Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość =-=-=-=-=-=-

córka mojego mężą

Polecane posty

dzieko nie utozsamia tylko z matka choc na pewno bojest przy niej wiec czesciowo odczulo bol i przygnebieie. Ale dziecko utozsamia to z rodzina czyli calym swatem . Tym , ktory sie rozpadł i bylo to jakby pokazanie jej ze tak jest bez siatki ochronnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaufanie zaufanie
i wlasnie o tym caly czas pisze, to co Ty uwazasz za niestosowne, mnie nie przeszkadza (czytac zakladac nogi na partnera). Wnioskuje ze obje jestesmy normalne, wiec w czym bylby problem? Jezeli ide do Ciebie w gosci i Ty mi mowisz ze nie wypada tak robic to ja staram sie dostosowac, ale jezeli Ty mi niczego nie mowisz to ja robie to co uwazam za stosowne...wtedy oczywiscie Ty mozesz interpretowac na 100 roznych sposobow przechodzac nawet przez teorie ze nie ma absolutnie zadnego szacunku co do Twojej osoby...ze jestem zle wychowana, ze to lub tamto, a prawda jest ze ja uwazam to za normalne, to wszystko... Wniosek, smerfetka powinna porozmawiac z dziewczyna na ten temat, a ona niestety bazuje na interpretacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smerfetka nie chce rozmawiac bo z tego co widac to juz drugi raz dziekuje a poparcie jej sugesti ,ze to nienormalne. A kazdy kto jej nie poparł jest toksycna eks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy tak trudno
Witam drogie panie!! Wątek smerfetki ciągniemy dalej widzę! Może sie naraże ,ale trudno.Pewne sprawy traktujemy jako niepodważalny pewnik.I do tej pory nnikt z nas nie zastanowail sie czy przed rozowdem w domu tej córki wszystko było nazwijmy to ok-czyli kochajacy sie małżonkowie,kochajcy rodzice.Uznałysmy ze tak było.A może, po pierwsze było bardzo skąpo jesli chodzi o uczucia,moze po drugie wcale nie było idylli małżonkow -ich przytulania,calowania.Po trzecie córka zostala w tyle za małzonkami-rodzicami-bo oni ja zostawili samej sobie.Ja nie wiem czy smerfetka jest winna czy jest niewinna calej tej suytacji.Wiem natomiast ze ze jak jest źle to wina zawsze lezy po srodku.Mam wrazenie ,ze córka i tak bezpieczniej czuje sie w domu ojca.Poczytałam ten artykuł o trzecich tatusiach z linku jakies dziewczyny i wstrząsneło mna.Nie usparwiedliwiam nikogo i nikogo nie oskarżam.Ale wynika z tego że kłopoty emocjonalne tego dziecka maja źródło w partnerach matki.Okazuje sie ze wybory matek maja nie mniejszy wpływ na dziecko jak rozwód rodziców.Jej ojciec tworzy jako taki stabilny dom ze smerfatka,mama mimo wielu starań nie potrafi.Smerfetka gdzies nam znikneła,ale to nie wazne.W takiej sytuacji jak ona moze znalesc sie kazda kobieta.Czy ona chciala rad tego nie wiem,czy potwierdzenia swojej hipotezy tego tez nie wiem.Nie czytałam jej wpisów na innych topikach.Sama jestem porozwodzie i kolejnym ślubie,ale nie idealizowałam pewnych spraw.Uwazam,ze samo mowienie dziecku o milosci to malo.Dziecku nalezy tłumaczyc swoje dezyzje.Mam wrazenie ze ta dziewczynka zostala pominieta w sprawach kluczowych dla rodziny.Tu rodzice popełniali bład za błedem a nie smerfetka.jesli oni jej nie przygotowali to trudno miec do niej pretensje.A na domiar tego co i tak sie stało ,ona stala sie koscia niezgody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kizia ...
