Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość =-=-=-=-=-=-

córka mojego mężą

Polecane posty

Gość pasierbica
ja jednak trzymam się wersji, że rozwiązanie w większości da się znaleźć, ale na pewno nie z podejściem j.w. - druga żona nie chce się dzielic się mężem, a małe głupie dziecko chyha na jej życie ;-) to nie jest brak rozwiązanie, moim zdaniem to jest brak akcpetacji rozwiązan istniejący :) a teraz mnie pobijcie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to takie trudne
Zaraz bić!!!a po co???;-)Niektórzy bija sie z myślami i wystarczy tego okładania sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
bo ciagle obrywam od was za moje wypowiedzi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to takie trudne
a ja bym tam chciała miec taka pasierbice jak ty.Ale mam pasierba-(jezu jak ja nie lubie tego nazewnictwa).Pomalusiu dochodzimy do porozumienia-moja cierpliwosc opłacała sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety druga żona
ja mam pasierbicę, ma 15 lat, jest roszczeniową jedynaczką i jest odbiciem swojej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
no to można jej tylko współczuć, ale raczej nie spisac na straty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Druga żono 15sto latki z reguły bywają roszczeniowe..... A co do odbicia...to czyim miałaby być???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety druga żona
Wolałabym żeby była odbiciem mojego męża, bo jeśli się nie zmieni to czeka ją los matki: wyjdzie za mąż i po krótkim czasie mąż ją zostawi, bo nikt nie wytrzma z osobą która tylko bierze i nic nie daje wzamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O ... Pasierbico ...
ja tutaj juz pisalam, że właśnie ty jeteś i twoi rodzice przykładem jak powinno się postępować TRZEBA TYLKO CHCIEĆ ... i tutaj jest problem. Wiadomo, że rozwod to trauma dla obojga ludzi, że zawsze jedna strona więcej cierpi, najczęściej jest to kobiet, ale nic i nikt nie usprawiedliwia, żeby matka nastawiała swoje dzieci przeciwko ojcu czy odwrotnie ..., dla dzieci rozstanie rodziców to taka straszna rzecz jak śmierć najbliższej osoby tak mowia psychologowie, są zranione, zdezorientowane, po prostu ICH ŚWIAT SIĘ ZAWALIŁ, RUNĄŁ i trzeba byc pozbawionym wszelkich uczuć ludzkich, żeby matka czy ojciec jeszcze własne dzieci dobijali ..., to powinno być karane, bo na to nie ma ŻADNEGO USPRAWIEDLIWIENIA. Np wypowieź ..."ja mam pasierbicę, ma 15 lat, jest roszczeniową jedynaczką i jest odbiciem swojej mamy." Jakie to przykre, okropne, jak mozna przekreślać dziecko niczemu nie winne ... i jeszcze te słowa .... " bo jeśli się nie zmieni to czeka ją los matki" ... Dla mnie to wstrząs, jak mozna tak mysleć. Dziewczyno pamietaj nigdy nic nie wiadomo, w życiu różnie bywa, nie mów hop jak nie przeskoczyłaś ... Czy dajesz gwarancję na to, że twoje dzieci bedą w przyszłości w szczęśliwych związkach ? Czy ręczysz za swój związek ? Tak nie mozna mówić, jeżeli masz takie nastawienie do córki męża to tylko trzeba jej współczuć. Zmień swój stosunek to niej proszę, a zobaczysz, że zmiana jej na lepsze na pewno ciebie zaskoczy, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuppppppppppppppp
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ..pasierbico Troszkę się zapędziłaś robiąc z dzieci z rozbitych rodzin zaszczute istoty. W wielu punktach grubo przesadzasz bo rozstanie rodziców na pewno nie dla każdego dziecka jest taką straszną traumą, czasem dzieci same proszą rodziców aby się rozeszli nie mogą wytrzymać ich awantur i wzajemnej nienawiści. Za mało znasz życie a wypowiadasz się tak autorytatywnie i jednostronnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do postawy rozczeniowej
