prosze o rade bo mnie juz sie pomysły wyczerpały!!!!

....sama nie wiem co mam dzisiaj napisać...jakaś pustka w głowie...ludzie piszą różne rzeczy ale myślę,że każdy z nich to osobny przypadek.Rozwiązanie jest w nas ,sami podejmujemy decyzję dzięki czemu uczymy się na swoich błędach,a nie na cudzych. Dobre samopoczucie,zadowolenie i spełnienie w związku tego ci życzę... Truskawki ok ,a buziaki dla ciebie !!!!!!!!!

...hmmm..dzisiaj sobota,może jakaś imprezka,jakiś wypadzik poza miasto na grila......nie wiem ,a może w domku ,lampka wina i małe co nieco...sama nie wiem ........a co u ciebie ????

jestem troche zaskoczona!! srodek tygodnia a moj pan 2 razy to z jego inicjatywy!!!! wczoraj wrocil z pracy, pojechalismy na zakupy i bylismy w domu po 19. moj facet nic nie jadl od sniadania wiec poszlam do kuchni cos przygotowac... on poszedl ze mna ale zamiast pomagac mi w gotowaniu przycisnąl mnie do sciany i zacząl calowac a jego reka powedrowala pod moją spódniczke... w kazdym razie bylo SWIETNIE!!!!!!!!!!!!! z tym ze po kolacji mialam powtorke:) z tym ze nie w kuchni a na lozku:) a co mnie zastrzelilo... to ze kiedy juz lezelismy w lozku(przed snem) to jak zwykle sie do mnie przytulil ale po chwili zacząl calowac mnie po karku i delikatnie gryzc szyje(strasznie mnie topodnieca!!!) zanosilo sie na 3 raz ale ja juz bylam tak zmeczona... aj mam nadzieje ze to nie jednorazowy wyczyn.... w jak wy myslicie??

z nikąd rady...:(

powiem jedno jak ja bym chcial byc na miejscu twojego chlopaka!! to napewno bysmy sie nie nudzili i statystyki by rosly:-) a tak musze ... wiesz mam to samo tylko odwrotnie juz nie wiem co robic, i jestem w takiej sytuacji jak Ty:-(

czy to nie jest do bani ze ludzie dobierają sie w pary a potem okazuje sie ze roznią sie temperamentem...??

na szczęscie zapoznałam na dyskotece Mariana ten to dopiero jest napaleniec, od razu po pierwszym tańcu powoedział że tak go podniecam że już nie może wytrzymać i poszlismy do toalety gdzie zrobił to ze mną trzy razy !!! w ciągu pół godziny !!!, niestety nie mogę z nim byc na stałe bo on jest tylko po zawodówce i ma żonę i dzieci, ale w każdą sobotę pieprzymy się jak szaleni :-)

hahaha ale zabawne!!!! nie wiem czy to ludzi rajcuje ze sie podszywają pod innych?? moze tez kiedys sprawdze jak to jest... (ale chyba mnie to nie bedzie bawic) tym czasem pozdrawiam podszywającego sie i zycze miłego dnia!!! moze kiedys nabierzesz rozumu...

chcialem Ci tylko zwrócić uwagę, że jest tak ogromna róznorodność facetów że nie warto się męczyć z takim leniem :-)

ale serce nie wybiera! a po moich wczesniejszych doswiadczeniach to i tak mam gwiazdke z nieba!!! (uwierz pecha mam strasznego odnosnie facetów)

a feee ..to ze wygladasz jak modelka nie jest wyznacznikiem tego ze facet powinien palac pozadaniem do ciebie...znam takie zwiazki..moja znajoma jest taka sama jak ty a jej facet ja zaczol zdradac z puszysta o 2 lata strsza pania do ktorej odszedl ..

ale ja nie wygladam jak modelka!! przy wzroscie troche ponad 170 cm. waze 58 kg... wiec sama widzisz ze modelką nie jestem! wydaje mi sie ze to chyba jednak nie to bo on twierdzi ze jestm piekna... i to nie sa moje slowa tylko jego! ja jak bym mogla to bym wiele zmienia w swoim wygladzie. a ty chyba piszesz o tym ze facet sie zakochal w innej kobiecie( czy tu wygląd ma znaczenie??) to nie ma dla mnie znaczenia czy ktos jest grubszy czy chudszy i czy ma te 5 lat mniej czy wiecej bo wiem ze milosc nie wybiera. wyglad to przeiez nie wszystko. dla mnie jesli ktos jest piekny ale pusty w srodku no to nie ma o czym mowic bo nic ze zwiazku nie bedzie musze miec z 2 osoba o czym porozmawiac, lubie kiedy mamy podobne poczucie humoru, podoby pogląd na pewne sprawy i potrafimy sie razem smiac to ma dla mnie znaczenie duzo wieksze niz umięsniony tors czy ładna pupa... do tego dochodzi chemia feromony itp... mowie o tym ze facet palal poządaniem i ciagle twierdzi ze mnie kocha, ze jestem "najpiekniejszą kobietą jaką zna"(wiem ze mowi to bo jest szarmancki i wie ze kobiety lubią sluchac komplementów ale to i tak mile:)) ale w tych sprawach sie zmienilo...i ja wlasnie tego nie rozumiem