MAŁA ... nie zgadzam się z tym co piszesz ... "dziewczynka miala 10 lat caly czas widziala rodzicow i tate tulacego mame , widizala ich czulosc wobec siebie i niej . Byla oczkiem w glowie i nagle tata znika "... Czyzby? widziala rownież i ich kłótnie, oddalenie ... i wreszcie rozstanie. 14-letnia dziewczyna to nie male dziecko, żyje wśród ludzi i widzi, że rozwody istnieją i są faktem, a juz nie mówię, że w klasie ma koleżanki lub koleżankę w takiej wlaśnie sytuacji jak ona, a moze gorszej ... Wychowuje ją matka, która chyba z nia rozmawia na te tematy, a ojciec tak jak ktoś tutaj juz pisał po prostu chowa głowę w piasek. To on powinien reagować na takie zachowania córki i rozmawiać z nią, rozmawiac, rozmawiać ... i żeby nie SMERFETKA, która stara się otworzyc mu oczy to pewnie ten fakt by zignorował, bo mu tak wygodnie (?) ... Tej dziewczyny świat rozpadł się już dawno i miała czas żeby się z tym oswoić i przyjać to do wiadomości, a rodzice powinni dziecku w tym pomóc (przypomnę tutaj PASIERBICĘ) to ich zasrany :-D obowiazek, ale matka wg mnie popełnia błędy jak np. córka ma zakaz mowienia co u nich dzieje się w domu ..., a ile takich błędów jeszcze jest / Popieram tutaj wypowiedź WŁAŚNIE ZAJRZAŁAM, bardzo rozsądną, wyważoną i myslę, że osoba ta ma wiadomości na ten temat albo po prostu duże wyczucie sytuacji, a może doświadczenie (?) Dziewczynka potrzebuje pomocy, najbliżsi tego nie widzą, nie chca widzieć, ignoruja to ..., ale warto by było iść z nia do terapeuty, przynajmniej na jedna konsultację. Nie wiemy jakie było rozstanie ich rodziców, jak przebiegało, ale wiemy, że na pewno to jest straszne przezycie dla dziecka i jeżeli dziewczyna woła o pomoc to należy jej pomóc - to OBOWIAZEK RODZICÓW. Pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że właśnie SMERFETKA zainteresowala się dziewczyną, zwrócila uwage na to, ze cos jest nie tak, ale nie bardzo może ingerować bo jej intencje sa źle odczytywane. To wina jej męża, niestety, to on powinien również wszystko robić, żeby stosunki jego corki z jego druga żona ukladały sie dobrze, dla dobra córki jego i ich wszystkich. PS Tutaj niech bedzie przykładem PASIERBICA :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .=.=.=.=.=.=.=.=.=.=.=.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetka 280
Witam wszystkich! Dopiero przed chwilą przeczytałam wasze wpisy i dziękuję za wszystkie. Weszłam na ten topik nie po to aby utwierdzić się w przekonaniu że zachowanie córki męza jest niewłaściwe(jak mi to zarzuciła mała), tylko po to aby zapytać inne kobiety co one o tym sądzą, co ja mogę w tej sytuacji zrobić i czy może jakaś inna kobieta z tego topiku miała podobny problem. Do małej: uważasz że jestem nieobiektywna - może ja jestem nieobiektywna, ale w takim razie moja przyjaciółka która nas odwiedziła i sama zaczęła ze mną rozmowę na temat "dziwnego" zachowania córki męża też jest nieobiektywna? i moja rodzina, moi rodzice, bracia i ich żony - bo do nich często jeździmy z córką męża też są nieobiektywni? To nie jest tak że to ja sama tylko widzę problem. Owszem ja pierwsza go dostrzegłam, ale z mężem zaczęłam o nim rozmawiać dopiero jak moja przyjaciółka nas odwiedziła i zawołała mnie do drugiego pokoju i powiedziała że ona też jest z rozbitej rodziny, ale czegoś takiego nigdy nie robiła i nie widziała nigdy takiego zachowania 14latki(to nie ja z nią zaczęłam rozmowę na ten temat - więc chyba obie jesteśmy nieobiektywne). Nie boli mnie też to że ja schodzę na drugi plan jak to napisała mała, bo nigdy nie czuję się gdy przyjezdza mała że jestem na drugim planie(potrafię zrozumieć i odróżnić miłośc do dziecka i do kobiety). A swojego męża kocham jeszcze bardziej jak widzę jak on próbuje się czasem rozdwoić aby ani ja ani jego