też miałam ten problem ale ze swoimi córkami gdy były mąz przychodził do nich zawsze coś im przynosił, gdy wychodzili razem coś im po drodze kupował robił to bo chciał im zrekompensowac to, ze nie widują się zbyt często, to ze czuł sie winny i był winny rozpadu naszego małżeństwa az któregoś dnia przyszedł smutny i nie miał NIC dla dziewczynek one się oczywiście popłakały bo oczekiwały, ze znowu cos dostaną rozmawiałam z ex i powiedział, ze było mu bardzo przykro, ze za kazdym razem kiedy przychodził one dopytywały sie czy coś dla nich ma czuł to tak jakby to nie sam fakt, ze przyszedł, ale to co przyniósł sprawiało im radośc po rozmowie z dziewczynkami, które były conieco rozczarowane, ze nie będą juz tak często dostawać prezentów sytuacja zmieniła sie na taką jaka powinna być czyli dziewczynki juz nie oczekują na prezenty a na ukochanego tatę, którego zapewniły o swojej miłości:) także nie jest to zawsze wina tych dzieci czy matki ale bywa tak, ze równiez tych ojców, którzy na zbyt wiele sie zgadzaja i rozpieszczają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze
jesteście.To wszystko jedno(przynajmniej dla mnie), z jakich powodów mamy problemy z dziecmi mezów, z jakich pobudek mamy problemy z ich akceptacją...fajnie, ze jestescie i piszecie o tym, bo to znaczy, ze ten problem istnieje i nie jestesmy nienormalne, dlatego ze nie umiemy(czy tez nie chcemy-i trudno)tych relacji poukładac.Głowy do góry(jakoś...)!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
do szczerej: sytuacje, w których dziecko prosi rodziców o to, żeby się rozwiedli dotyczy chyba juz nastolatków, albo rodzin, w których krzyki i bicie jednego z rodziców jest na porządku dziennym, wtedy np. dziecko namawia matkę, zeby uciekli o ojca - tyrana. a w innych przypadkach jakiemuś 10-latowi trudno jest zrozumiec w ogóle dlaczego ludzie sie rozchodza, jaki to miałoby wpływ na jego życie etc, więc tymbardziej nikogo o to nie poprosi. ja rzadko słyszałam kłótnie rodziców, nie umiałam interpretować faktu, że rzadko razem cos robiliśmy, myslałam, że to z braku czasu wymieniają sie opieką nade mną. a to były ciche dni, nieumiejętnośc porozumienia się - nie miałam o tym pojęcia. pewnie, że jedne dzieci bardziej, a drugie mniej to przeżywają, ale myślę, że szok jest zawsze - tutaj zadanie dla rodziców czy będą potrafili zamortyzować upadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet1
Witam i chcialem sie oniesc do niektorych postow: - juz 4-5 latek zauwaza klimaty miedzy rodzicami. Zauwaza, ze np. jeden kocha drugiego, a drugi nie kocha pierwszego. Widzi to mimo niby wlasciwych relacji w domu. - co do prezentow. Moja ex (ja wychowuje syna...) zawsze, gdy przyjezdza zza granicy, przywozi mu jakis drogi super-prezent. To z jednej strony hamuje jej wyrzuty sumienia wzgledem dziecka, bo opuscila je i rozbila mu dom, z drugiej przekupije je nimi i probuje zyskac dzieki nim jego akceptacje. Mowilem jej, ze to nie jest dobre, ale coz - mozna mowic do sciany. Pozdrawiam Wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
to, że 4-5 latek widzi, że coś nie gra nie znaczy, że umie to połaczyć z takimi pojęciami jak rozwód i "dla jego dobra" ;-) więc tym bardziej nie poprosi rodziców, aby się rozwiedli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczera ... to co
piszesz to wyjątek, dla dziecka rodzina to skarb, wiem coś o tym poniewaz mam kontakt z młodzieża i dziećmi i wierz mi, że w rodzinach patologicznych mimo wszystko dzieci kochają swoich rodziców, bronią swojej rodziny wierzą, ze rodzice ich kochają, że się zmienią ... Myslę, że O PASIERBICA ... nie przesadza, tak po prostu jest ... mówię to na podstawie swoich doświadczeń ... Rozwód jest trauma dla tych 2-ch doroslych osób, a co tutaj mówic o dzieciach ... jak one maja się odnaleźć w nowej zupełnie obcej dla nich rzeczywistości ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corka mojego meza nie akceptowala mnie od poczatku , byla i jest zazdrosna tylko tylko wyciaga kase ale zalatwilismy tem problem raz na zawsze od pewnego czasu brak jakichkolwiek kontaktow i wiecie co jestem szczesliwa skonczyly ise te ciagle przedstawienia teraz mamusia niech sie martwi jak ja wychowala ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goska goska
