Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR

Miłość zwariowana???

Polecane posty

Gość WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR

Musze to z siebie wyrzucić...poprostu musze... Zastanawiam sie nad sobą i własnym zachowaniem. I dochodze do wniosku, że jestem totalna wariatka! Wczoraj na imprezie mój chłopak spotkał swoją bylą, pierwsza miłość, długotrwała, rozumie, ale... szlag mnie trafial jak za kazdym razem wchodzac do lazienki widzialam ich rozmawiajacych(koedukacyjna), szlag mnie trafial jak pozniej zobaczylam jak siedzi przy barze i z nia rozmawia, malo tego tak sie uczepila,ze perfidnie potrafila sobie stanac na przeciw boxu w ktorym siedzielismy i gapic sie na niego, jak tanczyla caly czas wodzila za nim wzrokiem, no k***a mać dlaczego ja przez taka piiii... musze sie tak czuc i zachowywac jak idiotka? Nie dosc,ze dawala sie oblapiac kazdemu facetowi ktory sie do niej zblizyl to tak perfidnie szukala kontaktu z nim... jestem wsciekla!!! chcialabym nie byc, chcialabym przyjac to ze spokojem i olac,ale no nie moge...przegadalam pol wieczoru z jego kumplem, ktory tlumaczyl mi co to jest zaufanie i po co mi te nerwy, ale mowie wam nie potrafilam tego obejsc! Jestem tak zła, że z tego powodu moge dac z nim sobie spokój! Jeszcze nikt mnie tak nie wyprowadzil z równowagi... TYLKO...PO CO MI TO???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly motylek
rozumiem,najgorzej jak sie ktos tak uczepi i nie chce odczepić za nic. najgorzej wlasnie jak do naszej połówki :( mialam to samo. tyle ze moj z nia gadal a to nie zupelnie byla jego dawna milosc. ostatnio zaufanie sie sypie coraz bardziej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly motylek
czujesz sie zagrozona pewnie znam te uczucie u mnie to juz totalna tragedia jestem wrazliwa na wszystko ehhh nie wiem czy to potrafie zniesc czasami juz nie umiem wytrzymac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
a wiesz co mnie najbardziej wkurza? ze glupio mu bylo tak poprostu ja splawic...i co biedactwo musialo sie zachowywac i ciagnac ten cyrk ... a najgorsze jest to, ze jak najszczerzej jak potrafie powiedzialam mu, jak ja sie czuje w takiej sytuacji, ze mnie to roz... to nawet nie potrafil mnie uspokoic! NIC! a wystraczylo powiedziec kochanie nie martw sie...a tu nic, zero, olewka, nie wiem czy wytrzymam z nim, ja musze czuc fizyznie i psychicznie, ze komus na mnie zalezy, a nie zyc z wiadoma wiedza, bez powielania wyznan, mecze sie STRASZNIE !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly motylek
tak ale oczywiscie my 'przesadzamy' ( bynajmniej ja to czesto slysze) zaufanie powinno byc ale jak tu ufac :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
och! skad ja to znam! hasla typu znowu wymyslasz, przesadzasz itp. staja sie norma. Ja wiem, ze kobiety sa bardziej wrazliwe, ale do cholery czy facet kroty twierdzi, ze kocha nie jest w stanie tego okazac, albo chociaz dac do zrozumienia "mala wyluzuj nie zapedzaj sie, przeciez nic sie nie dzieje"...nie reaguje na moje zle samopoczucie, z jego powodu! Co to jest znieczulica? wygodnictwo? jak to nazwac? Szlag mnie trafi chyba zanim to pojme... ja nie wiem jak sie uspokoic, sama dla siebie, ten zwiazek mnie stresuje, zaczynam miec dosyc, a myslalam,ze moze wreszcie sie uda...z drugiej strony mam sylemat to jest fajny facet tylko czemu k***a jakis taki uposledzony emocjonalnie? MOTYLKU ---> jak sobie radzisz, co robisz zeby sobie ulzyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondina
nio tak - faceci to świnie .... nie wiem co powiedzieć moze pogadaj z nim o co tak naprawde chodziło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly motylek
ide pobeczeć w wannie i nic nie mowie bo to juz nic nie zmieni wczoraj znowu doprowadzilo mnie cos do nerwicy nie powiedzialam byc moze za bardzo kocham? boje sie stracic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etna_
Czas robi swoje, takie spotkanie kogos po pewnym czasie ,kto był kiedyś dla ciebie bliski jest dosyć dużym przeżyciem - nawet jeśli sie tego nie okazuje. Zostały już tylko miłe wspomnienia a i jest duża ciekawosć co słychać u tej byłej dawnej połówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
ja w chlewie napewno nie chce zyc! wierze, ze sa na swiecie cierpliwe, wspanialomyslne, godne kobiety , ktore z taka sytuacja poradzilyby sobie z wrodzona madroscia,ale one chyba maja kolo 60-tki , a ja wysiadam dziewczyny mowie wam wysiadam... chyba pora spojrzec prawdzie w oczy i coz swiat sie nie konczy na facecie(na szczescie)...ja sie zachowuje jak idiotka! I zle mi z tym, doprowadza mnie do takiego stanu, ze nie panuje nad soba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly motylek
etna_ dobrze ale jak sie czuje wtedy obecna osoba?! bo ja sie czuje gorsza ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly motylek
trzeba umiec to olać a najlepiej stłamsić w sobie bo ja juz nie chce ciagle tlumaczyc ze jestem po prostu zazdrosna a moze to moja wina ? ze jestem taka zazdrosna? i moze ja wyolbrzymiam problem? eh :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
etna... a czy takie spotkanie zwalnia od pomyslenia o aktualnej? czy ja tak duzo wymagam? Ta panienka to takie kurwiszcze za przeproszeniem i sama swiadomosc, ze ona ja kiedys kochal i ze to byla jego pierwsza kobieta...samo to jest dla mnie jakies takie żałosne, ja wiem jakbyms ie zachowala w takiej sytuacji-poprostu nie byloby gadki, zamienilabym pare slow i nara, a tej jego znajomy jeszcze twierdzi, ze skoro mnie przedstawil to okzal tym zamym swoja szczerosc w stosunku do mnie, coz za gest:-( nie wiem co robic, walnac mu ignora i odpoczac od niego i spokojnie pomyslec, czy robic dobra mine do zlej gry, bo znowu mi sie wydalo, a z czasem moje wystapienie przejdzie do przeszlosci, w ktorej jest juz spory wór moich "przesadzasz" ble...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etna_
Wszystko jasne i ja to rozumiem. Bo pamietam jak byłam "zmuszona" tolerować obecność na weselu byłej laski mojego byłego ;) (tym bardziej jeszcze ,ze to była osoba ,która na krótki czas rozbiła nasz związek). Poradziłam sobie spokojem, pamietam jak podchodziła do naszego stolika, jak zapraszała go sama do tańca, zaczepiała i sie prężyła. A ja udawałam i zachowywałam sie tak jakbym jej nie zauważała. Na złość specjalnie dobrze sie bawiłam. Na koniec sie schlała i bez zachamowań jeszcze potem coś mi zabełkotała, co tez zbyłam obojetnoscia ale mysle ,ze na drugi dzień było jej strasznie głupio. Obecnie to ja jestem byłą tego byłego o którym pisałam, a jego obecna pewnie przezywa to co wy, ale dla mnie to juz inny chlebek troche. Nie myśle o niej ,bo perfidnie uwiła sobie plan i go wykonała jak skutecznie odbic mi faceta. Teraz ,kiedy on reaguje na mnie po tym czasie nie widzenia, pisze mi miłe smsy itd. czuje małą satysfakcje. Ale was rozumiem, jak mozna sie czuc w takiej sytuacj. Jesli nie rozbiłyscie czyjegos związku to wam współczuje ,jesli go rozbiłyscie, to jest mi to obojetne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
