Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zwykła ja

czy jeszcze będziemy mogli być ze sobą?

Polecane posty

Gość zwykła ja

byliśmy razem 7 lat. planowaliśmy ślub i wspólne życie, ale...3 miesiące temu mojemu kochanemu coś się stało. zaczął się oddalać, kłamać, nie chciał już byc ze mną. Powiedział, że mnie zdradził i to dlatego[nie spał z nią tylko się całował, więc było mi łatwiej wybaczyć :) ]. Bardzo to przeżyłam, ale chciałam spróbować być razem, znów, pomimo wszystko. Spróbowaliśmy, ale on wtedy powiedział, że nie wie czy mnie kocha. Tego już nie mogłam znieść, więc postanowiłam odejść. I tu on zaczął dzwonic, pisać. chciałam abyśmy byli razem i znów wróciłam. Juz nie mówił że mnie nie chce, a wręcz, że mnie kocha, chce być ze mną i że mnie nie zdradził - chciał tylko pobyc sam, a ja inaczej bym od niego nie odeszła. [Ale nie powiedział, że chce pobyć sam]. Zapytałam więc czy by się ze mna ożenił - powiedział, że narazie nie chce ślubu z nikim, ale jakbym była w ciąży to by się ze mną ożenił. Nie umiem tego wszystkiego wytłumaczyć. przez te 3 m-ce próbowaliśmy chyba wszystko odbudować, chcieliśmy być ze sobą. Tylko, że ja nie wiem, czy on kocha mnie naprawdę, czy naprawdę chce być ze mną do końca. Ta niepewność nie dawała mi spokoju, więc wczoraj powiedziałam, że potrzebuję czasu, a następnie napisałam mu że odchodzę. On napisał mi wczoraj wieczorem smska"kochanie ty moje" Teraz cały czas o nim myślę. Nie wiem czego chcę.Jest mi źle z nim, ale bez niego jeszcze gorzej. nie chcę aby dał sobie ze mną spokój. Za 2 tygodnie razem wyjeżdżamy za granicę na pół roku. I nie jestesmy małolatami, mamy po 27 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WITAJ...
Historia podobna w pewnym sensie do mojej! Ponad 5 lat związku, wielka miłość, od początku roku wspólne urządzanie mieszkania, od 9 miesięcy jego problemy ze zdrowiem. Oddalił się ode mnie już tak bardzo że nie moge nawet o tym mówić... Od 9 miesięcy muszę prosić o przytulenie, pocałunek, o jakiekolwiek okazanie uczuć - choc cały czas powtarza że jestem tą jedną jedyną i nie wyobraża sobie zycia beze mnie. Odtrącał mnie juz setki razy - za każdym razem boleśnie to przeżywałam - teraz nie widzimy się od 2 tygodni - on przysyła tylko marne smsy - nie rozmawiamy - nie stara się ze mną spotkac nic. Sa tylko wieczorne smsy typu: dobranoc myszko - które po prostu doprowadzają mnie do szału. To chyba koniec. Wielki koniec. Nie potrafię już zebrać o uczucia a z drugiej strony boje się o niego jego zdrowie i to że tak strasznie pesymistyczne jest jego nastawienie do zycia. nie wiem jak przezyję dziesijeszy dzień,nie mówię o jutrze i pojutrze. Cholernie to wszyustko boli... Pozdrawiam. Nie jestem w stanie nic ci poradzić - sama sobie nie potrafię odpowiedzieć na rózne pytania! Przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×