Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

a ja mam 23 lata

bezgłośnie wołam

Polecane posty

Długo nie mogłam się przełamać, żeby założyć swój własny, beznadziejny topik. W ogóle wylewanie żalu na internetowym forum już uważam za szczyt żałosności. Cóż chyba przeszłam sama siebie... trudno, najwyżej zbesztacie od nierobów, nieuków itp. Początek tej żałosnej historii to czas ukończenia szkoły średniej. Wcześniej byłam pogodną, uprzejma (podobno) dziewczyną. Miałam wiele zainteresowań. Pochłaniałam wiele książek, ciekawiły mnie kultury swiata, pisałam wiersze i grałam na gitarze. Rozpoczynał sie mój związek z pierwszym chłopakiem. Inteligentny, niepijący, niepalacy, łagodny człowiek. Zdałam maturę na piątkach i czwórkach, ale... nie dostałam się na studia i ... poszłam do pracy ... cieszyłam się, ze tak od razu dostałam pracę, chociaż mało ambitną- w sklepie. Choć obowiązki nie były dla mnie żadnym problemem, a z innymi pracownicami też miałam dobry kontakt i żadnych problemów. Jednak \"młode szefostwo\" zaczęło mnie wykorzystywać i wykańczać psychicznie. Żeby pracować, musiałam godzić się na różne spekulacje, zostawać po godzinach, i zapierniczać we wszystkie święta za stawkę jak w zwykły dzień. Wytrzymałam tam ponad rok. Za namową chłopaka złożyłam wymówienie. Już wtedy cos się ze mna niedobrego działo, bo nie umiałam pojechać i złożyć dokumenty na studia. Uważałam, że i tym razem sie nie dostanę. Samoocena spadła. Z facetem przestało się układać. Irytował mnie na kazdym kroku i mówił co mam robić, może i chcial pomóc. Ale jego ostre słowa krytyki działały na mnie destruktywnie. Po miesiącach! przemyśleń, bezowocnego szukania pracy jakiejkolwiek byle tylko nie w sklepie... , kłotni z nim , uwag moich rodziców czułam się wyzuta z uczuć. Po prostu PUSTKA. Rzuciłam chłopaka i wyjechałam na kilka miesięcy na zbiory za granicę. Znów byłam na chwilę szczęśliwa , wyżyłam się przy ciężkiej fizycznej pracy, wieczorami chodziłam polnymi ścieżkami i zapomniałam o całej rozpaczy. No i jeszcze zarobiłam, jak dla mnie, sporo kasy. Po powrocie znów miałam dół, ale niebawem znalazłam prace przy niepełnosprawnej osobie. Wreszcie poczułam, że jestem coś warta, że ktoś mnie potrzebuje i ja potrafie pomóc. A dodatkowo było to dla mnie świetnym usprawiedliwieniem sie za wszystkie grzechy chyba. To jednak tez nie trwało wiecznie. Ta osoba wyjechała i znów zostalam bez pracy. I tak już kilka miesięcy. Przez te gorsze okresy miałam tez problemy ze zdrowiem: pikało mnie serce, miałam duszności, i trzęsłam się jak galareta przy zdenerwowaniu. Beczałam czasem bez powodu. Teraz te objawy się nasilają i są niemalże codziennie. Chodze niemal codziennie na długie spacery 2-3 h ale nic mi nie pomaga. Chciałam jeszcze zwrócić się do psychiatry albo do psychologa... ale zawaliłam termin w Urzedzie Pracy (co mi sie w życiu nie zdazało!!!) i nie jestem ubezpieczona na 3 m-ce :( , nie stac mnie na prywatnego. Nie wiem gdzie iść z kim pogadać. nie mam przyjaciół, wszystko sie jakos rozprysło :( Nie chce mi się zyć już. Ale nie skoncze ze sobą, bo się boje wiecznego potepienia, chociaz wiara w boga już tez jest taka jak wcale. nic już nie wiem. Jak w tym roku nie zapisze sie chociaż do głupiej szkoły policealnej to umre w konwulsjach. chodze po torach, moze mnie pociąg przejedzie. Przepraszam, że namarudziłam, nie musicie tego czytać. Chcę odzyskac dawna siebie, mieć energię do działania, pewnośc siebie, chce się dalej uczyc i pracować dla ludzi. chcę walczyc, ale to jest beznadziejna gadka tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam pretensji że się użalasz pewnie dlatego że często sam tak robię chciałem napisać coś mądrego i konstruktywnego ale nie umiem chciałem napisać coś o sobie ale sobie daruję najlepiej byłoby gdybym postawił wymowną kropkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figofago
