z tym angielskim, to wiedziałam oczywiście, że nie mówią, bardziej chodziło mi o to, że czułam się tam źle, ja nie rozumiejąca ani słowa po turecku, z jednej strony widząca niezbyt przyjazne nastawienie matki i On mówiący, że niby wszystko jest ok. Mam mnóstwo wątpliwości, bo to mnie czeka poważna decyzja o przeprowadzce, nie zamierzam cały czas być z nim na odległość, On na pewno się nie przeprowadzi do Polski, bo w Niemczech ma firmę, zresztą ja nawet nie chciałabym żyć w tym nietolerancyjnym kraju... nie chcę się rozczarować, bo zostawiam tutaj wszystko, poza tym pod jednym względem jestem bardzo podobna do Turków: gubi mnie honor, i dlatego nie wyobrażam sobie powrotu do Polski gdyby coś nie wyszło :( Kocham go bardzo, ale staram się myśleć też racjonalnie, mam za sobą nieudane związki i może przez to ciężko mi tak naprawdę zaufać drugiej osobie, wsparcia wśród bliskich oczywiście nie mam żadnego, już nie chce nawet pisać o tym, ilu "serdecznych przyjaciół" straciłam, a właściwie sama się odizolowałam, bo nie mogłam już słuchać wszystkich cennych rad, ale o tym pewnie same najlepiej wiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej moppy mam małą prośbe- mogłabyś mi napisać jak jest po holendersku "moje kondolencje" albo coś podobnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko to odebrałyście bardzo prosto. Ja starałam się opisać wszystko w miarę dokładnie jednak nie da się wszystkiego opisać tak jak to wyglądało. Każdy w życiu popełnia błędy i ma szansę na poprawę. Tak samo jak niektórym z was nie ułożył się związek lub małżeństwo z polakiem, a super ułożył się związek z turkiem, tak właśnie jemu może ułożyć się ze mną. Rozwód z polakiem (bo był nie dobry, pił, bił itd.) i małżeństwo z turkiem to waszym zdaniem nic złego... Jednak turek nie ma prawa opuścić swojej żony i ożenić się z polką. Jeśli już tak zrobił to pewnie dla głupiej polki która z którą i tak nie będzie (inaczej nie był by on turkiem), a poprzednia żona musiała być aniołem która czekała tylko aż mąż wróci z pracy z obiadem,więc jakie ona mogła mieć wady?? Na pewno tylko same zalety jak przykładna turczynka. Nie chcę tutaj nikogo oceniać ale dwie dziewczyny zrobiły ze mnie winną całej tej sytuacji. Ta kobieta oczywiście była przykładem żony ale pod względem gotowania i sprzątania. Będąc zła potrafiła wyżyć się na swoim dziecku. Dlatego rodzina od strony mojego turka nie rozmawia z nią jedynie powiedzą sobie "dzień dobry" z szacunku. Sami od dłuższego czasu powtarzali jemu że jeśli nie jest z nią szczęśliwy to niepotrzebnie tylko to przedłuża bo najbardziej cierpi na tym dziewczynka, ponieważ staję się co raz starsza i zaczyna wszystko rozumieć.Gdy się rozstali rodzina powiedziała jej aby nie szukała winny w nim tylko w sobie i pomyślała nad tym co robiła przez cały ten czas. Proszę nie pisać "Co do cholery robiłam z tym turkiem w aucie?" aczkolwiek dzięki temu zauważyłam że źle to napisałam bo powinnam od razu dla jasności napisać ŻE:Jest on skromną osobą w tym momencie nawet zadłużoną, a jego auto to nie Mercedes tylko stare auto służbowe! Nie przekupił mnie prezentami i nie szalałam z nim po dyskotekach! A to że siedziałam z nim w aucie to tylko z tego względu że nie miał on takiej osoby oprócz siostry (która nie zawsze miała czas) aby się wygadać, a nie należę do osób które przejdą obojętnie gdy ktoś