Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość =-=-=-=-=-=-

córka mojego mężą

Polecane posty

Gość włłaśnie
lepiej :) a mogę wiedzieć z jakiej perspektywy to piszesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej
Z perspektywy drugiej zony,która ma swoje dziecko i dziecko drugiego meża.Oczywiscie to moje drugie małzeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włłaśnie
no tak :) podobno nie przeżyjesz nie zrozumiesz :) coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej
dokładnie kochana!!:-) nie dać sie zwariowac,dzieciom równiez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
czytam i czytam te posty i tak, jak na początku byłam przychylnie nastawiona do drugich żon, chociażby z racji posiadania fajnej macochy, tak teraz napawacie mnie coraz większa niechęcią. Większośc z was jest przepełniona złością, goryczą i zazdrością o tego swojego mężusia, a przede wszsytkim wolą walki o niego (z jego dzieckiem!!!). Cechy, które zarzucacie jego dzieciom tak naprawdę charakteryzują was. a przy okazji pozdrawiam wszystkie wesołe, ze zdrowym podejściem do życia drugie żoby - one wiedzą o kogo chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej
E tam pasierbica!!!ludzie sie gubia nawet dorosli!!Nikt nie jest z gruntu zły, tylko te pomieszane układy rodzinne sa czasami takie ciezkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
ciężki układ to nie jest rozgrzeszenie. poza tym zagubienie a ten jad, jaki wypuszczają z siebie to chyba dwie różne rzeczy??a co mają na to wszystko powiedziec dzieci czy nawet nastolatki, od których te macochy wymagają dorosłego zachowania?? podczas gdy same nie potrafią się tak zachować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
lepiej: wychodzi na to, że te drugie, jesli nie mają swoich dzieci z pierwszego małżeństwa to najwieksze zagrożenie dla dzieci męża :) bo nie mają o nich pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej
ja cie prosze tylko ty nie zmieniaj swojego nastawienia.Nie wyszstkie pasierbice sa takie jak ty, nie wszystkie drugie jak opisujesz.Niestety te układy rodzinne najczesciej detreminuja zachowania ludzkie.W tych układach nie ma świetych kazdy ma swoje za skóra. Jeśli sie nie mylę to zło wraca naszybciej,na dobro trzeba poczekac czasami długo ,ale wróci. Dzieci zawsze mają pod górke niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej
I dobrze myslisz!! Brak doświadczenia ,wiedzy.Nie tylko w tych sprawach to wróg numer jeden relacji miedzy ludzkich.Wszystkiego tzreba sie nauczyc,ale fakt jedni ucza sie szybko inni nie chca a jeszcze inni ucza sie po latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
lepiej: ale ja też święta nie byłam, gdy moje rodzice założyli nowe rodziny! wiecie jakie to uczucie zobaczyć, jak matke obejmuje jakiś obcy facet?? albo ojciec z obcą kobietą. okropne. gdyby moja macocha zachowywała sie tak, jak kobiety, które sie tu wypowiadają nic dobrego by się z tego nie urodziło. bo jak ma się 10 czy 12 to wcale się wiele nie rozumie. nic się właściwie nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej
Pasierbico--czyli to ta druga jednak okazała sie babka ,która wiedziała co i jak ma zrobic.No i chwała jej za to!!! Ja tam uważam ze wszystko zalezy od ludzi--obojetnie,matki,macochy,ojcowie,ojczymowie.To tylko statusy,wszystko to ludzie i chyba tak nalezy myslec. Każdy ma prwo do błędów,ale potem juz tylko jest obowiazek by ich nie popełniac poraz kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój
jestem drugą żoną,pewnie powiecie że jestem złą kobietą, ale ja niestety nie mogę dogadać się z córką mojego męża. Czasem mam wrażenie że jej nie da się lubić, moja rodzina ma również problem z zakceptowaniem jej- dziewczyna jest jedynaczką, nastawioną na branie, zachowuje się tak jakby wszyscy naokoło mieli być dla niej dobrzy ale ona nie musi być dla nikogo dobra, oprócz swojej mamy oczywiście. Do tego dochodzi problem że planujemy z mężem własne dzieci, myślę że wtedy jeszcze trudniej będzie mi ją znosić, jej humory i wieczne niezadowolenie. Oboje z mężem praujemy, płacimy na nią duże alimenty 1000, na swoje dziecko nie będziemy wydawali 2000 miesięcznie, więc już w tej chwili wydaje mi się to niesprawiedliwe w stosunku do mojego dziecka. Zaczynam się zastanawiać czy nie byloby sprawiedliwie gdybyśmy z mężem wpłacali po urodzeniu się naszego dziecka 1000 złotych miesięcznie na konto dla naszego dziecka i 1000 alimentów na jego córkę. Bo skoro mój mąż płaci 1000 alimentów to matka dziecka powinna dać drugie 1000, więc jeśli my za 1000 złotych zdołamy utrzymać nasze dziecko to chyba sprawiedliwe będzie wpłacanie drugiego 1000 na kontio naszego dziecka(aha nie wiem co ex robi z pieniędzmi i nie obchodzi mnie to) zaraz naskoczycie na mnie że to nie sprawiedliwe ale ja przecież nie zabraniam ex wpłacania 1000 co miesią córce na konto, aby zabezpieczyć jej przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój
jestem drugą żoną,pewnie powiecie że jestem złą kobietą, ale ja niestety nie mogę dogadać się z córką mojego męża. Czasem mam wrażenie że jej nie da się lubić, moja rodzina ma również problem z zakceptowaniem jej- dziewczyna jest jedynaczką, nastawioną na branie, zachowuje się tak jakby wszyscy naokoło mieli być dla niej dobrzy ale ona nie musi być dla nikogo dobra, oprócz swojej mamy oczywiście. Do tego dochodzi problem że planujemy z mężem własne dzieci, myślę że wtedy jeszcze trudniej będzie mi ją znosić, jej humory i wieczne niezadowolenie. Oboje z mężem praujemy, płacimy na nią duże alimenty 1000, na swoje dziecko nie będziemy wydawali 2000 miesięcznie, więc już w tej chwili wydaje mi się to niesprawiedliwe w stosunku do mojego dziecka. Zaczynam się zastanawiać czy nie byloby sprawiedliwie gdybyśmy z mężem wpłacali po urodzeniu się naszego dziecka 1000 złotych miesięcznie na konto dla naszego dziecka i 1000 alimentów na jego córkę. Bo skoro mój mąż płaci 1000 alimentów to matka dziecka powinna dać drugie 1000, więc jeśli my za 1000 złotych zdołamy utrzymać nasze dziecko to chyba sprawiedliwe będzie wpłacanie drugiego 1000 na konto naszego dziecka(aha nie wiem co ex robi z pieniędzmi i nie obchodzi mnie to) zaraz naskoczycie na mnie że to nie sprawiedliwe ale ja przecież nie zabraniam ex wpłacania 1000 co miesią córce na konto, aby zabezpieczyć jej przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój
jestem drugą żoną,pewnie powiecie że jestem złą kobietą, ale ja niestety nie mogę dogadać się z córką mojego męża. Czasem mam wrażenie że jej nie da się lubić, moja rodzina ma również problem z zakceptowaniem jej- dziewczyna jest jedynaczką, nastawioną na branie, zachowuje się tak jakby wszyscy naokoło mieli być dla niej dobrzy ale ona nie musi być dla nikogo dobra, oprócz swojej mamy oczywiście. Do tego dochodzi problem że planujemy z mężem własne dzieci, myślę że wtedy jeszcze trudniej będzie mi ją znosić, jej humory i wieczne niezadowolenie. Oboje z mężem praujemy, płacimy na nią duże alimenty 1000, na swoje dziecko nie będziemy wydawali 2000 miesięcznie, więc już w tej chwili wydaje mi się to niesprawiedliwe w stosunku do mojego dziecka. Zaczynam się zastanawiać czy nie byloby sprawiedliwie gdybyśmy z mężem wpłacali po urodzeniu się naszego dziecka 1000 złotych miesięcznie na konto dla naszego dziecka i 1000 alimentów na jego córkę. Bo skoro mój mąż płaci 1000 alimentów to matka dziecka powinna dać drugie 1000, więc jeśli my za 1000 złotych zdołamy utrzymać nasze dziecko to chyba sprawiedliwe będzie wpłacanie drugiego 1000 na konto naszego dziecka(aha nie wiem co ex robi z pieniędzmi i nie obchodzi mnie to) zaraz naskoczycie na mnie że to nie sprawiedliwe ale ja przecież nie zabraniam ex wpłacania 1000 co miesią córce na konto, aby zabezpieczyć jej przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój
PYTANIE DO DRUGICH ŻON: Jak wy zabezpieczacie swoje dzieci przed pazernością i roszczeniami ex i dzieci z pierwszego małżeństwa waszych mężów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja filozofia
jako druga uważam że dla ex i jej dzieci idzie to, co miały przedtem tj prawie całe jego zarobki z czasów trwania małżeństwa pomniejszone o jego wyżywienie ( dostaje 2400). Na nową rodzinę zarabiam ja i on musi starać się zarobić o wiele więcej ponad to co oddaje ex. I tak się dzieje, on się stara i daje sobie radę aby nas nie pokrzywdzić. I jest GIT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja filozofia
jako druga uważam że dla ex i jej dzieci idzie to, co miały przedtem tj prawie całe jego zarobki z czasów trwania małżeństwa pomniejszone o jego wyżywienie ( dostaje 2400). Na nową rodzinę zarabiam ja i on musi starać się zarobić o wiele więcej ponad to co oddaje ex. I tak się dzieje, on się stara i daje sobie radę aby nas nie pokrzywdzić. I jest GIT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