motylku ...nie placz, podobno nie warto :-) Czy to sie kiedys zmieni? Czy my musismy sie skazywac SAME siebie na trwanie w czyms takim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etna_
O to bardzo ciekawe jak mój były mnie przedstawia swojej obecnej. Ciekawe czy przedstawia mnie jako kurwiszona(kurwiszona oddanego, wiernego, stałego). Swoją drogą to świadczy troche źle o twoim facecie, ze tak ją ocenia - bo przecież z nią był. Faceci zawsze chcą zmyć z siebie każdą winę i to zwykle jest : bo to zła kobieta była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
nie rozbilam ... juz nawet nie chodzi mi o niego, zaczynam miec go daleko, tylko o mnie, jak zwrocic sobie spokoj ducha? jak go oleje, to bedzie tak, ze nie potrafilam sobie z tym poradzic, jak nie oleje sytuacja moze sie powtarzac (nie wiadom kiedy i gdzie), jestem tak niepewna jak nigdy... to znak ze pora na ckliwe zakonczenie? Kurde, ale jakby udalo mi sie odszukac ten spokoju to wiem ze bylo by fajowo miedzy nami, tylko jak narazie nie potrafie, jeszcze nigdy nie mialam takich problemow ze soba ...masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
etna ja ja tak nazwalam i widzisz znowu mnie ponioslo... wiem, ze nie mozna oceniac drugiej osoby, ale moj znajomy widzial ja kiedys na tylach pewnego lokalu jak sie wypinala do jakiegos kolesia :-( to jak to nazwac... niedobrze mi sie robi , ze moj facet moze miec jakikolwiek sentyment do kogos takiego jak ona, nie umie jej szanowac :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nufal
Czujecie sie zagrożone i tyle. Czy na pewno ufacie swojemu facetowi? Może warto sie nad tym zastanowaić i nie PRZESADZAĆ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etna_
Ja sie kiedyś skazałam sama z siebie ta takie rozterki i ciągłe niepokoje. O tym weselu o którym pisałam, były też wydawał sie nie dostrzegać, ze mimo,ze zachowuje spokój to bardzo cierpie. Nawet prosiłam bysmy nie szli na to wesele, ale on sie uparł. Pomysl o sobie. Ja wtedy nie pomyslałam, tłumaczyłam na każdy możliwy sposób. Czy to dobry związek ,ze czujesz iż facet nie dba o twoje samopoczucie, nie troszczy sie o to co czujesz. Te niepewności juz teraz, potem bedzie jeszcze gorzej. Szkoda, ze ja kiedy trzeba było nie myślałam tak jak teraz, bo nie straciłabym tak wielu lat. A przez wiele lat biłam sie z róznymi rozterkami przez niego, bo wydawało mi sie ,ze zrozumie a on nie widział ,ze postepuje czesto egoistycznie. Zakończył też egoistycznie, a przedtem słyszałam, ze jak zwykle przesadzam, koloryzuje, wymyslam. Skoro nei czujesz sie przy nim dobrze, chcesz oddać mu swoje życie, wiazać sie z nim? Bo jesli zamierzasz trwac to kiedys do tego dojdzie. Tylko kim ty bedziesz po jakimś czasie. Ja po pewnym czasie juz nawet nie panowałam nad uczuciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly motylek
a moze kontra atak ? czasami juz mysle ze moze ja przesadzam faktycznie no ale to zle ze go tak b.kocham ? ehhh ja juz nie wiem co robic ufam mu , ale nie umiem sobie z tym poradzic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etna_
Najlepiej nie kontratakować. Uwierzcie, troche przeżyłam i najlepszy spokój, opanowanie i obojetność. Tylko na owoce tego trzeba chwilke zaczekać. Bo nerw i kontra przyniesie tylko stysfakcje na początku a potem lekki niesmak. A tak jak zachwoacie sie z klasą, bedziecie miały lepsze samopoczucie na przyszłosć. Ja miałam ochote wygarnąć tamtej dziewczynie na weselu, ale wstrzymałam sie ,bo wiem ,ze najlepiej nie dawac sie chwili, bo mozna popełnic błędy. Potem czułam sie dzieki temu lepiej i wiedziałam ,ze to ona sie skompromitowała a ja tej taniej gry nie podjełam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madame_butterfly81
