Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Uwikłana

czy mozna kochac dwie osoby?

Polecane posty

Gość eeeeeeeeeeee ja kocham dwóch
do in your live: rzeczywiście mamy trochę podobną sytuację i myślę, że podobny problem z ... NAMI SAMYMI. Zobacz, czy to nie uzależnienie od faceta nr 1, który funduje nam te huśtawki, który mówi, że mu zależy, a pokazuje swoimi czynami, że niekoniecznie.... To smutne, że nie umiemy sie oderwać od takiego człowieka. Może mamy za małe poczucie wartości? Bo zobacz, piszesz, że on Cię kocha.... Wiem, że to brutalnie zabrzmi, ale to nie ma znaczenia. Ważniejsze jest, kogo TY kochasz, tzn. z kim jesteś szczęśliwa. Ja z nr 1 szczęsliwa rzadko bywam i wiem, że nigdy nie będę, a jednak ciągle nie umiem odejść, wiem, że mnie będzie zatrzymywał, jęczał o miłości itp.... i ja będę czuła się niezdolna do rzucenia koteczkiem o ścianę. Na razie żyję w jakimś zawieszeniu... daje sobie czas, staram się jak najbardziej dystansować i czekam, co się we mnie przełamie. Marzę, żeby spędzić sama miesiąc gdziekolwiek. W każdym razie radziłabym Ci, żebyś uważała, bo jak nr 2 się dowie.... to stracisz szansę na ten związek (oczywiście może wybaczyć, że był oszukiwany, ale to się nie często zdarza)... Myśl teraz tylko o sobie, o swoim szczęściu, przyjemności.... i w końcu zdecydujesz... ale z opisu ten nr 1 wydaje mi się toksyczny jak mój nr 1.... Mój nr 2 wie o wszystkim, tylko raczej nie ma perspektyw na standardowy związek z nim..... nie jestem pewna jego miłości .... a Ty przynajmniej możesz być pewna nr 2.... Pozdrawiam Cie i życze dobrych wyboró i pamiętaj: najważniejsza dla siebie samej powinnaś być Ty :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kochasz dwoch
pozdrawiam na dluzsza mete tak sie nie da zyc ja nigdy nie nie spodziewalam,ze uwiklam sie w taki trojkat,brzydzialm sie trojkatami,ale takimi przemyslanymi z premedytacja zeby kogos zdradzac i teraz tez nie jest dobrze i tak naprawde to 3 osoby cierpią,pomimo,ze ja nigdy nie chcialam aby ktokolwiek cierpiał! ale zawsze beda cierpiec wszyscy kiedy kocha sie 2, i ty i ich dwoch,wszyscy beda cierpiec a ja nie boje sie zostac sama,jesli z tamtym mi nie wyjdzie,ty tez sie nie boj pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kochasz dwoch
"u mnie ten drugi wie o pierwszym.... z nim mogę być szczera..... boję się: jaka ja głupia jestem, ale boję się odejść od człowieka, który tyle razy mnei zawiódł... zresztą on czuje, że się oddalam i jest bardzo dobry wtedy.... a ja łapię wtedy doł" kochana--->u mnie identycznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeee ja kocham dwóch
dzięki za dobre słowo wiem, że to jak żyję, jest nei fair, ale nie umiem na razie nic z tym zrobić.... chciałabym się nie bać.... tchórz jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeee ja kocham dwóch
z nr 2 to piękny bajkowy romans..... spotykamy się co jakiś czas i to jest taka ucieczka od rzeczywistości.... jakoś instyntkownie boję się, że niekoniecznie to by sie udało w regularnym związku..... mam przyjaciela, mam sex... a może jednak złudzenie przede wszystkim??? rzeczywistość może okazać się bolesna. :-( a rzeczywistość z nr 1 znam dobrze.... on już mnie niczym nie zaskoczy, nie będę płkać przez niego tak, jak kiedyś, a jednak mam się do kogo przytulić... i jakś miłość z jego strony mam.... tylko co z tego, jak czuję, że to miłość patologiczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kochasz dwoch
kochana! u mnie byla identyczna sytuacja i nadal wszystko wiruje i czuje sie okropnie,tylko dlatego,ze chcialam byc w porzadku..... ale pamietaj nie bedziesz nigdy tak naprawde szczesliwa z kims,kto cie juz niejeden raz zranił i to swiadomie nie boj sie nieznanego! co ma byc to bedzie znasz swoja wartosc i nic zlego nie moze ci sie stac zycze szczescia ja o nie walcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeee ja kocham dwóch
