Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanaa

Mam 20 lat i muszę przychodzić do domu najpóźniej na 22/ Proszę o poradę...

Polecane posty

Gość załamanaa

Z góry prosze o poważne potraktowanie tematu! mam poważny problem..otóż mam prawie 20 lat i musze przychodzić do domu najpóźniej na 22...moja sytuacja jest beznadziejna bo mama ma nerwicę lękową i po prostu boi się być w nocy sama w domu,sama nie może zasnąć..taka sytuacja ma miejsce od mojego urodzenia a ja powoli przestaję już to wszystko wytrzymywać... jestem młoda też chce się pobawić,wyjśc z przyjaciółmi na imprezę, na piwo czy ot tak zwyczajnie wyjść gdzieś wieczorem i korzystac z tych młodych lat które przeciez tak szybko mijają.. każda rozmowa z mamą kończy się awanturą....próbowałam nakłonić ją już do zmiany leczenia bo od ponad 20 lat łyka już te same prochy i nie chce tego za żadne skarby zmienić..rodzina próbowała..nikt nie ma na nią wpływu bo ona nie chce z tym walczyć..za wszystko odgrywa się na mnie...w domu trzeba łazić jak w zegarku... ale ja jej nigdy nie zawiodłam..w sumie w porównaniu z innymi zawsz ebyłam wzorową córką..robię wszystko w domu, uczyłam sie zawsze nejlepiej,teraz składam papiery na dobre studia, nie palę nie piję,zawsze mówię gdzie idę i o której będę.....wydaje mi się że zasługuję wreszcie na swoją prywatnośc.,..chcę wykorzystać młodość..chcę się zwyczajnie bawić jak chyba 90% ludzi w moim wieku..az boję się pomyśleć co będzie jak pójdę na studia do innego miasta..nie puści mnie?? nawet jej facet nie może się w tej sprawie słowem odezwać..teraz własnie wyjechał do pracy i wróci we wrześniu... i czy do tego czasu mam być skazana na prawie ciągłe siedzenie w domu??? Oczywiście też doskonale ją rozumiem,wiem że jest chora ale mam jej to za złe że wmówiła to sobie całkowicie i że z tym nie walczy..NIKT nie może jej tego wytłumaczyć...a mnie chodzi przeciez o wyjścia nie codziennie tylko raz na jakiś czas, jak nadarzy się po prostu jakaś okazja i o głupi czas powrotu chociazby ok 24...to by wystarczyło... Co ja mam zrobić w tej sytuacji..nikt z rodziny nie może pomóc, ojciec tez ponieważ jest alkoholikiem i nie utrzymuję z nim kontaktu,wszystkie ciocie,babcie itp odpadają...brat jest daleko za granica więc też odpada a każda choćby najbardziej delikatna rozmowa i próba wzajemnego zrozumienia z mojej strony kończy się awanturą... głupio nawet tak napisac ale wstydze się tego też przed znajomymi..wiadomo z jakich powodów... prosze poradźcie co robić w tej sytuacji?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaa
wznawiam temat i naprawdę prosze o pomoc!!bardzo mi zalezy na Waszym zdaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co
a moze Twoja Mama latwiej stawilaby czola nerwicy lekowej, gdybyscie pozwolili Jej na konfrontacje z problemem, nie chodzili na palcach, nie narazajac Jej na stresujace bodzce? Kurcze nie znam sie na tym, ale skoro to trwa niezmiennie przez lata... czas moze zmienic taktyke? Stopniowo oswajac ja z bodzcami wywolujacymi ataki leku.. paniki... W koncu Ty sie nabawisz nerwicy, depresji, psychozy.. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaa
cholera ja już się nabawiłam pzrez to:( jak mamy jej pomóc jeśli ona nie chce ....żadną siłą...tylko podejśc do niej w tej sprawie to ona gryzie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co
a tylko farmakologicznie sie leczy czy w polaczeniu z psychoterapia? a moze przez to ciagle nadskakiwanie, Wy pozwalacie rozwijac sie Jej nerwicy? moze powinna byc poddana dzialaniu bodzcow wywolujacych lek, tylko stopniowo, przy zwiekszajacej sie dawce bodzca? a moze zapytac fachowcow? moze Ty powinnas pojsc do psychologa i zapytac, jak masz postepowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaa
tez głupio powiedzieć ale wszyscy niepłatni psychologowie w moim mieście są znajomymi mamy z racji jej urzędu chociaz psychologiem nie jest...a na prywatnego nie mam pieniędzy:( my jej nie nadskakujemy tak ciągle..może za mocno to ujęłam...kłóce się z nią często..tłumacze ..przeciwstawiam się tez czasami....żadna więc metoda jak na razie nie skutkuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emelka
pieprz to wszystko. wyprowadz sie i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaa
wznawiam dziś mój temat..proszę o szczere porady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanaa
chyba trzachne mama o betonik. albo kolege namowie by matke zrżnal tak by z dwa tygodnie nie mogla chodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej to ja(załamanaa)..i to mój topic...poprzedni wpis jest oczywiście zbijaniem się jakiegoś niewychowanego człowieka...teraz będę wznawiała na nicku zarezerwowanym bo naprawdę potrzebuje Waszych opinii a nie zbijania się takiego kogoś jak powyżej... bez komentarza:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanaa
o balas ! jakaś bezimienna a moze i bezdomna lafirynda , ktora sie po 22 dziubdzia z chlopakami sie podemnie podszywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowieku lub czymkolwiek innym jesteś! Wyjdź z tego tematu i się nie podszywaj, to nie jest przedszkole...kazdy inteligentny człowiek po przeczytaniu mojego problemu zdaje sobie na pewno sprawę że to ty się człowieku podszywasz i robisz jaja... szkoda na ciebie słów...wyjdź stąd bo nie masz tu czego szukać..nikt nie będzie sie z tobą w kotka i myszke bawił.. CZEKAM NA WASZE opinie..doradźcie coś..prosze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaIamanaa
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×