Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak powąznie pytam

No dobra jest slub pięknie ładnie, po slubie na swoje mieszkano i co, a no zonk!

Polecane posty

Gość tak powąznie pytam

Trzeba prać gotować sprzątac zbierać skarpetki, za krecać paste do zębów,i błagac by facet oderwał się od kompa telewizora i cos zrobił, bo nie jestes służącą.. IIIII mysli sobie człowiek, że też do diabła nie zamieszkałam z nim przed slubem cholera, od razu bym wiedziała co gały brały, a tak dostałam tak naprawde kota w worku i musze z leniem życ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego nalezy olac, co gadaja ludzie i pomieszkac razemw konkubinacie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółta fasolka
no właśnie. Mieszkanie ze sobą "przed" jest ważne. Ja to przerzyłam i teraz wiem czego sie spodziewać :-) Ale nie narzekam mój mąż jest super dzielimy się obowiazkami, kto przychodzi pierwszy ten gotuje. Nie muszę nic mówić, tylko jednego nigdy nie zmienie gazeta zawsze leży obok sofy. A mój mąż chyba myśli że sama wraca na półkę, więc wyjmuje następną i tak w kółko. Ale mu wybaczam bo i tak jest super!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółta fasolka
ale byka zrobiłam "przeżyłam' oczywiście :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółta fasolka
jurek - taka prawda jak was mamusie nie nauczyły to my musimy:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumidi
to masz pecha kobieto. Po pierwsze- zle zrobiłas ze z nim wczesniej nie pomieszkałas troche Po drugie---Twój problem jesli nie umiesz wychowac sobie faceta. Ja mieszkam z facetem juz 5 lat.....nie jetsesmy malzenstwem, ale nigdy bym sobie nie pozwoliła na to, abym to ja o wszystko dbała: sprzątała, prała, gotowała i nie wiem co jeszcze. Mowy nie ma. Moj facet nigdy nie skwierczy ze chce obiad....jak jest głodny idzie do kuchni i cos próbuje upitrasić...albo razem cos gotujemy. Mieszkanie sprzątamy razem, nigdy nie sprzątam sama, nie pozwole zrobic z siebie kury domowej. Wychodze na piwo z kolezankami kiedy chce i gdzie chce. On tez.Mamy do siebie pełne zaufanie. Z niczego sie nie tłumacze nigdy. Wyznał mi niedawno ze szanuje mnie i ceni za moje poglądy których nie boje sie mówic głosno.......a z kura domową nigdy by sie nie liczył...........jedyne zdanie jakie by wypowiadał w jej kierunku to : "ścichnij babo idz do kuchni przynieś piwo" :-D taka prawda. Ja nigdy mojemu niczego pod nos ne podstawialam, nigdy nie gotowałam obiadków na czas bo albo jestem zajęta albo mi sie nie chce. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jenyyy...
limidi, ale o jakim wychowaniu ty tutaj mowisz? przeciez zwyczajnie nie robisz pewnych rzecz, nie dajesz soba manipulolowac, to nie jest wychowanie.Wychowanie jest wtedy, gdy mowimy komus, co jest dobre, co zle, narzucamy cos lub mowimy czego nie robic. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak powaznie pytam
O cóż wpada misiek do domu, a tam obiadu nie ma, burdel totalny i zonk! Pyta się wkurzony " co jest"z wrzaskiem do żony!E kochanie ty moje, zakupy zrobione nie zrobione to obiadu ci nie dam, ja tez wróciłam 5 minut temu. I za tobą nie sprzątam dwie rece masz to tez sprzątaj. Nie ma przynies pozamiataj, koniec kropka.... Wielko oczy, jajka w dół. ale nic obiad zrobił, no powiedzmy ziemniaki ostrugał, wanne umył i co dwie rzeczy i padł wycieńczony biedak. Leje na niego nie posprząta po sobie to ja tez nie musze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jenyyy...
poza ty, moj mezczyzna jest podobny do Twojego i nie sadze bym go wychowywala, zwyczajnie oboje sie szanujemy i zdajemy sobie sparwe ,ze jesli miezkamy razem to i obowiazki sa wspolne .Dodam,ze moj partner czesto mnie wyrecza, chociaz sa dni kiedy nic mu sie nie hcce.malo kiedy na szczescie,ale i wtedy go rozumie, bo ja czasem wiekszy len jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumidi
gdyby mój facet po przyjsciu z pracy zapytał "czemu nie ma obiadu" to wskazałabym mu miejsce gdzie sa garnki do gotowania i stwierdziła"jak sobie ugotujesz to bedziesz miał obiad" :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak powaznie pytam
amen. Tyram jak wół i jak nie zacznie tego szanować to nawet seksu nie bedzie. Nie znosze bajzlu ale poświecam sie w imię wyższych celów,ale juz cos do niego dociera. Na słowa , mała zróbmy se dziecko, ja do niego naucz sie gotowac prac i sprzątac, kup roślikne jak przezyje rok to pogadamy, teraz spadaj na drzewo banany prostować, ty leniu jeden. Przykro mu było no ale cos tam robi, nawet sie pyta co i jak, chwale go i uśmiecham się i jestem szczesliwa bo nawet mu dodaje motywacji:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jenyyy...