córka nie czuła się mniej kochana. Co do matki dziewczynki to życzę jej jak najlepiej, już pisałam że chcę aby wyszła za mąz i ułożyła sobie życie. Ja jej nie wyliczam że ma czwartego faceta, tylko piszę o tym bo córka mojego męża już czwarty raz zmienia w telefonie numer pod opisem wójek. Myślę tylko że matka jeśli nie ma stałego partnera nie powinna córce kazać na każdego nowego pana mówić wójek. Jak czytałam wasze wpisy to zastanowiłam się nad domem dziewczynki, może właśnie tam tkwi problem. Niestety dziewczynka mimo że tata ją pyta o dom i czy nie ma tam problemów dziewczynka milczy jak zaklęta. Po prostu ma zakaz mówienia o tamtym domu nam a z jej matką nie rozmawiamy bo zawsze kończyło się tylko na krzykach i robieniu nam na złóść. Dziewczyny ja poprostu zastanawiam się co jest powodem tego zachowania. Wbrew temu co pisze mała to powodem nie jest to że tata i mama się przytulali jak byli razem(rozmawiałam o tym z mężem, powiedzial że mala przez ostatnie lata małżeństwa widziała tylko jak się kłócili albo się do siebie nie odzywali - wiem zaraz powiesz mała że on kłamie -ale gdyby tak się przytulali i kochali a nie kłócili i trzaskali drzwiami to nie byłoby rozwodu). Myślę też że mój mąz stara się aby dziewczynka czuła się kochana, zreszta ja też staram się aby wiedziała że jest członkiem naszej rodziny a nie piątym kołem u wozu jak wmawia jej matka. To my prosimy o każde spotkanie, o każdy weekend, każde wakacje, mówimy jej że gdyby tylko chciała to może u nas zamieszkać(od roku spotykamy się z nią co tydzień a co dwa przyjeżdza do nas na weekendy - matka jej czasem nie pozwalała ale trochę przystopowała odkąd mój mąż jej powiedział że jak będzie mu utrudniała kontakt z dzieckiem to pójdzie do sadu o widywanie się i obniżenie alimentów z 700 na mniej, bo były ustalane jak ex nie pracowała a teraz pracuje). Co do zachowania to dzisiaj już wpadłam w skrajmośc i zaczęłam podejrzewać że to czwarty wójek okazuje w ten sposób czułość dziewczynce i ona myśli że tak być powinno - wiem że to niedorzeczne, ale tak czy owak mój mąz powinien porozmawiać z małą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczywiście że powinien
twój maż porozmawiac z córka, może w cztery oczy wtedy może się "otworzy " i w zaleznosci od tego może podjac decyzje co dalej ... W szkole jest na pewno pedagog lub psycholog, mozna zwrócic sie o pomoc, od tego jest i za to bierze pieniądze ..., po prostu trzeba działać. PS Moze tez tak być, że wujek okazuje dziewczynie w ten sposób swoje zainteresowanie, wszystko mozliwe niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie to ćórka
męża smerfetki jast zazdrosna o smarfetkę i nie chce pogodzić się z faktem, że ojciec może kochać kogoś jeszcze po za nią! Skoro już 4latka trzeba uczyć pewnych zachowań, aby nie był tyranem to 14latkę juz napewno !!!!!!!!!! http://kobieta.gazeta.pl/edziecko/1,56001,2153392.html Przeczytajcie i pomyślcie nad tym zanim znowu napiszecie jak mała odnaleziona, że to jest normalne zachowanie i tylko smerfetka ma problem za sobą, bo z jej postów jasno wynika, że problem tkwi w nastolatce i jej złym wychowanie i rozpieszczaniu ponad miarę !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do fragmentu linka
