Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość japońska róża

Bycie DDA to nie wyrok.

Polecane posty

Gość japońska róża

Witam wszystkich!Postanowiłam napisać tu parę słów głównie dla Dorosłych Dzieci Alkoholików (DDA), którzy walczą z "piętnem" przeszłości. Sama jestem córką alkoholika i przeżyłam w życiu mnóstwo ciężkich chwil (i jeszcze wiele przede mną przez ojca, ale o tym może później). Ale zawsze starałam się nad sobą pracować i być taką, jaka chce, a nie jaką mnie ukształtowały złe doświadczenia. Jakiś czas temu dopiero usłyszałam o syndromie DDA. Bałam się o tym czytać, żeby czasem nie znaleźć czegoś, co mnie określa, żeby się nie okazało, że jednak przez to czyją córką jestem mam takie a takie problemy. Bo mam problemy - kto ich nie ma. Ale odważyłam się. I wiecie co? Wcale nie pasuję do opisu DDA. Udało mi się, dzięki pracy na sobą, być zwyczajną osobą, bez piętna przeszłości. Piszę to, żeby Wam, Drogie DDA, pokazać, że tak można. Że bycie DDA to nie jest nasze przeznaczenie, tylko trudność, która - jeśli sobie z nią poradzimy - uczyni nas mocniejszymi. Nie bójcie się czytać o DDA - jeśli odnajdziecie w tym siebie - będzie wiadomo nad czym pracować. I pracujcie nad sobą, także z pomocą specjalistów, bo będziecie jeszcze mocniejsi niż inni. Wiecie o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
Ciekawe, dlaczego tak myslisz?? Nie wierzysz w to, ze tak może być naprawdę, bez oszukiwania? Właśnie dla tych, co nie wierzą to napisałam, żeby przeczytali i uwierzyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jest wyrok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
No i to są właśnie błędne przekonania. Jak to: po prostu się jest? DDA to nazwa syndromu, jakby dolegliwości osób, którzy są dziećmi alkoholików. Wiadomo, że się nie zmieni pochodzenia, ale można się "wyleczyć" z tego syndromu. I wcale nie szkoda gadać. Dużo już napisano, ale warto sobie opowiadać o doświadczeniach i sukcesach. Wiadomo, że można przestać się zachowywać jak DDA i lepiej żyć, naukowcy i terapeuci to wiedzą, w literaturze o tym piszą. A ja bym chciała, żebyśmy sami sobie o tym opowiedzieli. Ja jestem dzieckiem alkoholika, ale nie mam osobowości DDA - to jest możliwe, mnie się udało! Opowiadajcie, jak to jest u Was, wspierajmy się. Bo to WCALE NIE JEST WYROK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj sie dzielnie Japonska rozo! Mam nadzieje ze praca nad wlasnym soba przyniesie Ci efekty i bedziesz miala lekkie zycie! Moi rodzice nie pija na szczescie nalogowo ale widze jak taka tragedia jest w rodzinie, to nie jest za milo.. Duzo szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chiński ogród
Tak ,nie wyrok ale zakodowany lęk, nerwica i inne zaburzenia , być dzieckiem alkoholika i wyjśc z tego bez szwanku to chyba być chowanym poza domem z dala od ojca czy matki alkoholików. Mówisz że nie wyrok ale sama nad tym pracowałaś , czyli coś musiałaś w sobie zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
japońska różo--> też kiedyś myślałam podobnie jak Ty w ogole nie dopuszczałam do siebie mysli, że jestem DDA byłam tylko na jednym spotkaniu DDA i więcej nie poszłam bo uznałam, że to bzdury a teraz w ogole o tym nie mysle, masz racje - to wyrok dla tych, którzy uwazają, ze sa DDA - uwazaja ze wszytsko co sie dzieje w ich zyciu ma zwiazek z alkoholem ja nie mam problemów z alkoholem, ze soba, z kontaktami z innymi ludzmi, jest mi dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
