Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

zauroczona wiesz, ze ja tez? juz wiem, ze jedynka wcale nie byla taka zla to ja patrzylam na niego przez pryzmat dwojki patrzylam jak przez mgle teraz wiem, ze moge byc z nim szczesliwa jest m dobrze moge powiedziec, ze odbudowalam to co moglam zniszczyc jak sie budze rano caluje mnie w policzek i mowi \"dzien dobry kochanie\" :) i takie cos dodaje mi sil do walki pieprze tego gnoja z calych sil :P jestem szczesliwa, pewna siebie kobieta, ktora osiagnela spokoj ducha... i choc nic sie nie dzieje to... dobrze mi jest z tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek02
Napisał koło 16 ,, dlaczego nie odpisałaś?,, Ja ignor.... Koło 17 ,,dlaczego nie odzywasz się do mnie?,, Ja ignor... Wreszcie zaczął puszczać mi sygnały... Musiałam odpisać... Napisałam że wszystko zniszczył, że zdeptał swoją maleńką stokrotkę, że przepraszam go za wszystkie moje błędy... żegnaj kochanie... Nawet dobrze przeszłam przez to wszystko, nie byłam sama... Byłam na spacerze, potem u koleżanki. Wieczorem siedzieliśmy z mężem na kanapie przytuleni i oglądaliśmy film.... Nie spodziewałam się że 2 jeszcze napisze... Napisał, zburzył mój spokój... ,,Aniołku włącz na dwójkę jest nasz film, oglądamy? ,, Odpisałam ,, oglądam...,, PO filmie zapytał czy go lubię... ( Lubię...co to znaczy lubię? To żałosne po tym wszystkim co razem przeżyliśmy on pyta czy go lubię...) Odpowiedziałam że jeszcze go lubię, że nie jest tak prosto przestać nawet jak się tego bardzo chce...że nauczę się tego, że dam radę, że nie chcę więcej kłamstw i obietnic bez pokrycia... Ze zawsze będę mu wdzięczna za to czego mnie nauczył, za miłość którą mi ofiarował, za to że przy nim uwierzyłam w siebie... że zawsze będę go kochać takiego jaki był kiedyś... A dziś ? no cóż, zmieniłeś się... Nie ma już ciebie dla mnie i nie ma mnie dla ciebie.... Nie odpowiadał kila minut... Potem napisał... ,, Mogę cię przytulić i pójdziemy spać razem? Czy każdy osobno? ,, Przytul jeśli czujesz że naprawdę tego chcesz... Dobranoc.... odpisał... ,, Przytulam cię cieplutko maleństwo, tulę bardzo mocno...,, Dziś zrozumiałam że on zignorował to że ja powiedziałam ,,koniec,, chciał udowodnić mi że nie dam rady, wciągnął mnie w pisanie smsów , Znów obiecywał, a ja w pewnym sensie uwierzyłam.... Jaka ja jestem głupia............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słowa słowa słowa
same farmazony te dwójki wam plotą...i nic z nich nie wynika:( Tylko wasz ból, miotanie, zakrecenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
a dzisiaj czar prysł....kurwa ktoś mi tu na topiku napisał ze zmądrzałam ...gówno wiesz..... to jedynka miała zmądrzec .... ja zrobiłam wszystko aby to uczucie powróciło odbudowało się i kwitło a on jednym cięciem potrafi to wszystko obrócić w gruz.....ale to ze jedna osoba chce to nic nie da...kompletnie nic... Czy zycie z egoistom który nie widzi swiata po za czubkiem własnego nosa to powód do rozwodu??? wyjasnijcie mi?? tylu tu mądrych czasem się wypowiada...ze jestesmy takie...srakie, owakie...moze ktos ma receptę na to co jest a co nie jest powodem rozwodu?? Wiem jedno po tym co odwalił mi nr 1 wczoraj...jakby 2 napisał nie mialabym nawet chwili zachwiania....wróciłabym tylko dlatego aby miec się komu wyżalic...odreagowac i chwilę odsapnąć....ale ON milczy...bo to juz koniec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co odwalił
Tez cie zdradził????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fabien1111