"Dziecko kobiety, która nie wybrała odpowiedniego mężczyzny i nie zbudowała z nim dobrej relacji, a mimo to decyduje się na macierzyństwo, jest w znacznie gorszej sytuacji psychologicznej. Samotne macierzyństwo nie jest świadomym wyborem. Jest wyrazem niemożności (bariery psychologicznej) lub niedojrzałości, często jednego z drugim. Można obawiać się, że osoba, która boi się (nie może, nie potrafi) wytrzymać w bliskim związku, nie będzie dobrą współtwórczynią związku ze swoim dzieckiem. Kobieta nie musi żyć z mężczyzną - mężem czy konkubentem. Ale jeśli jej psychiczna konstrukcja uniemożliwia taki związek, to najprawdopodobniej zaburzy również pełnienie przez nią roli matki wobec dziecka - przecież w końcu owocu relacji mężczyzny i kobiety, a nie klonowania!" To chyba tutaj jest problem tej 14latki, która boryka się ze znalezieniem własnego "ja". W domu nie ma wzorców , bo matka lekceważąco podchodzi do kolejnych partnerów, u ojca widzi namiastkę normalnych relacji kobieta-mężczyzna, ale jest jednocześnie zazdrosna o ojca, który kocha obca kobietę!!!!!!!!! Nastolatka, (ta) sama nie poradzi sobie z tym problemem i nie można jej zostawić samej sobie!!!!!!!!! Rozumiem, że druga żona taty nie jest dla niej autorytetem i wszystkie jej rady i rozmowy dadza jedynie odwrotny skutek! Ojciec nie widzi problemu, bo ma problem sam ze sobą, w normalnych ludziach takie zachowanie dziecka budzi niepokój i strach, a on nie widzi nic! Może okaże się pomocna rozmowa [przyjaciółki smerfetki z jej mężem lub jej rodzice niech zapytają męza czy jego córka zachowywała sie tak zawsze? Problem jest i nie ma co go bagatelizować, bo dziewczyna może mieć jakieś poważne problemy np z chłopakiem lub wujkiem ! Jest jeszcze jedna możliwość, ona podkochuje się we własnym ojcu! Tak tak moje panie, przypomnijcie sobie wasze rauroczenia nauczycielami w szkole, lub kuzynami !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może jednak nie
jest to problem Przeglądając ostatnio forum trafiłam na listy o stosunku dzieci do nowych mężczyzn matek i nowych kobiet ojców po rozwodzie. Przez chwilę zastanawiałam się, czy ja, dziecko czworga rodziców, jednej mamy i trzech ojców, mam do kogokolwiek żal, czy miałam ochotę się na kimkolwiek mścić za to, że nie należę do modelowej rodziny dwa plus wielokrotność 'en'? Od czasu do czasu odwiedzam tatę. Tatę i jego przyjaciela. Mieszkam z mamą i jej mężem. Nie mam problemu z akceptacją homoseksualizmu, na temat którego nieustająco są prowadzone dyskusje i spory (za co tacie dziękuję). I nie rozumiem tylko tych wszystkich ludzi, którzy próbują wmówić dzieciom, nastolatkom i osobom dorosłym, że ich życie zostało wypaczone przez 'nowych partnerów ich rodziców'... Lubię swoją mamę i trzech ojców. Nie wiem, jak można by było ich nie lubić. Chyba pokazali mi dwa razy więcej możliwych spojrzeń na świat niż modelowe dwa plus 'en'. To jest cytat ale może da wam do myślenie, ze to nie tylko wina matki ! moze też ojciec coś zawinił, że nastolatka nie może znależć drogi w dorosłość! "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ============........======
========================================

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hi hi hi hi .........*********

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tej a co tutaj
ciebie tak smieszy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja mam wiekszy problem
Mam 30 lat mój mąż 34 , jego córka 14 , więc wiek ten co u smerfetki tylko problemy jakby trochę większe ( przynajmniej dla mnie) Aśka bo tak ma na imię córka męża, jest dla mnie straszna, ciągle mi powtarza, że jestem z jej ojcem dla jego pieniędzy ( pytałam skąd to przyszło jej do głowy,to usłyszałąm, że wszyscy znajomi mamy tak mówią) mąż zarabia 3tyś, a ja mam w nowej pracy pensję 3 krotnie wyższą od jego. jak idziemy z nią na lody to ona przed lodziarnią mówi, że zje je tylko z tatą, do kina chce chodzić tylko z tatą (bo ja nie jestem jej mamą) jak robimy z mężem obiad to ona pyta co on zrobił i tylko to je, grzebie ciągle w mojej szafie, odbiera u nas nasz tel. jak ten dzwoni. ciągłe powtarzanie, że mamusia jest taka piekna (ja jej w tym przytakuję bo wiem, że dla dziecka jego matka jest najwspanialsza pod słońcem) itp. Jednym słowem robi wszystko abym jej