Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Semicolna

Zerwanie-cieżko ale jak milo posluchac w koncu rozumu!

Polecane posty

Gość Semicolna

Nie bede sie rozpisywala ale musze troche tego bolu z siebie wyrzucic! Bylam z facetem rok...w zasadzie bylam i nie! Pomieszkiwal u mnie i co klotnia wracal do rodzinnego gniazdka 200m obok! Ciagle sie zarlismy-przyznaje, z mojej winy bo zawsze bylam bardzo wybuchowa az w koncu po wielu trudach spokornialam! Przeprowadzilam sie juz dawno ale w miejscu w ktorym mieszkam nie mialam czasu na nawiazanie znajomosci-wiec byl tylko on! Dzis jego nie ma, bo tak postanowilam i strasznie jestem samotna! Ludzie biegna na imprezy, organizuja grille wieczorne (moja ololica temu sprzyja) a ja siedze sama i choc wiem ze slusznie postapilam...smutno strasznie! Prze caly ten czas on dobrze wiedzial ze gdyby nie on-bylabym sama jak palec! Ufalam mu bezgranicznie a za wszystkie draki obwinialam siebie! Potem kiedy sie zmienilam zobaczylam ze nic poza mna nie nabralo innego "wyrazu"! Codzienne szarpaniny i draki z jego trzasnieciem drzwiami co tydzien i tak jakos zawsze w sobote albo w piatek (jakby ktos go zaprogramowal)! Stracil do mnie szacunek...obiecywal "nie wyjde wiecej, nie zostawie Cie, pomoge, bede wspieral" a potem lamanie obietnic i od nowa! Ufalam bo nie mialam wyjscia i wierzylam, bo kochalam! Dzis przegial! W porownaniu do innych sytuacji dzis sie niby wiele nie stalo ale po prostu po raz kolejny mnie olal na rzecz siebie! Mialam spotkanie ktore specjalnie skrocilam na rzecz naszej wspolnej wycieczki dzis! Bardzo ciezkie spotkanie, ktore mnie wiele nerwow kosztowalo a po nim dzwoniac do niego dostalam ochrzan! Nie wiem za co...bo pisal w trakcie ze mnie wspiera a ja nie moglam odpisac....Umowilismy sie na 15...nie przyszedl....i caly dzien cisza! Chwile temu uslyszalam jak ktos stara sie otworzyc zamek....nie udalo sie bo zablokowalam....! Szlag mnie trafil...olal mnie a potem rozkoszniaczek przylazi jakby nic! To nie pierwszy raz ze kiedy ja mam ciezka sytuacje on sie na mnie wyzywa! Tyle do pisania a nie chce zanudzac! Dzis wiem ze nie chce z nim byc ale to tak cholernie boli...nawet nie brak jego obok ale to ze ktos tak podle wykorzystywal Twoje slabosci a Ty choc calym sercem chcesz mu wykrzyczec czemu sie od niego odwracasz-milczysz, bo to jak grochem o sciane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcvcxc
ach te dziewice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semicolna
Jendak napisze dwa slowa o co mi biega: -nigdy nie moglam miec kumpli przy nim, bo z kazdym jego zdaniem od razu szlam do lozka i go oklamywalam (byl swiadkiem rozmow z kolesiami natretnymi ktorym mowilam "daj sobie spokoj" a po tym on nadal sadzil ze sciemniam) -tydzien temu mnie zostawil....daleko od domu a tu angina i 38 stopni...kiedy blagalam aby mi pomogl....slyszalam "sama sobie radz" -poznalam kolesia na czacie....i dalam mu numer.....(tez to byl okres jak siedzialam sama bo on sie wypial)....facet pisal smsy a ja dalam sobie spokoj-zostala mi jednak przetrzepana komorka a komentarz byl taki"no tak bo sie poklocilismy a Ty kochasi sobie sporwadzasz, to ja tez przy nastepnej klotni pojde do burdelu" (ludzie pomocy!!!) -zaczelam miec klopoty finansowe i trudnosc w utrzymaniu chaty (chwilowy kryzys)....a on zadeklarowal mi pomoc....szkoda ze pomogl mi z polowa rachunkow a potem znowu draka i tekst "sama sobie radz bo ja mam to w du....e" -w tym okresie nie mialam nawet kasy na jedzenie..dzwonie czy moze mi pozyczyc 20zl bo nawet 50gr na bulke nie mam a on mi na to "nie ma mnie w miescie" (wiem ze byl, bo trudno nie wiedziec kogos kto 200m od ciebie mieszka) -po kazdej zgodzie przepraszal ze tak robil a