ja Tobie też życzę szczęścia i wyjścia z tej chorej sytuacji.... no i nadziei, że prawdziwa miłość gdzieś na nas czeka.... Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 122www

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeee ja kocham dwóch
do in your live widzę, że nieźle zabrnęłaś i odbiera Ci radość życia cały ten galimatias.... Pamiętaj, że masz prawo do szczęścia, a czy 1 Ci je daje? On daje Ci tylko poczucie, że jest - pewnie najbardziej odczuwasz to w tych huśtawkach. Mnie się wydaje, że miłość to szczęście, a nie cierpienie.... więc jeśli masz wątpliwości, czy z 1 to jest miłość to powiedziałabym Ci, że nie (u mnie też nie....). Wiem natomiast, jak trudno się wyrwać... Może warto poczytać coś o toksycznej miłości? a może nawet spróbować jakiejś terapii? Czy mi się zdaje, że marnujemy życie na facetów, z którymi nie jesteśmy szczęśliwe, a nazywamy to "miłością"....? POzdrawiam i życze siły w decydowaniu o swoim szczęściu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kochasz dwoch
hej!tak to prawda co napisalas,ja tez mialam nieodpatre wrazenie,ze trce swoj cenny czas,energie i mlodosc....... nie pozwolcie,zeby lata wam przelecialy na tkwieniu w potrzasku! macie prawo do szczescia! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadne że można
ja kocham wiele osób...mama, tate, męża, dziecko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barmanka słów
Można kochać dwie osoby i to w tym samym czasie, choć ja tego nie doświadczyłam, to jest możliwe bo serce ludzkie jest pojemne. Co do autroki topiku to jednak powątpiewam w tę "miłość", może jest to raczej zauroczenie bądź nawet głębsza fascynacja ale nie miłość. Bo to najważniejsze uczucie opiera się na szacunku, a jak można szanować jednego i sypiać z innym, gdzie tu jest szczerość? :o Sorki, ale ja tego nie jestem w stanie zrozumieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeee ja kocham dwóch
ja też nie ogę tego zrozumieć..... i nie uwierzyłabym, że tak będę żyć, dopóki nie doświadczyłam tego pozdzielenia - bolesnego jak cholera.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
niby podjelam decyzje ze zerwe z tym pierwszym...ale najgorze jesdt to ze nie jest teraz miedzy nami zle...niby jest ok kochanie itd...ale nie jest on dla mnie taki jaki powioneic byc...nie ma ochoty nogdy na sex zawse zmeczony... wogole szkoda pisac.....nie pisze mi juz nawet smsow jak jestem w pracy bo niby czasu nie ma...wiem ze mnie kocha widze to jak mnie tuli jak sie do mnei zwraca..ale nie umiem tego opisac mam mieszane uczucia ..jesli by tak mniekochal to by mi to na kazdymktorku opkazywal..a wie dobrze ze np w lozku mnie nie zadowoala i nic sobie z tgo nie robi!!!!!!!!!!!!!!!!aaaa ja kocham dwoch napisz cos wiecej jak u ciebie to wyglada....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kornelia.j
kocha się tylko raz prawdziwie...reszta to miłostki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeee ja kocham dwóch
do in your live mój związek z nr 1 też wyglada tak jak w małżeństwie po wielu latach.... on zmęczony, zajęty bardzo pracą.... kiedyś mnie to bolało, czułam się nie dość kochana, teraz to mi właściwie na rękę... głupio mi jednak zerwać to tak z dania na dzień po paru latach, tym bardziej, że on się niczego nie spodziewa, pewnie jest mu tak dobrze... he, he... on nawet kiedyś wręcz powiedział, że jego to zadowala jak jest... a ja na to, że mnie nie... to on palnął: to odejdź..... no i zrobię to, ale wiem, że potrzebuję jeszcze trochę czasu... też mnie tuli i jest przy mnie i wiem, że jakoś mnie kocha... ale to mniej niestety ważne, niż to co ja czuję.... no a teraz staram się zająć pracą, żeby mnie to nie pochłaniało: zniecierpliwienie wobec nr 1 i tęsknota do nr 2 (z któtym nie ma nic pewnego)... ech... Pozdrawiam Cię i nie zapominaj: to jest tylko Twoje życie... ja też to sobie powtarzam.... kocha się wiele razy, a żyje się raz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