się rozpłacze i zacznie się żalić. Nie potrafiłam go nie wysłuchać lub wyjść z auta gdy się rozpłakał jak dziecko. Proszę nie wyobrażać sobie że robiłam z nim nie stworzone rzeczy gdyż on sam mówił że brzydzi się polek tutaj w Holandii do momentu aż poznał mnie i po dłuższych rozmowach zmienił zdanie że nie wszyscy są tacy sami. Nie wiem czy w jakiś sposób cokolwiek wytłumaczyłam jednak znam swoją wartość i nigdy nie porównam się do takich dziewczyn jak to Pani na początku napisała. W jego rodzinie wszyscy mówią mi że to nie moja wina gdyż rozchodzili się już kilka razy w tym roku(i mnie nie było) i to było pewne że się rozstaną a ja po prostu dodałam mu odwagi gdyż za każdym razem gdy odchodził nie miał do kogo a w domu czekała córka. Teraz nawet o córce nie może tak pomyśleć gdyż jest co raz starsza i zaczyna wszystko powoli rozumieć a nie chciał by codziennie wysłuchiwała kłótni rodziców ponieważ tym robili oboje jej krzywdę. Także nie znalazłam sobie turka który obsypał mnie złotem i przewiózł Mercedesem,a żonę zostawił tylko dlatego że ja byłam młodsza, zgrabniejsza i po tygodniu się z nim przespałam. Bez obaw nie będę tutaj pisać skoro nie ma dla mnie miejsca jednak musiałam odpisać. A Pani która napisała do mnie na samym początku chciałam tylko napisać że skoro jest Pani w takim świętym związku z turkiem to dziwie się że nie potrafi Pani okazać choć odrobinę szacunku do drugiej osoby. Ja nauczyłam się właśnie takiego szacunku do każdego człowieka -Pani życzę tego samego. A innym dziewczyną życzę powodzenia z turkami i dziękuję za możliwość wypowiedzi. AYSE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gostuur mijn medeleven /moje kondolencje, moje wspolczucie/ Nastya a czy to wazne jak dostal wize? Sposobow jest wiele i nie oznacza, ze ma zone o ktorej nie wiesz ;) jesli przyjechal jako student to inaczej jest, jesli rodzice w Turcji sa nauczycielami, to dzieci do 18roku zycia maja tzw zielony paszport i moga podrozowac po calej eu lub np nielegalnie, kochana nie dopisuj czego, czego zapewne nie ma :) Jak juz pisalam emigracja bardzo zmienia ludzi, odkrywaja oni,ze obok ludzi takich jak oni sami istnieja inni, a jesli on studiowal, to tym bardziej, jego umysl otworzyl sie na swiat, a wiara nie oznacza, ze ktos nie moze byc nowowczesny Wiesz ja na poczatku takze zle sie czulam, bo nikogo nie rozumialam, zwlaszcza na pocztaku przy pierwszych wizytach, teraz jest calkiem inaczej; to normalne, ze jest nam glupio i czujemy sie niepewnie, gdy ktos obok na so czyms gada, a my nawet nie mamy zielonego pojecia o czym; jesli chodzi o zmiany w stroju itp, to nie bylo tak,ze po czasie oni wywalili nam z szafy ciuchy, ktorych nie chca abysmy ubieraly, to chyba bardziej z nas wynika samych; po czasie dochodzisz do wniosku,z e nie wypada isc do rodziny, ktora jest bardzo wierzaca, w kusej spodniczce pomimo, ze jest 40C, po czasie sama zauwazasz, ze tak naprawde nie podobaja ci sie wywalony piersi z dekoltu, na poczatku ci to nie przeszkadzalo, bo wychowane bylysmy w takiej kulturze, kulturze nagosci, eksponowaniu ciala; co nie znaczy, ze nie chodze na plazy w bikini, czy w krotkiej spodniczce, ale wakacje i plaza top co innego, a taka wizyta u jego znajomych lub rodziny, to co innego; jesli chodzi o wyjscia, to u nas sprawa sie ma tak, ze kazdy moze wychodzic gdzie chce, po uprzednim