no i pojechal, a ja rycze jak bóbr...

Dlaczego życie jest takie do dupy i rozdziela kochających się ludzi??? Żeby móc żyć przyzwoicie trzeba wyjeżdżać za pracą, bo tu sie gówna wielkiego dorobimy... A ja już tesknie, choć pewnie nawet granicy nie przekroczyl... mysle o tych najbliższych samotnych nocach, spacerach... echhhhhh.... :(

a gdzie wyjeżdża i na jak długo?

po jakims czasie oczy zaczna sie kleic i zasniesz a sen ci sie przyda

na ile wyjechal? moj Mis tez wyjezdza nie dlugo juz 4 raz! 1 raz byl najgorszy, nie bylo go 3 miesiace!

rozlaki umacniaja zwiazek:) a jesli to prawdziwa milosc to odleglosc ani czas nic nie zmieni:) sama wiem z doswiadczenia:) najgorsze sa pierwsze dni, tygodnie... zrobcie tak abyscie byli razem... glowa do gory!!

pamietam jak plakalm jak sie pozegnal i odjechal, a ja przez jakas godzine nie moglam sie uspokoic! pomysl jak my teraz mamy dobrze, interner, tel komorkowe! kiedys maz jechal na wojne a kobiety miesiace nie wiedzilay co sie dzieje i czy jeszcze zyja!

nie wiem jaki Twoj partner bedzie tam mial dostep do internetu ale my mielsimy skype, kamerki internetowe!

pojechał do Niemiec do Marburga... :( to potworne, tak mi smutno, a jego dostep do internetu raczej małoprawdopodobny, przynajmniej dopuki laptopa nie sreci sobie jakiegos... Jak wy to dziewczyny znoscie, te rozstania na kilka tygodni, miesiecy? ja nie wiem co z sobą zrobie... no i jescze te czarne mysli, wiecie jakie...? :(

hej ja z innego topiku ale my zyjemy w zwiazkach na odleglosc tez ciagle rozlaki tesknoty wejdz na topik o obcokrajowcach

pierwszy samotny poranek, az sie z domu nie chce wychodzic... jak mi smutno... :( yawsye rayem, nieroylcyni, a teray... jesycye te mzsli ye mu tam ktos bedyie w glowie balamucil... echhhh....

smutno mi smutno tak samej... w domku pustka, nie wiem co robic... to siedze na forum :)

Mój jak wyjechał to najgorszy był tydzień...potem jakoś czas leciał. Jesli się kochacie to żadna go nie zbałamuci :)

Ja 2 lata temu wyjechałam na miesiąc.... ale przed wyjazdem dzień w dzień chodziłam i wyłam....zadręczałam się pytaniami...Jak ja to przeżyję, jak On...czy będzie tęsknił...Ponieważ odbywały się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej to po pracy mój Kochany miał zajęcie:) Gorzej było ze mną... pierwsze dni...ukrywałam łzy, minął tydzień...a ja odliczałam dni do powrotu...aby nie myśleć zapełniałam swój wolny czas po pracy....zleciało nawet nie wiedziałam kiedy :) Także trzymam kciuki za Ciebie i nie zadręczaj się głupimi myślami...

zapraszam cię tutaj! czekam! http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3253448