no to widze ze mamy podobna sytuacje:)ale nikomu nie zycze przezywac tego co ja:)ja mimo wszystko kocham tegop pierwszego i to bardzo...mamy jakby taki swoj swiat:)wiem ze nikt inny nie bedzie mnie np tak nazywal pieszzcotliwie jak on itd...ale mimo to ma on w sobie tyle cech ..tak sie zachowuej..ze jak sobie pomysle ze mialoby byc tak zawsze i mialabym byc jego zona...to pojawiaja sie watpilowsdi... z jenej strony che ale wiem ze moze byc tylko jeszcze gorzej...teraz jestesmy ze soba tyle..a po ilus tam latach malzenstwa bedzie jeszcze wiksze przyzwyczajenie:(np wczorjk znowu wykrecal sie ze nie chce sie kochac...powiedzial ze boli go glowa!!!boze on sie wykreca jak baba!!!!!!!!!!!!keidys bylo inaczej!!!!nie trzyba bylio go napmawiac!!nawet nie ma nigdy ochoty na to zebym to ja mu zrobila sama dobrze;)a bie wspomne juz o tym zeby mi zaczal cos robic!!!!pan nr 2:)jest calkiem inny:) on nie wiem o niczym a ostatnio sam mi powiedzial o swoim bracie ktroy neidlugo bierze slub...ze nie podoba miu sie taki zwiazek w jakim wlasniejest jego brat....jeszcze sie nie pobrali a juz widac u nich znudzenie... nawet rozmawiaja ze soba przez tel jak kolega koezanka...cierszy mnie to zjednej strony ze widzac zwiazek w jakimjest jego brat..nie podoba mu sie to...i wiem ze moze znim nie mialabym takiej monotoni jaka mam teraz:(ale przytruwam piszac tutaj o sobie:)nawet nie wiem czy chce ci sie dalej odpisywac na moje posty:)a ty zdardziles swojego facet a z tym drugim???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! ja mam niemal identyczną sytuacje, jak Wy. jestem zrozpaczona. :( jestem z facetem prawie 4 lata. tzn. byłam, bo dowiedział się o tym 2. wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, ze nr 1 chce wrócić. mimo wszystko. niby to piękne i w ogóle, ale ja go nie kocham. irytuje mnie, denerwuje, uciekam od niego jak tylko mogę. nr 2 natomiast jest tym , z którym chciałabym spędzić resztę życia... ale nr1 na siłę chce powrotu. zresztą nasze rozstanie byłoby męczarnią, bo tuż przed rozstaniem kupilismy mieszkanie na kredyt... więc sprzedaż, męka. ja byłabym w stanie to wszystko znieść, ale wiem, że on tego nie wytrzyma. już był u psychologa, czy psychiatry... kurde. tak bardzo chcę być z moim ukochanym nr 2, mimo tego, że nie znam go jeszcze tak dobrze. natomiast z nr 1 nawet seks był marny, zawsze wypierał się, że zmęczony, zafochany itp. poza tym, zawsze, jak coś mnie denerwowało w jego zachowaniu, to powtarzał \"to znajdź sobie innego\". no to znalazłam. tzn sam się znalazł. :) no i nr 1 bardzo się zdziwił.. :/ pytanie teraz jak to wszystko rozwiązać???? przecież życie mam tylko jedno... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
satinell oo widze ze kolejna jestes:)ciesze sie ze ktos ma poodbna stutacje -TZN NIE CIESZE:)ale fajnie z kims o tym pogadac do tej pory bylam sama z tym problemem:)ty masz o tyle latwiej bo juz wybralas i wiesz z kim chcesz byc...wiesz tez ze ten pierwszy ci ewybaczyl zdradde i mimo wszystko chce z toba byc..a moj o drugim nei wiem:)i modle sie zeby nawet po tym jak bymz nim zerwala sie nie dowiedzial ze go zdradzalam...a ty jak bylas ze swoim 1 do go z tym2 zdradzalas?ja nie wiem jeszcze z kim chce byc:( kocham tegp pierwzego ale jak juz pisalam ...ma tyle wad tylke rzeczy mnie w nim drazni:(a tego drugiego tez az tyle nie znam:(zazdroszcze ci ze ty juz podjelas decyzje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
in your live widzisz.... ja może i chcę być z moim nr 2, ale nr 1 nie daje mi takiej możliwości. jest teraz taki dobry i w ogóle. stara sie. ja nie chcę go, daję mu to do zrozumienia, ale to nie odnosi skutku. tak, zdradziłam go z nr 2. ja jestem taka, ze nie boję sie nowości. jeśli nie wyszłoby z nr 2, to trudno, ale nie bałabym się zaryzykować... gdyby nr 1 zostawiłby mnie w spokoju :( powiem Ci, ze ja nie wiem, co ja naprawdę czuję do nr1. nie ruszaja mnie jego łzy, rozpacz. jestem zimna. nie wiem, czy to brak jakiegokilwiek uczucia, czy to nr 2 daje mi taką siłę, aby się nie rozklejać... wiem, że chcę odejść od nr 1, i modlę się, aby stało się to w końcu możliwe... powodzenia in your live w Twoich poczynaniach i dokonaj najlepszego wyboru. najlepszego dla Ciebie :) [łapka}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
