Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość czemu tak rzadko
tu bywacie?uwielbiam Was czytac choc wpisałam sie dosc dawno temu to czytam.Pozdro dla wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu tak rzadko
nauczccie mnie prosze jak zapomniec o 2 .Nie potrafię od 2 lat:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kretynka_po_30
Moje przekleństwo zaczęło się 20 lat temu.Byłam małolatą i faceci raczej wówczas mnie zbytnio nie interesowali.Aż do chwili kiedy On zaczal mnie zaczepiac.I tak już mi zostało.W międzyczasie nie zaszło nic co mogłoby być nazwane seksem czy uczuciem .Nic kompletnie.Od 1995 roku w ogóle nie wiedziałam co się z nim dzieje.Wyszłam za mąż , mam dziecko.I teraz po 13 latach odnalazłam go na tej cholernej naszej-klasie.To co czułam jako małolata odżyło w jakimś gigantycznym wydaniu.Niby kocham męża ale tamten tkwi w mojej głowie jak odłamek szkła.On też żonaty dzieciaty .Poznałam jego żonę - super kobieta naprawdę.Dlatego żeby nie wiem jak bolało nie będę próbowała żadnych babskich sztuczek - choć sądzę że miałabym szansę skusić go.Głownie dlatego że każdy facet prędzej czy później daje się uwieść.Nie chcę nawet próbować.On żyje od 20 lat w nieświadomości burzy w moim sercu i tym co ze mną zrobił .Nigdy mu tego nie powiem.Nic nie osiągnę a boję się ośmieszenia.A może powinnam kiedyś mu o tym wszystkim opowiedzieć??Doradźcie.Dusi mnie to strasznie tak strasznie że nie umiem z tym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kretynka-------co za nick...!!!!!!! Moja rada nic nie rób....nie wplotuj sie w to, uwierz mi ..teraz Jest Ci zle, potem bedzie raczej gorzej..po chwili uniesien , euforrii, przyjdzie rzeczywistosc, wyrzxuty sumienia(ktorych narazie nie masz)...potem moze roczarowanie, albo chec na cos wiecej...a heppy end razdko sie zdarza...:( Wiec jesli , jestes na poczatku, szybko sie odwróc i uciekaj...:) To tyle, a zrobisz jak uwazasz...To ciagnie jak narotyk...ale im bardziej tkwisz , tym gorzej z tego wyjsc... WIEc..przemysl to.. Pozdrawiam..:) Czemu tak rzadko_-co było do napisania , napisałysmy:).. a na zapomnienie recapty jeszcze nie znalazłam:) ..niestety.. Pozdrawim wieczorowa porą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość john61
do czarnej Kotki: jak to możliwe, żeby dziewiętnastoletnia dziewczyna potrafiła dać tyle oparcia drugiej osobie? Cóż, zapewne to jak rozumnym pełnym empatii człowiekiem byłaś w tym wieku było właśnie wynikiem wychowania - również przez Twoją mamę. Dobry przykład, na to jak ważne jest jak wychowujemy nasze pociechy, jak to ile wysiłku inwestujemy w kształtowanie ich charakterów potrafi wrócić do nas w trudnych chwilach życia. do Kre**_po_30: mocno się katujesz tym wszystkim. Jest drugi topik który trochę pasuje do tego oczym mówisz: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3691441 Jeżeli facet tkwi w swoim świecie i dobrze w nim funkcjonuje, to raczej zachowaj dystans. To może być bardzo trudne, ale bez najmniejszych sygnałów z jego strony nie byłoby w porządku podejmowanie kroków, które mogłyby jego świat rozbić. Wrzuć maleńkiego maila w NK i zobacz co się dzieje. A swoją drogą, za jakiś czas ktoś powinien zrobić jakieś badania na temat sercowych zawirowań do jakich przyczyniła się NK. Wynik mógłby być porażający - a jaki z tego wniosek? Coś chyba u nas nie tak z dojrzałością osób wiążących się małżeństwem, jeżeli pokazanie się szkolnego portalu ze fotkami, mail\'em i forum wprowadza turbulencję na skalę całego kraju i kilku generacji... Pozdrowienia dla wszystkich \"forumniczek\". Strasznie ciekawie się Was czyta. PS sorry za ew. błędy. Nie mam polskiego Worda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyskicia
Mi sie udało........ koniec juz 8 miesiecy czuje sie wolna......... nie ogladam sie ciagle za siebie........ było ciezko ale mocny wstrzas,kop od rodziny i juz......... zerwane to....... podobno to byla milosc ......... juz ma inna......... ja mam nadal meza.......... jedyne co moge poradzic to jak juz pisane bylo wczesniej uciekajcie dopuki mozecie im dalej to idzie tym ciezej..........i ten bol..... WSZYSTKICH teraz juz jestem spokojna wspominam ale to sa juz spokojne wspomnienia........ maz zrozumial........ale czy zapomni??? pewnie nie........ale jak to kiedys mawiano "co nas nie zabija to nas wzmacnia" powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kretynako----nie warto rozdmuchiwac czegos co nie miało miejsca...narazie zyjesz wswiecie fntazji i wyobrazen o NIm..i to Cie trzyma w tym amoku. Zastanaewaim się jak john61- nad dojrzałoscią osób w zwiakach małzenaski.Bardziej mysle nad sobą ...Co sie z Nami dzieje, ze cigle szukamy czego s innego ,nie potrafimy sie skupic na tym co mamy i co sie dzieje w naszych związkach.. To juz jest porazajace bez badan..wystarczy wejsc na to kafeterium... Ja osobicie jeszcze nie przyłaczyłm się do rzesz \'\'podniecajacych\" NK...i chyba całe szczscie... Wysraczy mi \'\'to\'\' w uwikłana jestem teraz:)...to i tak zanadto :) cały czas próbuje sobie odpowiedziec..dlaczego?..Niby teoretycznie wszytko opanowałm...Dogrzebałm sie do swojej podswiadomosci i rozumiem dlaczego tak sie stało ...Ale praktycznie nie jest to dla mnie do przskoczenia.. Przeraza mnie masa takich osób powikłanych jak ja..Ile jest osób nieszczeliwych...Niby mamy to na włsne zyczenie..ale nie zgodze się z tym do konca..i tu mozna by było ropczac dyskusje nad nasza dojrzaloscia emocjon;ana i innymi uwarunkowaniami.. Tylko co zrobic ztymi latam wstecz...Czy to my zle pojelismy nauke dojrzałosci..czy nikt nam nie pokzał prawdziwego wzorca ?...i tak koło fortuny sie toczy dalej...zbierajac coraz wieksze zniwo.. kiedykicia---masz racje co nas nie zabije to wzmocni, ale zeby zroumiec ta lekcje zyciowa,czsami trzeba naprawde upasc na dno i trzeba kilku lat zeby wyjsc na prosta i moze wtedy ta dojrzałasc emocjonalna potrafi nami kierowac..staje sie zroumiała.... Ale jak mówia nie ma nic za darmo.....Za wszytko sie w zyciu płaci..czsami nie do konca za swoje \'\'przewinienia\'\'.... Zycze Ci powodzenia i wytrwałosci..ale mysle,ze dasz sobie rade... Pozdrawiam... Niepoprawna i pinezka---odpisze na meila..ale nie teraz.....lepiej nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
Witam Was kochane :) Ja spotkałam się z moją dawną 2 w piątek :) po 2 latach przerwy .... i ....echhhh.... chyba wszystko na nowo wraca on przez 2 lata nikogo nie miał w takim układzie.... chyba nie ma możliwości uwolnienia się z czegoś takiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli ktoś kiedyś znajdzie sposób by zapomnieć, odnajdzie sposób na tyle złamanych serc i pokręconych emocji to... ale to chyba nie jest możliwe... Niby tak wiele mamy... przecież życie toczy się dalej, dalej z kimś i gdzieś mieszkamy, pracujemy, za kogoś jesteśmy odpowiedzialne.... tylko czemu nic nie cieszy tak do końca.. czemu wciąż taki ból sprawiaja JEGo słowa lub ich brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
zakreconaa niestety ale to było silniejsze ode mnie :O chyba znowu oszalałam i z trudem powstrzymuję się aby do niego nie napisać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby zrobić
taki ranking na najbardziej przyjazną forumowiczke kafeterii to powinna wygrac zakręcona:) Cenie takich ludzi jak Ty ,imponuje mi Twoja mądrość a zarazam taka zwyczajność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby zrobic
fabien miło mi ze sie ze mną zgadzasz.Bo w realnym zyciu mało jest wokoł mnie ludzi majacych podobne zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby zrobic--jezeli mało kto sie z Toba zgdza, to spotkal mnie zaczyt:):), jezeli mnie zauwayłaś/ łes...:P, musisz byc indywidaulistką/tą:) aczkolwiek,zeby nie wpascsc w samo uwielbiebnie:), powiem Ci,ze jak bym miala tka madrosc jak uwzasz..moje zycie potoczyło by sie inaczej i nie byłam bym na cafe...:) Ale dziekuje za miłe slowa(mam nadzieje, ze szczere:):) Pozdrawiam... Fabien👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby zrobic