powiadomieniu i zapytaniu czy nie ma nic przeciwko, ale sa to nie wszystkie miejsca; ja np moge sobie wyjsc na fitnes czy do kawiarni i na zakupy z jakas kolezanka/niestety ostatnio kolezanek nie ma:( ale o tym pisalam wczesniej wiec nie bede sie powtarzac/, a moj moze sobie wychodzic do np tureckiej kafe, gdzie przebywaja sami faceci i graja w karty lub bilard popijajac cay; ale takie miejsce jak np dyskoteka, to idziemy tylko we dwoje, nie ma mozliwosci zebym ja poszla sama, albo on sam, ale takie sa nasze zasady/nigdy bym sie nie zgodzila na to aby moj maz szalal w dyskotece a ja zonka siedziala w domu/ wiesz dobrze wiem co czujesz, bo ja na poczatku czulam sie dokladnie tak samo jak ty; totalnie sama z moimi myslami czy oplaca sie wchodzic w zwiazek z kims o tak odmiennej kulturze, bo wiadomo, ze na poczatku kazda z nas o tym mysli, na szczescie moi przyjaciele z PL to ludzie na poziomie, wiec wiedzialam, ze nie bedzie zadnego jakiegos problemu, bo to naprawde bardzo fajni, dojrzali i kulturalni ludzie, ale i tak wielu "zyczliwych"rzucalo klody pod nogi; ja zaryzykowalam, postawilam wszystko na mojego meza i sie nie zawiodlam; teraz jestem bardzo szczesliwa mezatka, mam kochanego czworonoga, i mam nadzieje, ze w niedlugim czasie uda nam sie nasza rodzinke powiekszyc :) nie namawiam do niczego, musisz sama sie zastanowic, czy chcesz zaryzykowac, bo jak nie zaryzykujesz, to nigdy nie bedziesz wiedziala czy bylo warto, a co nas nie zabije, to nas wzmocni zycze udanych przemyslen i pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ayse miejsce jest dla kazdego; ja nie napisalam nic, bo wlasnie nie wiem jaka jest i byla sytuacja, tzn nie znam ani jego ani jego zony; inni sie natomiast odezwali, ale mieli do tego takie prawo, zreszta, sama napisalas, ze czekasz na opinie nawet jesli mialyby byc nie mile;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki moppy też to znalazłam, ale nie byłam pewna. Jeszcze raz dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Moppy... oczywiście napisałam że chciałabym poznać waszą opinię i do nikogo nie mam pretensji przeciwnie taka opinia daje dużo do myślenia. To nie jest tak że oczekiwałam gratulacji,miłych słów itd. ze strony innych i nie przyjmuję takiej krytyki do swojej świadomości. Po przeczytaniu pierwszej wypowiedzi bardzo się popłakałam i rzeczywiście 10 razy jeszcze raz przemyślałam to wszytko. Doszło do tego że jeszcze raz z nim i wszystkimi wokół rozmawiałam o tej sytuacji. Jednak każdy z kim mogę porozmawiać o tym dłużej zna dobrze sytuację i wygląda to inaczej. Nikt nigdy nie pomyślał w ten sposób i mi nie powiedział,a mam takich przyjaciół którzy nie oszczędzają mnie gdy zrobię coś złego lub błędnie myślę. Może to mój błąd, może opisałam to w zły sposób mimo wszystko nie spodziewałam się tak ostrych i nie miłych słów. Dlatego też postanowiłam odpisać... Naprawdę nie chcę pisać tutaj na forum wiedząc że komuś to przeszkadza już wystarczająco narobiłam zamieszania, a było tak miło zanim się odezwałam PRZEPRASZAM WAS DZIEWCZYNY, DZIĘKUJĘ I POZDRAWIAM. Ayse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oni maja wpajane od dzie cka
