Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NIEMAM JUZ SIŁ

JESTEM W ZYCIOWEJ KROPCE-JA ,ON I JEGO MATKA-TROJKAT BERMUDZKI

Polecane posty

Gość NIEMAM JUZ SIŁ

NIEMAM JUZ SIŁ Mam taki chaos w głowie,ze niewiem od czego zacząć..chyba potrzebuję to z siebie wyrzucić,juz dłużej tego nie wytrzymam... Jestem zaręczona z facetem,mieszkamy razem 4 lata i przez ostatnie pół roku wszystko powoli sie miedzy nami psuje,czuje jak z dnia na dzien stajemy sie sobie obcy,zamknieci przed soba,juz nie pamietam kiedy szczerze rozmawialismy,zawsze sie swietnie rozumielismy,nie bylo klotni ani niedomowien i problemow nie do rozwiazania,czułam sie cudownie i kochana ,on był dla mnie jak ksiaze z bajki,nieba by mi uchylił,poprostu piekna milosc,ciepły i powazny zwiazek wydawałoby sie na całe zycie ...gdyby nie Ona....jego matka....Na początku pokazała mi kto tu rządzi,zbagatelizowałam problem,bo nie naleze do potulnych dziewczynek,pokazałam,ze sie nie boje i mam własne zdanie i zasady,potem była sielanka,mimo,ze zawsze wchodziła z butami w nasze zycie,wydawała mi sie nieszkodliwa,nawet znalazłysmy wspolny jezyk i ydawało mi sie ze nawet sie zaprzyjazniłysmy... Zawsze słuchał mamy(jedynak)choc moje zdanie starał sie rowniez respektowac,nie było problemów,jego matka nigdy w niczym nam nie pomagała,zawsze sobie razem radzilismy,mielismy pieniadze,szczescie miłość,potem moj nieszczesny wypadek i powazny uraz kręgosłupa,po 4 miesiacach znow zaczełam chodzic po rehabilitacji,teraz juz dochodze do siebie i przez to chwilowo nie pracuję,moja matka nam pomagała mimo ze nie narzekalimy,ale jak to mamusia Moze wkoncu dojde do sedna jego mama lubi panow,alkohol i rozwiazły tryb zycia ,jazda na bani i to była jej sprawa dopoki moj ukochany nie wział mamusi kredytu na nowy samochod,my wynajmujemy mieszkanie,ja obecnie nie pracuje,jeszcze 2 miesiace rehabilitacji moze wkoncu bede mogła bo inaczej zwariuje,gdyz jego mamusia pije,bawi sie ,nie załuje sobie na ciuszki kosmetyki i chyba sie domyslacie,ze nie płaci rat za kredyt,my płacimy,zalega juz pol roku bo twierdzi ze nie ma pieniedzy,z łaski nieraz rzuci 100zł na ratę jak juz jej dobitnie powiem,ze moja rehabilitacja jest droga i zaczna sie problemy z naszymi rachunkami niedługo,jesli sie nie opamieta,moze pomoc mamie ale w granicach rozsądku,my mamy mieszanie na utrzymaniu rachunki moje leczenie,musze sobie odmawiac innych rzeczy zeby wyrobic sie z kasa a ta sie pławi w luksusach,płakac mi sie chce ilez moja mama moze pomagac,mimo iz mnie samotnie wychowała..az mi wstyd,lecz moja tesciowa wstydu nie ma,narzeczony nie da sobie przetłumaczyc,powiedzial ze to jego sprawa i nie mam prawa sie wtrącać,a do niedawna rowniez utrzymywalam dom,bardzo dobrze zarabiałam,a teraz sie czuje jak jakis ciezar,on nierozumie ze ma nieodpowiedzialna matke ktora nas wykorzystuje i to jes powodem ciagłych kłotni i problemow,ja juz trace siły,niewiem co robic,mam ochote to rzucic w ccholere i odejsc,juz niewiem jak z nim rozmawiac ,juz nawet łez mi brakuje,dosc juz wylałam,niewiem co dalej......On ciagle to bagatelizuje twierdzac ze nam wszystko odda tylko ze mija pol roku i my bulimy raty za nia a ona ciagle cos nowego sobie kupuje,i chwali sie zakupami przede mna a mnie az łzy do oczu napływaja ze musze nam duzo odmawiac by przezyc miesiac......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obiektywizm