dzieki satinell:)ty tez badz silmna w swoim postanowieniu skoto wiesz ze tego chcesz...a twoj byly.....wiadomo teraz cierpi ale zczasem zaczenie mu troche przechodzic i nie bedzie cie tak meczyl...z tego co piszesz rozumiem ze nadaljestes z nr 1 ofocjalnie..?tak?fajnie ze jestes pewna czego chcesz:) ja dzis mam zamiar powiedziec nr 1 ze to koniec:)juz sie boje:) zobaczymy co z tego bedzie napisze wieczorkiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
in your live. hmmm, jestem, czy nie jestem z nr 1 to dobre pytanie. bo ja uważam , że nie jestesmy, on natomiast, że jesteśmy razem. widzisz, on cierpi, ale on bardziej chyba boi się rozstania. boi się tych przejść ze sprzedażą mieszkania itd. boi się być sam, beze mnie. tak mi przynajmniej mówi. jestem pewna, ze nie kocham go. nie czuję przynajmniej tego, co kiedyś... trzymam za Ciebie kciuki. oby Ci się udało zerwać z nr1 i obyś była szczęśliwa z nr 2. jeszcze dziś przed pracą zajrzę tu zobaczyć, czy coś napisałaś, jak Ci poszło... buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
w takim razie skoro kochasz tego drugiego i jestes tegopewna to nie miej oporow dac jasno do zrzuminia temu 1 -szemu ze to koniec..widze ze wy juz daleko zabrnaliscie kupjac wspolne mieszkanie:)ale wszystko da sie odkrecic:)kiczy sie twoje szczescie .zyje sie tylko raz:) ajak twoj 1 facet dowiedzial sie o drugim?u mnie zaden o sobie nie wie :)ja zyje w ciaglmy klamswtei i sie okropnie z tym mecze:( ile masz latek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedz brzmi
NIE. NIE MOZNA KOCHAC DWÓCH OSÓB NA RAZ. KOCHA SIĘ TYLKO JEDNĄ OSOBĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój błąd. moja młodsza siostra wiedziała conieco. a że ona jest z tych \"porządnych\", co to nie zdradzają facetów... więc oto moja kochana siostrzyczka którejś nocy pogadała sobie z moim facetem przez telefon i wszystko jak na spowiedzi mu wyśpiewała. mój błąd, ze ona cokolwiek wiedziała. no i odbyłam dłuuuuugą rozmowę z nim. był w szoku. a teraz nie daje mi spokoju i chce, abyśmy wprowadzili się do tego mieszkania i spróbowali. tyle, ze ja naprawdę nic do niego nie czuję. jak ja mam tak żyć?? a latek mam 27.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
to proste:)daj mu jasno do zrozumienia ze go niekochasz i ze chcesz byz z tym drugim:)skoro on o nim wie to juz pol sukcesu:)po zadnym pozorem nie ulegagj:)bo bedziesz nieszczesliwa....skoro ty go naprawed nie kochasz to nie warto....nie wiem nad czym sie jeszzce wachasz:) ja zaraz sie ze swloim facetem sapokam..nie wiem jak to mu powiem:(kocxham go i nie wie,m sama z kim chce byc:(boze ja nawet sypiam z nimi oboma!!!:((czuje sie jak szmata:(:(:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie możesz czuć się jak szmata. ja również sypiałam z obydwoma. teraz tylko z nr 2. tylko, że nr 1 myśli, że nr 2 nie ma już w moim zyciu... :( kłamstwa, kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa!! a trudno mi, bo jestem pieprzoną samarytanką!! szkoda mi go, po prostu litość. a przez to jesteśmy nieszczęśliwi. ja, bo nie jestem z tym, z którym chcę być. a on, bo czuje, że jestem zimna i oschła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość można
tyle,ze kazda za cos innego,ale nie ma tak latwo...Trzeba wybierac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość można
poza tym to na dluzsza mete tak sie nie da.Nabierasz do siebie obrzydzenia i jest gorzej niz myslisz ,ze moze byc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×