Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PLM

Nie chce mi się żyć

Polecane posty

Chcę ze sobą skończyć. Nie mam siły na dalsze życie. Nie wiem nawet po co to teraz tutaj piszę. Ale nie zniosę dalej tej przerażającej samotności. I tego że cały mój świat się zawalił. Jestem zupełnie bez sensu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejjjjjjjj
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wszystko ma...
sens .Twoje bycie rowniez.Napisz cos wiecej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety moje nie ma. I sama znałam parę osób których życie też nie miało sensu. Więc nie zawsze jest tak że każde życie ma sens. Nie każde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PLM
co się dzieje? napisz tu, moze Ci ulzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozwiodłam się z mężem, zostalam sama z dzieckiem, znajomi się ode mnie odwrócili, nie mam oparcia w rodzinie, a na dodatek wszystkim muszę udawać że nie mam żadnego problemu że nie czuję się samotna i ze wszystkim sobie świetnie radzę. Jakoś mi nie ulżyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wariat18
dlaczego nie chce wam się żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PLM
a mama? nie chce pomóc przy dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomoc fizyczną mam. Ale co z tego? Dziecko mam bardzo spokojne i nie sprawia mi kłopotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PLM
ale masz z kim zostawic? czego Ci konkretnie brak? dlaczego się rozwiodłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wrecz przeciwnie
odeszlam od meza, z trojka dzieci, z ponad czterdziestka na karku, i nie zamienilbym tej decyzji na inna. Zycie jest piekne. Tylko czasem trzeba sie wysilic zeby to zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie kryj problemów
Dlaczego udajesz, że wszystko jest w porządku? Może właśnie powinnaś głośno o tym mówić, że tak nie jest. Być może znalazłby się ktoś, kto mógłby Ci pomóc. Nie udawaj, że samotność Ci dokucza. Wyjdź do ludzi. Na pewno znajdzie się ktoś, kto Ci potrafi pomóc. A co z pracą? A co z koleżankami w pracy? Czy przed nimi też musisz udawać? Pogadaj z kimś otwarcie o swoich kłopotach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
ja czasami tez mam takie chwile że nie chce się nic.Tez się rozwiodłam, mam dwoje dzieci; wszyscy się też odwrócili-rodzina,sąsiedzi i ogólnie samotność mnie zjada.Ale zawsze pocieszam się ze inni mają gorzej- pomyśl ile jest samotnych kobiet w związkach; borykających sie z różnymi problemami, mają dzieci ;często dzieci kalekie. Trzeba myśleć pozytywnie,kiedyś ktoś mi powiedział że czas goi rany- pewnie coś w tym jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ludzie nie lubią słuchać o czyichś problemach. Wiele razy słyszałam jak mi ktoś opowiadał że ma dość własnych problemów żeby się zajmować problemami inncyh ( nie w stosunku do mnie tylko o innych osobach) więc mnie to zniechęca. Koleżanki z pracy są tylko koleżankami- nie mam z nimi bliższych więzi, opowiadamy sobie czasem o swoich problemach ale nie zwierzamy się sobie. Wychodzę do ludzi ale mam wrażenie że w moim życiu ludzie są a potem odchodzą ,nikogo nie jestem w stanie zatrzymać na dłużej. Męczy mnie to. Nie mogę wytrzymać już takiego smutku i tego że jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PLM
trzeba miec przyjaciółkę, kogoś do pogadania, bo zwariujesz.. na tym polega zycie, ze ludzie się lubią licytowac, kto ma więcej problemów..zeby tylko komus innemu nie bylo za dobrze... a mama? nie mozesz z nią pogadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PLM
sluchaj, Ty masz tylko 1 dziecko..to nie tak zle, uwierz mi :) alimenty dosatjesz, czy trzeba się prosic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PLM
ale jak bylo w Twoim zyciu do tej pory? wszystko przychodzilo Ci bez klopotu? bo jesli tak, to widocznie trudno Ci się przestawić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie z czasem jest na odwrót. na początku było dobrze a teraz coraz gorzej. Już sobie z tym nie radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie maja wieksze klopoty - uwierz ale jest tak, ze nasze wydaja nam sie najwieksze masz sens zycia - swoje dziecko i masz po co zyc poznasz jeszcze kogos, ale do tego trzeba motywacji i troski chociazby o wlasny wyglad zacznij dostrzegac perspektywy, planuj przyszlosc a nie zyj rozwodem i tym ze chwilowo jest gorzej i wcale nie musisz udawac, ze jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PLM