chyba czas pomyslec o sobie,jesli sytuacja sie nie zmieni i narzeczony zaparcie biedzie bronił mamusi to daj sobie spokoj dziewczyno bo zmarnujesz sobie zycie...:( przykro mi,3maj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilka uwag
no cóż - facet powinien się zastanowić nad tym co robi. Musisz z nim poważnie i stanowczo porozmawiać.Ja też miałam spięcia z teściową ale od początku mówiłam co myśle. Jeżeli on uważa, że to jego problem a nie wasz lu twój to czemu robi to kosztem waszego i twojego życia. Ja bym mu powiedziała, że 1. nie nadaje się na męża ponieważ nie jest dla niego najważniejsza wasza rodzina, którą razem na razie niefotmalnie tworzycie 2. z żalem będziesz musiała odejść jeśli się nie zmieni 3. jeśli chce jej spłacać kredyt to niech znajdzie dodatkową pracę a nie robi to kosztem waszych pieniędzy 4. jesteś jak najbardziej za pomocą matce lub teściowej ale nie w takim przypadku, że ona się bawi waszym kosztem 5. kochasz go ale wobec takiego chamstwa jego matki obawiasz się o przyszlość waszego zwiazku 6. a w ogole jak jest problem ze splatą tego kredytu to niech sprzeda to auto w cholerę 7. jeśli teściowa chce żyć ponad stan to niech ponosi tego konsekwencje sama 8. teściowa jest niedojrzała to tyle luźnych rozważań. Mam nadzieję, że porozmawiasz z nim i on w końcu zrozumie na czym polega miłośc-bo na pewno nie na ranieniu partnera! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUZ NIE MAM SIL
do kilka uwag>>dziekuje Ci za wypowiedz ,dokładnie podzielam twoje zdanie,kazda nasza tego typu rozmowa konczy sie awanturą,lecz ty mi tak to precyzyjnie "wypunktowałaś" iz spróbuje twoim sposobem ;) Mam nadzieję,ze wkoncu otworzy oczy i mnie zrozumie,iz nie chce nikomu szkodzc,juz niedługo wroce do pracy mam nadzieje ze moje leczenie wkrótce sie zakonczy pomyślnie i niemam zamiaru nadal jej spłacac kredytu :( A ona jeszcze chce byc babcią>>dzieckow takiej sytuacji by tylko ucierpiało :( On jest jak zaczarowany watpie ze to cos zmieni,chyba bede musiała odejsc,choc tli sie nadzieja,ze wkoncu znow bedzie jak dawniej,dziekuje za za otuche i pomoc🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilka uwag
Wiesz na pewno nie sprawisz tego, że on nie będzie się liczył ze swoją matką lub że nie zrobi dla niej wszystkiego. Ten typ tak ma -jedynak itd.Na pewno ją kocha i jest ona dla niego ważna - może nawet najważniejsza. Choćby nie wiem jak narozrabiała to JEGO matka i on jej wybaczy. Tego nie zmienisz. Ale musi też zrozumieć, że teraz ma też ciebie i tworzycie już rodzinę - jego własną rodzinę a nie jego rodziców. Musi dać ci poczucie bezpieczeństwa i szacunek. Ty dajesz mu to wszystko ale on musi ci to odwzajemniać. Jak masz myśleć o dziecku kiedy on jest tak samo nieodpowiedzialny jak teściowa. Spróbuj poprowadzić rozmowę w tym kierunku- budującym wasz związek a nie tylko wymówki na które on reagguje złością. Powodzenia i oby był na tyle mądry by zrozumieć i nie robić awantury :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw go bo prędzej czy późni