piekne slowa, niech teraz mamusia sie martwi jak ja wychowala...no przyznalas sie ze musiala ja w takim razie sama wychowywac chociaz sama jej sobie nie zrobila, na Twoim miejscu sie bym tak nie cieszyla, to tylko zle swiadczy o Twoim mezu-partnerze ze zostawil corke, zostawi i Twoje dzieci...takie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze jestes w duzym bledzie moj maz mnie kocha i napewno nie bedzie mial takiego pomyslu a tak wogole to to dziecko doprowadza wszystkich do szalu nawet wlasna matka oddala coreczke do babci i tyle zyje teraz sobie z nowym facetam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czyli Gosiu dla
mnie wniosek taki, ze niektórzy nie powinni miec dzieci, a juz na pewno nie twój mąz i jego ex - wybacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość światło księżyca
ja rozumiem, że dzieci tych byłych są biedne, ale przedstawianie ich jako bezwolne ofiary to jednak przesada. Nastolatki, poza tym, że są takie zagubione, są również już doskonale wyćwiczone w manipulacjach i wyciąganiu dla siebie jak największych korzyści. Także w złośliwościach, bo są już doskonałymi obserwatorami. Ja rozumiem córkę mojego męża, że ona ma ciężko. Ale jakoś muszę z nią żyć i to najlepiej tak, żeby samemu nie stać się tą osobą, która najbardziej obrywa za wszystkie nieszczęścia jej i mamy. Myślę, że wskazany jest po prostu rozsądek. Nastolatka ma prawo do kontaktów z ojcem, wsparcia finansowego, rozwijania swoich zainteresowań i drobnych lub większych przyjemności. Ale jest już wystarczająco duża, aby dostrzegać też potrzeby innych osób i tego trzeba te dziewczyny też uczyć. Oczywiście była mojego męża nie gustuje w takich naukach, wpaja jej że ojciec ma jej płacić za to, że "ją " zostawił. Co jest bzdurą, bo nigdy nie przestał być ojciem, ale za to rodzi żale i w.w. postawę roszczeniową. I jeszcze jedno - jakby mój mąż zerwał kontakty ze swoją córką, to bym go uznała za niedojrzałego skurwysyna. Jest nam czasem trudno, ale szanuję go właśnie za to, że nie ucieka od problemów, tylko stara się je rozwiązywać. pozdrawiam wszystkie pasierbice, zwłaszcza moją własną. bajka o złych macochach to najczęściej nie prawda, bo my zazwyczaj bardzo się staramy, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość światło księżyca
nie mówię tu, oczywiście o gosi2. Gossiu2, córka mojego męża należy do rodzin i mimo wszystkich trudności jakie mamy w dogadaniu się, to ja już nie wyobrażam sobie tej rodziny bez niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia 2 to
sławetna meggi z topiku - drugie żony, matki jak sobie radzicie. Tam przedstawiła się już jako najgłupsza z głupich. Rozbiła rodzinę ( sama o tym pisała ) Jej i jej mezowi powodzi się bardzo dobrze ale ... córka męza otrzymuje TYLKO alimenty w wysokości około 300 zł i gosia ma zamiar wystąpić ( z mądrym prawnikiem suto opłaconym) o zmniejszenie alimentów. Córka z pierwszego związku nie bywa w ich domu bo ... nie potrafi się zachować i niszczy antyki i drogie meble. Poza tym syn gosi ( 6 latek !!!!!!!) nie jest nawet świadomy tego, ze ma przyrodnią siostrę. Tyle o gosi w s krócie. Same sobie wyróbcie pogląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście drugie są be