:D to mu wygarnelas , tak trzymac,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumidi
bardzo fajna i skuteczna metoda :-D popieram!!!!! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak powaznie pytam
wygarnać wygarnełam ale lata za mną z tym swoim sterczącym zawsze chcącym i liczy ze zapomni mi się w chwilach owulacji. Ba nawet zauwazyłam ze w owulacji bardziej sie stara sprzątać, stosuje taktykę podstępu. NIe ze mną te gierki. Roślinkę kupi to pogadamy:), drzewko co prwada zasadził, ale to sie nieliczy, drzewko mniej trzeba pielegnować niż delikatny kwiat. To taka mała podstępna gryzonia:). Ale są plusy jak mam mini u sandały do zapiniania to sam mi je zapina jak jestesmy w gosciach zebym pupą nie swieciła. To miłe jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalunia76
mnie moja mamusia sprzątać nie nauczyła, ściślej po latach prób poddała się stwierdzając że może jak pójdę na swoje to się nauczę a może trafię tak że nie będę musiała sprzątać i drugie życzenie się spełniło, nie sprzątam, nie piorę za dużo, nie zmywam, nie myję okien, bo nie lubię i nie wychodzi mi mój skarb to robi :))) widzicie, jak się chce, to się da! ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomidorowa
to nic nie robisz??Tylko leżysz i pachniesz?? A on zasuwa?? To chyba też nie jest dobre. Powinno być wspólnie. Szanować sie wzajemnie, a nie on wszystko a Ty nic :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jenyyy...
uwaza,ze to w porzadku ,ze jeden robi wszystko a drugi sie cieszy ,ze nie robi nic? drazni mnie takie wyrafinowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lalunia76
robisz ze swojego faceta sprzątacza, a weź sie do roboty też. Jestem za równouprawnieniem robi jedna i druga strona. A tu się damula odezwała. Prędziej czy później chłop się zbuntuje i będzie miał rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumidi
o nie nie nie nie:-D albo robimy wszystko razem, dzielimy sie obowiązkami...albo oboje lezymy na kanapie i gapimy sie w sufit:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak powaznie pytam
a kto mowi ze ja nic nie robie. robie 2/3 a on 1/3, byle by te 1/3 utrzymał na stałe a nie tylko na chwilke. Poza tym ja mam trzy prace on jedną, pracuje 2 razy wiecej jak on i bywam 2 razy mniej w domu. No wiec siłą rzeczy robiąć nadale w domu 2/3 i tak osiągam mistrzostwo swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalunia76
nieee.. tak se prowokuję, ja pracuję i przynoszę kasę, i tak było bardzo długo, póki pracy nie znalazł, teraz jak wraca z pracy a ja mogę, to już zrobiony jest obiad (nauczyłam się gotowac specjalnie ze względu na niego i wychodzi mi całkiem całkiem), czasem piorę, wtedy nie zastanawiam się czyje rzeczy, to co brudne, zmywam też, tylko ostatio jakoś rzadziej ale kiedyś to głównie ja (różne mamy na to okresy), tak ogólnie uzupełniamy się w wielu obowiązkach, a jak nam się nie chce, jest brudno przez pewien czas poza tym on sprząta o wiele więcej a ja jestem słodka, miła, kochająca, zawsze chętna.., zapobiegliwa, to ja zapewniam kasę na utrzymanie, opłacam rachunki, decyduję o remontach i organizacji tego wszystkiego poza tym sprawiam mu różne przyjemności, piwo, coś słodkiego, jakieś niespodzianki, wyciągam na zewnątrz, bo lubię spędzać czas aktywnie... jest fajnie, na razie nie narzeka ale fakt że mieszkanie odkurzyłam tylko raz przez ostatni rok ;P jak ja nienawidzę sprzątania.. i przez to robię to tak jakbym miała dwie lewe ręce, ale po nim zbieram skarpetki (i piorę niekiedy) a czasem leżą dalej, papierki, ogryzki, i inne foliopapieroresztki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalunia76
do tak poważnie pytam no widzisz, sprzatanie bierzesz niepotrzebnie tylko na siebie, jak i uwagi krytyczne tutaj (zupełnie bez powodu) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mój facet
to ma dwie lewe do wszystkiego. Mamusia jakby mogła to obiadek by mu przez zęby rozdrobniła żeby nie musiał gryźć. Jakbym miała związać się z nim na stałe to musiałabym najpierw oszaleć. Mam nadzieję, że coś się zmieni, ale do głupiej uszczelki w kranie wzywać fachowca? => Porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak poważnie pytam
nawet poskarżyłam się teściowej, wykładzić dostał, i troszke sie mu wstydu narobiło, i nawet widać postępy, widać widać:),całe szczescie. A jak u was z facetami po ślubie i dziecmi. MÓwią sami cos o dzieciach, czy wy cos mówicie, jak to własnie z wami jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×