Czy znajdzie się tu inteligentna i otwarta na stały związek kobieta?

Hm, dziwna sprawa. To aż tak źle? NIe ma co się poddawać. Ja walczę jak widać...na razie przynajmniej ;)

zle...bo jestem "dzikusem", męcza mnie ludzie w moim wieku, a do tego jestem pesymistką...wiec nie ma przy mnie niekogo kto by mnie z pesymiszmu wyleczył...i tak sobie trwam...bez nadzieji....

A o jakim wieku mowa?

młodym

na tyle, ze uznasz mnie za smarkatą dziewczynke, która nie wieadomo dlaczego sie załamuje...bo zwykle mi tak mówia, ze jeszcze mam czas..tylko, ze mi akurat teraz kogos brakuje...teraz potrzebuje tej bliskości, wsparcia, poczucia, ze jestem dla kogos ważna...:(

Rozumiem. Wiesz, ale nie ma się co spieszyć. Nadal nie wiem o jakim wieku mowa. Jeśli chcesz, to napisz na mojego maila. Jest w moim nicku. Obawiam się, że nie jesteś jedyną kobietką w Twoim wieku, która tak myśli....więc nie warto marnować życia.

chciałabym zauwazyć, ze wpisałeś sie na załozonym przeze mnie temacie, o tym czego szuka mężczyzna po trzydziestce w kobietach...dzieki..przynajmniej jedna wartościowa wypowiedź

Dzięki. jk.-mimo wszystko proszę o wyjaśnienie. Jakoś mnie to zaciekawiło.

sorzystam z tego, ze tu jestes i sie popytam - czy jest szansa, zeby facet ok 30 zakochał sie w takiej młodej osobe i zeby mu nie chodziło tylko o sex? Bo widzisz, ja nie bez powodu tamten topic założyłam....

a może nie skorzystam...no to

Aha, no spoko. Myślę, że szansa jest... Ale to chyba nie wszystko. Wiesz, to bardziej skomplikowana sprawa i lepiej, żebyś nie zabiegała w tym wieku o taką znajomość. To nie chodzi o różnicę wieku między \"Wami\", lecz o doświadczenie i \"postrzeganie świata\". Poza tym, istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że taka młoda kobieta, za kilka lat zostawi swego mężczyznę....

byc moze masz racje...wydaje mi sie po prostu, ze sie z nim rozumiem, ...bardzo dobrze mi sie z nim rozmawia...no i co tu ukrywac...chyba sie zakochalam...ehh..napewno sie zakochalam...szkoda, ze on nie...:( no i tak jestem skazana na samotnośc..bo nie potrafie sie zakochać w kims w moim wieku...bo tacy chłopcy wydaja mi sie niedojrzali...zbyt rozrywkowi.....potrzebuje kogoś powazniejszego...tylko, ze powazniejsi chyba takich młodych nie szukają...:(

Jak to jest, że wszyscy interesujący markizi, mieszkają w Warszawie ? ;)

To nie chodzi o różnicę wieku między "Wami", lecz o doświadczenie i "postrzeganie świata". Poza tym, istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że taka młoda kobieta, za kilka lat zostawi swego mężczyznę.... to nie prawda:)

A dokładniej co nie jest prawdą?

bardzo chętnie bym Cie poznała,tylko,ze nie jestemz Warszawy.

myslę, ze mozesz smieało pisac na forum..nikt cie tu nie zna..jestes anonimowy..no chyba, ze zamierzasz podawac jakies dane..ale zawsze moznaje zmienić

ze jak mloda to go zosatwi a z ta roznica podejscia do zycia, hmm jak ona jets rodzynkiem to beda mieli podbne::)

To bardzo interesująca postać. Przekory nie ma się w tym raczej co doszukiwać. Zapytałaś wcześniej o sztukę. Dlaczego? Zajmujesz się czymś konkretnym?

szkoda bo jakoś nikt mnie tu nie zauważył:(

lubię szkicowac, rysować tak dla siebie, na odstresowanie...to pomaga....ale napewno nie sa to rewelacyjne prace...takie bardzo amatorskie..a jednak pastele, węgiel i ołówek sa mi bliskie...lubie sobie cos tam potworzyc...

ja zauwazyłam;0 trzeba byc bystrym i patrzec sercem:)

tez zauwazyłam, tylko, ze nie jestem Marquisem więc nie moge sie za niego wypowiadac...

Hm, może po kolei. Vanessaaa - skąd jesteś? Eizabeth - (ciekawy nick, wiąże się z goth?), zazwyczaj jest tak, że za kilka lat może go zostawić. Wybacz, ale nie zgodzę się z Tobą. Niestety tak bywa i to nabyt często. Jeżeli chodzi o podejście, to miałem na myśli podejście w określonym wieku. Sprawy związane z życiem codziennym i przebywaniem w różnych miejscach, oraz obyciem itd...chyba nie muszę tego tłumaczyć? Wynika to tylko z obecnego młodego wieku. Podkreślam, że nie chodzi mi tutaj o różnicę miedzy nimi, bo mam dwie koleżanki z mężami w wieku własnego ojca. Trochę zagmatwałem? jk. -dzięki. ;)

jestem z okolic Poznania i też jestem studentką

Wybaczcie proszę, ale nie potrafię jeszcze pisać wielu rzeczy na raz ;)

A ty co konkretnie tworzysz/ co do tego odchodzenia po latach - uważam, ze nie jest to zalezne od wieku lecz od tego czy ludzie mają wspólne tematy, potrafia się soba cieszyc i nie nudzic ...a to moze zdarzyć sie w każdym wieku...równie dobrze mozna byc z rówiesnikiem i odejsc od niego gdy relacje zostały zachwiane, gdy okazało sie, ze nie ma płaszczyzny porozumienia potzrebnej do budowania stabilnego związku...

moze ja sie tu wypowiem,mam za sobą związek z męzczyzna starszym ode mnie o 13 lat

zreszta gdyby ludzie byli bardziej świadomi wartości drugiego człowieka i postzegali miłosc nie tylko jako przelotne uczucie, ale wybór to wiele ze związków nie rozpadałoby sie...Niestety jest tak, ze niektórzy wybieraja pójście na łatwizne..nie układa sie- więc się rozstajemy..a miłośc to nie tylko bycie ze soba w radosnych momentach, lecz tez w tych cięzkich..wielu o tym ostatnio zapomniało..preferownay jest model związku lekkiego...nie udaje sie nam, to bye bye...a gdzie chwila zastanowienia i pragnienie naprawy relacji i powallczenia o "bycie razem"??? własnie to mnie dobija w dzisiejszych czasach - ten model partnerstwa tylko gdy jest wszystko fajnie i przyjemnie...a gdy pojawiają się schody ludzie zapominaja, ze łatwiej wdrapac się na szczyt podając sobie reke i wspierając sie na wzajem a nie zostawiając kogos na pierwszym stopniu samego :(

A MARQUISE czym jest tak zajety?