Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kocura

Cigle pierwsza przepraszam

Polecane posty

Gość Kocura

Jestem osoba ktora nie potrafi sie gniewac dluzej niz kilka minut, jak cos mi lezy na sercu to od razu o tym mowie i..koniec..nie cierpie bycia obrazonym albo nieodzywania sie do siebie...I tu problem zwasze jak sie pokocimy z moim facetem to ja go musze pierwsza przepraszac. Nawet jak to on zaczal. Na poczatku myslalam ze to nie ma znaczenia bo i tak sie kochamy i najwazniejsze by ze soba rozmawiac. ale dzis doszlo do mnie co robilam. Przez 4 lata przyzwyczailam go do tego tak bardzo ze teraz to czy to jego wina czy nie pierwszy sie nie odezwie. Dzis zrobil mi awanture i drze sie na mnie od rana nie wiem o co mu chodzi..on mowi ze ma zly humor, ze jest wnerwiony. Probowalam zalagodzic sytuacje z 10 razy ,ale to trwa chwile a potem znowu mu odbija. Przestalam sie odzywac i chialam go przytulic- odwrocil sie plecami a potyem wyszedl. Nie wiem ktory juz raz dis plakalam. On mi powiedzial ze najpierw musze go przeprosic. Tylko za co? On mowi ze dlatego ze bylam niemila i nie zrozumialam ze on moze miec zly humor....Jestem taka zmeczona tym dniem ..Nim...Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes
moim idealem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocura
a co? powinnam sie na niego obrazic i nie odzywac? jak dlugo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qetyfs
Nigdy nie jest za późno na zmiany. Powiedz mu "nie umiem chowaćurazy i łatwo przebaczam , a ty to wykorzystujesz. Tym razem to TY musisz mnie przeprosić , bo ty narozrabiałeś.Chcę usłyszeć słowo przepraszam" I siępilnuj. Nie przychodź się przytulić , poczekaj , aż przeprosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocura
taaa..a co ze sluzbowymi rozmowami? czy to nie glupie... moze ja naprawde jestem nikim :-> nie sznuje samej siebie..qrwa juz nie wiem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba poczytam przed snem
niby wiesz co sama sobie narobilas, a zadajesz naiwne pytania sama na siebie ukrecilas bicz nagle przestalo sie podobac? kurde...nawet mi sie nie chce wiecej wyjasniac Tobie, moze jutro:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej
zacznij traktowac go jak rozpieszczonego i rozwydrzonego bachora, bo taka wlasnie postawe soba najwidoczniej reprezentuje. Nie matkuj mu tylko stawiaj sprawe jasno, nawet jesli Cie to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocura
pozatym On nie przeprosi.. . to jest najbardziej zawziety czlowiek jakiego znam.. Jak ja sie nie odezwe pierwsza to w zasadzie..nie wiem czy sie bedziemy odzywac do siebie kiedykolwiek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"On mowi ze dlatego ze bylam niemila i nie zrozumialam ze on moze miec zly humor....\" :D czyli, jak Ty jestes niemila, to masz przepraszac, ale jak on jest niemily to sie nazywa, ze ma zly humor.... powiedz mu, ze Ty tez mialas, skoro on oze miec zly humor, to Ty tak samo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocura
Moze trudno w to uwierzyc ale ja naprawde nie umiem sie gniewac na ludzi.. nigdy nie umialam chocby mi najwieksze swinstwo zrobili..owszem ograniczam kontakty ale gniewac sie nie umiem...Cale zycie taka bylam..to chyba moja jakas ulomnosc..Psychiczna jestem..heh:-( jak ma sie zmienic ? to nie jest takie proste..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księża córka
Ja wiem , o co chodzi , bo sama taka jestem. I nie potrafię , po prostu nie potrafie się zawziąść. Po godzinie już nie jestem zła i jakbym chciała przeprosin , to bym musiała udawać. DO krytykantów - tu nie chodzi o to , że nagle jej zaczęło przeszkadzać , że sama wyciaga rękę do zgody -0 tylko o to , że gościu się przyzwyczaił i przyjął do wiadomości , że jak tak przeprasza i zawsze sama przychopdzi do niego , to znaczy , że jej wina - to bardzo wygodne , więc dlaczego by miał tego nie przyjąć. Uprzyj sie , że tym razem wymusisz przeprosiny. Niech i tydzień będą ciche dni - powiedz że nie odpuścisz , dopóki nie powie "przepraszam";. Niech i beknie ze złością , ale to ma być to słowo. Czasem tak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księża córka