To nie jest tak, że nie dopuszczam do siebie myśli o tym. Wręcz przeciwnie. Dopuściłam do siebie taką myśl, pogodziłam się z tym, że mam takiego ojca i takie życie. Nie uciekam od tego, ale też tym nie żyję. Musiałam nad sobą pracować, bo szybko, będąc bardzo młoda, zdałam sobie sprawę, że pewnych ważnych przekonań, nawyków itp. z domu nie wyniosę, więc muszę je wypracować sama. I wypracowałam. Ciągle wypracowuję. Cholera wie kto --> spotkania DDA to nie bzdura. Bo DDA to poważny problem, który dotyka wielu osób. To dla nikogo nie jest wyrokiem, bo każdy może z tego wyjść, ale nie zrobi się tego uciekająć i zaprzeczająć, tylko kiedy się to zrozumie i będzie pracowało wice miss swiata --> dziękuję za miłe słowa. Nie wiem, czy będę miała lekkie życie. Nie zależy mi na lekkim. Zależy mi na dobrym. Pozdrawiam i ściskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
heh, czemu nic nie mówicie? nie chce mi się wirzyć, że nie ma tu DDA, to zbyt duży problem w skali kraju, żeby tutaj Was nie było. A może nie ma takich, ktore sobie z tym poradziły? Też nie chce mi się wierzyć, przecież wiele z Was jestest silnych. A może nie chcecie o tym mówić? Mówcie, żeby pomóc tym, którzy są dopiero na początku drogi do lepszego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, ja jestem DDA. mam wszystkie objawy tego syndromu. moim zdaniem najwazniejsze jest uswiadomienie sobie samego faktu. ja zdalam sobie z tego sprawe calkiem niedawno i teraz ciezko pracuje nad soba. ale wierze ze mozna zyc tak jak sie chce, a nie jak poniekad zostalismy zaprogramowani :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem obecnie w powaznym dolku, ale wierze ze uda mi sie wygrzebac. wlasnie dlatego ze jestem silna. i wlasnie dlatego ze jestem silna DDA nie bedzie dla mnie wyrokiem, ale tylko zlym wspomnieniem. i bede walczyc o to z calych sil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niestety ale to jest
cos, co pozostawia pietno. Ja mam kompulsy i poczucie wlasnej wartosci na poziomie Rowu Marjańskiego. Byłam dzieckiem "wspomagaczem" teraz stalam sie bardziej "niewidocznym dzieckiem", choc jestem juz dorosla. Nadal mieszkam z alkoholikiem i dlatego nie moge wyrwac sie z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mitia987
Jakie są objawy syndromu DDA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Veroni
A ja jestem DDA. Mam ze sobą mnóstwo problemów, mam problemy z isnieniem w związku i zasmakowałm w alkoholu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mitia987
J tez zasmakowałam a moje wszystkie związki były "trudne" a faceci niedostępni w tym jeden alkoholik poważny, teraz chyba ja sama naduzywam :-( choć z nim już dawno nie jestem ale inne problemy się pojawiły...i pojawił się alkohol napiszcie coś o DDa lub podajcie linka gdzie można poczytac i się dowiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Veroni
Mi alkohol dał facet, żebym nie stękala że śmierdzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
zalinka, cieszę się, że tu jesteś i to mówisz. Bądź dzielna, dasz radę. Niestety ale to jest ---> życie z alkoholikiem, mieszkanie z nim z całą pewnością poważnie utrudnia sprawę - postaraj się zmienić tą sytuację i wyjść z współuzależnienia. Ja się wyprowadziałam z domu i rodzinnego miasta do Brata, który już był po studiach i własnie kupił mieszkanie jak miałam 17 lat. Rodzice już od wielu lat ze sobą nie mieszkali, więc nie mieszkałam z alkoholikiem, ale on ciągle był. Przychodził, pojawiał się pod blokiem, na ulicy. Był w moim życiu. Więc zmieniłam swoje życie. To nie był jedyny powód przeprowadzki, ale chyba jeden z ważniejszych. Trzeba się od tego odizolować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Veroni
