Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poszukująca*

szukam loooli!!! wiem- to byłby cud

Polecane posty

Gość poszukująca*

Dziewczyna o pseudo "looola" b.dawno temu napisała coś o czym chciałabym z nią pogadać- jeśli jakimś cudem jeszcze tu bywasz daj znać! [09.08] 16:05 looola Witaj, Aż ciążko uwierzyc, że ktoś moze mieć podobny problem jak ja. Otóz czułam ( a moze nadal czuję) dokładnie to samo do byłej dziewczyny mojego chłopaka. My jestesmy ze soba dwa lata. On zerwał z nia dla mnie. Jak twierdzi to nie była kobieta dla niego i to był dziecinny zwiazek. Ale zawsze mówił o niej pozytywnie. Zawsze. Miał wyrzuty sumienia ze zakończył tamten zwiazek tak beznadziejnie. Pewnie do tej pory ma. Było mu jej żal (Ona podobno bardzo go kochała).Zawsze jak bylismy w poblizu jej miejsca zamieszkania albo przypadkowo zauwazył ja na ulicy robił wszystko byle by jej nie spotkać. Nie przeszkadzało mi to... do pewnego momentu. Zaczeło się między nami psuć.Prawdopodobnie dlatego, ze zamieszkalismy ze sobą (oni nie mieszkali razem)i dlatego że znalazłam jej zdjęcia(mówił że nie ma zadnych starych zdjęć) w jego komputerze. Naogladałam się ich troche. wierz mi. Potrafiłam pod jego nieobecnosc dokładnie im się przygladać i analizować. Porównywałam to z tym wszystkim co o niej mówił.A co mówił? Bardzo mało, ale jeśli juz to tylko dobrze. I co z tego? To, ze do mnie zaczał mówić tak jak nigdy.Nie podobało mu sie to jak zaczęłam sie ubierać, wyglądać, mój sposób bycia.Praktycznie wszystko zaczęło mu we mnie przeszkadzać. Istny Koszmar.Zaczał tez uzywać wobec mnie nieprzyjemnych słów. OK. Mogłam się tego spodziewac, poniważ od jego matki nasłuchałam sie wiele o jego zachowaniach wobec byłej. Wszystko się zgadzało. I wtedy sie zaczeło...Z jednej strony była to jak gdyby więź z tamta dziewczyną. Wkońcu przechodziłam w tym momencie to samo co ona musiała przechodzić. Była to także zazdrosc o to ze ona sie uwolniła od niego, ze moze to ona ma szczęście a nie ja...i tak mogłoby zostać, ale niestety to dziwne uczucie do kobiety narastało. Zaczęło mi sie podobać fizycznie i psychicznie. Wciaż ogladałam zdjecia, i bardzo chciałam sie z nia spotkać. Moze było to spowodowane tym, ze on jej unikał, ze nigdy nas sobie nie przedstawił. Moze wtedy było by inaczej. może...Chciałam z nia porozmawiać, podzielić sie problemami które dotyczyły mnie i jej byłego chłopaka (z którym była dwa razy dłuzej nia ja obecnie).Wiedziałam jednak ze prawdopodobnie ona chce zapomnieć o przykrym wydarzeniu, jakim było zerwanie i to moze jej tylko sprawić bół. Dlatego nie spotkałysmy się nigdy. I mam nadzieje ze nie spotkamy. Wiesz, to zanikło we mnie, nawet nie wiem kiedy...Ale chyba wiem dlaczego. Nie kochałam siebie. Tak. Chciałam poprostu być nią, stać sie nią. Mieć takie włosy jak ona, taką urode, ubierać się tak samo, mówic tak samo...być w oczach mojego chłopaka postrzegana tak jak ona. A przeciez jestesmy zupełnie inne. Ona jest jak powój który musi sie uczepic drugiego człowieka aby zyc, jest niesamodzielna i płochliwa. Ja jestem jej przeciwieństwem. To tylko ten człowiek zrobił ze mnie zwierzątko, po to bym mu nie uciekła. Po to by mógł czuć sie pewnie, bym była przedłuzeniem jego samego.O to chodziło. Czułam sie niedoceniana, niepotrzebana, brzydka. Tak było. A najsmieszniejsze jest to, ze przecież on wybrał mnie a nie ją. hehe. Dzisiaj wiem kim jestem i ile mogę...To uczucie do niej odeszło, mam nadzieję ze na zawsze... Jesli chciałabyś porozmawiać, zostaw swoje gg na forum. odezwę sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×