hej dziewczynki. jeszczce 3 tyg i zobacze sie z moja dwojka, Ale czy ja tego chce? Chwilowo odpoczelam od jego smsow,chwilowa emocjonalna rownowaga,wieczorami zasypiam spokojnie i wiem ,ze jak go zobacze moje zycie znow stanie do gory nogami.Jak was czytam to z checia bym sie od tego wszstkiego uwolnila,chciala bym byc doba zona.Ale wiem,ze brak mojej namietnosci w stosunku do jedynki mi na to nie pozwoli.Najchetniej bym gdzies wyjechala odpoczac od jedynki ,dwojki i od tego wszystkiego co mnie otacza i nie pozwala zyc spokojnie.sama jestem sobie winna,wiec teraz sama musze sobie poradzic.Moja bliska kolezanka dostala w srode rozwod,wiem ile ja to kosztowalo.I jak bylo po wszystkim zamiast sie cieszyc byla przygnebiona wydarzeniami ostatnich paru tygodni. Czy ja jestem na tyle silna by przez to przejsc? czy dam rade spojrzec dziecku kiedys w oczy i powiedziec.....rozstalam sie z tata bo go nie kochalam?!! Znienawidzi mnie!!!.czy dam sobie w zyciu sama rade? To sa pytania ,ktore drecza mnie na codzien.Zastanawiam sie czy moze lepiej dalej tkwic w takim zwiazku,nieszczcesliwa,ale przynajmniej spokojna.Albo czy dam rade udawac ze kocham moja jedynke,kochac sie z nim iudawac ,ze bylo cudownie,a potem sobie plakac po cichu.Ja juz chyba zwariowalam od tego natloku mysli.Ile bym dala by tos za mnie podjal TA decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
nie niestety nie zdradził :( żyję poprostu z egoistą...niby pierdoła ale z tych pierdół składa się życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musicie to uciąć..
jedno cięcie boli..ale potem ulga..zadecydujecie co jest dlaWas wazne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fabien, skąd wiesz, że dziecko cię znienawidzi? Przecież tego absolutnie nie da się przewidzieć! I nie mów nic o dobru dziecka, bo najważniejsze jest, żeby miało spokój i jeśli nie \"normalną\" rodzinę, to chociaż szczęśliwą matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj mialam powazna rozmowe z 1. Nie wie o tym co bylo,jest miedzy mna a 2. Chyba przekonalam go ze to przyjazn. Albo po prostu dal sie przekonac. Zna mnie przeciez bardzo dobrze.Moze nie chcial drazyc tematu? przed chwila skonczylam rozmawiac z 2. Smutek, przerazliwy smutek. Oboje nie wyobrazamy sobie jak to bedzie zyc bez siebie. jedno jest pewne, dostajac ultimatum-rodzina albo 2, nie mam wyboru. Wiedzialam, ze to sie predzej czy pozniej skonczy, ale myslalam ze pozniej. Nawet chcialabym zeby to 2 skonczyla ten zwiazek. Mialabym wtedy moze lzej? Nie wiem, moze moglabym go nawet znienawidziec, myslac jaka krzywde mi zrobil? Teraz mysle tylko o jednym jak dalej zyc? Musze zajac sie rodzina, odbudowac z 1 to co sie popsulo. Popssute bylo troche,a ja zamiast naprawic, popsulam jeszcze bardziej. Nie bede sie usprawiedliwiac, tlumaczyc, bo po prostu stalo sie i juz.Teraz musze skupic sie na tym co jeszcze tli sie w naszym zwiazku, zeby dzieciaki mialy normalna rodzine, zeby maz przynajmniej troche zacza przypominac tego faceta ktorego pokochalam.Ktorego przeciez kocham. Kiedys zadalam tutaj pytanie-czy mozna kochac dwoch facetow na raz? ktoras z was odpowiedziala- uwierz, mozna. Teraz wierze, bo kobieca natura, psychika jest cholernie pokrecona. Wczoraj pol nocy przeplakalam, nie dlatego ze maz postawil ultimatum, ze bylam o krok od zniszczenia rodziny, ale dlatego, ze nie potrafilam sobie wyobrazic tego jak to bedzie bez 2.Dalej nie potrafie, i dalej becze jak dzieciak. Zachowanie mojej dwojeczki, w tej calej sytuacji, potwierdzilo to co wiedzialam juz od dawna, jest...jest.....nie potrafie pisac na ten temat. Jeszcze nie teraz. Mam tylko nadzieje, ze nastepnym razem ulokuje swoje uczucia w kobiecie, ktora da mu to na co zasluguje. Wiem, ze pisze jak jakas malolata, ale nie potrafie jeszcze racjonalnie myslec. Dokonalam wyboru i musze sobie z tym poradzic. Tylko czemu tak ciezko??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renatkaa
napisze o sobie, ale nie dziś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renatkaa