no to wynik testu nie jest optymistyczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę ten topik od dłuższego czasu i jakoś tak bałam się wejść. Chodziłam na terapię grupową DDa, ale nie dokończyłam jej... mało rzeczy potrafię doprowadzić do końca. Myślę, że moje problemy z samą sobą nie są tylko wynikiem bycia córką alkoholika.. ale na pewno miało i ma to na mnie ogromny wpływ... dużo by pisać.. Jestem totalnie niestabilna psychicznie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem...
Japonska Roza, naprawde tak uwazasz? Ja nawet nie mam czasu zastanawiac sie nad psychicznym aspektem tego wszystskiego, jestem caly czas nekana przez komornikow,za niesplacone dlugi, wydzwanuaja banki, nie da sie zyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
Kasiunia, ludzie upadają i podnoszą się, taki nasz los. Spróbuj jeszcze raz, może tym razem uzupełnij to terapią indywidualną. Walcz o siebie, bo warto. Jestem tu po to, żeby Wam powiedzieć, że może się udać. Więc zbierz wszystkie siły(wiem, że czujesz, że jest ich mało, ale na pewno są, tylko trzeba je zebrać) i idź na terapię, a będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam tak wielkie problemy ze soba, ze az boje sie gdziekolwiek z nimi udac :( tym bardziej ze jestem mistrzynia maskowania i w zasadzie nikt nie wie ze sie tak mecze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
jestem --> naprawdę tak uważam, serio serio :-) Mnie ściga opieka społeczna i regularnie sprawdza, czy jeszcze studiuję, czy nie zarabiam i czy (o zgrozo!) nie biorę za wysokiego stypendium (biorę naukowe 190 zł), żeby się nie dało z niego ściągnąć pieniędzy na utrzymanie mojego ojca, który - o ironio! - ma zasądzone alimenty na mnie (oczywiście nigdy ich nie płacił, no moze parę razy, ale nigdy regularnie). Ojciec się stara o rentę, o dom pomocy społecznej, ląduje w szpitalu - zawsze jestem wzywana do załatwiania jego spraw i obligowana do zajęcia się nim. A mieszkam w innym mieście. Ale nic to - przyjeżdżam, załatwiam, dostarczam zaświadczenie - niech i on żyje po ludzku (np. w domu opieki społecznej), jeśli da radę. Mnie już on nie zaszkodzi, nie ma jak. Tylko nie wiem, co będzie z pieniędzmi, jak znajdę stałą pracę. Ale jakoś będzie, bo psychicznie jestem silna. I Wy też możecie być!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem...
Masz moze GG? Bo chetenie bym pogadala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
kasiunia, nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale nie jesteś jedyna, uwierz mi. Ludzie mają takie problemy, że się w głowie nie mieści (nawet w Twojej mogłoby sie nie zmieścić ;) ). A ludzie, do których się z nimi możesz udać - np. psychologowie wcale się nie zdziwią, oni wiedzą, że tak jest i chcą pomóc. Nie bój się, może być tylko lepiej, jeśli coś z tym zrobisz.Jeśli masz siłę się maskować, to znajdź trochę siły na to, żeby spróbować poszukać pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
jestem --> podaj swój numer gg, odezwę się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem...
5353547

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
Idę teraz spać, ale mam nadzieję, że jeszcze coś napiszecie. Że pojawią się jeszcze inne dzieci alkoholików (albo innych dziwaków), które chcą wziąć życie w swoje ręce i żyć dobrze. Pozdrawiam i dobrej nocki życzę wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze nawet poszlabym do jakiegos psychologa... ale nie chce isc do pierwszego lepszego, a przeciez nie poprosze nikogo o polecenie bo nikt nie wie... ze ze mna zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×