Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość powiedziałam dziś

Przyznałam się dziś facetowi

Polecane posty

Gość księżniczka 34
Nie znam oczywiście dokladnych przyczyn i genezy twojej deprasji. Zaznaczam ,że ma kazdy rodzaj ma zwiazek z przezywaniem uczuciowym, ale to skaplikowane. Jesli leki nie pomagaja to po pierwsze zmień lekarza i szukaj tak dlugo az znajdziesz kogos , kto zrobi wszystko, żeby tobie pomóc. W wiekszosci przypadków kluczowe znaczenie ma psychoterapia. Poszuka dobrego terapeuty i nie załuj kasy nawet kosztem czegoś.Szkoda zycia.I nie lekcewaz tego,że ktos bliski moze nie do konca rozumie ale zroblby wszystko co jest w zasięgu jego mozliwości i chęcie, żeby Tobie pomóc. Ma prawo nie wiedzieć.Nie bądź surowa. Bo własnie to ze tak ironiczniemówisz o jego dobrej woli to jakis sygnał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedziałam dziś
"nastolata w złym humorze"? hm..to pewnie jestem ja. Bo każda nastolata budzi się o 2 w nocy i nie śpi do rana. Każda nastolata spędza całe dnie w łóżku gapiąc sie w sufit, chudnie 18 kg w ciągu 3 miesięcy, każda nastolata ma problemy z koncetracją, ciągłe bóle głowy. Reszty nie chce mi się wymieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślę ....
.... że oczekiwałas, że facet się zmyje jak to usłyszy. Czyżbyś była zawiedziona, że tak nie zrobił ? Wyjaśnij mu jaka to choroba to pewnie wtedy Cię nie zawiedzie, tylko ucieknie gdzie pieprz rośnie. Ręce załamać jak się coś takiego czyta. Dziewczyno ile Ty masz lat ? Nie każdy studiuje psychiatrię i nie każdy wie, że depresja jest poważną chorobą. Tym bardziej, że często ludzie używają zwrotu "mam depresję" kiedy mają poprostu zwyczajnego doła trwającego kilka dni. Zastanów się zanim napiszesz kolejną głupotę na człowieka, który niestety chyba Cię kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko malutkie
ile masz lat? jak dlugo bierzesz leki? gdybym ja zaczęła od brania leków mozliwe, ze nie wyszlabym z depresji byl ktoś, kto zabronił mi brac leki i okazal mi tyle uwagi, troskliwości i czułości, ze wyszłam z depresji i nie jest tak, ze potem nie chorowałam - wpadłam w nią drugi raz, teraz widzę mechanizm i staram się jej nie dac po raz drugi nie opisuję tu wszystkiego - po prostu odcięłam się od pewnych ludzi a na innych otworzyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-izabeth
do mysle, cos w tym jest:) a jak sie kocha to sie tak łatwo nie ucieka, i to jets milosc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikipedia
po co doprowadzasz sie do takiego stanu. zapisz sobie na kartce korzysci jakie wynioslas z tego twojego plakania, niespania po nocach chudniecia - o Boze! - tu ci zazdroszcze ;-) i zapisz sobie czy twoje takie a nie inne zachowanie cos tu zmienilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko malutkie
jest jeszcze jedna rzecz- jesli to jest facet, który nie robi tego złośliwie. Mnie ten troskliwy facet najpierw wyciągnął z dołka a potem m.in. jego zachowanie sprawilo, ze znów się załamałam. Jakie masz relacje z rodzicami? Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedziałam dziś
mam 25 lat. Choruję od 3. Leczę się od 1,5 roku. Nie liczyłam na to, że facet się zmyje. Powiedziałam mu to, bo miałam dość pretensji o kiepski humor, brak nastroju, nie odp na smsy, zamknięcie w sobie itd. Zresztą..nieważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikipedia
c.d. jestem pewna ze dojdziesz do wniosku ze tylko zmarnowalas czas na te swoje uzalanie sie. wiec pieprz to wszystko i ciesz sie z byle czego. nie marnuj "tu i teraz" na ryczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość This way...
