Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna mama

zmarowane 2 lata na studiach

Polecane posty

Gość Diagnostyka
Wyjazd za granice to bardzo dobry pomysl...... Pozna ludzi, swiat, zarobi pieniadze... studia to nie wszystko...... Ja tez pracowalam za granica, gdyby nie fakt, ze chce zyc w Polsce, to zostalabym za granica na stale wiele osob nawet po studiach tak robi, bo kasa jest dla nich bardzo wazna, dla mnie troche mniej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama
Ja wiem, ze to nie koniec świata...ale w taj chwili jest mi tak starsznie smutno i przkro...Pewnie, że pójdzie do wojska..może kiedys znajdzie pracę... Ale w tej chwili łzy leca mi po policzkach...Może faktycznie to moja wina, że tak bardzo pomagałam synowi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość por
ale ty tak mu pomagalas, bo sama uwazalas, ze to jest mu potrzebne... a zapytalas co tak na prawde jest jemu niezbedne? moze on nie tprozebuje akurat takiej pomocy (paczki z jedzeniem, pieniadze), ale wlasnie twojej radosci z jego decyzji. Moze potrzebuje, zebys mu powiedziala - ok, teraz jestes juz dorosly - ciesze sie, ze tak syzbko doszedles do tej swiadomosci, dlatego mam nadzieje, ze jak bedziesz mial dobra prace, to nie zapomnisz o mamusi" Ty go znasz przeciez... pomagalas mu, ale patrzylas bardziej na siebie niz na niego. A czy keidykolwiek pytalas czego on potrzebuje tak na rpawde od ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość por
smutan mamo... "w taj chwili jest mi tak starsznie smutno i przkro...Pewnie, że pójdzie do wojska..może kiedys znajdzie pracę... Ale w tej chwili łzy leca mi po policzkach..." - a moze twoj syn jest szczesliwy akurat, ze podjal samodzielnie tak wazna decyzje zgodna w pelni z jego wewnetrznymi zasadami? moze ptorzebuje, zebys sie z nim z tego cieszyla??? :) moze twoj syn jest spokojny i szczesliwy i w ogole nie uwaza tych lat za zmarnowane? To jest chyba glownie twoj problem, a nie jego... nie napisalas tutaj przez caly topik jak ON sie cuzje. Piszesz tylko o swoich uczuciach,. A to wlasnie jego sa najwazniejsze, prawda? Powiedz... jak on sie teraz czuje? w ogole wiesz? "Może faktycznie to moja wina, że tak bardzo pomagałam synowi" - jak juz to nie ze tak bardzo, tylko ze "wylacznie na swoj sposob, a nie na jego potrzeby"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama
tak por..wiele razy zaczynałam z nim rozmowę na powazne tematy dotyczące przyszłości, tego co chce...Tylko , z jakos nigdy nie dobrnęlismy do sedna..Nie rozumiem tylko gdzie był mój bląd w tym wszystkim. Widze , że nie jestem zbyt dobrze postrzegana w waszych oczach...hmmmmmmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama
"zjebalem 3 lata i nic juz na to nie poradze "..to slowa syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego zatem co mowisz wynika raczej, ze on jest po prostu niedojzalym smarkaczem i trzeba go jak kotka wziac za kark. Widze kompletny brak checi wspolpracy i zlosci mnie to 😠 W takim wypadku nie dziwie sie, ze jestes rozczarowana i zla. Widze, ze nie trudzil sie nawet zeby Ci w mily sposob oczy zamyslic zeby Ci nie bylo przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość por
to zapytaj co chce teraz zrobic? dlaczegu uwaza ze przejebal? czego sie nauczyl przez te 3 lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość por
nie zgadzam sie z wami. Dojrzala mama nie wezmie doroslego czlowieka jak kotka "za kark". Tylko poakze mu SWOJA DOJRZALOSC. kiedy on zobaczy, ze nie placzesz, tylko sama podejmujesz madre decyzje - przyjmie cie jak swoj autorytet i zacznie tez tak postepowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli ma jakiś plan to pozwól mu go realizować. Np. Bill Gates też rzucił studia, a mimo to jak wiele osiągnął (a może właśnie dzięki temu - bo zamiast wkuwać teorię działał, uczył się życia). Zresztą może Twój syn chce studiować coś innego, albo z czasem zechce, dojrzeje? Gorzej jeśli zamiarza siedzieć z piwem przed TV albo wystawać całymi dniami z kumplami pod blokiem. Wtedy to jest już problem. Ale pogadaj z nim najpierw o tym co zamierza. I nie denerwuj się ani dołuj jeśli będzie zagubiony, będzie się wachał - to chyba naturalne jeśli się czegoś jeszcze szuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy w ogole my cos mozemy poradzic innego niz dluga, szczera, spokojna rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama
planuje niby iśc na licenjat..ale mimo wszystko to znowu wydatek ..tlko ,ze juz bedzie blizej...nie bedzie tyle pokus co w W-wie..( piwko, imprezki)..eh....nie wiem....:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość por
a zapytaj czy nie pomoze ci finansowo? czy nei sprobuje w weekendy dorabiac troche do rodzinnego budzetu? wtedy z jednej strony poczuje ze jest dorosly, odpowiedzialny za rodzine na rowni z toba, z drugiej - bedzie mu bardziej na tej nauce zalezalo, bo to dzieki swojej wlasnej pracy moze studiowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama
w W-wie miał tyle mozliwości na dorobienie i co..i nic.....mówił że nie może znależć nic odpowiedniego :-( ( studiuje informatyke)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I zapytaj czy dokładnie przemyślał, że kierunek tego licencjatu to jest to co chciałby studiować, czy zdobył jakieś praktycznie informacje itd.. Czy po prostu jest to taki strzał na chybił trafił, żeby Ciebie nie martić, żeby zagłuszyć własne obawy? Jeśli jest to taki przypadkowy wybór, niech to przemyśli to jeszcze raz. Co do minionych 3 lat - to se ne vrati - ale jeśli wynikła z nich jakaś nauka, doświdczenie dla niego - to nie są tak zupełnie stracone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość por
ale teraz to jest juz inan sytuacja - w warszawie byl malutkim kotkiem - studentem na utrzymaniu mamusi, a teraz to juz sie zmienilo. Teraz jest doroslym facetem, ktory podejmuje sam odpowiedzialne decyzje i nie jest juz twoim malum synkiem. Chce dalej studiowac - spoko, mozesz mu pomagac, ale nie "finansowac" cale zycie. Doroslym ludziom sie nie finansuje :) teraz juz jestescie partnerami i wspolnie musicie to robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cath
por- wybacz proszę , ale jak dla mnie ten chłopak jest wg słów Milvy - z lekka nieodpowiedzialnym smarkaczem. Nie wyglada na ucisnionego, zgnebionego wiążącą mu ręce i czyny surowa matką, zabraniającą wykazywac jakąkolwiek inicjatywe i zapał. Ile on ma lat ? skoro pochodzi z małego, obciążonego bezrobociem miasteczka to chyba wiedział i widział ile te studia jego będa kosztować. Zwłaszcza że cos nie zauwazyłam aby smutna mama wspominała o podejmowanych przez niego próbach odciążenia jej finansowo. Oczywiście może i próbował - tego nie wiem i nie chcę być niesprawiedliwa. Ja tez pochodzę z małego miasteczka o duzym bezrobociu, rodzice mi pomagali, później wzięłam kredyt, który na szczeście już spłaciłam, wiedziałam że muszę studiowac i skończyć te studia bo daje mi to szansę na lepsze życie i też nie zawsze byłam zadowolona z mojego kierunku ale na litość - gdybym czuła że nie dam rady, że nie chcę że nie moge to zmieniłabym je po pierwszym roku a nie po 3 latach. I jak dla mnie trudno tu usprawiedliwiać takiego dorosłego chłopa. Przepraszam jeszcze raz smutna mame za te ostre słowa ale, no to jest to co poczułam po przeczytaniu tego wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama
wiem, ze macie racje w niktórych sprawach..ale musiałam sie wyżalić, wypłakać( oczywiście jeszcze mi nie przeszło)..syn za tydzień wraca...do tego czasu może ochłone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cath
por - ermm nasze wypowiedzi sie rozmineły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama
Dziekuję Cath..chyba Ty jedna mnie rozumiesz tak naprawdę...dziekuję!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość por
