Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czuję się z tym sama

co byście zrobiły

Polecane posty

Gość czuję się z tym sama

co byście zrobiły gdyby wasz facet powiedział, że nie wie czy chce z wami być, że potrzebuje przerwy na przemyślenie spraw... wszystko we mnie się sypie, boje się że jak minie ten tydzień to ja już na niego nie będę mogła patrzeć- nawet jeśli łaskawie stwierdzi, że chce ze mną być... myślicie ze to ma szanse?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerwa
ja miałam podobną sytuację z małym wyjątkiem, że to ja byłam tą osobą która powiedziała że potrzebuje przerwy i chce przemyśleć czy to jest właśnie to. Do tej pory trwa ta przerwa, rozstalismy się ja poznałam fantatycznego faceta i juz wiem że w chwili wypowiedzianych słów że chcę przerwy wiedziałam że to tylko pretekst do rozstania i zmienienia swojego życia o 180 stopni. Nie chcę cię źle nastawiać ale jesli on ci coś takiego mówi to nie wróży nic dobrego. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
cóż- może masz rację może ktoś jeszcze się wypowie? myślę, że straszny z niego tchórz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilly rose
moze daj mu czas byc moze naprawde tego potrzebuje zeby sobie wszystko poukładać choć nie mozna powiedziec ze chce sie rozstać to zacznij lepiej wprowadzac to do swojej swiadomosci ze i tak moze sie zdazyć pozdro trzymaj sie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostaw go pierwsza,powiedz,ze tak nie mozesz.A jeżeli on przemyśli sprawę to i tak zadzwoni.Uwierz mi.Tylko ty sie nie odzywaji wiecej,nie pisz,nie dzwon.To najlepiej dziala na facetów.Jeżeli naprawdę Cię kocha to nie zostawi tego tak.Zadzwoni prędzej czy póżniej!!!!!!!!!Tylko musisz być cierpliwa i konsekwentna!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
jeśli chodzi o "wprowadzanie" to na razie przedwczoraj wprowadzilam się do niego- czujecie klimat? od 2 miesięcy to planowaliśmy- tak konkretnie, z pół raoku gadaliśmy o tym mniej konkretrnie, to on namawiał mnie na tą przeprowadzkę...po prostu ręce mi opadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
zostawić go? co to miałoby dać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to swietny moment sobie wybral...moze przestraszyl sie zmian? gdybym ja cos takiego uslyszala od faceta chyba nie mialabym ochoty na zycie w takim zawieszeniu- no bo nie wiesz ani czy bedziecie razem ani czego on wlasciwie chce...moze to chyba chwilowy kryzys, moze przezywa jakis ciezki okres, ale to moze byc rownie dobrze poczatek konca- tak bylo w moim poprzednim zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
tak...zobaczymy, może sprawa sama się rozwiąże- to znaczy on podkuli ogon i ucieknie (tak jak zrobił to- z tego co wiem- w swoim poprzednim związku). A jeśli nie? to nie pierwszy raz w sumie wycina mi taki numer- czy kiedykolwiek poczuję się przy nim bezpieczna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
Echhh ileż to już było takich historii. Moja jest podobna. Kiedyś już powiedział, że potrzebuje przerwy, po tygodniu stwierdził, że chce być ze mną. Po jakimś czasie uznał, że jednak nie i mnie zostawił. Szybko wrócił na kolanach i skomlał, żebym go przyjęła. Mówił, że mnie kocha, że chce ze mną zamieszkać i być do końca życia. No i zamieszkać mieliśmy razem od sierpnia. I co? zgadnij! brawo - stwierdził, że jednak nie wie, czy chce :-/ Potem się zatanawiał i stanęło na tym, że jednak zamieszkamy razem. Ale ja czasem sobie myślę, że wolałabym już, żeby do tego nie doszło - wtedy miałabym przynajmniej jasną sytuację. Nie byłoby naszego związku (bo w tej sytuacji jego decyzja o niemieszkaniu razem byłaby dla mnie jednoznaczna z końcem związku), ale nie byłoby też niepewności. Ja z nim ciągle rozmawiam i przerabiam wszystkie kwestie, żeby on nie podejmował decyzji pod wpływem impulsu (bo coś nie gra),tylko żeby wszystko było przemyślane. I nie proszę,żeby ze mną był (choć i to przerabiałam) - nie to nie - sam wiesz, co tracisz. Jeszcze nie mam pewności, że to skuteczna strategia - czas pokaże. A Ty czego próbujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