Wydajesz sie osobą bardzo zagłebiona w swoje problemy, w siebie, analizujesz wszystko dokładnie - skupiasz sie na złym, to moze byc dla mnie przyczyną twojego zachowania, nie wiem czy depresji... Moze to dziwne, ale wydaje mi sie, ze wiekszosc nie rozumie tutaj Twojego oburzenia na chłopaka... Moim zdaniem tak długo to w sobie trzymałas, w koncu powiedziałas i pewnie oczekiwałaś czynów, tego ze silną meska dłonią pomoze Ci, czyli wezmie do jakiego specjalisty, poniewaz dla Ciebie słowa nie są az tak istotne, gdyz Ty sama zyjesz w swiecie swoich słów i potrzeb... Takie moje lakoniczne gdybanie, ale ja to tak odbieram...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smok4
prawda jest taka, że oczywiscie on chciałby ci pomóc, i niestety raczej nie bedzie wiedział jak ci pomóc, i dlatego tak naiwnie powiedział, skoro sam tego nie doswiadczył, ale pewnie nie jest mu to obojętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ja powiedziałam mojemu facetowi, że mam problemy z nastrojami, i kiedy miałam zły dzień i się popłakałam to powiedział do mnie \"no i co beczysz!!!\". Dla mnie to był koniec. Żadnej pomocy i wsparcia:( To było przykre, ale sama sobie poradziłam:) i to jest piękne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albi
Wiecie co, ten topik to jest klasyczny przykład, jak na pochyłe drzewo, co się przyznało, że jest pochyłe, wszystkie okoliczne kozy z ochotą skaczą. Okaż słabość, to cię zjedzą. Szczególnie w sieci, gdzie puszczają wszelkie hamulce. Depresja bardzo często skorelowana jest z niezdolnością do odczuwania gniewu i złości, bo są one zrepresjonowane tak głęboko, że objawiać mogą się w porywach jako autoagresja. Osoba w depresji jest na ogół bierna, niezdolna do odparowywania ciosów, a nasza zwierzęca natura prawdopodobnie na zasadzie selekcji naturalnej powoduje radość z kopania leżącego. Lepiej wam, żeście jej dokopali? Powiedziałam dziś - nie przejmuj się nimi. Słabość rodzi agresję - tak to działa. Ktos, kto nigdy nie miał depresji, czy też w porywach miewał dołki i chandry, nigdy nie zrozumie kogoś, kto ma tę depresję zdiagnozowaną. Co do Twojego faceta - też nie wie, co to takiego i spośród wszytskich możliwych jego reakcji przyjmijmy, że ta była jeszcze nie najgorsza. Być moze, gdyby zdawał sobie sprawę, co to takiego i jak może wyglądać życie z osobą w depresji, zacząłby się zastanawiać nad sensem kontynuowania tego związku. Natomiat wyrażany tu pogląd, jakoby ktoś bliski był lekiem na całe depresyjne zło, jest śmieszny i naiwny. Osoby w depresji na ogół nie chcą pomocy, chcą głównie, żeby zostawiono je w spokoju, bo nie chce im się żyć. Bliscy mogą stawiać na głowie, a nie pomogą. Co więcej, depresja partnera rozwaliła nie jeden związek, bo to nie jest angina, przy której można się wykazać kwiatami i lekami z apteki a za tydzień mija. A ktoś, kto ma nick "księżniczka" nie powiniem zaiste nikomu innemu imputować narcyzmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko malutkie
albi--> czasem to bliscy tez potrafia w dola wpędzić nie wiem, czy kiedykolwiek byles w takiej sytuacji, gdzie wszyscy cię zawiedli..a uwierz, ze wtedy nawet zainteresowanie 1 osoby wiele moze zdziałać trzeba niestety czasami przewartościować sobie pewne sprawy, zmienić sposób myślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffe or tea
taa znam to skads a jak dojdzie do tego nerwica .................. moj chlopak uwaza \'ze nic mi nie dolega\' i dobrze nie patrzy na mnie pod katem hm ? chorej ? niestety sa takie dni kiedy wpadam w szal , krzycze wybucham a pozniej placze i sa takie kiedy placze bez powodu na szczescie on nie jest tego swiadkiem i dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześ witam wszystkich!!! Autorko topiku, rozumiem Cie bardzo dobrze i wiem, że nie wysmiewasz sie ze swojego chlopaka. Ostatnio mając dół chcialam pogadac z moim facetem, chciałam zeby zrobił coś zeby mi ulżyło. A on potrafił tylko dawać mi dobre rady. Że mam powiedziec o tym rodzicom, że to ze tamto...ja nie moge tego słuchac bo