dziewczyno wez sie w garsc !!! jestes mloda i cale zycie przed Toba !!! odnow stare znajomosci, zacznij wychodzic z domu i nie uzalaj sie nad soba bo tylko toniesz w tym bagnie !!! ja wiem ze latwo tak pisac ale jesli sama sobie nie pomozesz to nikt tego za Ciebie nie zrobi !!! trzymam za Ciebie kciuki 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym ci zaleciła
terapię przez muzykę. miałam to co ty jak mi było 19 wiosen. co prawda dostałam się na studia i wszystko niby było super, ale ja z kolei zostałam zostawiona przez mojego romeo. Zostało to wszystko we mnie do dziś. jak miałam 23 lata to jeszcze próbowałam...próbowaliśmy, ale kłamstwa były przeszkodą nie do pokonania. wtedy zrozumiałam coś czego już nie będę nawet próbować rozumieć, że kłamstwo tkwi w pewnych ludziach jak trucizna i niszczy wszystko co najpiękniejsze:( Niestety. Polecam Ci muzykę niemniej. I uważaj bo lata lecą i 23 już więcej mieć nie będziesz jak tylko raz. Ja w twoim iweku byłam już skałą psychicznie. pozdrowienia. http://www.youtube.com/watch?v=g4NrGKEA_6I&search=Guano%20Apes%20quietly :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sledzie w smietanie
Fajna jesteś. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wychodze z domu, tylko na spacery, które niewiele wnoszą do mojego życia poza świerzym powietrzem w płucach i chwilą wyciszenia. Nie mam czego odnawiać. Gdyby była tu choc jedna osoba, z która dało by się odnowic znajomość, pobiegłabym jak na skrzydłach. Muzyka mi pomaga poprawic nastrój na kilka chwil, ale na dłuższą metę nie zrobi to ze mnie skały raczej. Nad moim byłym związkiem też wisiała chmura kłamstwa. On okłamał mnie raz ale tak do porządku i potem już mimo starań krucho było z zaufaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moze byc tzw depresja maskowana, objawy fizyczne maskują depresję, zgłoś sie koniecznie do psychologa, psychiatry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyne, co mogłabym teraz zrobić, to przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Bo na pewno będzie. Każdy miewa takie okresy w życiu, wystarczy mały powód, by własny, prywatny świat zaczął rozpadać się - kawałek po kawałku. Ale równie szybko swoje życie możńa odbudować. Zapisz się do tej szkoły policealnej, albo spróbuj zdawać na studia. Musisz ruszyć w wir zajęć, nauki, pracy, wpaść w rutynę - dobrą rutynę - poznać nowych znajomych. Potrzebujesz odskoczni, nie żadnego odpoczynku, ale skoku na głęboką wodę. Chcesz walczyć? To jest najważniejsze... Energia jest w Tobie, tylko musisz ją z siebie wyzwolić. Przegrałaś życie? Stań w kolejce po jeszcze jeden los. Tym razem się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym ci zaleciła
