Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Dziewczyny W środę jadę pierwszy raz do Gliwic, powiedzcie mi gdzie mam się konkretnie udać, żebym się nie szwendała po tym całym ośrodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiula jeszcze zostalo ci 10 dni teraz poleci ci z gorki koncowka jest najgorsza moim zdaniem cisnienie masz super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki Ja jestem po kolejnym pracującym weekendzie i padam na twarz :( Dostałam nowe leki ale i tak mi serce waruje i mam ochotę wszystkich w pracy rozszarpać :( a w nocy znów mam deprechę :( jak przeżyje do kolejnego weekendu i kogoś nie zabije to będzie cud...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PRZEŻYŁAM:) Operację miałam w czwartek ( w Gliwicach), w sobotę wróciłam do domu :) Dzisiaj już buszowałam po sklepach. Jutro opiszę wszystko ze szczegółami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzysia czy jedziesz na konsultacje jednodniowa .... lepiej być wcześnie rano...żeby się zarejestrować - 8.00... jest to potężny budynek ... i tak musisz się pytać bo ja byłam kilka razy i tak się gubię......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maiieem Jak tam wyniki biopsji? Joanna Fajnie, ze juz po wszystkim i ze sie dobrze czujesz!!!! Super!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iren dzięki za odpowiedź, ale powiedz mi, czy mam iśc do rejestracji ogólnej czy tej w ZMNiEO?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam ,niedługo mam mieć operację za 2 tyg. jak wyniki bedą w porzo a robiłam dziś .Mam mieć wyciętą całą tarczycę bo usiana w guzki ,biopsje robiłam niektórych i wyszły nie złośliwe a reszta okaże się w ocenie śródoperacyjnej i po histopacie .Napiszcie mi jak wasze życie zmieniło sie po operacji na lepsze czy nie ? Mnie codziennie boli i mrowi głowa i ręka po lewej stronie ,czy to może być od chorej tarczycy,dziekuję za odpowiedzi.Czytam was dłuższy czas ,ale teraz sie zdecydowałam napisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi Gościu :) Po operacji życie zmienia sie o tyle, że już wiesz, że nie masz w sobie szkodnika :) ogólem człowiek czuje sie normalnie tylko trzeba przyjmować hormony tarczycy czyli jedna mała tableteczke na czczo i tak do konca zycia a tak to jest w porzadku jesli w histopat. nie wyjdą zmiany nowotworowe to nwet pewnie nie bedą cię jodowali a co do mrowienia to może byc spowodowane niedoborami wapnia we krwi, po operacji na pewno będą cię nim faszerować więc i to sie unormuje :) nic się nie martw, trzymam kciuki za dobry wynik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
avalon idziesz odrazu..do.... Zakładu Medycyny Nuklearnej i Endokrynologii Onkologicznej i tam jest rejestracja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysia123
Mam nowotwór złośliwy typu brodawkowego z przerzutami do 20 węzłów chłonnych.Jeden z guzków częściowo otorebkowany w 2/3 objęty martwicą niedokrwienną i naciekiem. To podobno jest złe. Jestem już po operacji i jednym jodowaniu, ale spada mi odporność organizmu. Poziom leukocytów jest grubo poniżej normy i nadal spada. Czy to oznacza jakiś przerzut ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krzysiek spokojnie :) moja lekarz mowila mi ze bardzo duzo ludzi przy diagnozie ma przerzuty do wezlow - i powiedziala ze jak sie je ma to przewaznie nigdzie indziej nie wystepuja - i najwazniejsze - przerzuty na weslach ktore sa wykryte przy diagnozie nie zmieniaja rokowan pacjenta !!!! pierwsze mniejsce gdzie przerzuca sie ten rak to wlasnie wezly chlonne - inne przerzuty sa bardzo zadnie - mi lekarz powiedziala ze jak bedze miala kiedys przerzuty (ale w to watpi) to wlasnie bedzie on na wezlach nie martw sie i nie mysl o innych przerzutach bo pewnie ich nie ma :) to BARDZO malo prawdopodobne nawet jak byl naciek bo pewnie na te reszte wezlow o ktorych pisales - bo sporo masz ich zajetych wiec wszystko pewnie poszlo w te wezly - jestem przekonana ze nic wiecej tam nie ma a ja moji kochani w sobote pojechalam spakac ze spadochronem :D ale niestety odwolali skoki bo chmury byly zanisko - ale w nastepna sobote mam jechac znowu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do odpornosci - nie wiem kiedys dokladnie miales operacje ale po tym organism tez traci odpornosc - i pamietaj stres tez bardzoooo na to wplywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysia123