nie lubiła. Staram się pewnych rzeczy nie zauważać i jej zaczepki zmieniac w żart, ale nie wiem czy tak długo jeszcze wytrzymam. Problem pojawił się gdy wzieliśmy slub! wcześniej była zwykłą nastolatką z muchami w nosie, ale bez takich brewerii! Mąż kilka razy zwrócił jej uwagę, to ukarała go za to tym że przez 2 miesiące nie odbierała od niego telefonów i nie chciała się z nim spotkac , nie mówiąc już o przyjeżdzie do naszego domu! Boje się co będzie dalej , bo jestem w 3 miesiącu ciąży i nie wiem jak to Aśce wytłumaczyć, mąż uważa że dopóki nic nie widać to nie ma problemu ale czy na prawdę nie ma problemu??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to takie trudne
Smerfetka dobrze ze wróciłas ,jakos tak dziwnie pisac o twoich problemach bez ciebie. Czyli jednak dom dziewczynki jest problemem numer jeden.Nie chciałam tak dobitnie tego pisac bo naraziłabym sie ,ale widze że jednak miałam racje. Niestety nikt z nas rodziców nie jest idealny- siebie z tego kręgów wybrańców wykluczam,moje dzieci jednak wola matke mniej idealna raczej życiowa bez ciumciania i tych słodkich stylów. Twierdzą ze dla nich jest lepiej,a syn mojego męża też jednak woli jak jestem soba.Tego lukru ma na codzien dosyc.Dzisiaj pogadałam sobie z nim tak od serca na spacerze. Przeprosił i poprosił o szanse.Sam przyznał ze przegiął. Zaczynamy od poczatku i tak jest dobrze.Smerfetko -bądź do konca soba.Nie udawaj,ze cos akceptujesz,jesli ci sie to zwyczajnie nie podoba.Bo w koncu odbije sie to na twoim małzeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to takie trudne
Do a ja mam wiekszy problem----ciąża to nie problem. Trzeba dziewczynie powiedziec.Jak zareguje tego nie jestescie w stanie przewidziec.Myśle ze im szybciej tym lepiej.Bo moze to odczytac jak strach przed swoja reakcja i dopiero pokaze wam co potafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...a ja mam wiekszy problem
No sytuację masz nieciekawą, moim zdaniem powinnas porozmawiać z meżem na ten temat, to on musi porozmawiać z córką, uswiadomic jej co robi źle i co na pewno nie bedzie akceptował ... On po prostu chowa glowe w piasek i czeka aż problem sam się rozwiąże, a tak się nie stanie i co ..., córki jego reakcje, wrogie nastawienie do ciebie (pewnie przez jej matkę) bedzie się poglębiać ... Ty tez moim zdaniem powinnas się zachowywac normalnie a nie na siłę przypodobać się pasierbicy. Może warto było jej uswiadomic jak idzie o pieniadze, pół żartem pół serio ... :-D, ze o ile tutaj komus zależało na pieniądzach to akurat w tym wypadku jej ojcu :-D, dziewczyna nie tylko by była zbita z tropu, ale by pomyślała, że jednak cos jest nie tak ... Mnie zastanawia fakt, że ludzie mają takie ogromne problemy i dlaczego nie pomogą sobie, sa specjaliści, którzy w sposób fachowy udziela wskazówek jak postępować ..., warto się do nich zwrócić, wiadomo, że to kosztuje, ale przecież to nie sa jakies kwoty nie do przeżycia :-D Dzisiaj był np. film dokumentalny angielski na tvp 2 o godz. 8:50 - przedstawiono sytuacje rodziny, w ktorej starsza córka - 8 letnia była bardzo agresywna ... rodzice nie mogli sobie z nia poradzić ... Pisze tobie dlatego o tym, że warto spróbowac pomóc sobie tym bardziej, że w ciąży czy jak bedziecie mieli dziecko na pewno nie sa tobie potrzebne takie dodatkowe stresy ... pozdrawiam i zaczni działaś juz teraz :-D PS Pamiętaj męża córka nie musi ciebie kochac ani ty jej, ale masz prawo wymagać aby w stosunku do ciebie poprawnie się zachowywała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -.=.-.=.-.=.-.=.-.=.-.=.-.=

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość światło księżyca