masz jeszcze dużo czasu choć zawsze biegnie on szybko. nie - muzyka nie zrobi z ciebie skały, ale jeśli w życiu nie oszalejesz to już masz już jakiś plus. ja w wieku 19 lat omal nie zwariowałam przez idiotę, ale szybko wzięłam się w garść. co prawda zapomnieć nie umiałam i do dziś nie umiem. nie sądzę bym z kimkolwiek jeszcze mogła się zżyć tak samo. był w sumie głupią świnią i nikim więcej bo przecież doskonale rozumiał wiele rzeczy, ale to jego sprawa. może gdyby nie ruszył czegoś to mogłabym jeszcze coś z siebie wykrzesać, ale gdy spotkałam go po tych 4 latach to czułam tylko obrzydzenie gdy próbował mnie objąć. tylko obrzydzenie. a myślałam, że może jednak coś poczuję... nic z tego. w sumie wyszło bez sensu - na przyjaźń nas nie było stać. czasem myślę co byłoby gdybyśmy ze sobą zostali - kolejne małżeństwo pełne wyrzutów za przeszłość? nie wiem. uważaj tylko bo w Polsce praca to luksus. zdaj jakiś egzamin - to jest charówka. lata biegną - chcesz spędzić życie na poziomkach za granicą? ja ryczałam strasznie, ale do dziś się nie daję. i jak wyjadę to po to, żeby robić wyłącznie to co kocham. albo wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wcale a wcale zycia nie przegralas, bo chce Ci sie chciec nadal. Kazdy czegos tam zaluje w swoim zyciu , obojetnie ile ma lat i czy zrobil cos waznego czy nie, czy szalonego czy nie. Nie o to chodzi, zeby imponowac innnym, ale robic swoje zawsze i wszedzie. Myslec o tym zeby uszczesliwic na poczatku siebie a pozniej innych. Zycie nie jest po to, zeby je na sile czymkolwiek zapelniac, tylko robic cos sensownego dla nas samych. I nie denerwuj sie tak kobieto, bedzie dobrze, usmiechnij sie sama do siebie i bedzie looz:) Ja tez mam wzloty i upadki i zalamki, ale jakos jakos sie kreci i oby tak dalej:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio czytam duzo o nerwicach , depresjach, ale nie chciałabym wmawiac sobie jakichs chorób, żeby sie w domu nademna litowali! Moja matka ma typową depresje po operacji (wycięcie macicy, bo miała mięśniaki), leczy sie u psychiatry. Jak na nia parze i żyje z nią , to myślę sobie że zemna chyba nie jest tak źle. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym ci zaleciła
Uczę się języka 23 lata - szkaj ludzi na czatach. Kwiaty - zbieraj, susz, sprzedawaj. układaj sobie bukiety - może ktoś to kupi? przy okazji mózg ci odpocznie jak ma od czego. Dla mnie przyroda to podstawa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotam grecja
powiem ci tak jak sie ma 23 lata to cale zycie przed toba.. dziewczyno nie masz sie czym zamartwaic.,,.w zyciu sa zawsze ciezkie chwile kiedy jest nam trudniej porazki tez sa odczuwane silniej spacery dlugie w moim przypadku kiedy stracilem kogos kogo kochalem powodowaly tylko rozmyslania nad tamta sytuacja..siedzialem przy fontannie godzinami...niby czytalem ksiazki.. posluchaj zajmij sie czyms albo spieprzaj z tego kraju bo tutaj nie ma p\erspektyw staraj sie zagospodarowac swoje zycie masz trudna sytacje wiem.. bo sam mam taka....wszystko olewam bo ciagle tesknie za nia... ale znalazlem sobie dziewczyne ii jest mi z nia dobrze...poszukaj sobie chlopka ...pomaga no i moze jednak zloz podanie na te studia teraz socjalne jest duze...chyba..w kazdym badx razie wieksze niz moje naukowe rob cos..bo nie dasz sobie rady zrob sobie plan i trzymaj sie go za wszelka cene

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym ci zaleciła
wydaje mi się, że musisz się wziąć za siebie - ja kiedyś miałam suszone bukiety wszędzie, wszędzie - lubiłam na nie patrzeć. nie wiem czemu, a może wiem. też jest mi ciężko, ale wierzę, ze w życiu nie ma już niczego czego bym nie znała. jedynie śmierci jeszcze nie znam choć tyle koszmarów o umieraniu ile ja wyśniłam to chyba nikt. I zawsze wierz w Boga i trzymaj się Boga właśnie. nie ma niczego więcej. kiedyś napisałam takie wiersz, że jestem sobie skałą, którą woda omywa i ją może zalać nawet, ale kto zniszczy skałę. Czasem tez wydaje mi się, że Bóg ma nas wszystkich gdzieś - wszystkich razem i każdego z osobna, ale i tak się nie poddaję. trzeba