Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosia___28

Czy wybaczyłyście zdradę?

Polecane posty

Gość Gosia___28

Temat ten kieruję do kobiet które przeżyły zdradę partnera i wybaczyły, nie zaś do tych które uważają że np. nie wybaczyłyby tego, a nie przeżyły takiej sytuacji. Jak się czułyście? Czy naprawdę zapomniałyście, czy może tkwi to w was i wiecie że nie będzie tak samo? Jak długo to trwało? Czy udało wam się znów zaufać partnerowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia___28
ok, skoro tak, to czemu z nim wciąż jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to juz bywa
czlowiek ktory kocha potrafi wiele wybaczyc i walczyc o swoja milosc - ja wybaczylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego właściwie
Gosiu - zdrada zdradzie nierówna. Sporo zależy od tego, co zdradzający zrozumiał z tej życiowej lekcji. I co zmienił w swoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..tym razem ja
owszem tak, wybaczylam, zapomniałam ale to nie ma znaczenia i tak jestem po rozwodzie...on zdradził, przyznał się, poprosił o rozwód, nie bylo szans na uratowanie związku, choć od razu powiedziałam , ze wybaczam, w sądzie wziął winę na siebie...nie jesteśmy razem 5 lat ale się przyjaznimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to juz bywa
Mezczyzna na ogöl nie rzuca sie w romans jesli kobieta zaspokaja podstawowe potrzeby bycia kochanym,waznym i szanowanym.Prawdopodobnie w waszym zwiazku zabraklo intymnosci i zaufania, wiezy ktore laczyly nie byly wystarczajaco mocne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia___28
a jaka byla wasza pierwsza reakcja? płakałyście, krzyczałyście? a może na spokojnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *majorka*
Może nie była to zdrada.. Moja sytuacja wyglądała tak że mieliśmy przerwę w związku i w jej trakcie mój facet przespał się ze...... swoją EX !! :( był z nią już długo długo przed naszym związkiem ale jakoś się stało, nie wybaczyłam mu tego w zasadzie bo później kiedyt to on starał się żeby na nowo ułożyć coś z naszego rozwalonego związku o niczym nie wiedziałam, dowiedziałam się dopiero po paru miesiącach, przeczytałam jego rozmowę na gg z nią, która miała miejsce wlasnie w czasie jak nie byliśmy razem. Co mnie ku temu popchnęło? Wlasnie nei wiem do teraz się zastanawiam, chyba to kobieca intuicja.. Nie żałuję, tylko później jak już w zasadzie o wszystkim wedziałam, stalo się to w takim momencie... że nie mogłam mu o tym powiedzieć Wsztydziłam sie ze tak naruszyłam jego prywatność :( i w ogole pomyslalam ze wzasadzie bylo to w okresie kiedy nie byliśmy razem. Nie był to długi okres.. ale jednak. Wtedy zaczęły się shizy... było strasznie, byłam dlla niego okropna, ale jakoś, z wielkim trudem nauczyłam sie z tym żyć, pogodziłam się.. Po kolejnych paru miesiącach to on wdarł sie w moja prywatność, zajrzał do moich dokumentów na kompie - do czegoś w rodzaju pamiętnika, nie było tam nic za co mógłby się gniewać, jednak były teksty o zdradzie, o tym ze dane mi jest z tym żyć.. i takie różne i on to źle zrozumiał, tak iż to ja zdradziłam :P a w tym wszystkim wlasnie jego mialam na myśli (bo ja to tak wlasnie postrzegałam) No i wtedy wyjawiłam mu ze ja wszystko wiem, ze dość mam tych gierek i żeby sie wreszcie przyznał.. i tak uparcie twierdził ze nic nie miało miejsca, ze musialam źle go zrozumieć, tak jak on mnie teraz czytając ten pamietnik. Ale ja wiedizalam swoje, poszliśmy do niego żeby przeczytać te jego rozmowy z nią. Już.. już siedzieliśmy przy kompie i stwierdził że jednak nic mi nie pokaże (pewnie przypomniał sobie że autentycznie był z tego mozna wyczytać jasne wnioski, ze to jednak zaszło....) i wreszcie mi sie przyznał, zaczeły sie tłumaczenia.. ale dla mnie już bez znaczenia Zerwałam, zakończyłam to wszystko Bo wiecie dziewczyny, to było właśnie najbardziej bolesne, to że był taki kłamliwy nieszczery wobec