Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żona nr 2

przemoc

Polecane posty

Gość żona nr 2

Nie wiem co mam myśleć o moim mężu. Jesteśmy 4 miesiące po ślubie, jestem jego drugą żoną. Dzisiaj się pokłóciliśmy, i mąż wychodząc z pokoju rzucił we mnie kartkami. Stracił w moich oczach cały szacunek jakim go darzyłam, wierzyłam że to jego pierwsza żona byla "złą" - podobno to ona "wylatywała" do niego z ręcami po dzisiejszym incydencie zaczynam myśleć że to mój mąż był sprawcą przemocy w ich domu. Nie wiem co robić, jak mu powiedziałam że mnie uderzyl kartkami to tylko powiedział "i co zabiłem Cię nimi". Dla niego to żaden problem, niestety dla mnie to Duży PROBLEM. Kiedyś wierzylam że będziemy zawsze razem, po dzisiejszym wydarzeniu już w to nie wierzę. Boję się że poslubienie tego człowieka bylo błędem mojego życia. Kiedyś obiecałam sobie że jeśli mąż podniesie na mnie rękę to od niego odejdę, proszę napiszcie mi co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszszek
ehhh:) wiesz ja biore ślub też niedługo, jest cudownie, nrazie i mam nadzieje że zawsze juz tak bedzie, też sobie obeciała tak jak ty ze jesli podniesie na mnei rekę to odejde, wiem ze to moze wydawać sie głupie , ale ja nie toreruje o mojego partnera krzyków , i podnoszenia na mnie głosu, powiem Ci ze na każde jego krzyknięcie na mnie reaguje bardzo nerowo i się obrażąm, nie powiem Co co masz zrobić, ale napewno nie powinnaś podejmować żadnych decyzji gwłatownie, twoj mąz to też człowiek ,tez ma swoje trudniejsze dni,potrafi sie zdenerowawąc, wiesz czytając Ciebie mam wraznie ze jestes bardzo wrazliwa i ze baaaardzo go kochasz:) porozmawiaj znim poprostu szczerze ze takie zachowanie ci przeszkadza i robi Ci tym krzywde;) czase romowa jest najlepsza ,pozdrawiam sorry z bledy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koobi
Mój mąz, kiedy brakuje mu argumentów, kopie mnie w kostkę :-0 ale mu wybaczam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
groszek dziękuję ale myślę że rozmowa z nim nie ma sensu, on zachowuje sie tak jakby nic sie nie stało. Niestety dla mnie ta sytuacja to tak jakby koniec marzen o szczęśliwym małżeństwie. Ja naprawdę wierzylam że pasujemy do siebie i on nigdy nie zrobi mi krzywdy, a dzisiaj żadne jego zapewnienia nie pomogą mi uwierzyć że będzie dobrze. Teraz tylko czekam na to aż bezpośrednio podniesie na mnie rękę i wtedy odejdę. Chciałam mieć z nim, dziecko( ale oczywiście tylko ja chcialam- on ma już dziecko z pierwszego małżeństwa - więc to były tylko moje marzenia). Dzisiaj cieszę się że nie jestem z nim w ciąży, bo po tym co dzisiaj zrobił to małżeństwo jest tylko kwestią czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfhgskjbv
a ile się znaliście przed ślubem? ile ze soba byliście.??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
koobi mam nadzieję że to nie jest prawdziwy wpis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
znaliśmy sie przed ślubem 5 lat, mieszkaliśmy ze sobą prawie rok przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koobi
Jak najbardziej prawdziwy. ale trzeba rozróznić potyczki na pół serio od tych niosących zagrożenie. Oczywiście, robię mu o to burze-profilaktycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszszek
wiesz mhh z jednej str troche Cie nie rozumiem:) z powodu rzucenia tymi kartkami tak Ci sie odmniniło? czy mialas wczesniej juz pwoody?:) bo jesli to przez te kartki to naparwde lepiej dać sobie spokój:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiek340
Jakimi karkami on w ciebie rzucil?I co bylo tego przyczyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
wlaśnie moj mąz usłyszał że płaczę i powiedzial mi " i czego wyjesz?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
ja już nie jestem wstanie pisać przepraszam za liter owki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszszek
ehhh za to " czego wyjesz" to bym się chyba obraziła na amen:P kurcze chyba mam posrane w glowie ale taka juz moja natura:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
Wybacz,ale to jakis dupek jest.Chyba szybko sie Twoje malzenstwo skonczy.Ale dziwne,ze nie zachowywal sie tak wczesniej?Albo Ci to nie przeszadzalo.Wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfhgskjbv
dziewczyno przemysl sobie dokladnie na spokojie sama ze soba, nikt Ci tutaj nie doradzi tymardziej ze my nie znamy od podszewki Twojego problemu,fakt Ty powiesz nam ze swojej strony a my przyznamy CCi rację, choć aprawde nie zawsze musi być po Twojej stronie...Jezlei uwazasz ze to partnera wina, soryy ale wina zawsze lezy po obu stronach, nawet w 1%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
nie zachowywał się tak przedtem, ja naprawdę wierzylam że my się kochamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
tylko widzisz ja nigdy w niego niczym nie rzucilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
Zalezy,co dla kogo moze byc powodem do odejscia-jeden nie trawi mokrej scierki na zlewie a drugi krzyku.Choc zastanawiajace jest,ze dopiero teraz sobie pozwala na takie gesty.Czyli wychodzi na to,ze wczesniej udawal kogos innego,miarkował sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
a teraz mam się "przymknąć" i jechać do mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
a nie " płakać bo cały blok słyszy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszszek
dziewczyno:) to pojedz do mamy! drań z niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
pojadę jutro - dziękuję dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszszek
trzymaj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezlosliwa
nie cierpie damskich bokserow. Moj ma takie zachowania czasami, gdy sie klocimy i on jest pijany... Ale gdy zaczynam plakac on sie zwykle uspokaja i przeprasza. Powiedz mu ze rani cie to jak sie do ciebie odzywa...boze wiem co przezywasz, chcesz uciec ale wciaz go kochasz...jak ja cie rozumiem... A dlaczego on rzucil cie kartkami??Wiem,powod nie ejst istotny, bo liczy sie fakt przemocy....JA mam zle dosiwadczenia z dziecinstwa,kiedy to moj ojciec okladal moja matke dlatego boje sie facetow gwaltownych(chociaz chyba sama mam takiego), agresywnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
to długa historia : jakiś czasem temu prosilam go aby wybrał imię dla chłopca bo "planowaliśmy" dziecko. Ja już dawno wybralam imię dla dzieczynki - JULIA. To dziecko bylo moim marzeniem, podejrzewałam że on zgodzil się na to dziecko bo ja nalegalam(plotlam jak glupia o dziecku, cieszylam się na widok każdego małego dziecka). On zapewniał mnie że tez chce mieć ze mną dziecko pomimo że ma juz corkę z poprzedniego małżeństwa. Ale mineło już sporo czasu a on nadal nie wymyślił imienia dla chlopca - zaczął się tlumaczyć że on pracuje i nie ma czasu na myślenie bo tego dziecka"jeszcze nie ma w planach". Dwa razy powiedzial o tym braku planow a ja wtedy się zdenerwowałam bo myślałam że on naprawdę chce tego dziecka i powiedzialam mu że " trzeba bylo mi powiedziećże nie chcesz mieć ze mną dziecka" - wtedy on zaczął tłumaczyć że się przejęzyczył a gdy nie chciałam uwierzyć w to a mu zabrakło argumentów to po prostu się zdenerwował i wychodząc z pokoju rzucil we mnie karkami ktore miał w ręku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
jeszcze raz przepraszam za literówki, ale łzy same cisną mi się do oczu jak to piszę. Wiecie co jest najdziwniejsze że po napisaniu tego wszystko stało się dla mnie jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiesz ile masz lat..a poczekalabym z dzieckiem bynajmniej 2 lata...a teraz odeszla..i to nie na weekend,ale do czasu az zmieknie...jesli to jego mieszkanie,to masz nawet ulatwione zadanie.. nie daj sie ponizac...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nr 2
(mam 27 lat, mieszkanie jest wspólne,) pojadę do mamy na weekend - nie chcę jej martwić a weekend jakoś wytłumaczę. W ten weekend przyjeżdża do nas jego corka i nie chcę udawać przed nią że jesteśmy "szczęśliwym małżeństwem". Wrócę w niedzielę ale już nie do męża tylko do mieszkania. Dzięki za radę ale nie będę czekała aż "zmięknie", bo to tak jakbym czekała czy gdy następnym razem będzie miał coś cięższego niż kartki - to czy też we mnie tym rzuci. Po dzisiejszym dniu jestem pewna że rzuci - przecież on nawet nie widzi w tym problemu. To ja podobno wynajduje sobie te problemy i go żle traktuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×