a służbowe rozmowy - w bardzo oschłym tonie , sucho i trzeźwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocura - Tobie tylko tak sie wydaje ze nie ma w Tobie negatywnych emocji - bo nauczono Cie wypierac je jeszcze w dziecinstwie. Dlatego teraz mowisz (nie watpie ze z duma) o sobie \"nie chowam uraz, nie umiem sie zloscic, gniewac\". Bo nie umiesz radzic sobie z tymi emocjami? Dlaczego? Bo nauczono Cie ze potrzeby innych (tak samo ich emocje, uczucia i wszystko co ich dotyczy) jest wazniejsze niz Twoje. Jest w Tobie gniew (wlasnie tutaj na forum probujesz cos z nim zrobic, dlatego byc moze napisalas tutaj), zlosc, zal, frustracja bo w twoim zwiazku brakuje rownowagi. On moze wszystko - byc zly, naburmuszony, niezadowolony, humorzasty - Ty nie. Sama (nieswiadomie) postawilas sie w tej sytuacji. Chcac byc \"dobrym\" czlowiekiem - bo widocznie w dziecinstwie tego od Ciebie wymagali. \"Dobrym\" w ich przekonaniu (czyli tak jak bylas wychowywana) - to takim ktory nie jest egoista (czyli takim ktory widzi cudze potrzeby kosztem wlasnych). Zaloze sie ze mam racje. Popracuj nad soba przede wszystkim. Jestes jeszcze mloda i masz przed soba zycie. Chowajac te \"zle\" emocje przez lata nabawisz sie nie tyle frustracji, nalogow, zaburzen emocjonalnych czy nawet psychicznych co i chorob somatycznych (krazenie, choroba wrzodowa, nadcisnienie). I pamietaj - zlosc, gniew to nie negatywne - ale potrzebne nam emocje. Jesli bedziemy je wycofywac i wmawiac samym sobie ze ich nie mamy - to i te pozytywne jak milosc, wyrozumialosc - wyblakna bez przeciwwagi. Nie bedziesz zlym czlowiekiem jesli okazesz gniew - oczywiscie konstruktywnie, tak zeby Twoj gniew byl przyczynkiem do zmian na lepsze. Postaraj sie o kontakt ze swoimi emocjami, z tymi ktore czujesz NAPRAWDE - i zacznij z nimi wspolpracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość talija
ja tez wiem o co chodzi,bo tez mam dokladnie tak samo.nie umiem sie gniewac i tez zawsze no moze nie przepraszalam, ale dążylam do zgody z moim chlopakiem.tak zawsze manipulowalam ze mnie w koncu przepraszal...ale moze moj nie byl tak zawziety jak Twoj-nie wiem. w kazdym razieto prawda-zasluzylas sobie na to co masz,pokazalas mu ze tak Ci na nim zależy ze mimo wszystko co zrobi jestes w staniemu w zasadzie bez niczego przebaczyc. chyba ciezko bedzie go tego oduczyc,ale mysle ze jest szansa.musisz z nim o ty szzcerze porozmawiac,powiedziec ze masz juz tego dosc, ze jest to dla Ciebie meczące, a nastepnym razem nie ustepowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kesera
kocura - ja mam to samo co Ty. Zawsze to ja wyciągałam pierwsza rękę do zgody, bo nie umiałam się długo gniewać. Zresztą facet też był cholernie zawzięty i jak pierwsza sie nie odezwałam to on w życiu by tego nie zrobił. Wiem że popełniłam wielki błąd bo latałam za nim, zamiast zaczekać i zmusić go żeby pierwszy przyszedł. Niestety teraz już za poźno. Nasz związek już w zasadzie sie rozpadł, bo ja nie wyobrażam sobie zeby tak było przez całe życie że to ja chce się godzić, a z drugiej strony mur. tyle razy była rozmowa na ten temat ale nic nie dociera. Po prostu on chyba mnie przestał szanowac. Za dobrze miał, wiec się znudził. I nasz ostatnia romozwa na gg ponad tydzień temu, powiedziałam żeby się zastanowił nad tym wszystkim i przyszedł powiedziec czy widzi jakis sens tego związku czy nie - od tamtej pory cisza..po prostu milczy :( bardzo mnie to boli, ze mozna tak traktowac kogos kogo rzekomo się kocha..Ale tym razem ja nie zrobie pierwsza kroku.Już nie..Kocura - nie pozwalaj sie szantażowac, prawdziwa miłość polega na tym ze dwie osoby chcą coś razem naprawiać i sie starac, ale nie ze jedna daje a druga tylko bierze.Daj mu poczuc ze nie jestes na zawołanie i ze nie bedziesz go przepraszac za kazdym razem. Dla mnie juz za poźno na takie mądrości, ale w przyszłości nidgy wiecej nie popełnie tego błedu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocura
Do aardvark Szanowny panie analityku... Wydaje mi sie ze nie za bardzo zrozumiales o co mi chodzi..czytam swoje posty i nigdzie nie widze zebym pisala ze nie umiem wyrazac gniewu..Moze zle sie wyrazilam. Sprobuje jeszcze raz. Ja nie potrafie gniewac sie w sensie nie odzywac do ludzi czy wogole zerwac z nimi wszelkie kontakty bo mi cos zrobili, nienawidze cichych dni bo uwazam je za bezsensowne, Jestem zdania ze do niczego nie prowadzi takie "obrazanie sie " na saiebie i ze lepsza jest rozmowa, ale zyje z czlowiekiem ktory to wykorzystuje i rozumiem ze w zwiazku z tym musze sie zmienic bo- no wlasnie- wnerwia mnie to i czuje gniew- ktory daje wyraz w naszych klotniach. To nie tak ze on sie na mnie drze a ja sie nie odzywam i spuszczam glowe. Klocimy sie razem. Tylko po tym wszystkim jak juz sie chwile do siebie nie odzywamy ja zawsze probuje porozmawiac normalnie o problemie a on nigdy, to ja zawsze musze pierwsza wyciagac dlon na zgoda- i ze zaczelo mnie tyo wkurzac nagle- no cuz co za duzo to nie zdrowo- a moj Pan oststnio przegina tak ,ze sam prowokuje klotni bez podania przyczyny a potem ja go musze przepraszac. I co Pan na to powie? Uraz z dziecinstwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość F84
jak sie sama nie bedziesz szanowac to nie licz na to, ze on to bedzie robil...nauczylas chlopa, ze bedziesz latac wkolo niego , a on cokolwiek by nie zrobi -l dojdzie i tak do zgody z Twojej inicjatywy, smaa sie pograzasz, co to znaczy nie umie? To sie naucz do cholery bo juz czytac nie moge jak dajesz saba pomiatac, manipulowac, zobacz on nawet nie wysila sie zeby po tym pogodzeniu sie sprobowac wspolnie wuciagnac jakies wnioski na przyszlosc, bo przeciez jest cacy nie? Az do nastepnego bo Pan humarzasty znowu strzeli focha, ble to juz zakrawa o molestowanie psychiczne, wyklocac sie bez powodu... Inna opcja: wkurza sie tak na Ciebie, prowokuje te klotnie, wydziera, bo ma Cie dosyc, nie ejst Ciebie wart kobieto im szybciej to zrozumiesz tym lepiej, moze zbyt szybkie wnioski, ale kiedys zachowywalam sie identycznie, zawsze mnie przepraszal, tak potrafilam to wszystko rozegrac, tylko wtedy bylam nastoletnia gówniarą, ktora nie wiedziala na czym ma sie opierac dobry zwiazek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem ani panem ani tym bardziej analitykiem. Po prostu widze to w taki akurat sposob i jest to na pewno subiektywna opinia, czego sie nie wypieram ani nie uzurpuje sobie praw do jedynej i slusznej racji. W sumie to nie bardzo wiedzialam o co chodzilo Ci w tym poscie - czy o Twoja postawe generalnie czy tez o twoj zwiazek. Teraz wiem ze o zwiazek i w tym momencie zaweza sie pole widzenia do tego jedynego aspektu - aczkolwiek nie analizowalabym (nie jako analityk ale osoba starajaca sie cos doradzic - osoba zreszta zupelnie anonimowa, bezinteresowna i dysponujaca jakims tam doswiadczeniem zyciowym, chcaca sie tym podzielic z innymi) tego bez kontekstu \"reszty swiata\". Faktem jest ze on Twoja postawe wykorzystuje i powinnas cos z tym zrobic bo nie o to przeciez w zwiazku chodzi ale o rownowage, partnerstwo. Nie ma partnerstwa jesli jedna ze stron czuje sie wykorzystywana. Dla mnie opis Twojegfo zwiazku wygladal wlasnie tak - ze masz (w tym wypadku w zwiazku, nie generalnie!) problem z wyrazaniem siebie, ze czujesz sie ograniczona bo on ma humory, bo on sie gniewa (moze ma taki charakter ktory tez z czegos wynika i tutaj powstaje pytanie - czy chcesz byc z kims takim na dluzej a moze nawet poswiecic mu swoja przyszlosc wychodzac za niego za maz; jestescie ze soba juz dlugo i byc moze myslisz o tym - wiedz jednak ze liczenie na to ze \"po slubie on sie zmieni\" to liczenie na milion w totka. Oni nigdy sie nie zmieniaja po slubie jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki - na lepsze. Czuja sie zas pewniej aby rozwijac swoje przywary. Przyklad: chlopak pije. Dziewczyna liczy na to ze po slubie przestanie i mysli ze ten wlasnie slub to jakas magiczna granica odmiany na lepsze. Uwierz mi mam swoje lata i troche doswiadczenia w zwiazkach - nie pisze wylacznie z tego co przeczytalam w poradnikach z pisemek dla kobiet. Jesli go kochasz i chcesz byc z nim - porozmawiaj spokojnie, daj mu do zrozumienia ze Ci na nim bardzo zalezy i chcesz zebyscie byli szczesliwi. Nie sadze ze on jest szczesliwy z tymi jego humorami i wymaganiem przeprosin - chyba nikt by nie byl. Cos jest nie tak ale glebiej, przyczyna tkwi nie w Tobie ale prawdopodobnie gdzies indziej. Ty tez nie jestes szczesliwa i chcesz jakiejs zmiany na lepsze. To mozecie zrobic tylko Wy obydwoje, lepiej w siebie patrzec, lepiej siebie nawzajem zrozumiec - przynajmniej starac sie wzajemnie a nie: ja sobie a ty sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocura
No musze sie zgodzic... Daje do myslenia co napisales..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocura
On wi ze mi na nim zalezy. Jemu na mnie tez . Pobieramy sie za rok w lipcu. Ja poprostu nie chcialabym przepraszac go do konca zycia. .. Za wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie o to mo chodzilo - pomysl co bedzie po slubie. Sama sobie odpowiedzialas - nie chce go wciaz przepraszac a jesli teraz czegos z tym nie zrobisz to scenariusz latwo przewidziec. Potem juz bedzie za pozno i pretensje mozesz miec do samej siebie wylacznie. Skoro teraz dostrzegasz dyskomfort zycia w zwiazku z czlowiekiem humorzastym to \"zostalas ostrzezona\" i juz wiesz ze to Ci sie nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"On wi ze mi na nim zalezy. Jemu na mnie tez .\" skad wiesz, ze jemu na Tobie tez - bo tak Ci powiedzial? powiedziec to mozna wszystko. zwracaj uwage na zachowanie i czyny, a nie na slowa. gosc rani Cie, byc moze nawet nie zdajac sobie z tego sprawy, najwyrazniej ma gdzies Twoje uczucia, wazne sa dla niego tylko jego wlasne. pewnie, w jakims sensie mu na Tobie zalezy - bo skad wytrzasnie druga taka naiwna niunie, co daje po sobie jezdzic? jak dla mnie gosc nie dojrzal do zwiazku, ale jak tak Ci sie spieszy do malzenstwa, to powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocura
ja wiem oni po slubie sie ni zmieniaja, ale w zwiazku z tym i z moim "ostrzezeniem"i faktem ze mi sie to nie podoba to powinnam go zostwaic? Probowalam rozmawiac ale tak jak tu dziewczyny pisaly- nie na wile to sie zdalo. Nie bardzo wiem jak mam rozwiazac ten problem. To mnie naprawde meczy. Ale to chyba nie jest powod by rozwazac koniec zwiazku. Przeciez ja tez nie jestem idealem. Trzeba sie akceptowac takimi jakimi jestesmy. No ale czy to znaczy brak wymagan wobec siebie i drugiej osoby- bo on/ona juz taka jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocura
anyzowka Poza tym ze mi to powiedzial to jeszcze to okzauje. Nie wyciagaj wniosku na temat calego czlowieka na podstawie jednej z jego wad. Bo poza tymi wadami ma on wiele zalet i to nie jest tak ze to jakis tyran jest. Ja poprostu chcialabym wiedziec co zrobic w zwiazku z ta jego wada, bo meczy mnie ona coraz bardziej .to wszystko. A do slubu mi sie nie spieszy. To poprostu chyba kolejny etap po 4 latach zwiazku. Zreszta nie bede na ten temat dyskutowac bo od tego sa inne topiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, Kocura, wszystko spoko, nikt nie jest idealem itd. ale zeby on chociaz dostrzegal swoj problem i wykazywal jakies checi poprawy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, rzecz w tym, ze gdyby to byl tylko niewielki problemik, ktory w zasadzie jest \"do przeskoczenia\", to nie zakladalabys o tym topika. no, chyba, ze zalozylas go z nudow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocura
no wlasnie nie dostrzega , a skoro nie dostrzega to jak ma sie poprawiac... i tu pies pogrzebany :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocura
nie nie zalozylam topiku z nudow. To mnie naprawde bardzo dreczy. Za kazdym razem jak sie z nim godze mam wrazenie ze trace szacunek do samej siebie. Wsciekam sie na siebie a on triumfuje bo wydaje mu sie ze skoro to ja przeprosialam to znaczy ze mail racje. Sytuacja sie nawarstwia od dawna. Teraz przybrala juz takie rozmiary ze ciezko mi z tym normalnie funkcjonowac. Zatracam poczucie wlasnych razji, wartosci. Zaczynam czasmi myslec ze moze naprawde on ma ciagle racje a ja jestem ZLA i powinnam go pzrepraszac. Wiem ze to nie prawda, ale to dziala jak pranie mozgu. Wiesz jak ktos ci cos wmawia latami to zaczynasz sie zastanawiac czy nie ma racji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×