zakręcona oczywiście że jestem szczera.Zawsze...chociaz nigdy az do bolu.I prawda tez jest taka ze jestem chyba indywidualistką co powoduje ze nie łatwo mi sie zyje.A tak w ogole kto powiedział że madrej kobiecie nie moze sie przytrafic chwila zapomnienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby zrobic:):)..nie jestem przyzwyczajona do pochlebstw, a zwłaszcza bezinteresownych..wiec szczególnie je cenie.. A czy to chwila zapomnienia..to juz dłuzszy temat ...ale domyslam sie, ze dobrze Ci sie mnie czyta , poniewac masz podobne odczucia do moich..czyzby tez przydazyła Ci się chwila zapomnienia:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Kobiety i Kobietki :) ponownie..... Zakręcona...nie mam dobrych wieści, ale złych też nie...Ile to ja już prubuję....2 lata. Ciekawość mnie tu przygnała...wrócę pogadać do Was. Pozdrawiam bardzo serdecznie, bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie kobietki..dzisij mnie zalatwiłyscie//:):) mrsfox--napisz do mnie meila..jakos kontak nam sie urwał..jestem ciekwa co u Ciebie:):) Pozdrwaim i uciekam spac...:) A tak apropo, czy to wiosenne sloneczko tak wpłaywa na niektórych:P..bo u mnie raczej odwrotnie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od wigilii milcze juz nie tesknie czasami mi zal tylko zyje oddycham potrafie uczynilam mozliwym niemozliwe w pracy jakies tam sukcesy, rozkrecam sie zrobie kariere :) WPSKS - wspaniała pewna siebie kobieta sukcesu :) byc moze zycie pokieruje tak, ze tym jedynym nie bedzie aktualna jedynka ale to zycie oddala mnie od dwojki kiedys powiedzialam mu ze jest uzaleznieniem, a ja jestem na nie podatna pale od 10 lat i nie potrafie przestac teraz widac, ze papierosy kocham bardziej :P troche pusto w sercu, w zyciu... bo on przeciez nie byl byle kim ale to juz ponad 2 miesiace czas nie goi ran, ale pozwala zapomniec, oswoic sie z sytuacja wiem, ze 2 razy dziennie przejezdza kolo mojego domu wiem, ze zyje moze jest szczesliwy ale czy jest szczesliwy calym soba? tego nie wiem moge sie tylko domyslac, ze nie do konca bo to jego aktualne szczescie wymagalo poswiecenia poswiecenia mnie a moze sie myle? moze ja dla niego bylam byle kim? wiem, ze juz nic nie wiem i nie wnikam jest jak jest i jest dobrze i wiem, ze kiedys przyjdzie taki dzien ze na niego wpadne ze bedziemy stali obok siebie w korku ze spotkamy sie na zakupach ze byc moze odezwie sie i bedzie chcial wrocic lód, lód, lód don\'t come back me I don\'t need you ... zakrecona takiego maila dostalas, ale swtierdzilam, ze moze warto umiescic go tez tutaj... ku pokrzepieniu serc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w rosterce
od dluzszego czasu WAS czytam... nie mam 2, choc powoli ta sympata z tym KIMS zamienia sie... Z jego strony to juz cos wiecej... a ja? jak narazie nie wiem. znamy sie od podstawowki... Od roku jestesmy znow w kontakcie, na poczatku bylo tylko pisanie, wspominanie i zarty.. Powoli zalczelo sie wszystko zmieniac... Wiem ze nie jest w malzenstwie szczesliwy... ja jestem...mysle ze jestem.. Czekanie na nastepy Mail... czekanie na nastepne "Siemka" Jest w NIM cos, co mnie fascynuje, cos co ciagnie.. glowa mowi "zewij kontakt, przestan pisac, przestan czekac" serce nie umie... Ciesze sie ze nas tyle kilometrow dzieli... dobrze ze niemam mozliwosci spodkanie... TAk, trzeba uwazac z zyczeniami...spelniaja sie ...ale nie tak, jak byly marzone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tedi bery
Powiem ci ze cie bedzie ciagło i to bardzo ,zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w rosterce
wiem, ciagnie bardzo ciagnie.. ale nie moge powiedziec ze meza nie kocham... wiem co moge stracic... dobrze ze nas tyle kilometrow dzieli.... bo to jak amen w kosciele, ze wyladowalibysmy w lozku a bylam taka pewna, ze sie nie zangazuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tracę nadzieję że można zpomnieć, przestać tęsknić, ON wciąż tu tkwi... ale uczę się żyć obok NIEGO, ponad TYM... uśmiecham się, czerpię z życie co się da, łapię małe promyki szczęścia... przecież tak pięknie świeci słońce.... dla wszystkich 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w rosterce
