Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość patiko

Rozpieszczone dzieci

Polecane posty

Gość patiko

Czy jest to mozliwee aby rozpiescić miesieczne dziecko. Moj mąż i moja rodzina twierdza iż rozpiesciłam naszego synka.to prawada mały zasypia kołysany w wózeczku, spi w nocy zena w łóżku i karmie go na tzw. każde żądanie. Moj maluch jednak najlepiej czuje sieprzy piersi i tak zasypia kiedy jest strasznie zmeczony, żaden smoczek i nasze protesty nie pomagają mały drze sie w niebogłosy dopiero uspokaja po dostawieniu do piersi( nawet wtedy jak jest juz bardzo przejedzony) Co robić jak postepować, zaczełam się zastanawiać czy za mało go nie przytulam w dzień ale spedzam z nim 24h czy można wiecej ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mama i to doswiadczona
Karm na zadanie - jak najbardziej, I dla wlasnej wygody i spokoju dziecka miej je przy sobie. Trojke tak wychowalam i dzis sa fajnymi, zrownowazonymi dziecmi, zuuuupelnie nie rozpuszczonymi. Co innego troska, a co innego rozpuszczanie. Nie daj sie.... na zachodzie spanie z niemowlakiem jest coraz bardziej powszechne. I za jakis czas i do nas to dojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to Twoje dziecko...
...i Twoja sprawa, jak je wychowujesz; jeśli nawet będzie rozpieszczone (tylko przez co? przez ogrom okazywanej miłosci?- to nie musi prowadzic do rozpieszczenia!!!), to będzie Twój problem i nikomu nic do tego! Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patiko
dzięki za wsparcie, bo juz myslałam ze ze mna jest coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja rada - każ się wszystkim odczepić i rób jak Ci serce dyktuje - dziecko szybko przestaje być małe. Tul i noś na rękach do oporu, niech Maluszek wie, że mama Go bardzo kocha!!! Ten okres szybko mija i się potem żałuje, że Dzidziuś jest już duży :( A dziecki, które były przytulane, noszone i kołysane, wyrastają na ludzi otwartych, niezakompleksionych i nie szukają akceptacji od innych ludzi, skoro wiedzą, że mają i miały oparcie w mamie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjhhggfgffddfdds
reagowania na każdy krzyk dziecka przyzwyczja je do pewnych zachowań, dziecko szybko uczy się, ze krzykiem wyegzekwuje wszystko. Ja uważam, że we wszystkim potrzebny jest umiar, inaczej postępiujemy kiedy maluch jest chory, inaczej kiedy tylko kaprysi. I kto powiedział, ze póżniej dziecka nie można przytulić. ja mam 19 nastolatkę i jeszcze przychodzi sie poprzytulać. I co zrobisz , kiedy małe dziecko będzie sie awanturowało w sklepie, tez ustąpisz, bo dziecko jest tak krótko małe? Dzieci sa z natury terrorystami i egoistami i my mamy je zsocjalizować. Naturalnie z miłościa i wyczuciem. Mądrość w postepowaniu z dzieckiem mile widziana od początku, mądrość, a nie zaślepienie i uleganie we wszystkim. To jest jeszcze bardzo malutkie dziecko więć bym sie nie przejmowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpieszczaj ile wlezie
bo kto ma rozpieszczac, jak nie matka, tym bardziej w takim wieku! Ja swoje bardzo rozpieszcalam ( no.. z zachowniem rozsadku w starszym wieku) i sa super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko jeszcze przede mną ale też często się nad tym zastanawiam jak to jest... Dziecko naszych przyjaciół od początku było \"małym terrorystą\". Kapryśne i płaczliwe. Zasypiało tylko na rękach, próba odłożenia kończyła się krzykiem, spało jak wróbelek na gałęzi, w nocy budziło się niezliczoną ilość razy... Maluch naszych sąsiadów po tygodniu zasypiał sam, w dowolnych pozycjach i warunkach przesypiając całą noc. Było mu obojętne kto przy nim jest i kto karmi.. (najlepiej spała w sobotnie wieczorne imprezy;)) I weź tu człowieku powiedz o wychowaniu... Takie małe a charakterne... Nawet teraz jedna nadal jest strachliwa i żeby zasłużyć na jej uśmiech to już rekord świata. Druga tak samo pogodna i uśmiechnięta do wszystkich, nawet jak wyrżnie nosem w piasek to nie płacze. Więc na etapie kilkumiesięcznego bobasa nie mam pojęcia czy wogóle można powiedzieć o rozpieszczeniu... patrząc na moją przyjaciółkę wiem że robiła wszystko, by mała przestała płakać choć na moment..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miesięczne dziecko jeszcze nie potrafi sobie kojarzyć tego, że jego krzyk natychmiast powoduje pojawienie się mamy i branie go na ręce. Jeśli płacze to ma powód - albo jest głodne albo coś go uwiera albo po prostu potrzebuje ciepła mamy. Bierz na ręce ile wlezie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzinkaaa
Przytulaj dziecko ile wlezie. W tym wieku dziecko ABSOLUTNIE nie moze byc rozpieszczone. Gdybys opowiadala o 1-2 letnim dziecku, to co innego (choć oczywiście bez przesady). dawaj mu tyle czulosci, ile chce i ile Ci serce dyktuje 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie wychodzą z błędnego przeświadczenia, że wszystkie dieci są takie same. To nieprawda - jedne to pieszczochy i przytulasy, inne tego nie lubią, są noworodki malkontenci a są takie, którym wszystko pasuje. Trzeba poznać dziecko i dać mu czego potrzebuje - dla jednego to objęcia mamusi a dla drugiego święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) własnie usmiechnelam sie hehehe bo wyobrazilam sobie takiego malucha ,ktory mowi : \"A dajcie wy mi swiety spokoj\" tez sie zaczelam zastanawiac nad tym rozpieszczeniem bo od paru dni mala skumała ze dobrze jej na rękach...i uspokoaja sie tylko przewieszona przez moje ramie.... ma 3 tyg i wolalabym zeby nie przyzwyczajala sie do takigo typu wymuszeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość także mama
oczywiście, że dziecko w wieku miesiąca nie widzi związku po między pewnymi zachowaniami więc nie może być rozpieszczone... właściwie do roku czasu dziecko potrzebuje tylko naszej miłości.... nie wychowywania... natomiast mój lekarz dał mi dobrą radę, żeby od urodzenia z dzieckiem nie postępować jak z "jajkiem".... bo miłość to jedno... a kompletne podporządkowanie... powtarzał... dziecko to coś najnormalniejszego na świecie.... i tak radził aby nie ściszać TV jak dziecko śpi w dzień, jak zaczyna płakać to nie brać za każdym razem natychmiast na ręce- czasem odczekać chwilkę, nie pomagać do przesady- przy próbach przewracania czy później siadania.... nich samo ma szansę poznawać świat, nie karmić na siłę- nie wpychać jedzenia.... i koniecznie kłaść spać w łóżeczku...żeby potem nie mieć kłopotu- przecież docelowo chcemy spać z mężem nie z dzieckiem.... stosowałam się do tych rad... i teraz ma na prawdę fajnego 5 latka, wrażliwego ale i tolerancyjnego na potrzeby innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może słowo \"rozpieszczenie\" nie jest tutaj najbardziej trafne, ale... Prawda jest taka, że to, do czego przyzwyczaisz dziecko teraz będzie prawdopodobnie musiała robić przez najbliższe kilkanaście miesięcy, tzn. sposób usypiania dziecka (jeżeli teraz usypia bujane w wózku, to przypuszczam, że szybko z tego nie zrezygnuje nawet jak będzie miało już rok), podobnie ze spaniem z mamą (dziecko nie zrozumie, że pewnego dnia mama będzie wolała spać z tatą a nie z nim - i wtedy dopiero będzie raban). Teraz jest Ci wygodnie, ale czy tak samo będzie za kilkanaście miesięcy. Jest sporo kobiet, które pytają (również na forach) np. co zrobić, żeby prawie roczne dziecko przesypiało całą noc, żeby samo usypiało w łóżeczku, żeby do usypiania nie była potrzebna pierś itp. Aby zapobiec takim problemom w przyszłości, należy przyzwyczajać dziecko do pewnych zachowań praktycznie od urodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byl taki program o niani
na tvp2, w sobote o ile dobrze pamietam. wlasnie kilku miesieczne dziecko (roku chyba nie mialo-nie wiem bo nie ogladalam od poczatku) budzilo sie 10000000 razy w nocy, za kazdym razem mama biegla z cycem bo inaczej nie zasnelo na JAKIS czas, kladla spac to tez do cyca i lulala. matka miala tego dosc wiec niania stwierdzila ze mame trzeba "odstawic" i to tata ma wstawac w nocy! trzeba bylo oduczyc dziecko zasypiania, lulania i cycusia. mialo samo poradzic sobie z zasypianiem. i tak tatus na kazde zaplakanie przychodzil, bral na rece, chwile uspokajal i kladl. jesli nie skutkowalo to znowu i znowu az przestalo plakac. i tak dziecko nauczylo sie zasypiania i rodzice nie byli wiecznie zmeczeni. cos w tym musi byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem jedno