też bym była wkurzona, bo: jestem zazdrosna nie wierzę innym kobietom które spędzają dłuższy czas z moim facetem czy do niego dzwonią jakieś stare miłości cyz odzywają się na gadu może i wierzę jemu ale nie wierzę im, a baba potrafi :-/ moja rada? pogadać z nim, zobaczyć jak sie zachowa w tej rozmowie, a może postawić go w trudnej sytuacji do wyboru? byłam kiedyś w takiej sytuacji i ON też był, bo do mnie się kleiła dawna miłość przez długie miesiące. czasem jest trudno. czasem są takie problemy które właściwie być nie powinno, prawda? będzie dobrze. spokojnie;) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etna_
Wierz mi ,ze facet też potrafi, oj wierz mi. Mój były pisze różne rzeczy do mnie i pierwszy mnie zaczepia. Na 100 % wiem ,ze jego obecna uważa, ze to ja go staram sie odbijać itp. Tyle ,ze ja go nie chce, bo wiem i miałam konfrontacje dwa razy jaki jest, wiec wiem ,ze sie nie zmieni. W każdym razie jakby facet nie wykazywał inicjatywy, to żadna by tego nie ciągnęła ... tak samo w drugą stronę. A w zapewnienia faceta nie ma co zawsze wierzyć. Mój ile razy mnie zapewniał i zdawało mi sie ,ze to sie na niego baby uwzięły... tyle, ze to on dawał im powód :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly motylek
rozmowa wlasnie przynosi slowa 'przesadzasz' i to ze powinnam mu ufac ale wlasnie mu ufam a innym babom nie przepraszam za to wyrazenie ale mialam juz taka sytuacje kiedy wlasnie baba chciala 'zapotrafic' na szczescie zrobilam to co nalezalo i narazie spokoj ? tylko oficjalnie bo cos czuje ze znowu sie zaczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly motylek
i dodam dla jasnosci: kocham tylko tego jedynego i nawet jesli zartuje to z milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etna_
Mój były zawsze mi mówił, że to one go zaczepiają i go szukają. Ehh i ja w to wierzyłam... :O Też nie ufałam babom, a prawde mówiąc za mało sie mojemu przyglądałam.Ale to ja zawsze przesadzałam i powinnam mu ufać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etna_
Mam awersje to facetów, którzy muszą byc wszedzie i zawsze dla każdego mili - szczególnie do byłej dziewczyny itp. To takie rodzyny co szukaja po prostu u każdej dowartościowania, dlatego starają sie w stosunku do każdej, byle nie obecnej , bo ona juz jest przy boku, to jej można wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madame_butterfly81
może i racja co do tego zaufania :( czasem jest tak, że któras się do niego odezwie a on mi o tym opowie np.po 2 tygodniach i to mnie tak boli wtedy. a boli dlatego, bo ja jestem znów szczera i powiem wszystko i wiadomo, że oczekuję tego samego. a np. powie po takim czasie bo uważa, że to wcale nie jest takie ważne. czy to tylko ja tak mam? czasem sobie myślę, że w związku nie powinno być rozmow o byłej/byłych, czy w ogóle wymieniania czyichś imion i jakichś powrotów do 'tamtych' spraw itp. bo tak myślę, że to do niczego dobrego nie prowadzi, prawda? a zaufanie to trudna sprawa. można je rozbić na tysiąc kawałków choćby słowem. może i nic nie znaczącym tylko powiedzianym w złości. tylko potem trudno wszystkie kawałki posklejać w całość :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly motylek
ktos sie podszyl o 12;30 :[ wrrr naprawde nie macie co robic?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×