ja na razie niczego nie próbuję- bo nie mam pola manewru te wcześniejsze sytuacje nie dotyczyły mieszkania razem i też nie było wtedy przerw- tylko on mówił, że ma jakieś tam wątpliwości co do tego związku. Zdarzało się, że milczal kilka dni- bo musiał sobie przemyślec...ale nie było to nazwane "przerwą" własnie nie wiem co zrobić, nie wiem jak się zachować...oczywiście zakładając, że on stwierdzi jednak że chce ze mną być i ze mną mieszkać. Jeśli nie- cóż, no ja też na pewno prosić nie będę, na pewno... Ale jeśli tak, jesli będzie chciał- nie wiem czy teraz będę w stanie mieszkać z nim...ciągle będę myślałam "kiedy znów najdą go wątpliwości"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
U mnie też nie wiem, czy to się nazywało "przerwą". jak zwał tak zwał, ale wychodzi na to samo - parę dni bez kontaktu. I wiesz co? Ja też tak mam, że własnie boję się, że ze sobą zamieszkamy, a ja ciągle będę niepewna. Tak się chyba nie da żyć. Nie wiem, co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
czyli jeszcze nie mieszkacie razem? jakoś zrozumiałam na początku, że już tak... ile masz lat? i Twój facet ile lat? kurcze- jestem taka rozgorycznona- wydawało mi się, że on nie może doczekać się aż wreszcie wprowadzę się do niego...o naiwności:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
jeszcze nie. mamy zamieszkać razem od sierpnia. ja na cały lipiec praktycznie wyjeżdżam, więc to są właściwie ostatnie chwile na rozmowy o tym i zamiast radosnego planowania jest niepewność. mamy po 22 lata. a Wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
ech...tak pomyślam, że jesteście młodsi...my mamy więcej, ja 26, on 30- pomyślałam tak bo to nie jest zachowanie jakiego najczęściej można spodziewać się po 30latku, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
To nie jest zachowanie jakiego można się spodziewać po dojrzałym i odpowiedzialnym mężczyźnie. A ktoś, kto decyduje się na wspólne zamieszkanie z kobietą powinien taki być. Faktycznie zwykle wiek wiąże się z większą dojrzałością i 30 latek tym bardziej nie powinen się tak zachowywać. Bywają bardzo młodzi i dojrzali ludzie. Mój facet najwyraźniej do takich nie należy. A Twojemu nawet z wiekiem to nie przyszło, echh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
tak zresztą- jakieś wątpliwości, obawy- ok, rozumiem to, sama gdy planowaliśmy tą przeprowadzkę miałam tysiąc obaw, ale po prostu w którymś momencie podjęłam decyzję, że chcę spróbować a on? jak ostatni tchórz- dopiero gdy już wniosłam swojego rzeczy raczył wydukać, że "nie wie"...że w ogóle nie wie czy chce ze mną być kurde...i teraz mam czekać tydzień na łaskawą decyzję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
up...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daga23
Witam! wiesz u mnie bylo tak ze bylismy zareczeni, po dwoch miesiacach od zareczyn poprosil o przerwe dwu tygodniowa bo nie byl pewien czy che ze mna spedzic zycie, czy mnie kocha. zgodzilam sie juz po tygodniu napisal mi na gg ze poznal kogos i odchodzi. poprosil o przerwe tydzien przed moja obrona, w dzien obrony powiedzial ze odchodzi. pozniej jeszcze pisal do mnie ze nie jest do konca pewien swojej decyzji.mnie sie zawalil swiat tak wiele dla mnie znaczyl, jednak teraz mysle sobie ze on nie byl wart tego zeby go kochac, nie potrafil docenic uczucia ktorym go obdarzylam. teraz nawet gdyby chcial wrocic nie zgodzilabym sie na to bo wiem ze zawiodl mnie w takim waznym dla mnie momencie, nigdy nie mialabym w nim oparcia. byl zdolny do tego zeby juz po odejsciu pisac do mnie i opowiadac mi o swojej nowej dziewczynie porownywac ja ze mna. nie chce Ci niczego doradzac bo sama powinnas podjac decyzje, ale gleboko sie zastanow. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olllla