znaźć kod, szyfr do rzeczywistości, a kto go ma inny niż Bóg. ktoś napędza wszystko do przodu i nic nie jest w bezruchu i tym kimś jest tylko Bóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje Wam. Macie duzo racji i jesteście bardzo miłe. Chciałabym ! naprawde się odbić, a to że chce to już jest jakis sukces dla mnie. Tylko nie wiem jak zacząć... czego sie uczepić. Nie mam pewności czy mi się powiedzie. Zapisze sie na studia, a potem nie będe miała z czego płacic na książki, dojazdy. Rodzice? Pewnie żeby mi pomogli, ale ilez można. To ja chciałabym pomóc im, bo tez się nie przelewa. Bywało lepiej, sprzedalismy ogródek, kupili nam komputer. Chce zacząć liczyć sama na siebie, nie czuc się jak pasozyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym ci zaleciła
ps. iidź a studia i odnajdź tam coś czego szukasz cokolwiek to jest. ja to wszystko czego potrzebowałam w swoim czasie znalazłam. ale ja zawsze byłam szczerą pasjonatką tego co robię obecnie. w sumie od 10 roku zycia wiedziałam kim chcę w życiu być. z małymi przerwami ale wiedziałam. szkoda tylko, że żyję w takim zdupiałym (sorry za słowo, ale to prawda) kraju bo wierzę, że mogłabym wiele osiągnąć. Wiele - znaczy więcej. a tu wszystko jest totalnym bezsensem bezdusznym. no szkoda, ale widocznie tak musi być. pozdrowienia 23 latko. trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym ci zaleciła
na studiach poznasz ludzi, którzy być może nauczą cię nowych rzeczy i pokażą świat, którego jeszcze nie znasz. ja takich ludzi znałam. większość wyjechała, inni mają rodziny, a ja dalej brnę w swojej pasji choć już umieram tak jak ta w tym teledysku. ale do przodu. może z moich doświadczeń skorzystają inni. Czasem czuję się jak wielki odkrywca (Watson i Crick conajmniej), a czasem jak totalne dno, ale wierzę, że jedyne co można robić w życiu to iść do przodu po omacku za głosem serca i ...rozumu. pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję. ja bym ci zaleciła---> masz fajną pasję Wiem ze między ludźmi może trochę odżyję, choć ciężko nawiązuję nowe kontakty. Będę się cieszyć jeśli zaprzyjaźnie sie choc z jedna osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozostaje tylko problem, czy ja będę chodzic z papierami wkoło uczelni, czy wejde do środka i je komuś wręcze. Bo tak było pare razy już. To już są 3 lata po maturze, a im dłużej tyka mój zegar, tym bardziej mnie paralizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym ci zaleciła
oczywiście najważniejsza jest rodzina, a przede wszystkim ty sama w środku lasu. naprawdę. szczerze mówiąc życie bez pasji jest lekko bez sensu jak dla mnie, ale to inna sprawa. moją największą pasją jest pisanie. może spróbuj pisać. masz dużo emocji. pisz sobie bloga - może ktoś ci to wyda. zawsze myśl w zyciu o własnej dupie i kasie. Polska to straszny kraj, ale Etipia jest jeszcze gorsza. i nie bierz leków - to bez sensu. układ nerwowy to jeszcze jeden z wielu układów i ludzie za dużo żrą tabletek szczęścia moim zdaniem, a za mało dbają, żeby ich nie żreć. no ale żyjemy w rzeczywistości, gdzie jeden drugiemu zyczy tego psychiatry jak diabli dosłownie. nie wiem czemu my tacy jesteśmy. trudno jest, no nie?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gracjaaaaaaaaaaa
a ja mam 23 lata przykre te Twoje doswiadczenia jednak życie jest przed Tobą , wiecej wiary w siebie :) studia zaoczne i praca . Musisz zaczać od planu ; -praca w wakacje [moze za granica przez jakieś 3 m-ce] - wybierz kierunek studiow[zdasz jestem tego pewna] -jesli lic.pomaturalne [to tylko na rok , skończ studia] cztyajac Ciebie doszłam do wniosku że Jesteś Silna Osobą i czuje że Sobie poradzisz 🌻 POWODZENIA i uśmiechaj sie , przyjacioł znajdziesz , Jesteś sympatyczną Osobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym ci zaleciła