mnie, tkwił w tym kłamstwie tyle czasu.. jak mówił ze w czasie jak nie byliśmy razem, że tak za mna tęsknił..a tymczasem był u niej.. i tak naprawde to nie wiem ile razy, przyznał sie ze był ileś tam ale spał z nią tylko raz. ale czy ja w to mogę wierzyć?? Po tym wszystkim chodził za mną,błagał, skomlał... dałam mu szansę.. to było bardzo niedawno, mówiłam mu ze bede teraz bardzo nieufna w stosunku do niego, zwłaszcza z tego względu ze potrafił z taką autentycznością, szczerością w wyrazie twarzy wciskać mi miesiącami obłudę :( to straszne.. Jestem z nim do teraz,ale teraz, za każdym razem, każdym wieczorem kiedy nie jestem z nim, zastanawiam się czy aby nie poszedł jej odwiedzić.. albo może zadzwonił do niej? albo cookolwiek.. to mnie zabija ;( i tak - można by spytać po co z nim jestem .. coś mnie przy nim równocześnie tak mocno trzyma, tak ciągnie.. Boże pomóż mi przetrwać tę całą sytuację, niech to się wreszcie skończy, w jedną albo w drugą stronę, nie chcę trwać w takiej niepewności, w takim strachu... to mi odbiera radość życia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matyldaaaaaaaaa
tak znam to, najgorsza jest ta myśl, skoro tak bardzo mnie kocha to jak mógł pieścić całować inną kobietę, czy pomyślał wtedy o mnie, czy dotykał ją tak jak mnie dotyka, a może mowił jej to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia___28
ponawiam pytanie - jak zareagowałyście? krzykiem i płaczem czy spokojem? chce jeszcze wiedzieć czy wymagałyście aby opowiedział wam szczegóły tego zbliżenia, czy nie chcialyscie nic wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k_och
Ja nie powinnam sie wypowiadać, ale.... Jestem kochanką od prawie dwóch lat i wiem jak miedzy mną a NIM jest. Wiem, ze jest emocjonalna silna więż. Gdyby wieć mnie spotkała zdrada partnera to mając świadomość tego jak jest w układzie kochanków to nie wybaczyłabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misssszzzka
do k_och >>> a nie przeszkadza ci swiadomość że on sypia z żoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *majorka*
najpierw tak jak mówiłam - było zero reakcji, tylko dusiłam to w sobie, bo nie chciałam przyznać się ze wiem, ale juz w tym momencie jak ujawniłam wszystko, była to rzeczowa rozmowa na temat, na pewno dla tego że emocje ostygły, nie było to tak na bieżąco.. rozstaliśmy się spokojnie, odeszłam.. ale później jak tak mi ciągle nie dawał spokoju, chodził za mna i w ogóle przekonywał to były krzyki, wrzaski, knięcie, wyzwiska w jego kierunku, wszystko..., obudziło sie we mnie chyba wszystko na nowo, wreszcie mogłam dać upust szczególy zbliżenia ? Absolutnie.. i tak się go brzydziłam a wtedy to już w ogóle miałabym wyraźny obraz tego wszystkiego przed sobą - nie, dziękuję.. Byłam za to ciekawa jego podejścia, nastawienia psychicznego do całej tej sytuacji.. i w to bardzo ale to bardzo wnikałam Jego wyjaśnienia w tej kwestii trochę mi pomogły, trochę.. z całą resztą próbuję sobie poradzić sama. Jakoś żyję, może jeszcze bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *majorka*
Jeśli ktoś w życiu zada Ci cierpienie, pamiętaj, że najszlachetniejszą zemstą jest przebaczenie... Najtrudniej jednak zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to juz bywa
oczywiscie ze pierwsza moja reakcja byl placz , krzyk i zal do wszystkich kobiet i nietrudno mi sie dziwic , skoro jedna z nich potrafila rozkochac w sobie mojego meza. Jesli zeczywiscie kochasz wsojego meza twoja cierpliwosc i wyrozumialosc bedzie wynagrodzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumiany Boluś
a co to jest zdrada/ jak sie ktos na boku seksi i wraca do domu to tak jakby nic sie nie stalo. jak sie spotyka i za raczki i czule trutututu to juz jest zdrada - uczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawwkaa
no wlasnie, ktoś tam wyzej poruszył dobrą kwestię. wiadomo że żonę boli że mąż ma kochankę. Kochanki, czy was boli to że ON sypia z żoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajko i kokosz