nie wiem czy gosia to megi, ale nawet gdyby to nie wszystko jest takie proste. Czy wy wszystkie 2 żony kochacie dzieci swoich mężów - nie sądzę. Zresztą dlaczego miałybyście je kochać, to nie są wasze dzieci, często spiskują ze swoimi matkami których też nie darzycie sympatią (myslę że z wzajemnością). A i wszystkie dzieci z pierwszych małżeństw to nie tylko anioły i \"pasierbica\" z tego topiku. Czasem drugim żonom nieżle potrafią dać w kość, tylko że cokolwiek one by nie zrobiły to i tak będą\"biednymi dziećmi z rozbitej rodziny\". Tymczasem niektóre są perfidne i traktrują ojców jak bankomaty, pomoc w przyszłości i potencjalny materiał. Ale kiedy druga żona chce zabezpieczyć się i swoje dzieci to odrazu zostaje okrzyknięta \"pazerną żmiją\". Wiele osób które tak krzyczy na jej miejscu zachowałoby się podobnie - bo nie ma zbyt duzo osób które bez względu na zachowanie dzieci z pierwszego małżeństwa kocha je miłościa prawdziwego rodzica. Ale też prawdziwy rodzic nie czuje się tak jak druga zona, że cokowiek by zrobiła to dzieci i tak wybiorąswoją matkę a jąmogą ewentualnie obgadywać i opracowywać strategię ze swoimi mamami - jak by zatruć życie tej drugiej i wyciągnąc kasę od ojca i jeszcze po śmierci ojca wykopac drugą żonęz mieszkania, odebrać jej samochód - bo to wszystko należało do taty - więc teraz musi się należeć dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia 2 to
do popzredniego postu - po tym co napisałaś już widać jaki masz stosunek do dzieci z poprzediego związku. "Spiskują z matkami" - to Twoje określenie. To są dzieci - zagubione i być może przenoszące emocje jakie widzą u matki na ojca i jego nową zone. Jeśli "spiskują" to nie robią tego tak jak to robi dorosła osoba tylko poddają się temu co matka , którą przeciez bardzo kochają wkłada im w głowę. Nike nie karze drugim zonom kochać dzieci i być może jest to w ogóle niemożliwe. Lecz obarczać ich winą za grzechy ich matki to chyba za dużo i w dodatku wymagać aby same rozumiały, że ich zachowanie jest nieodpowiednie. TO są TYLKO dzieci a więc nie można ich traktować jak dorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście drugie są be
a z twojego wpisu juz widac że dla Ciebie dzieci z pierwszego małżeństwa to anioły i trzeba ich bronić. Jedyny argument to - to przecież są dzieci. Mam pasierbicę 15 latnią, która jest tak wyrachowana i przebiegla że nie znam żadnej dorosłej kobiety która by taka była - ale pewnie mi zaraz napiszesz że to tylko dzieco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia 2 to
zgadłaś - pietnastolatka to DZIECKO. Wyrachowania można się nauczyć ale do tego potrzebne sa takie wzorce lub nabycie doświadczenia , że to się opłaca. Córka mojej kolezanki kobiety, która dla innych może być wzorem bezinteresowności tez jest wyrachowana , dwulicowa i zakłamana. Matce nie jest łatwo walczyć z takimi jej wadami ale walczy i wie, że gdzieś popełniła błąd. Córka mojej kolezanki ma 14 lat. Lecz jej matka nie twierdzi, że jest dorosła tylko wie, że na razie to tylko dziecko o pokręconym charakterze, który nalezy wyprostować. A Ty - ponieważ to nie dotyczy Twojego dziecka nie jesteś w satnie tego zrozumieć tylko myślisz - zła dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście drugie są be
no raczej do dobrych to ona nie należy. Ja nie jestem jej matką więc nie zamierzam tego zmieniać bo zaraz posypią się ciosy od was i od jej matki że nie swoje dziecko chcę wychowywać. Jej matka też tego nie zmienia bo jej sie to opłaca, bo im córka sprytniejsza tym więcej pieniędzy i prezentów od tatusia. Tylko zastanawiam się czy ona swojego przyszłego męża też tak będzie traktować jak ojca - mi się wszystko należy, ty masz płacić a ja po prostu jestem i niczego odemnie nie wolno wymagać. Aha ona już teraz ma kłopoty w kontaktach z rówieśnikami, bo nikt nie chce sie przyjażnić z osobą która tylko bierze i nic nie daje w zamian,w dodatku uważa tak jak jej mama że tylko ona jest mądra i ma zawsze rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
u ciebie wszystko jest czarne albo białe, to że sie dziecka nie kocha miłością rodzica nie znaczy, że trzeba go nienawidzic. a jesli brakuje ci takich doświadczeń to sięgnij po literaturę, jakoś trzeba się dokształcić i uświadomić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×