Nie bój się. ja ostatnio przeszłam sama siebie. też jeszcze się uczę i wszyscy robią wszystko, żebym dała sobie spokój , a ja po prostu chcę to dokończyć. zadzwoniłam na uczelnię i dodzwoniłam się od razu do mojego promotora, on odebrał i wwyobraź sobie wyznaczyłam datę kiedy przyjdę z moimi materiałami. to jest krajów pół idiotów dosłownie. umieram tu, ale co robić. chcę skończyć to się zamęczam. sama w tej dżungli zwanej uczelnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym ci zaleciła
powiem ci "23 lata" rób coś z pasją i kombinuj forsę. inaczej wykończysz się bo masz wrażliwą duszę. uważaj też na ludzi, którzy będą cię chcieli wykończyć psychicznie. ja ostatnio takich spotkałam, teraz mam sprawę w sądzie. pracę na razie też znalazłam - może dostanę etat w miejscu x. jestem tam sama jak patyk - roboty masa, pieniądze marniaste, ale zbieram doświadczenie i wierzę, że pewnego dnia zarobię tyle, że wszystkim tu szczena opadnie, a nawet nie będą wiedzieć o tym na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gracjaaaaaaaaaaa
a ja bym ci zaleciła :)🌻:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wiele pasji, naprawde, tylko przez ostatni czas nie mam energii, zeby znów to wszystko robić. Pisac, grać, malować. Narzedzia leżą w kacie.Czasem podchodzę poobracam ołówek czy pióro w rękach, nawet prubóję coś wytworzyć, ale wychodzą tylko kleksy, albo zamalowywanie kantów.:) gracjaaaaaaaaaaa--> Zawsze mi się wydawało, że jestem silna, nawet całkiem do niedawna. Byłam tak bardzo tego pewna, że sie nie dam zaszczuć samotności, że aż się przeliczyłam. Nie wiem jakim cudem doprowadziłam sie do tego stanu. Dziękuje za każde słowo i każdą kropkę i dziękować nie przestane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym ci zaleciła
no widzisz - ukierunkuj się i określ. rozsyłaj próbki. możesz wydac kasę na mieszkanie (jesli nie masz), albo na studia, które do czegoś ci się przydadzą w życiu. jak się nauczysz czegoś to próbuj dalej. komputer to niezły wynalazek. ja tylko wśród Amerykanów nauczyłam się więcej języka niż przez kompa. korzystaj z tego jak masz. znajdź sobie dobre czaty - różni ludzie piszą. ja ostatnio poznałam gościa, który ma fundację na Litwie i pomaga takim jak ty. Powiedzmy pomaga bo musi na tym zarobić, ale nie sądzę, że jest gorszy niż rodzime szuje. w najgoszym razie taki sam. takich poznasz setki wszędzie. i nie tylko takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym ci zaleciła---> tylko Ci pozazdrościć, że jestes taka energiczna i żywa. Chciałabym tak, ale jak mam iść do jakiegos urzędu, czy innej placówki państwowej to mam odruch wsteczny jakiś. A swoja drogą zamiast znajomych to otaczają mnie własnie takie pijawki, byle tylko mi na sumieniu zagrać. Szczególnie w dalszej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym ci zaleciła
Ps. pociesz się, że z Ameryki tez ludzie spieprzają, świat się zmienia, teraz Bóg jest po stronie Europy moim zdnaiem bo Amerykanie nie są warci dwóch kłaków psich, ale to inna sprawa. Każdy człowiek jest indywidualny. Dopóki Bóg jest po twojej stronie to wygrana jesttwoja. ja też muszę teraz się dobrze nastawić do sądu, żeby wygrac jakieś odszkodowanie. w końcu nalezy mi się jak daibli. Choć zobaczym co będzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×