I sobie zadaje pytanie: ...czy to przyjazn....czy juz kochanie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) U mnie powrót zimy:)..troche nie tak jak powinno, ale powoli się przyzwyczajam no anomali w moim zyciu:).. Masz rację Pineziu, to jak uzaleznienie.Naszym zyciem kieruja emocje, i one poprzez zwiazki chemiczmne zapychaja nasza luke w tej własnie dziedzinie w naszym mózgu.Wiec jesli nasz organizm wyczuje, znany sobie zwiazek chemiczny (emocje), wywołuje to w nas stan euforii, zadowolenie itp..I ciezko potem, pozbawic siebie takiej dawki emocji pozytywnej..I jezeli zareagujemy, w ten sposób ,ze chcemy zerwac z \'\'tym nałogiem\"..jest to włsnie stan podobny do odwyku, organizm , chce znowu poczuc ta brakujace ogniwo , które spowodowało w nas te rakcje...:)Chcemy emocji,bo one nadaja sens naszemu zyciu, tylko czsami wiecej jest tych emocji negatywnych niz pozytywnych...wiec znowu szukamy wyjscia i odpowiedzi i najczesciej to los za nas decyduje ..Nie majac wyjasci a, poddajemy się \'\'odwykowi\"\".. samemu jest ciezko zadecydowac, ciezko jest postawic kropke nad i i zakonczyc..Ciezko jest , zdecydowac sie na dobrowolny\'\'odwyk\'\', zreszta jak kazdemu ,uzaleznionemu ..cos musi sie wydarzyc,zeby zaczął szukac wyjscia z chorej sytuacji.. Mam nadzieje,ze nie jest to jak z innymi nałogami , tylko nielicznym udaje sie z tego wyjsc,tak naprawde:(..jak to mwówia do calkowitego wyleczenia potrzebny jest CUD.. ja jestem włśnie na detoksie, i tez los za mnie zadecydował.. Czy jest mi zle, ?Jest inaczej, niec hce chowac urazy, zalu..bo ona poteguje gorycz i zabiera radosc zycia..Zyucze MU wszystkiego naj, i zeby był szczsliwy..Nie zachował sie tak jak obiecywał, ale cóz..To jego postepowanie i nie mam prawa go oceniac ani negowac..Musze zakaceptowac ten fakt i zyc dalej, bo zycie ..nie zatrzymuje, sie tylko prze do przodu.czy tego chcemy czy nie... Nasz\\czescie duzo wczesniej zaczełm , uczyc się zyc SWOim zyciem,mam swój zayl, swoje włsne promyki szczscia, które bezwzgledu na wszytko , daja mi radosc i sens zycia..Czego wszytkim zycze , włsnej przestrzeni i usmiechu popimo...:D ktos moze pomyslec , co to za uczucie było ,skoro , tak spokjnie do tego podeszłam..Uczucie jest nadal , głeboko we mnie, czuje czsami jego radosną czesc , czsamo bolaca.ale jak pisałąm zycie toczy sie dalej i nie czas sie zatrzymywac i martwic co dalej , a tym bardziej skupiac sie na tym co, juz nie zalezy ode mnie, nie bede \'\'głowa przebijac muru\'\'omine ten mur i pójde dalej:).. Pozdrawiam słonecznie i snieznie:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, witam i o zdrowie pytam ;) Żyję :) 2 nadal jest w moim sercu, marzę o tym, aby pojawił się ktoś, kto go stamtąd wykopie, troche nie bardzo w to wierzę, ale moze się przydarzy ;) ON nadal dzwoni, ostatnio nawet pisze, że kocha itp. itd. A ja nie odbieram, nie odpisuję. Cieżkie to wszystko nadal, choć to juz 2,5 miesiąca. Już??? Chyba raczej dopiero. Zastanawiam się, ile jeszcze czasu musi upłynąć, żeby choć troche odetchnąć. Teraz jestem sama i dobrze mi z tym. Dziękuję Bogu, że postawił prawie rok temu 2 na mojej drodze, bo dzięki temu nie tkwię juz w moim pseudo-szczęśliwym zwiazku z 1. Kompletnie za nim nie tęsknię, nie mam w stosunku do niego żadnych ciepłych uczuć. I to miała byc miłość??? Nie sądzę! A za 2 nadal tęsknię. Wiecie, jak to boli patrzeć na jego koszule wiszące w łazience, wiedząc, że kiedys sie je miało blisko siebie, dotykało, nawet sie je nosiło... Ale... co nas nie zabije, to nas wzmocni ;) Ja sie trzymam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdrowych, spokojnych i przede wszystkim szczęśliwych Świąt nam wszystkim umęczonym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×