Sylwia Podziwiam Twoją odwagę. Chyba nie potrafiłabym skoczyć ze spadochronem. Operację miałam w czerwcu w tamtym roku a jodowanie w sierpniu, więc już trochę czasu upłynęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monka :)
gościu moje życie w ogóle się nie zmieniło po operacji - nie odwołałam wakacji lutowych, nadal pracuje i cieszę się życiem, każdą jego chwilą ;D krzysia123 głowa do góry - będzie dobrze, co by się nie działo pewnie długie lata życia przed Tobą:) Sylwia Ty krejzolu!!!! Ze spadochronem?! W życiu bym na to nie poszła, podziwiam i jak już skoczysz to czekam na foty na fc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki mam pytanie czy po odstawieniu hormonów miałyście bóle głowy i wymioty? Nie mogę nic jeść bo mnie odrzuca :( Nie wiem czy to nerwy czy co innego :( A głowa to nie wiem może ciśnienie mnie dobija od 3 dni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiula ja jak zawsze jestem sporo dni zestresowana to chce mi sie wymiotowac i peka mi glowa - mysle ze u Ciebie to tez moze byc od tego - ja nie odstawialam hormonow wiec nie wiem jak to jest ale nie slyszalam zeby ktos tak mial co do spadochronu to mam zamiar skakac a czy sie odwaze to nie wiem haha - jak uslyszalam ze umarly tam 3 osoby to troche zwatpilam - zobacze jak bedzie za tydzien - tak czy siak narzeczony skacze na 100 % wiec i tak bede sie denerwowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiula Mi tez właśnie głowa pękala, ale to juz przy końcówce, lekarz powiedział ze to właśnie od odstawienia hormonow prawie cały tydzień mi łeb pękał. 2 paracetamole dziennie i jakoś przetrwalam. Pozdrów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Bułka już myślałam ze to coś innego ale nie do kompletu musiała dojść głowa :( Mi przechodzi po ketonalu i to po jakieś godzinie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krzysia jestes w podobnej sytuacji jak ja operacja rok temu ( maj), 16 przerzutow na wezlach guz oterebkowany z naciekiem, nacieki czesto sie zdarzaja i tez slyszalam ze to nie dobrze ale nie wiem co to dokladnie znaczy jod mialam dwa razy przerzuty na wezly nie maja znaczenia co do rokowan ale nie ukrywam ze to skupisko przerzutow mnie troche martwi poki co jest dobrze czy mialas pierwsza diagnostyke po jodzie gdzie sie leczysz ja jezdze do gliwic pierwszy raz bylam w zgierzu moj onkolog przekierowal mnie do gliwic ze wzgledu na te przerzuty i tam jod podali drugi raz jaka bierzesz dawke hormonu poziom leukocytow nie oznaczaja zadnych przerzotow to calkiem inna dzialka mojej kolezanki znajoma jest po takim przypadku jak my 30 lat jod miala podany tylko raz i tego sie trzymajmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiula mnie na odstawce glowa bolala przez trzy tygodnie dzien w dzien przez caly dzien , a nudnosci tez miewalam od stresu sylwia za zadne pieniadze bym nie skoczyla az mi ciarki przechodza ale do odwaznych swiat nalezy jestem ciekaw czy dasz rade skoczyc uf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiula mnie głowa ćmi od 3 dni, dzisiaj już boli na całego, ale mogę ci polecic dobre tabletki bez recepty Ifenin Forte świetne na ból głowy, biore pół i mam spokój :) co do wymiotów.. stres robi swoje mnie od wczoraj strasznie brzych boli jak na wyrostek ale przejdzie :) staram sie za bardzo nie wnikac bo sie nakrecam mierzylam dzisiaj cisnienie 135/95 / 54 tetno mam niskie i aparat pokazywał arytmie ale narazie lekką bo nie odczuwam boże jeszcze tydzień wytrzymac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panikara 2