obswerwuja,jak zle ojcowie traktuja matki, to samo robia,bija zony i znecaja sie nad dziecmi, niestety, inne zdanie to zamach na jego wladze, br!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tobie od urodzenia rodzice wpajali zasciankowosc i nietolerancje, daj sobie juz spokoj, nie ulozylo ci sie z Turkiem, to nie musisz odrazu sie na wszystkich Turkach wyzywac i robic im zla opinie; i w jednym sie tylko z toba zgodze, ze dzeici wyrastaja na takich jakich ich rodzice wychowali, dlatego jesli mialabym syna bardzo chcialabym go wychowac tak jak moja tesciowa mojego meza/ja nie mam braci, tylko siostry wiec nie wiem jakby byl wychowany syn przez moja mame, ale corke chce wychowac, tak jak moja mama mnie/, oczywiscie z extra dodatkiem, czyli wiecej pomocy w domu ;) i ciesze sie rowniez, ze w domu moich tesciow moja tesciowa jest krolowa i szefem i w ten sposob moj maz uczynil mnie rowniez krolowa i szefem w domu; Ayse, gdybym ja miala brac wszystko do siebie co tu ludzie pisza, to juz dawna musialabym sie rozwiesc z moim mezem, bo wszyscy probuja nam wmowic, ze jestesmy nieszczesliwe i uciemieznione ;) nie narobilas zadnego zamieszania, tylko dwie osoby sie wypowiedzialy, a jedna na pomaranczowo, wiec dla mnie sorry, ale pomaranczki sie nie licza, bo zazwyczaj, jak ktos chce obrzucic blotem, to nawet swojego prawdziwego niku nie poda a co do drugiej wypowiedzi, to mysle, ze nie byla az taka zla; tak jak pisalas masz znajomych i przyjaciol, ktorzy wiedza jak to wyglada, i bardzo dobrze, ale musisz sie przyzwyczaic, ze dla ludzi bedziesz ta gorsza zawsze, bo na twoje nieszczescie poznalas faceta, gdy jest jeszcze ze swoja zona, gdyby mial rozwod, sprawa wygladalaby calkiem inaczej; wiesz moja siostra jest z rozwodnikiem, ale poznali sie gdy on juz byl rozwiedziony i wszystko jest ok, nie ma zadnych wyrzutow, bo ona poznala go juz po wszystkim; a w twojej sytuacji niestety juz zawsze bedzie tak, nawet jak on sie rozwiedzie, to zawsze bedziesz ta dla innych ludzi, ktora weszla w zwiazek i go rozwalila, nawet jakby to malzenstwo istnialo od lat tylko na papierku ja od czasu, gdy mieszkam tu gdzie mieszkam, zaczelam patrzec na wiele spraw inaczej i jesli chodzi o sprawy damsko-meskie, o sprawy wylacznie doroslych ludzi, to nie wtracam sie, dopoki ta sprawa nie zaczela by dotyczyc mnie, bo nie wszystko jest takie jasne jak sie mogloby wydawac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kelly... A ja jak przystało na połowiczna feministkę powiem, że jesli już mamy mówić w kategoriach wstydu, to ja bym powiedziała Twojemu koledze, że to on sie powinien takze wstydzić. Dziwne podejście mają faceci. Najpierw lata za dziewczyna, ciągnie ją do łóżka, potem po wszystkim mówimy, wstyd mi za tą dziewczynę. A niby dlaczego? Może chciała, to się przespała. A jaemu to tak nie głupio chodzic z kimś po tyg do łóżka??? Potem mówi się Polki rozwiązłe, Szwedki to nimfomanki itd. No ale do diabła, ktoś z nimi do tego łózka chodzi. Facetom nie wstyd zadawać się z takimi rozwiązłymi babami??:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nastya123 ja nie chcialam zebys zaczela myslec kategoriami on ma zone!! poprostu spytalam z babskiej ciekawosci bo rozmawialam kiedys o wizach z moim i wiem ze to nie jest takie latwe..przynajmniej w Niemczech bo nie wiem jak sprawa wyglada w innych krajach.. nie jest latwo nam Polakom nalezacym do UE a co dopiero im.. nie wiem czy wiesz ale rynek pracy w Niemczech jest zamkniety to nie jest tak jak na przyklad w Anglii tutaj najlepszym wyjsciem jest zalozenie