droga Cath, "jak dla mnie ten chłopak jest wg słów Milvy - z lekka nieodpowiedzialnym smarkaczem" - dlatego czas, by przestal nim byc. Nie ma co wyrabiac nadal w nim tej opinii - jestes smarkaczem nieodpowiedzialnym, ale ksonczyc z tym. " Zwłaszcza że cos nie zauwazyłam aby smutna mama wspominała o podejmowanych przez niego próbach odciążenia jej finansowo. " - wiec moze czas mu to zaproponowac? "gdybym czuła że nie dam rady, że nie chcę że nie moge to zmieniłabym je po pierwszym roku a nie po 3 latach." - niektorzy przekonuja sie o tym wczesniej, inni pozniej... wazne, ze w koncu dochodza do celu... "I jak dla mnie trudno tu usprawiedliwiać takiego dorosłego chłopa." - tak, wiec zaniczjcie go traktowac jak doroslego w koncu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość por
" Smutna mama Dziekuję Cath..chyba Ty jedna mnie rozumiesz tak naprawdę...dziekuję!!!" Smutna mamo - chcesz pomoc synowi? chcesz sie dowiedziec jak mozna jemu pomoc? czy sama szukasz pomocy, zrozumienia i wsparcia? :) o co tu chodzi? o ciebie czy o twojego syna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama
żebym mogła pomóc synowi musze sama być silna...chciałam znać zdanie innych osób.., bo moze ja popełniam błędy.. A chodzi i o mnie i o syna..tego nie da sie tak zypełnie oddzielic..Niestety nadal przeciez bedę musiała mu pomagać( przeciez nie powiem , ze mu nie dam jeśc, czy na ubranie...uważasz, że mam go z domu wyrzucic)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość por
smutna mamo, piszesz tak, jakbys w ogole nie czytala tego co ja pisze... "żebym mogła pomóc synowi musze sama być silna...chciałam znać zdanie innych osób.., bo moze ja popełniam błędy.. A chodzi i o mnie i o syna..tego nie da sie tak zypełnie oddzielic..Niestety nadal przeciez bedę musiała mu pomagać" - wiec poznalas wiele zdan i opinii :) "( przeciez nie powiem , ze mu nie dam jeśc, czy na ubranie...uważasz, że mam go z domu wyrzucic)" - gdzie to napisalam? ciagle pwotarzam, ze masz go traktowac jak doroslego! zadnych skrajonosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cath
por - i dlatego uważam, tak jak pewnie wszyscy, którzy teraz śledża ten wątek, że smutna mama powinna stwardnieć ;), uśiaść ze swoim dorosłym synem i przeprowadzić z nim konkretna rozmowę. Wyjaśnic te od teraz to jego życie i musi wziąć je we własne ręce a siebie w garść bo ona juz nie jest w stanie go dalej finansowac itp :) Oczywiście że go kocha, zalezy jej na jego dobru, ale... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama
Poznałam zdanie innych...właściwie to wyszło na to , że chyba byłam zbyt opiekuńcza mamą..a teraz powinnam byc bardziej stanowcza. Ja to teoretycznie wiem...ale powiedz mi jak ...gdy nie bedzie miał pracy( z takim wykształceniem) ..mam powiedzieć zarób sobie na jedzenie..jestes dorosły.. To nie jest wszystko takie proste... Ja sobie zdaje sprawę że jakas wina z mojej strony pewnie jest( chociaz nie wiem gdzi), ale serce matki jest czasami miękkie. Musze sie z tym przespać i bez emocji pomysleć co dalej. Dziekuje za wypowiedzi. Ide do domu( jestem w pracy) Pozdrawiam wszystkim wypowiadajacych sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna mamo - nie myśl o winie - to nic nie daje i jest bez sensu. Przez całe życie się uczymy, więc też i popełniamy błędy. Zajmij się raczej przyszłośćią niż trudnym roztrząsaniem przeszłości. Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama
Witam...pojawiam się ponownie. Może jakieś nowe wypowiedzi się pojawią. Może ktoś tez miał podobną historię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smutna mama
ja też rzucilam studia ale póżniej po dwóch latach zaczęlam nowy kierunek bo bardzo mi tego brakowało docenia sie dopiero jak sie straci teraz jestem zdania ze jak sie cos zaczyna to trzeba to skonczyc czy ci sie podoba czy nie skoro byl tam dwa lata tzn ze bedzie mial wyksztalconych znajomych a to moze go w koncy zmobilizowac do nauki bo bedzie sie czuł z tym źle niech jedzie za granice nauczy sie języka może zacznie filologię nic nie dzieje sie bez przyczyny za granicą dostanie po dupie nauczy sie języka i doceni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×