Sylwia 25 Bardzi Ci dziękuję za odpowiedź i wielkie wsparcie. Byłam u endokrynologa. Pani doktór powiedziała dokładnie to co ty - bez biopsji nic nie można powiedzieć. Badanie mam 23 lipca. Trochę się boję bo nie wiem jak to jest. Na pewno do przyjemności nie należy. Jestem pełna podziwu dla twojego hartu ducha. Umiesz wesprzeć ludzi. Jestem pewna, że zachowasz dobre zdrowie. Sobie życzę tego samego, ale narazie mam wielkiegi pietra. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Jutro mija tydzień od mojej operacji wycięcia tarczycy w Gliwicach( biopsja wykazała raka brodawkowego) i tak jak obiecałam opisze cały pobyt w szpitalu puki mam wszystko na świeżo w pamięci. Do szpitala miałam się zgłosić w środę ok 8 rano do głównej rejestracji na parterze( w tym wysokim , 8 piętrowym budynku), skąd skierowali mnie do pokoju bodajże 1041 ( na pierwszym piętrze). Pani sekretarka zebrała wywiad, wyraziła zadowolenie, że jeszcze badań krwi nie zrobiłam ( nie zrobiłam bo z rejestracji skierowali mnie do tego pokoju). No więc poszłam na badania krwi na parter znowu, oddałam przyniesiony mocz, i z powrotem pod poprzedni pokój. Wywołali moje nazwisko i odbyła się rozmowa z endokrynologiem. Bardzo miły pan zaczął wypełniać jakiś formularz, zadawał wiele pytań ( wzrost, waga, przebyte choroby, zażywane leki, używki itp), po czym zbadał mnie, zajrzał do gardła i to wszystko. Potem mogłam iść coś zjeść do baru szpitalnego ( od rana byłam na czczo więc tylko na to czekałam) i za jakieś 2h znowu wróciłam pod ten sam pokój gdzie odbył się wywiad z chirurgiem. To już trwało 2 minuty. Zapytał chyba tylko o wagę i wzrost i musiałam złożyć kilka podpisów ( zgoda na przetaczanie krwi, zgoda na wykonanie zabiegu itp.) W między czasie dostali wyniki badań, które były ok i skierowali mnie na izbę przyjęć, gdzie zasugerowali skorzystanie z szatni, bo na sali nie można mieć torby podróżnej czy butów. Nie chciałam zostawiać nic w szatni, więc to co się zmieściło włożyłam do szafki przy łóżku, a resztę zabrał mój mąz do domu. Trafiłam na salę 3 osobową z dwiema miłymi paniami, które się dziwiły, że "taka młoda, a już tarczyca do wycięcia", w ogóle przez cały pobyt mnie tam wszyscy traktowali jakbym 18 lat miała (aż mi się miło zrobiło), a ja za rok 30 mam. No więc na salę ogólną trafiłam ok 14 i praktycznie byłam wolna. Tv tylko na świetlicy. Podobno nie można tez mieć laptopa bo szpital oszczędza :( Poszłam z mężem na kawę i do parku przyszpitalnego.Potem pod wieczór przebrałam się w piżamę i pielęgniarka poinformowała mnie, że operację będę mieć w pierwszej turze czyli ok 8.00 ( następnych biorą ok 10 , a potem ostatnia tura chyba ok 14.00). Ucieszyłam się , bo nie chciałabym czekać np. do 14.00 jak na egzekucję. Wieczorem dostałam zastrzyk przeciwzakrzepowy w brzuch kolację ok 17.00 i potem juz nie można było jeść. Wieczorem prysznic i rano przed operacja też. Poprosiłam o tabletkę na lepszy sen bo bałam się, że nie zasnę. Rano pobudka ok 6.00 , żeby zmierzyć temperaturę. Wziełam prysznic i czekałam do ok 7, aż mi przynieśli niebieską "szatę w której pojadę na salę operacyjną". Ok 7.40 kazali ją założyć, dali tez cos na uspokojenie ( chyba tzw. głupiego jasia), ale na mnie raczej to nie podziałało. Ciągle byłam trzeźwa. W końcu zawieźli mnie na moim łóżku na salę operacyjną ( znajduje się na tym samym pietrze niedaleko sali ogólnej). Miałam wrażenie , że zabiegi przygotowujące trwają godzinę. Pielęgniarki szykowały sobie jakies buteleczki i inne sprzęty, wkłuli mi wenflon i podłączyli kroplówke ( nie wiem co w niej było). Było mi strasznie zimno więc mnie przykryli jeszcze jakąś płachtą. W końcu przyszedł lekarz ( operował mnie dr. sacher, podobno świetny specjalista), zarejestrowałam jeszcze jak mył ręce i dali mi maske na twarz i kazali głęboko oddychać. Pamiętam , że dosyć długo tak leżałam, aż w końcu urwał mi się film. Nie pamiętam też żadnego wybudzania, wołania po imieniu czy coś. Po prostu obudziłam się znowu z maską na twarzy i myślałam, że sobie po prostu przysnęłam przed operacją, a okazało się , że już po. Byłam strasznie szczęśliwa, że się obudziłam. Jeszcze trochę poleżałam i zaczeli mnie wywozić z tej sali. Za drzwiami czekał mój mąż :) Wyjechałam równo w południe. Nie wiem ile