mnie tez jest cieżko, oj bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlota rybka36zaz
zaraz wraca z pracy moj maz. jak mam wytlumaczyc spuchniete oczy? plakalam sobie i tyle. szlag by to trafil. do dupy to wszystko. najlepiej byloby sobie zasnac.i sie obudzic jak juz to glupie serce przestanie platac figla,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zlota rybko... przytulam bardzo mocno i wiem co sie z toba dzieje mialam tak samo... kiedys zadalam dwojce pytanie czy wyobraza sobie jakby mnie nie bylo odpowiedzial, ze nie przez bardzo dlugi czas myslalam, ze nie potrafie bez niego zyc ale jak widac mozna widac to po mnie i po nim nie wiem co sie z nim dzieje jesli chodzi o nas ale chyba sobie poradzil ja tez dalam rade zamrozilam moze to durne, ale myslalam ze \"umre\", ze nie udzwigne udzwignelam i ty tez udzwigniesz :) kazdy to dzwiga na swoj sposob, ale to forum w tym okresie bardzo mi pomoglo dziekuje dziewczyny 👄 co nas nie zabije, to nas wzmocni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Jak dobrze,ze jest ten topik!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Ja spedzilam cudowny weekend z 2,teraz musial wracac do siebie,a ja znowu siedze i rycze i jest mi tak zle.Musze sie komus wyzalic a wiem,ze wam moge.Pozdrawiam was dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szalona32
Czytajac historie zlotej rybki 36 mialam wrazenie jakbym czytala o sobie.Nasze losy sa bardzo do siebie podobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek02
Pinezko... Nawet nie wiesz jak bardzo pomaga mi to co napisałaś..... pieprzę tego gnoja z całych sił ... jestem szczęśliwą, pewną siebie kobietą, która osiągnęła spokój ducha... i choć nic sie nie dzieje to... dobrze mi jest z tym..... Powtarzam to sobie kilka razy dziennie, pomogło mi to przetrwać kiedy napisał a ja nie odpisałam, raz, drugi, trzeci....... Napisałam NIE PISZ.... A on pisał .....Próbował znów zlekceważyć to że mówię koniec..... Wczoraj już nic.... widzieliśmy się w pracy - przeszedł udając że mnie nie widzi, nie powiedział mi nawet cześć.... Dziś cisza .......I choć powtarzam sobie ,,dobrze mi z tym,, to jednak trochę żal......... Mam nadzieję że cierpi....... że boli go tak jak mnie, że myśli, że nadal mu się śnię, że ona go zostawi, że zostanie sam....... ....Pieprzę tego gnoja z całych sił........ Dziękuję pinezko..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdecydowanie za blisko jest od milosci do nienawisci nulinko... ale z jednej strony to dobrze negatywne uczucia mnie nakrecaja w sytuacji z dwojka pomogly wszystko robilam na zlosc jemu - kochalam sie z jedynka, urzadzalam mieszkanie, gotowalam, pieknie wygladalam taka moja walka odgrywalam sie na nim, a on zyl w nieswiadomosci moze to i glupie, ale skuteczne chociaz... czasami mi zal... na przyklad teraz - jedynka spi, ja slucham wolnych kawalkow, pije piwo i mysle o nim, o nas, o tym co bylo, jak sie potoczylo i jak beznadziejnie i dziecinnie sie zakonczylo... w taki glupi sposob no ale widocznie ten rozdzial mojego zycia mial miec taki scenariusz... ok, juz sie wzielam w garsc :) this is the end you know the plans we had went all wrong we ain’t nothing but fight and shout and tears out of my life, Out of my mind out of the tears that we can’t deny out of my head, Out of my bed out of the dreams we had, they’re bad...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fabien1111