wlasnej dzialalnosci wiec nie dziwie sie ze Twoj tak zrobil :) a to ze tutaj studiowal jak to moj powiedzial musial miec ogromne szczescie i glowe do nauki :) po za tym gdyby mial zone nia zabieralby Cie do rodzinnego domu kochana wiec przestac nawet tak myslec bo teraz to ja zaczynam czuc sie winna.. wiesz jakos na dniach moj znalazl strone internetowa wsi z korej pochodza jego rodzice chwile ogladalismy zdjecia i pierwsze co to spytalam gdzie mlodzi ludzie bo tych ktorych tam widzialam to dziadki, babcie siedzace na drewnianych lawkach przed rozwalajacymi sie chatami... uslyszalam jak to gdzie w miescie Monia, te wioski umieraja.. zostaja na nich tylko starsi ludzie bo tu sie wychowali i nie chce na stare lata niczego zmieniac.. oczywiscie po odnalezieniu tej strony zaczely sie telefony przez najblizsza godz do znajomych.. ale to chyba kazda z nas wie ze oni lubia gadac :) hmm wiesz ja Ci opowiem swoja historie.. przeprowadzilam sie tutaj okolo pol roku temu.. wiem co czujesz bo sama tez mialam tyle obaw.. my poznalismy sie w Polsce gdzie on byl kilkakrotnie przez kilka miesiecy.. nasze zycie wygladalo tak raz Polska potem jakis okres tylko moje weekendy w Niemczech i znowu Polska.. po tym czasie jego wyjazdy do np Finlandii czy Chin bo niestety ma taki typ pracy :( znowu Polska.. i tak w kolko na jego ostatnim pobycie w Polsce zaproponowal mi przeprowadzke ojj dlugo sie zastanawialam stad wiem ile mysli masz w glowie na minute.. a najczarniejsza to ta ze to Turek.. a im nie wolno ufac.. pewnie kazda z nas tak myslala.. hmm wracajac do mojej opowiesci :) dlugo liczylam za i przeciw.. moze duzo mi dalo to ze moja mama mieszka kilkadziesiat km stad ale sie przeprowadzilam :) jestem tutaj.. i jestem szczesliwa jak nigdy datad :) hmm mam trudnosci ze znalezieniem pracy bo moj jezyk niemiecki jest taki jakby go nie bylo.. i ten rynek tutaj wyglada tak jak pisalam wyzej.. nie lubie Niemcow i tych ich charakterkow, uwazania sie za najlepszych we wszystkim.. ale nie jestem tutaj sama i mam dla kogo zyc :) wiesz ja tez mialam duzo obaw czy np znajde tutaj znajomych czy bede miala kogos z kim moge pogadac wyjsc na zakupy czy na kawe i mam :) moj pomyslal o wszystkim poznal mnie z ludzmi zarowno Niemcami jak i Turkami moge wyjsc kiedy tylko mi sie podoba oczywiscie uprzednio uprzedzajac ze nie bedzie obadu heheh nie jestem zamknieta na klucz w domu.. hmm to ja na poczatku nie moglam sie przyzwyczaic do zycia tutaj i to on sie strasznie o mnie martwil.. moge nawet powiedziec ze izolowalam sie strasznie od ludzi i zamykalam w domu.. czesto o to byly awantury ale potrzebowalam czasu zeby sie zaklimatyzowac :P hmm co do ubioru.. sa sytuacje o ktorych pisala moppy ze lepiej jesli ubierzemy cos co nie jest wyzywajace.. ale to nie jest tak ze oni narzucaja nam to w co mamy sie ubrac.. chce ubrac krotka spodnice nie ma sprawy tylko zebym nie wyszla w nia na ulice heh nie no teraz to zartuje :) poprostu bawi mnie myslenie w takich kategoriach.. hmm wiesz ja tez zostawilam w Polsce wszystko ale wiem ze bylo warto i wiem ze moj Turek bedzie wspanialym mezem i ojcem.. tez naleze do ludzi dla ktorych porazka jest wstydem.. wiem jedno poczatki nie sa latwe tesknisz strasznie za domem, ludzmi ale czasami w imie milosci warto dla czegos zrezygnowac niz potem plakac i cale zycie zalowac.. a co do znajomych zarowno