to co on mi mówi, jest dla mnie oczywiste, wiele razy probowalam poprzez takie myslenie wyjsc z tego. Byłam u lekarza, biore prochy i tez mi sie zdaje, że moj chłopak nie rozumie tego co czuję. Bo nie moze rozumiec a ja oczekuje od niego, żeby zrozumiał. Żeby na siłe zaprowadzil mnie na terapie- ale on taki nie jest, on mi tłumaczy, daje rady, przytula mnie i w ogole jest ze mna i zawsze mnie pociesza kiedy jest mi źle... Ale w swoich urojeniach, w swojej chorobie zastanawiam sie nad ta sprawa nie w sposob w jaki to wszystko powinno przebiegac, a w sposob taki jaki ja sobie uroje. Dodam, że mam zaburzenia nerwicowe, zaburzenia zywienia i w ogole przewlekłe problemy lekko depresyjne, ktore sie nasilaja. Autorko topiku, musimy zdac sobie sprawe z tego, że tak naprawde njestesmy same- my musimy robic wszystko zeby bylo nam lepiej, facet moze tylko Ci pomóc, przytulić, porozmawiac...choć i tak to bardzo dużo. Wiem, że to straszna choroba... ale nie oczekuj ze ludzie ktorzy nie sa z nia zwiazani ja zrozumieją. To co ja ostatnio czesto czuje, jest tak silnym i beznadziejnym uczuciem, ze nawet ktos kto przeczyta o objawach chorobowych, nie jest w stanie w pełni tego zrozumieć. Kochaj swojego chłopaka, pogadaj z nim na ten temat, wyjasnij mu ze to wszystko nie jest takie proste. Zeby byl wyrozumialy, kiedy nie masz humoru... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość This way....
Własnie... to potwierdza moje przypuszczenia czego takie osoby oczekują kiedy oznajmiają komuś o tym co sie z nimi dzieje.... Wy tak naprawde spedzacie tyle czasu na analizie własnego zycia, kazdego kroku, Waszych urojeń, po prostu maksymalnie wgłebiacie się w siebie, analizujecie rózne wyjścia z tej sytuacji i Wy wiecie co zrobić... Tylko jakoś za mało w Was odwagi:( I dlatego oczekujecie kogoś "zdrowego" kto Was pociągnie gdzieś na jakąs terapie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedziałam dziś
Kłaczek--> doskonale wiem, że nie powinnam oczekiwać od osób, które nie maja pojęcia o tej chorobie tego, że będą wiedziały jak się zachować. Rozmawiałam z nim dziś. Co mi powiedział? Zapytał jaK się tej depresji "nabawiłam", że mam uprzedzenie do facetów i że kiepska dziś pogoda, a on musi oddać kompa chyba do naprawy. Czego oczekiwalam? Chyba niczego specjalnego. Zaczynam rozumieć, że ja i on to kompletnie dwa światy. albi--> dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mama ma depresje
i wiem co to znaczy....miec kogos kogo najbardziej sie kocha w takim stanie.....ta osoba krzywdzi cie nieswiadomie.......wiec tych krzywd sie nie pamieta.....ale to nie jest latwa sprawa.....nalezy dawac tej osobie oparcie i poczucie bezpieczenstwa....oraz wierzyc ze bedzie lepiej.....takze dziewczyno ten twoj chlopak to twoja zabawka? czy jak? bo nie rozumiem za bardzo:// zycze zmadrzenia ;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffe or tea
a ja wiem ze ranie chlopaka:(( i bardzo mnie to boli ta moja nerwowosc te moje wybuchy zlosc o pierdoly a takze napady placzu go najbardziej boli chyba ta bezradnosc a ja probuje sie opanowac ale nie umiem i juz chcialabym uwolnic sie od nerwoboli , boli serca , duszenia sie chcialabym rzucic tabletkami w kąt ale jestem od nich zalezna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko słodziutkie
dziewczyny, ja iwdzę po sobie, ze nie trzeba zaczynac od leków..i tyle kupcie sobie coś dobrego do jedzenia, fajny ciuch, pobadzcie z kimś kto optymistycznie widzi rzeczy i kto was nie opieprzy i od razu będzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Narcyzm to nie jest to, co sie zdroworozsadkowo uwaza za \"patrzcie na mnie, jestem piekna i najlepsza itp.\". Przy prawdziwej depresji niestety farmakoterapia jest potrzebna, a zwykly nastroj chandry, nawet utrzymujacej sie przez jakis czas nie oznacza depresji. Powiedzialam dzis, wydaje mi sie, ze Cie rozumiem, chociaz nie choruje na depresje, ale dotknela ona kogos z moich bliskich. Powtarzam: nie jest to po prostu zly humor czy przygnebienie, to byloby zbyt proste i nie wymagaloby leczenia. Mysle, ze Twoj chlopak niewiele wie o depresji i pojmuje ja jako napady zlego nastroju, ale docen to, ze chce byc przy Tobie. Trzymaj sie cieplo i staraj sie nie przejmowac uszczypliwymi komentarzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedziałam dziś