dokłądnie trwał zabieg. Oczywiście nikt tam nie jest skory do udzielania informacji. Mój mąż przez godzinę szukał lekarza, żeby się czegoś dowiedzieć. Podobno wszystko poszło ok, nie miałam żadnych przerzutów do węzłów chłonnych :) Przywieźli mnie na salę ogólną i podłączyli kroplówę, a ja czułam się jakby mnie ktoś basebolem pobił, dziwny ból obojczyków, rana ciągnęła, no i niestety po jakimś czasie zwymiotowałm chyba ze 3 razy. Było to straszne bo każdy wysiłek sprawiał ból, a do wymiotowania musiałam się chociaż troche podnieść, żeby się nie zadławić, jakkolwiek obrzydliwie to brzmi. Jak porosiłam o zastrzyk przeciwwymiotny to moje męczarnie się skończyły. Maz mógł siedzieć przy mnie właściwie cały czas,Najbardziej mnie wkurzał ten dren. W nocy bałam się , że sobie go wyrwę. Ale na szczęście jakoś przekimałam. Lekarze pojawiali się na trwających minutę obchodach rano i wieczorem. A pielęgniarki co jakiś czas przychodziły ze strzykawką odciągać krew z drenu, Straszne było też sikanie do basenu. Za apierwszym razem sie tak zablokowałam, że mimo pełnego pęcherza nie mogłam się wysikać. Aż mi nerwy puściły i sie poryczałam.Na drugi dzień rano mogłam wstać i ubrać piżamę ( w dzień operacji lezałm nago. Nieźle się zdziwiłam gdy wstając nie mogłam nawet głóowy normalnie wyprostować bo rana stasznie ciągła. Zrobiło mi się też słabo w toalecie i wróciłam do łóżka szybko. Pomyślałam sobie, że jak zjem śniadanie to będę mocniejsza. Rzeczywiście tak było. Na śniadanie bółka z jakąś pasta jajeczną i zupa mleczna ( typowe szpitalne jedzenie). Każdy kęs to była męczarnia, ale wieczorem już było lepiej i nawet batona jadłam. I coraz mniej bolała rana. W sobotę wyszłam do domu ok 11.00. Zmienili mi opatrunek i wyciągnęli dren ( niezbyt fajne uczucie), dostałam receptę na Euthyrox 125 .Oczywiście wypis przygotowali w piątek. Dostałam L4 do 12 sierpnia kiedy też będzie pierwsza wizyta i i pewnie wynik histop. Miałam nadzieję, że to gdzieś za 2 tygodnie będzie. Ja bym już w poniedziałek mogła normalnie do pracy iść. W niedzielę już z dzieckiem na spacer szłam i tylko lekki dyskomfort czułam podczas ziewania czy kręcenia głową. Także pierwsze godziny po operacji są straszne, ale potem się bardzo szybko do siebie dochodzi. Kurcze miałam nadzieję, że blizna będzie mniejsza a jak zerknęłam pod opatrunek to ma ok 7cm a pod spodem jeszcze dziura po drenie. Pewnie o czymś zapomniałam, także jak macie jakiekolwiek pytania to piszcie śmiało, odpowiem na wszystkie. Jak myślicie: jak węzły chłonne były czyste to jest szansa, że uniknę dużego jodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysia123
gutek Diagnostykę miałam również w Gliwicach, po pierwszym jodzie. Stwierdzono liczne zwłóknienia. Aktualnie biorę 125 euthyroxu i szukam dobrego endokrynologa. Znalazłam i byłam u onkologa-endokrynologa.Myślałam, że właśnie u niego będę się dalej leczyć.Ale on przepisał mi encorton i kazał się kontrolować u endo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krzysia rozumiem ze u ciebie ok pod katem tarczycy skoro masz sie leczyc u endo. ja mialam dawke 150 euthyrox ale zmiesjszylam sobie do 125 sama, jestem za bardzo nadczynna a przy tym rozne dolegliwosci mozna wiedziec kto ciebie prowadzi w gliwicach mnie dok rozkosz wspanialy lekarz czemu zmienil ci lek euthyrox ci nie sluzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalia trzymaj sie - jestem pewna ze wytrzymasz to tylko 7 dni :) panikara to normalne ze sie boisz - kazdy kto dowiaduje sie o jakimkolwiek guzku - martwi sie - ale pamietaj u Ciebie jeszcze nic nie wiadomo - masz wieksza szanse na to ze guz bedzie lagodny bo tylko 2% guzow tarczycy to rak - tego sie trzymaj :) co do biopsji - to nic takiego mialam ja pobierana 6 razy - 5 na jednej wizycie i 6 raz jak wywalilo mi slinianke - czuje sie tylko ucisk jak lekarz pobiera i tyle :) potem moze lekko szyja pobolewac ale to tez nic wielkiego wszystko bedzie dobrze :) i mysl tylko o tym ze to bedzie lagodny guzek :) bo przeciez tak bedzie prawda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×