ja wierzylam gdy sie zarzekal "tym razem tak juz nie bedzie"......powtarzalo sie od stycznia co tydzien! -ostatnio mialam adoratora ktoremu dalam tyle co gadanie na GG a on sie po prostu zakochal.....moj byly widzial cale archiwum.....okazalo sie ze ten koles niezle ma nawalone w glowie i spokoju mi nie dawal.....i mimo zapewnien mojego bylego iz mi ufa bezgranicznie....oskarzyl mnie o flirt (mimo iz nie dosc ze widzial rozmowy to i slyszal)....do tego stopnia ze dziwka zostalam nazwana! -zawsze jak mialam jakis ciezki moment w zyciu, on akurat nie mial czasu a kedy go mial to do rany przyloz byl.....jednak zawsze mu cos sie dzialo ze nagle sie ode mnie odwracal..... To tak w skrocie..........ale wiem ze musze byc silna zebyz tym wytrwac....bo zycia i nerwowo szkoda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semicolna
Do dziewicy mi daleko a wiek swoj tez mam.....tylko ze czlowiek samotny to sie chyba najgorszego ochlapa lapie aby zabic w sobie pustke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semicolna
Szlag mnie trafia........wiec pisze dalej! Ostanio nawet ze starszymi mam na bakier....a on wczoraj tulil mnie mowiac...."jestem przy Tobie i razem sobie poradzimy" a dzis...dzwonie do niego zaplakana po tym spotkaniu a on....."w nic Ci nie wierze..."...ja na to "to jest to twoje wsparcie..ta pomoc w trudnych chwilach"....on "masz mi cos jeszcze do powiedzenia?" na to podziekowalam za rozmowe i ja skonczylam! Potem plakalam pol dnia a teraz czuje w sobie sile ale zarazem strach....bo nie poradze sobie finansowo...bo mam na pienku z moimi sprawami i choc gdyby to sie ukladalo.....to zycie by bylo lzejsze a tu jak sie wali to juz wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semicolna
No nic nie zanudzam dalej i ide sie chyba upic aby potem zasnac spokojnie a nie zyly sobie otwierac....nie boli jego brak ale ta pieprzona niesprawiedliwosc...oskarzenia niesluszne....kiedy jest sie fair a ocenia sie czlowieka jak najwikesze zero bez zasad! Ktos mi kiedys powiedzial...."musialas byc wyjatkowo zlym czlowiekiem w poprzednim zyciu ze teraz taka dobroc z Ciebie bije a dostajesz po dupie".......aniolem nie jestem....ale mam dosc! Dziekuje za przeczytanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój facet to kawał skurwiela. Trzymam kciuki za Ciebie i nie poddawaj się. Mogę wiedzieć ile oboje macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość semicolna
Ja mam 25 on 24.....dzieki Nightwish za wsparcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona czyli ja ja czyli ja
Semicolna----

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona czyli ja ja czyli ja
Semicolna----> tez to mialam...a w moim przypadku to jeszcze zonata byla milosc byla do tego :D ..tyle, ze ja mialam wtedy po proistu depresję i on byl jedyną osobą, ktora wyciagnela pomocną dlon w sensie, ze się nie odwrócila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona czyli ja ja czyli ja
mialo być :o....i ja mam więcej lat, ciesz się, ze tak wczesnie się rozpadło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Typowe wykańczanie psychiczne. Im szybciej sobie naprawdę dasz spokój, tym lepiej dla Ciebie. O niego się nie martw, szuje zawsze wypływają. Trzymaj się i nie ulegaj. Czeka Cię coś lepszego, tylko daj sobie szansę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość semicolna
Dziekuje za wszelkie odpowiedzi...boli mnie to jak cholera....upilam sie przez takiego pacana....najgorsze jest to ze w kazdym moim zwiazku tak zawsze bylo...!! Dzis nie mam sil i boje sie obudzic rano...boje sie ze zatesknie....ale wiem jedno nie odezwe sie! Dziewczyny a jak to bylo u was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co wierzył...
