Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

atak klonów

WYJAŚNIĆ SOBIE WSZYSTKO DO KOŃCA....

Polecane posty

Gość odśnieżam
odśnieżam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heeej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tęsknie, ja moze jestem za smarkata i wielu rzeczy jeszcznie wiem( w sensie nie doswiadczyłam), ale jak tak czytam to wydaje mi się, ze jedynym sensownym rozwiązaniem jest rozmowa.... ktoś tu pisał zeby zerwac kontakt, ale to chyba niezbyt trafiony pomysł, chyba, ze juz po tej rozmowie;) inaczej to bedzie jak ucieczka.......... nie bedziesz w lepszym stanie niz teraz.... przeciez tez go kochasz.... zerwiesz kontakt, znajomosc ale te wszystkie niedopowiedzenia zostana z Toba.... prawdopodobnie na dłuuugo... to bedzie Cie dreczyc... i zawsze bedziesz zadawała sobie pytanie co by było... porozmawiaj... piszesz o nim dobrze... to ineligentny facet... napewno zrozumie Cie .... ZASŁUGUJESZ na to zeby wiedziec! przemysl wszystko bardzo dokładnie i porozmawiajcie... wyrzuc to w koncu z siebie... potem zdecydujesz co z tym zrobic.... Tesknie..TY sie zadreczasz... ucieczka nie jest rozwiazaniem, bo to co Cie gryzie zostanie z Toba.... przed soba nie uciekniesz... wiem, ze takie rozmowy sa ciezkie, sama mam z tym problem.... :otez zawsze uciekam, ale teraz widze, ze to slepa uliczka:o Trzymaj sie Słonce!!! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki black!!! no ja właśnie też tak czuję. poza tym ja już parę razy w życiu uciekłam przed takimi rozmowami, nie tylko o miłości i ciągną się za mną te pytania i ciągnąc będą do śmierci. trzeba się oczyszczać, jakos wyrzucac ten cały smietnik niedomówień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tesknie.. to moze czas zmierzyc sie twarza w twarz z naszymi lekami? zauwazasz to, ze to bardziej proba siebie niz kogos? własnie niedawno to odkryłam i wstyd przyznac znowu uciekłam.. teraz pukam sie w głowe.... a tak nawet jak cos nie wyjdzie przynajmniej bedziemy miały jasna sytuacje.... po co to sie tak dreczyc? w imie czego? och ta nasz babska natura......:o koniec ze strusiami metodami... Tesknie przejmij inicjatywe, bedziesz wtedy Pania sytuacji i swojego zycia... nie uzalezniaj go od jakiegos tam faceta... chociaz byłby najlepszy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tesknie❤️ do dzieła.... nie zamartwiaj sie... wyjasni sie i bedziesz wiedziała na czym stoisz, co robic.... tylko postanow sobie, ze nie skonczysz rozmawiac za nim nie wyjasnisz wszystkiego co Cie nurtuje.... bo mnie to np. ponosza emocje i lubie wyjsc w połowie... a potem mi sie przypomina cała lista rzeczy, ktore miałam powiedziec i nie powiedziałam.... och ten babski rozumek;) wiesz co takie zołzy to maja lepiej, mowia co mysla i wszystko maja gdzies... ostatnio w ksiegarni wpadła mi w rece ksiazka o tym dlaczego zołzy maja udane zwiazki.... chyba powinnysmy sie zaprzyjaznic z ta ksiazka:P Tesknie, głowa do gory - pamietaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no napisałam mu o tym, ze potrzebuję tej rozmowy. odpisał, że przyjedzie jak tylko bedzie mógł. mieszkamy w innych miastach. obiecał, że na pewno do końca tygodnia sie zjawi. i że mam mu wybaczyc to czekanie. już mi lepiej. skończe z tym wszystkim i będę wolna. bardzo chce w to wierzyc. musze sobie jakąs liste na karteczce spisać, bo jak przyjda emocje to rzeczywiście sie pogubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od czasu umówienia się na spotkanie, a było to w sobotę poprzez sms, cisza kompletna... no nic, obiecał, czekam... ale czuję jakieś zniechęcenie...powiedział, że najpóźniej w niedzielę, czarno to widzę, ale mam dużo pracy i próbuję nie myśleć. nadejdą wolne dni ( za jakieś dwa tygodnie) i dopiero będę płakać, płakać, płakać a potem zapomnę i będzie pusto smutno i w sumie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje przeczucia były słuszne. minęłó 10 dni a on milczy. przecież obiecał,że najpóźniej w niedzielę porozmawiamy! kończy sie środa a on nawet słowa wyjaśnienia. jestem rozżalona...jest mi przykro. pół dnia spałam, pół dnia płakałam. no kiedyś to minie, minie, minie. chyba wszystko jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×