Nie masz się do kogo odezwać? A inne mamy ze szkoly Twojego dziecka? Moze wejdz na forum dla samotnych mam - tu jest taki topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie właśnie zawsze były kłopoty. Zawsze ja wychodziłam na czymś gorzej niż inni. Tylko kiedys miałam siłęwalczyć a teraz już nie mam. Wiem że trzeba miec kogoś bliskiego ale ze mną nikt nie ma ochoty się przyjaznić . U mnie ludzię są przez jakiś czas a potem odchodzą. NAwet najbardziej banalni znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PLM
jest internet - gdyby nie to, to faktycznie czasem mozna się pochlastać. Znajdz kogos w necie:faceta, znajomych.. na forum gazety wyborczej tez są fora dla mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie ja dbam o siebie. Jestem bardzo zadbana i podobam się sobie. Nie jestem jakoś szczególnie piękna ale nie miałam nigdy kompleksów i akceptowałam siebie. Staram się żyć normalnie i nie myśleć o rozwodzie . Wychodzę do ludzi , nie siedzę cały czas w domu ale prawda jest taka że nie potrafię nikogo zatrzymać na dłużej. Nikt się nie interesuje czy się dobrze czuję czy coś jest nie tak. Ja staram się dostarzegać problemy innych pomahgać w miarę możliwości a nie dostaję nigdy nic w zamian. Odpycham chyba od siebie ludzi. Męczy mnie to bardzo bo chyba nigdy nie będzie przy mnie nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj, są ludzie, którzy Ci chętnie pomogą, są miejsca, gdzie możęsz ich znaleźć. Masz internet - wykorzystaj go do wyszukania takich miejsc, np. najbliższego Ośrodka Interwencji Kryzysowej - tam są ludzie, którzy pomagają innym, którzy znaleźli się w trudnej życiowej sytuacji, tak jak Ty. Każdego człowieka mozę to spotkać, ale nie wolno się poddawać. Zwłaszcza, że ty masz kogoś, kto Cię kocha, komu jestes potrzebna - Twoje dziecko. Każde życie ma sens, tylko trzeba go poszukać. Wiele jest osób, które wątpi w sens, to normalne. Ale trzeba się starać wziąć sprawy w swoje ręcę i zapanować nad swoim życiem, znaleźć sens. Wierzę, że sobie poradzisz, tylko nie zamykaj się w sobie, poszukaj pomocy - jeśli nie możesz u znajomych, to u ludzi, którzy się tym zajmują zawodowo. Nic nie tracisz, a wiele możęsz zyskać. Spróbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem byłam na różnych forach ale sytuacja była taka sama. Byli i odeszli. I nie chodzi mi tu o kogoś z kim chiałam się zwiazać . nawet tacy zwykli po prostu poszli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukałam pomocy u ludzi obcych jak mówisz np psychologów ale nic mi to nie dało. Chodziłam na terapie byłam u kilku. ALe to byli obcy ludzie którym sie za to płaci i przychodzi od godziny do godziny. Mi brakuje kogoś z kim można pogadać zadzwonić ,i wiem że ktoś to robi bo mnie lubi i chce mi pomoc a nie jestem jego następną pacjentką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PLM
jestes? a skad wogóle jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
ja Ciebie rozumiem doskonale.U mnie jest podobni co prawda w krytycznych sytuacjach mam sprawdzone przyjaciólki ale prawda jest taka że one mają swoje zycie a ja swoje i nikt za nikogo życia nie przeżyje.Wygadam sie od czasu do czasu one powiedza co o tym myślą i ja ponownie,, wracam''.Ja myślę ze bardziej brakuje mi męskiego towarzystwa, myślę ze to skutki rozstania- przygnąbiająca siła braku wiary w siebie i wielkie poczucie winy- często niesłuszne.Też klikałam tam i tu, czasem ktoś dodał otuchy a czasem dokopał.Wiem jedno -że trzeba być dla siebie , dla innych a prede wszystkim dla naszych pociech! Być i żyć- a mam cichą nadzieje że wszystko się ułozy - tylko nie mozemy same się dołować.Ja w przeciwieństwie do Ciebie mam wielkie kompleksy i sama na siebie nie mogę patrzeć- niestety- nie wszystkich Bozia równo podzieliła- uważam że powinnaś się cieszyć z tego co masz a zobaczysz że z kazdą chwilą będzie ok!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może powiesz ze nie wiem co mówie ale wolałabym gorzej wyglądać i mieć w sytuacjach krytycznych z kim pogadać. A nie mam nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×