calowanie na moich oczach to zdrada?? dla mnie TAK!!! ale wybaczylam...chociaz dalej to we mnie tkwi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k_och
Wybaczysz mu ...ok. A nie bedzie siedzieć w Tobie ze on nadal zdradza? Moj kochanek rok temu wpadł.... spotykamy sie nadal. Czy boli świadomość tego, ze sypia z zoną? Tak, boli...i nie rekompensuje tego nawet świadomość tego, ze ze mną jest mu lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola35
nie wiem na ile jeszcze jest aktualny ten wątek - zaczęłam niedawno podobny i gdześ zniknął. Chciałabym, żeby któraś kobieta napisała z perspektywy lat, że słusznie zrobiła wybaczając. Bo ja tak zrobiłam rok temu - ale chciałabym utwierdzenia, że dobrze zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweetest perfection
ja wybaczyłam i dobrze zrobiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola35
a ile czasu minęło od tego czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T A K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrada to pojecie wzgledne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 lata temu
chciałam wiedzieć wszytsko żadałam szczegółów.On sie BARDZO stara długo mysłałam ze dobrze zrobiłam wybaczając. Teraz nie jestem pewna ale nie żałuje ,moze zastanawiałabym sie czy dobrze zrobiłam nie wybaczając Ale dziś mam powazne wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradę po części
można wybaczyć, ale tak naprawdę już nigdy nie ufa się osobie która zdradziła ,wiem coś na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiFAFA
tak, wybaczylam, zapomniec nie zapomnialam i chyba nigdy nie zapomne. Nie zaluje jednak. Na poczatku bardzo bolalo, nawet dzis po kilku juz latach jak wracam do tego myslami to boli tez, tylko ze z kazdym rokim coraz mniej. Uczucia sa jakby zamglone, mysle ze pwenego dnia zapomne na dobre. Czasami mu to wypominam, nie wiem czemu, widze ze wtedy on Cierpi i milczy...hmmm..nie wiem czemu to robie, wiem ze to okropne, ale...czuje sie lepiej i mysle sobie ze i tak jego mniej to boli niz to co ja przeszlam. Pozatym zgodzil sie na to- jak blagal mnie bym mu wybaczyla i wrocila. Powiedzialam - Ok, ale niczego nie moge Ci obiecac a juz napewno nie to ze nigdy o tym nie wspomne- bede do tego wracac latami- znasz mnie. On odpowiedzial wtedy ze zniesie to byleby mnie nie stracic. Coraz rzadziej o tym mowie, on coraz mniej sie winny czuje, wszystko rozmywa sie w czasie....Jestem z nim szczesliwa i wiem ze to ten JEDYNY tylko czemu przez swoja bezdenna glupote zafundowal nam 3 lata koszmaru? ....................................................................................... Takie wielkie rany goja sie latami, ale....wkoncu sie goja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwójka
Zostałam zdradzona. Właśnie wczoraj powiedziałam mojemu mężowi, że niech próbuje przekonać mnie, że warto dać mu jedną jedyną szansę. Nie mam pojęcia, czy dobrze robię. Kocham go, bo szczerej miłości nie da się wymazać z pamięci z dnia na dzień, ale nie mam bladego pojęcia, co przyniesie przyszłość - może go znienawidzę z czasem, a może ta sytuacja nauczy nas jak na nowo stworzyć nasz związek. Zaznaczę, że nasze małżeństwo zawsze było postrzegano, jako to wzorowe - byliśmy niemal idealni. W pewnym momencie po prosu zaczęłam czuć, że coś jest nie tak. Nasze wspólne życie nie zawsze było idealne, oczywiście czasami sprzeczaliśmy się, ale nigdy nie pomyślałabym, że coś takiego mnie spotka.... Stało się, nie wiem, co będzie dalej, ale nie potrafię odejść. Jego żal, smutek, wstyd itd. wydaje się szczery, przekonuje mnie o swojej ciągłej miłości, że nie kochał tamtej kobiety - po prostu wykorzystał to, co samo mu sie pchało do rąk. Być może to prawda? Jak sobie poradziłyście z taką sytuacją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×