lepiej: no tak, moja macocha to super babka, mój ojczym zreszta też. chodziło mnie o to, że gdyby oboje reagowali na moje humorki tak jak niektóre kobiety wypowiadające się tutak to nigdy nie dogadalibyśmy się. Naprawde nie wiem dlaczego ta cała złośc na męża i jego byłą żone (a to dostaje za dużo pieniędzy, a to jeszcze coś innego) skupia się na dzieciach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
roszczenia dzieci??? a jakie dzieci mogą mieć roszczenia, czy przypadkiem nie takie, jakich nauczyli ich i do których przyzwyczaili ich rodzice, w tym tatuś? on chyba przed rozwodem tez ma wpływ na wychowanie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
a kto wychował to dziecko tak, że jest nastawione na branie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój
już Ci odpowiadam: Mama ją tak wychowuje - na swój obraz i podobieństwo, bo tata od kilku lat nie ma już wpływu na wychowanie córki. Czy myślisz że przez 3 dni co 2 tygodnie tata może zmienić córkę, przecież jej się bardziej opłaca suchać matkę bo widzi że razem z mamą takim roszczeniowym zachowaniem zapewniają sobie wygodę i zabezpieczenie na przysłośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
nie wiem ile to dziecko ma lat, ale niewiele, to raczej nie mysli o zapewnieniu sobie dobrego bytu i bezpieczeństwa finansowego na przyszłośc ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
tez ją oceniasz kategoriami dorosłych (chyba że córka jest dorosła) co jej sie opłaca, a co nie, ty m yslisz, że dzieci takimi kryteriami się kierują? ale tak jest wygodnie oceniac dziecko, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też druga żona
My z mężem mamy inny problem. Córka mojego męża jest już dorosła i niestety nie wszystkie jej decyzje są dobre. Ostatnio wymyśliła że nie pójdzie na studia dzienne tylko zaoczne, bo tam nie trzeba się uczyć. Oboje z męzem wolelibyśmy aby poszła na dzienne, bo nie wiemy czy będzie nas stać na te jej studia zaoczne(prawo). Jak powiedzieliśmy jej o naszych obawach to się obraziła, powiedziała że ojciec jest sknerą i zagroziła że pójdzie do sądu o podwyższenie alimentów. Stąd moje pytanie czy mąż ma obowiązek alimentacyjny wobec swojej córki gdy ta studiuje zaocznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej
Pociesze cie druga zona,nie musi płacic alimentów na zaocznie studjujaca córke.Skoro zaocznie tzn ze pracuje lub zamierza,inaczej sąd ja wysmieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEŻ DRUGA ŻONA
ale ona nie zamierza pracować,tylko lekko przeżyć studia, powiedziała że pójdzie do sądu bo alimenty jej się należą, a czesne też ojciec powinien płacić. Chcemy jej pomagać do momentu aż się usamodzielni, znajdzie pracę, ona o tym wie i nie pójdzie do pracy tylko będzie studiować zaocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej
Pasierbico---ja mysle równiez ze ty byłas dzieckiem , z którym dało sie pogadac , przemawiały do Ciebie zdrowe i rozsadne argumenty.No i Twoja mama to mądra kobieta.Ale powtorze jeszcze raz, nie zawsze tak sie dzieje.Naprawde wiele jeszcze wody upłynie w Bałtyku, a moze i nigdy ten problem nie przestanie istniec. Zawsze beda takie mamay i takie córki i tacy synowie,którzy chetnie buduja swoje życie wg klucza finansowego ustawienia.Nie ma co sie spierac,tak jest i tyle. Wszystkiego nie da sie wytłumaczyc rozgoryczeniem, bólem, cierpieniem.Wiem jak to działa--moja córka próbowała takiego chwytu z ojcem--szybciutko sama jej to wybiłam z głowy.Nie bede wychowywała małego pasozyta.To sie zmieniło.Jej realcje z ojcem sie poprawiły.W tej chwili sam inicjuje powiedzmy "składki".Jednego za to od niego wymagam,aby do momentu kiedy sie uczy fundował jej wakacje,albo z nim albo oddzielnie.I to jest nasza umowa słowna nie przed sądem.Sam stwierdził ,ze to jego ojcowski obowiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej
EEEEE druga żono---na takie rozpaskudzone pannice sa sposoby.Trzeba sobie cos wyjasnic przed prawnikeim,tak żeby szybko zrozumiała o co chodzi w życiu.Żarty sie kończa kiedy jest eskalacja żądań.Ona jest dorosła???chyba tylko dowód o tym świadczy.Bo poza tym to mała szantażystka.TU jest problem widzi mi sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×