Nie nazwalabym, tego o czym piszecie rozpieszczeniem, ale przyzwyczajeniem napewno. W tym miejscy zgodze sie z moja Przedmowczynia, ze to czego nauczy sie noworodka, trzeba bedzie dlugo kontynuowac. Moj najstarszy synek byl wychowywany podobnie jak, dzieciatko autorki. Czesto nie mialam czasu posprzatac, ugotowac, czy nawt zjesc. Dzisiaj ma 8 lat i dopiero od roku spi cala noc we wlasnym lozku, po trzech latach sprawa powtorzyla sie z corka( do dzisiaj spi z nami). Dlatego kiedy rok temu urodzilam trzecie dziecko, powiedzialam- dosc! Nasz synek na kazdym kroku odczuwa nasza milosc, ale nigdy nie spi z nami w lozku, nie usypiamy go kolyszac, czy wozac. Wystarczy, ze polozymy go do lozeczka ze smoczkiem, a po kilku minutach spi( do samego rana)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytajcie sobie uważnie jeszcze raz słowa Rafinki. Dlaczego próbujecie na siłę dać jedyną słuszną radę na wychowanie dziecka?! Przecież każde jest inne! Na to naprawdę nie ma reguły! Mam 1,5 roczną córkę. Wszyscy mnie ostrzegali - jak większość tu wypowiadających się osób - nie noś, nie kołysz, nie leć na każdy płacz, nie śpij z nią, nie karm na żądanie itd. Robiłam po swojemu, jak mi serce dyktowało, bo doświadczenia nie miałam żadnego. Karmiłam na żądanie, usypiałam kołysząc na rękach, spałam z nią i rozpieszczałam ile wlazło. I co? Czy mam 1,5 rocznego potwora terrorystę? Otóż nie! Kochaną przylepkę, która od dawna śpi sama w łózeczku, przesypia całe noce, z piersi zrezygnowała sama po 17 miesiącach karmienia na żądanie. Obyło sie bez łez, histerii, bólu i problemów laktacyjnych. Zasypia sama, ale ja i tak często ją tulę i kołyszę. I będę! Bo jej dziecieństwo nie potrwa 20 lat. I już niebawem nie pokołysze jej w ramionach, bo będzie za wielka. I te chwile, które mamy dziś dla siebie są dla mnie BEZCENNE. Podkreślam to, bo w pędzie naszego życia przeoczamy często tak ważne chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blelele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blelele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blelele
:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kapikapi - u mnie było dokładnie tak samo. Którego wieczory po czytaniu bajeczek niunia zapytała mnie: mama cycy? A ja powiedziałam jej: cycy już śpią. I cócia zasnęła bez dyskusji. Przyjęła to tak normalnie, że sama byłam zdziwiona, bo przyszykowałam się na wojnę. I od tamtej pory absolutnie się nie domagała. bajeczki i lulu. Myślę, że kiedy rozmawiamy o dzieciach z wieku 1-12 miesięcy to chyba żadne rozwiązanie \"siłowe\" nie jest właściwe. Przecież taki maluszek ma tylko jedno pragnienie - czuć się bezpiecznie! Nie wierzę więc w to, że miesięczne niemowlę można rozpieścić. Co to w ogóle znaczy? Podchodzimy do takiego okrucha życia, jak do dorosłej rozkapryszonej i świdomej swych rządań osoby??? To chyba wtedy z nami musi być coś nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam za błędy, ale już padam. Chciałam jednak coś jeszcze napisać.... jeśli pozwolicie. Mój mąż też kiedy zasugerował, żeby usypiać malutką w wózeczku - kołysząc. Spróbowałam. I może powiecie , że jestem jedną z tych rozchisteryzowanych walniętych mamusiek ( może i jestem ) ale serce mi pękło prawie. Nie mogłam po prostu trząchać tą landarą i patrzeć, jak moje kilkudniowe dziecko ściska piątki i płacze. Jak ona musiała się tam czuć? Na jakimś niepewnym ruchomym gruncie, z dala od bezpiecznych ciepłych ramion mamy, czy taty, z dala od dźwięku mojego bijącego serca.... czy taki okruch rozumie, że rodzice są tuż obok? Czy też czuje się opuszczone, samotne, przeraźliwie wystrasznoe..? Bo przecież z jakiegoś powodu płacze - choć ma sucho i jest najedzone...hmmmmm Więcej prób z wózkiem nie było :) Nie tylko usypiałam, ale i z wielką przyjemnością ( ku zgorszeniu teściów ) przytułam