ej ten związek się i tak rozpadnie. Im prędzej, tym lepiej, zaoszczędzisz na rozwodzie... wiem, że to co piszę boli, bo go kochasz, ale miłość w takiej sytuacji szybko przerodzi się w nienawiść. Jeszcze nie jesteście rodziną, a ''teściowa'' już wam w kieszeni siedzi, przykre to, bo to ona powinna wam pomagać w starcie w samodzielne życie, to ona jest matką, a nie waszym dzieckiem. Aż strach pomyśleć jak będzie, gdy już będziecie stanowić rodzinę! Każdy z was jest dorosły i powinien pracować na własny rachunek, wy powinniście się wspólnie dorabiać na wasze wspólne życie,dbać o siebie i troszczyć się nawzajem ..a mama? powinna być mamą, przecież kiedyś będzie babcią, a tymczasem zachowuje się jak nieodpowiedzialna małolata! a twój narzeczony jeśli ma być twoim mężem, musi przestać być narzeczonym swojej mamusi! daj mu do przeczytania wypowiedzi z tego topiku i ultimatum ,żeby podjął jakieś kroki w stosunku do swojej matki. Powiedz, że ci zależy na waszym związku, ale zależy ci też, aby ten związek był udany, a nie na siłę i nie kontrolowany przez mamuśkę! masz swoje życie, jesteś młoda, też chciałabyś pożyć i to nie cudzymi problemami, którymi obarcza was teściowa. Powiedz teściowej: ''żal mi ciebie, ale jeszcze bardziej siebie! '' , że chcesz żyć normalnie, a nie przez pryzmat jakichś wyimaginowanych obowiązków wobec niej, każdy żyje na własny koszt i własny rachunek. Czas dorosnąć, ty też masz wydatki, i też chciałabyś zabawić się w życiu tak jak ona, ale masz więcej rozsądku i nie prowadzisz hulaszczego stylu życia, ale o tobie sąsiedzi nie plotkują jak o niej,że jest rozwiązła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak dziewczyno
nie marnuj sobie zycia,jesli rozmowa nie pomoze,to lepiej odejdz dla władnego dobra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_
to chory układ. im szybciej to przerwiesz, tym lepiej dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki związek niestety
do niczego dobrego nie prowadzi,bedziesz tylko cierpiała,daj sobie spokoj poki nie jest za pozno,skoro chora narzeczona nie jest wazniejsza od mamusi to sorry,ale zycia z nim nie bedziesz miała.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda twojego czasu kochana
jego mamusia sie bedzie bawila za wasza kase a ty na pieluchy nie bedziesz miala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie spokoj olej go
co to za przyszłosc? zadna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIESTETY PRZYKRE
ALE PRAWDZIWE!!!!wiej dziewczyno szkoda twojego zdrowia i młodosci.....:( dasz sobie rade,trzymaj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej go poki czas
bo przesrasz sobie zycie,zawsze bedzie wsio dla mamusi a dla ciebie nic a wasze dziecko kiedys bedzie jadło albo ten samochod albo kredyt natepny na cos,....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE MAM JUZ SIL
Dzis ostateczna,konkretna rozmowa,choc zaczyanm rozumiec ze to walka z wiatrakami,bede musiala odejsc,ja juz boje sie uwierzyc w cokolwiek by nie skonczyło sie znow na czczym gadaniu.Ciezka sprawa ale macie racje,czas pomyslec o sobie,boje sie przyszłosci juz z nim.....Ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie walcz z wiatrakami
jeszcze nikt nie wygrał,moze czas wkońcu przejrzeć na oczy i pomyślec o dalszym zyciu?Wyprowadz sie na jakis czas do mamy i przemyśl wszystko,jak kocha to bedzie walczył,chyba ze wybierze mamusie,sama sie przekonasz,szkoda nerwów imęki,ale decyzja nalezy do ciebie....typowa walka z wiatrakami... powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuuuza
W CO TY SIĘ PCHASZ DZIEWCZYNO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE MAM JUZ SIŁ
jak widać miłość bywa ślepa....no coz ciagle sie ucze na błedach zuziu...ale chyba masz racje....:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×