Po tym topicu widzę najpełniej, że kudzie nie mający styczności z depresją nie mają pojęcia co czuje chory na nią. Dostrzegam to również po zachowaniu moich bliskich- również znajomych. Gdy najbliższa przyjaciółka dowiedziała się co mi jest- stwierdziła, że brak mi piątej klepki. Kolejna koleżanka wogóle dala sobie ze mną siana. Nie mam z nimi już kontaktu. Facet? Jest przekonany, że mi "przejdzie". Hm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko słodziutkie
jaki jest realny powód Twojego stanu? moze Ty jestes po prostu uzalezniona od leków? czy ktoś się nad Tobą znęca w domu (psychicznie lub fizycznie)? nie masz pracy? nie masz z czego żyć? ktoś Ci umarł? co jest powodem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedziałam dziś
Nikt się nade mną nie znęca. W domu atmosfera jest w porządku. Przyczyna mojej choroby? Koniec związku. Długo nie mogłam się pozbierać. Za dlugo. Poszłam do lekarza. Diagnoza brzmiała: depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko słodziutkie
zmień optykę, to Ci się poprawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedziałam dziś
od kilku lat mi się nie poprawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffe or tea
powiedziałam dziś - u mnie diagnoza brzmiała następująco ; stan depresyjno-nerwicowy . Na terapie lekową sie nie zgodziłam posiadam tylko środki doraźne (odnosnie nerwicy). Uważam,że moja depresja siedzi mi w glowie , a wiem jak jest po tych lekach.Leży sie plackiem i nie mysli o świecie.Wszystko ci totalnie wisi , to co sie dzieje.Jak bym potrafiła to bym wyszła już dawno bez leków. Od jutra chce z tym skonczyc.Wziasc sie za to porządnie z pomocą chłopaka,który chyba tego bardziej chce niż ja.O,że on aż tyle zniósł.Uzmysłowiłam sobie ze ja siebie sama na siłe unieszczęśliwiam.Sama stwarzam problemy i sytuacje w ktorych cierpi.Kiedys byłam mocna psychicznie i dzisiejsze przeszkody pokonywałabym z lekkim przeskokiem.Niestety dzisiaj nie jestem tą osobą co kiedyś.Oszukiwałam samą siebie wmawiając sobie ze jestem silna i sama sobie z tym wszystkim poradze.Guzik prawda.Nie poradziłam sobie i wylądowałam z depresją i nerwicą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffe or tea
i dziewczyny weźcie sie porzadnie za siebie.depresja to nie nałóg - da sie z tego wyjsc i od jutra wszystkie widze usmiechniete i zadowolone. WYCHODZIMY Z TEGO:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia zuzanna
posluchaj kochana dziewczyno kazdy lekarz psychiatra jak ma posrednika ktory dostarcza mu leki zawsze przepisze ci srodki na depresje wvla enie masz zadnej depresji i usmiechnij sie do zycia... wstan jutro rano i powiddz sobie dzisiaj koniec ze smutkami ..bede we wszystkim widziala pozytywna strone.,. to naprawde wiele przypadkow depresji jest zmyslone przez lekarzy zeby sprzedawac leki..,..a kobiety sa podatne na tego typu alujze wcale nie potrzebujesz zadnychlekow... wiem to bo moja byla dziewczyna brala leki na depresje wlanisnie.. kazalem je jej odstawic zabralem ja z domu i teraz usmiecha sie od ucha do ucha... tylko ze juz nie jest ze mna..zaplacilem duza cene za to zeby ja wyciagnac...z tego dolu... ake wcake nie trzeba brac lekow trzeba nastawic sie pozytyqwnie do zycia..musisz sie przeciwqstawic smutkom bo one same sie napedzaja... jutro wstajeszi usmiechasz sie do sibie w lustrze i do roboty nikt tego za ciebie nie zrobi.. a jak pozcujesz sie smutna..to cwicz fizycznie idx na silownie..i jedz czekoldae!! trzymam za cieibe mocno kciuki.. szkoda ze jetetem tutaj tylk ookazjonalnie problemu nie ma ty go sobie tworzysz sama zeby odwrocic uwage od czegos istotnego albo zeby na siebie zwrocic uwage !! pamietaj wiecej usmiechu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×