córka mojego męża ma cały arsenał różnych bolących mnie i jego zachowań. Do sztandarowych należą okazywanie mnie i jemu ,że nie akceptuje jego nowej rodziny, zarzucanie że się nią nie zajmuje - i nie ma tutaj znaczenia, że się zajmuje. Im bardziej on się zajmuje, tym więcej jest oskarżeń. Oskarża nas również o to, że jej matka nie umie ułożyć sobie życia. no i nie lubię jej za bardzo przez te wszystkie jazdy. ale dotarlo do mnie dzisiaj że ona jest tylko ofiarą manipulacji swojej matki, która na nią wylewa wszystkie swoje frustracje. Mam wrażenie ,że zasada działania jest następująca: im bardziej cierpi mała, tym bardziej będzie cierpiał jej ojciec. Oczywiście nie ma tu znaczenia sama córka, chodzi tylko i wyłącznie o dopier... byłemu. że mała sobie z tym nie radzi, to ja się nie dziwię. Z jednej strony ma wiecznie nieszczęśliwą matkę, z którą trudno się dogadać, bo ona potrafi tylko o swoim bólu, a z drugiej strony nie może sobie znależć miejsca w tej nowej rodzinie, bo matka od razu umiera na samo wspomnienie. Jest rozdarta i ma przechlapane. to oczywiście nie poprawia naszych wzajemnych relacjii, ale pomaga mi zrozumieć. Bo mała tak naprawdę nie ma chwili wytchnienia i chwili spokoju. ale za to wszystko jest odpowiedzialna jej matka. bo nie potrafi kierować się jej dobrem, przyświeca jej tylko chęć zemsty i odegrania się wszystko jedno jakim kosztem.Nie mogę pojąć jaka korzyść może wyniknąć dla dziecka z takiej wojny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do światła
no wiesz, znamy i takie przypadki, gdy dziecko było w tę ostatnią zimę wysyłane na spotkanie z babcią (matką byłego męża) ubrane tak, jakby to wczesna wiosna była. Jak kobicina zamarła, to sie dowiedziała że mamusia nie ma ani na rajstopy, ani na czapkę... Kiedy okazało się, że ta zamiast wyłożyć kasę na zakupki, wyciągnęła z szafy czapkę i dała ciepłe rajstopy - mamusia skierowała do Sądu pozew przeciw babci, żeby płaciła na wnuki - bo ja stać. nas juz nic nie zadziwi w kwestii wykorzystywania dzieci ze szkoda dla nich dla jakichś tam własnych korzyści mamusi. A żeby nie było, że babcia nieczuła na krzywde dzieci - kilka tygodni wcześniej dzieciak dostał od ojca i kurtkę, i buty, i jeszcze kilka zimowych drobiazgów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ex nie mogą tak
bez podstępów powiedzieć swoim byłym mężom " słuchaj skończyły mi się pieniądze a musze jeszcze kupić ubrania na zimę, wiem że dałeś alimenty , ale w tym oresie to nie wystarcza i czy mógłbyś kupic naszemu dziecku chociaż buty i kurtkę?" To takie trudne????????????? Co jest z tymi kobietami???????? Czy jak byli razem to też ze sobą nie rozmawiali tylko ex brałą pieniądze i robiła z nimi co chciała???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupułup
jasne, ze moga;);) hahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ex nie mogą tak
to moga czy nie moga ????????? Przemówic ludzkim głosem??????? i poprosić o pomoc?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ja rozmawiam z moim eks. Informuje go o nieprzewidzianych wydatkach chocby dentysta, ubrania , komitet . Co z tego ,ze powiem skoro wiem ,że on nie ma. Skoro wisi mi podstawowe alimenty to skad ma wziac jeszcze dodatkową kase. On nie pracuje bo ciage ma jakies problemy , cos mu nie wychodzi. Ja pracuje i muszze tak gospodarowac ,ze nie wliczam alimentów jako wpływu do domowego budżetu. Jak przyjadą traktuje je raczej jako zysk nadzwyczajny , a cały koszt utrzymania i wychowania ponosze sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudził sie
temat, bo cóz mozna wymyslic...rozwiazania brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety druga żona
chyba masz rację nie ma tutaj rozwiązania - bo to jest sprzeczność interesów. Córki nie chcą się podzielić tatą, a drugie żony też nie bardzo chcą się dzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×