Czesc... Jestm facetem ale umnie było podobnie... Miałem dziewczynę która postępowała podobnie jak twój facet... KIedy ja się wystarałem żeby było dobrze to ona znów musiała wszystko popsuć... Raz mówiła że kocha po kilku miesiącach że już niechce zemną być i tak w kółko - dodam że bardzo się w niej zakochałem, niewiem co pisać ale, miesiąc było wspaniale a dwa do du..., cos jak u Ciebie, ciągle wierzyłem ze się w koncu coś w niej zmieni i będzie dobrze ale... umnie to trawało 4 lata, aż w koncu umarłem... NIemaiłem siły dalej tego ciągnąć. Miłość to jedno a życie w takim związku może Cię doprowadzić do szaleństwa... Daj sobie z nim spokój tak niemożna żyć... Ja zkończyłem to 9 kiwetnia i jakoś niepłaczę bo teraz przemawia rozum a nie serce... Poprostu zrozumiałem że to nie ta kobieta, zbyt mocno wierzyłem że to ONA ta z którą spędzę życie... Trzymam za Ciebie kciuki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ten co wierzyl
4 lata takich rozrywek? to tak jak u mnie.i jak odzielic rozum od serca?niemyslisz nie tesknisz?i moze jestes jeszcze na tyle mlody , ze zdazysz jeszcze znalezc kobiete z ktora bedziesz chial spedzic zycie.zycze coi tego zcalego serca.bo ja swoje juz chyba przegralalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co wierzył...
nieda się niemysleć nie tęsknić... jak ktoś tak bardzo kochał to nieda się ot tak zapomnieć... ale muszę zapomnieć... CHCĘ zapomnieć Dzisiejszej nocy śniła mi się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co wierzył...
czy jestm młody...? niewiem mam 27 lat i boję się że sobie juz nikogo niznajdę... ale cóż począć... trzeba jakoś żyć właśnie słucham zetki taka muzyka mnie koi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ten co wierzyl
jesli naprawde tak bardzo ja kochales i tak zwyciezy serce.a im bedziesz bardziej staral sie zapomniec tym bardziej bedziesz o niej pamietal.to bledne kolo.mnie sie wydawalo ze juz powolo zapominam i a to gowno prawda.tesknota wrocila ze zdwojona sila.nie potrafie byc znim nie potrafie bez niego.czuje sie jak roslina.zycze ci zcalego serca zebys przestal cierpiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co wierzył...
ja juz niechce tegobłędnego kola dalej popychać... wykolejam się.... niewierzę juz w miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ten co wierzyl
jak ja cie rozumie.a powiedz jak na to wszystko toja dziewczyn?dlaczego tak posteuje?moze ona boi sie zranienia?i dlatego wciaz sie wycofuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co wierzył...
zaraz napiszę TOBIE to co apisałem na innym topiku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co wierzył...