ja i moj starcilismy kilku pseudo przyjaciol.. wlasnie przez te madrosci o ktorych piszesz.. hmm co do porozumiewanie sie z jego rodzina.. hmm znam to uczucie wlasnie to bylo takim napedem do nauki tureckiego ktora chyba wlasnie utkwila w martwym punkcie niestety.. hmm pomysl w druga strone on czuje to samo gdy Ty rozmawiasz przy nim po polsku a on nie ma pojecia czy go teraz nie obrazasz.. wiesz postaraj sie pomyslec o nim o tym co on moze czuc czasem to pomaga w podjeciu tej prawidlowe decyzji a jesli nie jestes jeszcze gotowa poprostu pogadaj z nim o tym.. on musi wiedziec o twoich obawach ranyyy znowu sie rozpisalam.. ;) AysePl trudno mi sie wypowiedziec.. wiem ze czasami milosc jest trudna i niezrozumiala ale nie wiem czy bylo by mnie stac na taki krok.. hmm tak naprawde zadna z nas nie zna powodek dla ktorych to malzenstwo sie rozlatuje.. nie nam to oceniac.. wiem ze to musi byc trudna sytuacja nie tylko dla Ciebie i tego faceta ale rowniez dla tej kobiety.. wiem jedno napewno tutaj najwazniejsza osobka jest to dziecko bo ono cierpi najbardziej.. i to o jego szczesciu trzeba myslec nie o wlasnym.. takie jest moje zdanie.. pisalas ze on odzywa sie zadziej niz zwykle mysle ze potrzebuje czasu.. czasu by podjac decyzje.. napewno narzucajac mu sie nie pomozesz.. wspolczuje takim ludziom bo tak naprawde jaka decyzja zostanie podjeta kazda jest dla kogos krzywdzaca.. a Ty wiazac sie z takim facetem powinnas zdawac sobie z tego sprawe.. takie moje skromne zdanie.. a podsumujac kazdy szuka wlasnego szczescia, jeden jest taki ze je przeoczy.. nastepny je straci..a jeszcze inny bedzie zyl w swiadomosci ze gdzies jest ciagle go szukajac nie widzac tego co ma pod nogami.. pozdrawiam dziewczynki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry i dziękuję dziewczyny... Szczerze mówiąc to cała sytuacja mnie "zjada"... dosłownie. Macie rację w tym co napisałyście. Ja nie upominam się jego gdy nie zadzwoni-zaczęłam właśnie tak myśleć "może potrzebuję czasu..?" i na razie niech tak zostanie bo jeśli miałby podjąć decyzję i wrócić do dziecka... to ja oczywiście nie będę stać na drodze. Nie wyobrażam sobie tego co bym czuła-nie raz łzy spłyną po policzku gdy o tym myślę jednak ani słowa bym nie powiedziała gdyż dziecko jest niewinne tyle mogłabym sobie wytłumaczyć... najkrócej i najprościej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastya123
Dziewczyny dzięki za wasze historie, na pewno podniosły mnie one na duchu i dały nadzieję, że jednak związek z Turkiem może się udać :) Do niedawna jeszcze miałam bliskie wsparcie od koleżanki, która była z Arabem, jednak okazało się, że na boku ma inną kobietę. Pomimo tego dalej mi dopinguje, oprócz jej jest kilka osób, ale można policzyć ich na palcach jednej ręki, chociaż wydaje mi się, że gdyby mój związek się rozpadł byliby jeszcze szczęśliwsi. Tak to w skrócie wygląda... Chyba spytam go o tą wizę przy najbliższym naszym spotkaniu (czyli na sylwestra jak dobrze pójdzie), bo nasza komunikacja na odległość do najlepszych nie należy. Ostatnio np. nie odzywał się 2 dni, wcześniej normalnie skończyliśmy rozmowę, nie było żadnych kłótni, dzwoni po tych 2 dniach i mówi, że się nie odzywał, bo zdenerwowało go to i to podczas naszej rozmowy... naprawdę, nic mnie bardziej nie denerwuje jak to ciągłe obrażanie się o jakieś błahostki... Wiecie, moje obawy