Nadzzwyczaj słaby facet ja bym to olała teraz nie wie???? może za jakiś czas znowu bedzie niepewny nie znosze takich facetów ja kopła bym w dupsko i niech spada pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
...spytałam go czy poznał kogoś- powiedział, że nie...w taki sposób że uwierzyłam mu...myślę, że to nie o to chodzi- chociaż może to być na zasadzie, że widział jedną, drugą fajną pannę i stwierdził, że nie ma ochoty rezygnować z wolności... chociaż kurde- co to za wolność? przecież ani o ślubach ani o dzieciach nic nie mówiliśmy...ja w żaden sposób nie naciskałam bo sama nie czuję się na to gotowa jestem bardzo rozczarowana:O ale jednocześnie jakoś dziwnie nieźle się trzymam- chyba dlatego, że on nagle stracił wiele w moich oczach...przez to tchórzostwo i niezdecydowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
Największy problem z takimi jest taki, że oni nie są tacy od początku. Przynajmniej tak było w moim przypadku - pierwsze półtora roku bycia razem cudowny, on był pewny, że to na zawsze tak bardzo, że aż mnie to przerażało. A potem się zaczęło. Raz jest pewny, raz nie. I co z takim zrobić? Jak już zaangażowanie bardzo duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
u mnie tak było od początku, właściwie przynajmniej od roku było już niemal dobrze, już zaczęłam wierzyć że wreszcie przemyślał wszystko, że zdecydował się, że mogę zaufać...no i proszę bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostat-nia
mnie poprosił o przerwę po roku zwiazku, stwierdziłam, że jeśli zrobimy przerwę to już do siebie nie wrócimy-po dłuższym przemyśleniu on stwierdził, ze powinniśmy spróbowac być ze sobą i tak sprobowaliśmy i jesteśmy ze sobą już trzeci rok!z tego co się orientuje to nigdy wiecej nie przyszło mu coś podobnego do głowy!także może pomogło by wam to gdybyś powiedziała, ze przerwa ozn koniec zwiazku, gdyż najczęściej tak faktycznie jest!pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
hm...no ale on powiedział, że potrzebuje tygodnia na przemyślenie spraw- właściwie chciałabym coś zrobic, ale z drugiej strony myślę że skoro chce tego tygodnia- niech ma... Na dłuższą "przerwę", bądź jakiekolwiek "zawieszanie" związku nie zgodzę się, bo wiem że to byłoby już tylko odsuwanie decyzji o rozstaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
jeszcze niedawno mówił, że mnie kocha planował różne sprawy, dzielił się ze mną wszystkim, pytał o zdanie w każdej sprawie, był zazdrosny o mnie, mówił że tęskni...a teraz nie wie czy chce ze mną być? a mówi sie, że to kobiety są niestałe...bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie czytalam innych wypowiedzi
Powiem co ja bym zrobila ... Powiedziala bym mu, ze wlaściwie to chyba myslimy tak samo, bo ja tez nie wiem czy tak na prawdę chcę z nim być. Ciesze się, że doszedł do takiego samego wniosku i o tym mówi pierwszy, bo nie wiedzialam jak mu to powiedzieć ... Myślę, że do siebie nie pasujemy ... i lepiej bedzie jak nie bedziemy się spotykać, to dobrze nam zrobi :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się z tym sama
hm...bo ja wiem, to nie zapasy, nie ważne kto jest "na górze"...chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×