Gdzieś wcześniej przeczytałem że faceci sie niewypowiadają... Otórz ja się wypowiem. Byłem z dziewczyną 4 lata i NAPRAWDE JA KOCHAŁEM wiele sobie obiecywaliśmy kilka razy zrywaliśmy(błachostki), ja byłem pewien że chcę być z nia do końca życia, zresztą ona też to mówiła i ciagle mówiła że KOCHA, ze chce mieć zemną dzieci itd... Dokładnie rok temu zerwaliśmy pierwszy raz na poważnie, miał być koniec na zawsze i to ona tego chciała... ni z tego ni z owego!!! Mój świat się zawalił... niemogłem sobie znaleźć miejsca, niemogłem spać, jeść, żyć najchętniej schowałbym się gdzieś głęboko gdzie niedochodzi światło... Dzwoniłem pisałem listy i nic.... jej odpowiedź była taka już nigdy niebędę z tobą. Minęło 1,5 miesiąca i ni z tego ni z owego w nocy puściła sygnał... Rano odpisałem esa, że się chyba pomyliła a ona na to że nie, że bardzo tęskini, że kocha i bardzo bardzo przeprasza... W jednej chwili poczułem się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi... Znów byliśmy razem nic innego się nieliczyło... ale!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dokładnie 11 miesięcy po tym wszystkim czyli 9 kwietnia zrobiła to samo... tym razem boli jeszcze gorzej ale ja już niedzwonie nie piszę i wykasowałem jej numery i adresy... POWIEDZIAŁEM SOBIE NIGDY WIECEJ JEJ NA TO NIEPOZWOLE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo ci wspolczuje
radze ci poczytac topik o pawianizmie.jest gdzies na zyciu uczuciowym,bo to moze nie byc zabawa zjej strony.to wszzzystko moze miec glebszy wymiar.pozdrawiam cie bardzo cieplo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze wasz problem polega na tym, iz Ty wyczuwalas ze Cie zle traktuje, to Cie rozdraznialo, wybuchalas i potem obwinialas sie o swoje rekacje, ze to one sa powodem klotni, zlej sytuacji. Trzeba zrozumiec, ze takie zachowanie jest elementem klotni ale powody leza gdzie indzie. Coz, wybuchowy charakter jest problemem ale nie tlumaczy wszystkiego. Niezaleznie trzeba pracowac nad swoim opanowaniem a niezaleznie budowac zwiazek. Co do zwiazku, nie daj sobie wmowic ze Twoj chlopak jest niezastapiony. Skoro on mogl byc z Toba to na pewno znajlazby sie inny, ktory rowniez bylby z Toba. Natomiast jesli bys chciala kontynuowac ten zwiazek, potrzebne sa zmiany. Szczera rozmowa ale nie w domu, tylko gdzies w lokalu przy ludziach, powiedzenie o szacunku i lojalnosci w zwiazku z umawianie sie, ale poniewaz sie klociliscie, to zeby o tym zapomniec przydala by sie jakas przerwa czasowa w byciu razem i start od nowa za jakis czas albo zakonczyc raz na zawsze. A pojsc zawsze mozesz gdzies sama, codzienny grill i tak w koncu by Ci sie znudzil ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ten co wierzył... A moze Twoja dziewczyna ma dylematy alb poznala kogos a Ty jestes wyjsciem awaryjnym. Nie obwiniaj sie, kochasz i kochasz mocno, pozwoliles Jej wrocic ale jesli nie bedzie szacunku rowniez do Ciebie, w waszym zwiazku to milosc szybko gdzie uleci (moze nie z Twoje strony). Roznie moze byc, moze dziewczyna zalowac ale nie znasz Jej prawdziwych intencji. Jak tlumaczyla swoje rozstanie czy powroty? Mam moze mozliwosc dowiedzenia sie tego nie od Niej? Moze lepiej zachowac dobre wspomnienia i dalej zyc juz wlasnym zyciem. Niestety takie sa dylematy zycia i nie ma jednego slusznego rozwiazania. Sam wyciagaj wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Semicolna widac jak na dloni ze ten zwiazek nie idzie w dobrym kierunku. To co opisujesz to nie tylko jest brak szacunku ale wyjatkowe znecanie sie psychiczne nad drugim czlowiekiem. Znecanie, ktore prowadzi do uzaleznienia. Jesli sama potrafic ocenic obiektywnie ze to co sie dzieje jest zle, nie troche zle ale bardzo zle i dalej sie z tym godzisz, to jestes po prostu uzalezniona psychicznie. No moze nie tylko, moze u was chodzi przede wszyskim o sex. To zostancie kochankami ale nie partnerami. Jak widzisz nie mozesz miec jendoczesnie i takiego kochanka jak ten facet i dobrego partnera. Naucz sie wybierac i rezygnowac. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×