najbardziej tyczą się jak ten związek będzie wyglądał po mojej przeprowadzce. Moje życie tutaj w Polsce jest raczej na wysokich obrotach, dlatego nie wyobrażam sobie żebym siedziała w domu i nic nie robiła. Chcę związku partnerskiego, w którym i ja mam coś do powiedzenia. A teraz zaczęłam się tego obawiać, po tym jak zobaczyłam jak to wygląda u niego w rodzinie. To matka wszystko przygotowywała, podawała, ojciec siedział tylko przy stole lub na kanapie. To kobiety na tej wsi nosiły ciężkie zakupy, a faceci siedzieli przed swoimi chatami. Niestety nie rozumiałam tureckiego, więc nie wiem jak odnosił się jego ojciec do matki :/. Mając taki model rodziny, nie wiem czy on nie będzie chciał wprowadzić tego samego :( Na razie nie daje mi tego odczuć, ale teraz zaczęłam się zastanawiać czy nie jest jakaś gra pozorów. Nawet jeśli chodzi o te imprezy, on mi pozwala wychodzić, na początku komunikuję mu, że idę i... najpierw cisza, a po chwili mówi no dobrze, ale uważaj na siebie. Nawet polscy faceci nie byli tak wyrozumiali, więc to mnie tym bardziej dziwi. Może już szukam dziury w całym, ale ja mam za sobą serie porażek jeśli chodzi o związki, dlatego chyba samej nie chce mi się wierzyć, że mogłam trafić na jakiś wyjątek. Wiecie, będąc przez te pół roku w Niemczech miałam klapki na oczach, byłam zakochana, w końcu odżyłam i jak nachodziły mnie jakieś niewygodne myśli to od razu je odrzucałam. Dziewczyny, czy nie sądzicie, że to jego wyrozumiałe i liberalne zachowanie, jak na kogoś wychowanego w takiej tradycyjnej rodzinie, nie jest trochę dziwne? Czy to ja już zaczęłam się nakręcać? :( Przyznam, że nierzadko zastanawiam się jakiej można poddać go próbie, wiem wiem jakkolwiek to źle brzmi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dla mnie nie jest to dziwne, ale juz wczesniej o tym pisalam; moja tesciowa tez wszystko robi w domu, a tesc tylko siedzie, ale moim zdaniem to wynika rowniez z tad, ze moja tesciowa jest typowa "kura domowa", poza tym mieszkaja na wsi, a przeciez kobiety ze wsi zazwyczaj taki model powielaja z pokolenia na pokolenie; kochana moj maz 18lat zyl w Turcji, a wiec wiekszosc swojego dotychczasowego zycia, a jest inny; tzn np ja czesciej gotuje, bo zawsze wracam wczesniej z pracy, wiec wydaje mi sie to normalne, nigdy nie gotuje w piatki, w soboty bardzo rzadko, jedynie jak mam ochote na jakas romantyczna kolacje w domowym zaciszu ;), a w niedziele glownie gotuje moj maz; nie ma tez czegos takiego, ze jak nie ugotuje, bo jestem zmeczona lub chora, to ma jakies waty, wie, ze ja rowniez pracuje, wiec nie ma problemu zeby sobie samemu, lub dla nas, cos przyrzadzil; trudniej jest gdy chodzi o sprzatanie, ale nie mozna wymagac wszystkiego/poza tym ja sprzatam co tydzien w poniedzialki, bo mam wolne, a on pracuje od pon do soboty/ nigdy jeszcze sie nie zdazylo tak zebym musiala cos niesc/nawet jesli jest to jedna mala siateczka/; poza tym zakupy robimy glownie razem, zebym wlasnie nie musiala dzwigac pomysl, ze polscy chlopacy kiedys byli tez tacy jak ci turcy z wioski, ale zmieniaja sie, bo swiat idzie do przodu, wiec dlaczego i nasi turcy mieliby stac w miejscu? Naprawde uwazam, ze nie warto sie na zapas martwic, czarne mysli w niczym nie pomoga, bo i tak sie nie dowiesz czy tak by bylo, gdy nie sprobujesz pozdrawiam :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×