maleńką przez cały dzień. Straszono mnie, że już na zawsze tak jej zostanie... heh. A dziś? Dziś niunia przychodzi czasami do mnie, wdrapie sie na kolana, rozsunie suwak swerta i przytula główkę uchem do mojego dekoltu. Jestem pewna, że ona nadal słucha rytmu mojego serca i że sprawie jej to po prostu przyjemność. I co w tym złego????? Czy to aż TAKIE poświęcenie ze strony matki, że ukołysze dziecko w ramionach? Ża da to poczucie ciepła i bezpieczeństwa? Że pokazuje na każdym kroku: na mnie możesz liczyć, kocham cię i zawsze jestem przy tobie. Żal mi dzieci, którym funduje się tzw. zimny wychów na rzecz własnej wygody i komfortu. I nie mówię tu o racjonalnym podejściu, gdzie po prostu nie dajemy sobie wejść na głowę trzylatkowi. Ale z drugiej strony sądzę, że jeśli dla kpgoś macieżyństwo jest TAKIM STRASZNYM POŚWIĘCENIEM, to... może lepiej było sobie nabyć chomika...? Znacznie mniej roboty przy nim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha ha - to tak jak ja :) I paski do dzis sie marnują ;) Choć nie - to zawieszenie dobrze się sprawdza na terenowych wycieczkach po lesie - a u nas takie sa codziennie obowiązkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) To super. A ja Ci powiem na dokładkę coś: dziś musiałam spędzić kilka godzin poza domem ( nie pracuję, więc to jest rzadka sytuacja ). I moja 1,5 roczna córcia została z dziadkami. Kiedy wróciłam, a była juz pora kładzenia spać - nie mogłam wypuścić jej z ramion! Może ona się mną szybciej nacieszyła i mogłaby usnąć w łóżeczku sama, ale ja... wolałam ją tulić i kołysać i patrzeć, jak te słodkie oczka robią się maślane. Nie ma piękniejszego widoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiol
no co Ty, nie żartuj, dziecko się karmi cycem na żądanie i już, a bujać należy , bo to dobrze wpływa na mózg :) babcie mają jakieś przestarzałe poglądy, bo za ich czasów "było inaczej" tez to przeszłam :) a mąż to nie wiem, pewno Jego mamuśka Mu nagadała :) daj Mu jakąś literaturę do poczytania i niech nie marudzi, miesięczny dzieciak nie może być rozpieszczony!!! to głupota pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atida
Hmmm, wiecie, czytam sobie i kiwam głową... Mój Smok zasypia sam, choć czasem miewa napady wielkiego strachu kiedy wychodzimy z pokoju... Ale mamy już swój rytuał : dyduś (ale pracujemy, by rozstanie nastąpiło :) ), biedronka - przytulanka, Mama ułóż i przykryj i możesz iść do kuchni :D ... W TV program z prognozą pogody, a dziecko odpływa w krainę snu... Było troche trudów, by spał całą noc, ale już jest ok... Z nim, bo ja nadal śpie lekko jak ptaszek, kilka razy wstaję by go przykryć, poprawić poduszkę albo co... I dochodze do wniosku, że to nie dzieci mają problemy z zasypianiem, tylko to rodzice je mają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wyżej, to byłam ja, Atrida... Tak z rana to ja czasem kiepsko piszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładnie
napisała Jonka, trzeba pieścic, tulić,nosić, bujać i co tylko. Potem gdy urosą nie bedziemy mogły juz tego robić. I słuchac naszego najlepszego doradcy- intuicji. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podbiłam temat, bo bardzo mnie pocieszył, po tym, jak usłyszałam, że moje 1.5 miesięczne dziecko jest rozpieszczone, bo przestaje płakać tylko na ręku. Dodam, że byliśmy z pierwszą wizytą w nowym dla niego miejscu, widział mnóstwo nowych twarzy, a do tej pory oglądał tylko nasze mieszkanie, podwórko na spacerze i raz na szczepieniu salę w przychodni. Płakał histerycznie pod koniec wizyty, nawet rączki nie pomogły. Jak powiedziałam, że wychodzimy, zobaczyłam, jak przewracają oczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jest zlego w kolysaniu dziecka? autorko dobrze postepujesz z dzieckiem, jedynie mozezsz miec problem z tym zasypianiem przy cycu, bo jak sie nie oduczy to zycia nie bedziesz miala. sprobuj moze gdy wdzisz,ze maly juz nie doi cyca to poglaszcz go po policzki, zeby sie nauczyl ze cycce sa do jedzenia a nie od zabawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×