Witam was wsyzstkie:) cos cicho u nas na topicu. a ja czekam.....czekam nie wiem na co,po co czekam???czekam na cos co nie bedzie mi dawalo spac po nocach,co zepsuje moj chwilowy wewnetrzny spokoj?warto?ale jak sobie powiedziec...KONIEC!!!!!!!!!!??????? wciaz nie potrafie podjac decyzji co robic dalej,wiec narazie czekam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez to przezylam :( niestety u mnie to sie nalozylo z tym, ze w moim malzenstwie bylo bardzo kiepsko. czulam sie zepchnieta do kata, moje zdanie i potrzeby w ogole sie nie liczyly, a moj maz musial miec zawsze racje.. no i zakochalam sie w kims innym. dlugo walczylam ze soba, zeby nic z tego nie wyszlo, po prostu kochalam sobie skrycie.. ale po 8 m-cach wpadlismy na siebie i to byl poczatek konca .. zdradzilam meza, mialam szanse odejsc do niego, ale cos mnie zatrzymalo i nie odeszlam. minelo troche czasu, moj maz wie o zdradzie, sama powiedzialam. z tamtym sie juz nie spotykam. nie jest latwo.. nie wiem, czy sie odkochalam, nie umiem tez powiedziec, ze nie kocham swojego meza. skomplikowana sprawa.. ale zdrady zaluje i mysle, ze lepiej przeczekac to zakochanie i go nie rozbudzac, nie szukac kontaktu... takie zakochanie nie trwa wiecznie, kiedys minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dam rady. :( Nie wytrzymam tego napiecia, tej cholernej tesknoty. Tyle razy lapalam za ten cholerny telefon, zeby zadzwonic, co 10 minut wchodze na gg, zeby sprawdzic, a moze jest? Nie dam rady,jestem za slaba na to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wez sie za robote
:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Nulinko decyzje podjelam juz wczesniej.Jestem z dwojka,choc jeszcze nie mieszkamy razem.A slowa mojego meza...no coz...Dlaczego nie mowil tego zanim poznalam i pokochalam dwojke?Dlaczego wtedy mnie nie zauwazal,nie docenial.To prawda ,ze docenia sie zycie po smierci.Nasze malzenstwo juz nie zyje.Jestem zakochana do szalenstwa,moja dwojka tez,chcemy byc razem i nic nas nie powstrzyma chociaz wiele osob jest przeciwko nam i zle nam zyczy.Jeszcze niejedna przeszkode bedziemy musieli pokonac,ale zrobimy to razem.Nasza milosc jest tak silna,ze damy rade.Teraz jest ciezko bo to wszystko jest takieswieze,jestesmy czarnymi owcami w swoich rodzinach.I co z tego???????Czy mamy zrezygnowac ze swojej milosci bo ktos z boku uwaza ,ze skoro jest slub to masz kochac czy chcesz czy nie?To nie dla nas.Pokonamy ich wszystkich,pokonamy ich bo mamy tajna bron NASZA MILOSC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Zlota Rybko jestesmy z Toba,trzymaj sie kochana!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fabien1111
XYZV....w zyciu trzeba byc czasem egoista.dlaczego masz´rezygnowac z wlasnego szczescia?po to by innych uszczesliwic?a czy oni bede szczcesliwy podczas gdy ty nie bedziesz radosna?jesli tak to sama wyciagnij sobie wnioski,jacy ludzie sa podli,ciesza sie z czyjegos niepowodzenia a szczescia poprostu zazdroszcza.Idz wlasna droga szczcescia i nie ogladaj sie za siebie.masz tylko jedno zycie i sadze,ze nalezy je w taki sposob wykorzystac,ze przy 80tce powiesz sobie....tak....bylo cudownie. a cala reszta ,ktora jest przeciwko wam......szkoda slow.olewka.zycze ci duzo wspanialych chwil,romantycznych uniesien i duzo duzo radosci...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Fabien dzieki za te mile slowa.Uwielbiam ten topik tu zawsze mozna liczyc na wsparcie.Dziewczyny jestescie kochane!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto tak ma
nie czytałam wszystkich wypowiedzi, ale temat jest mi znajomy. Mam pytanie, czy odeszłybyście od męża do młodszego o 7 lat singla (mam 35 lat)? o szczegółach nie piszę, bo wiadomo, ze małzeństwo jest koszmarem, a z kochankiem super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto tak ma
i najważniejsze- mam córke lat 7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znak z gory
On mlodszy 7 lat i corka ma 7 lat - to nieprzypadkowa zbieznosc !!! Ja bym sie nie wahala ani minuty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×