Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brak nicka

PRZYPOWIEŚCI

Polecane posty

Gość brak nicka

znacie jakies ciekawe przypowiesci? jesli tak podzielcie sie z innymi forumowiczami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmiana Jakkolwiek by patrzeć na życie Magdy i Pawła, to nie dałoby się nie zauważyć, że ich relacja uległa znaczącej zmianie. Kiedyś, choć nie zawsze wszystko było na sto procent, to jednak zawsze było wystarczająco dużo piękna, aby się nim cieszyć. Kiedyś w bilansie relacji nie wpisywali minusów, nie zbierali pretensji i żalu, mieli o czym rozmawiać, budowali wspólne plany, ustalali sposoby postępowania z dziećmi. Kiedyś fizyczna bliskość sprawiała im przyjemność, budziła namiętności, rozpędzała krew w żyłach, wywoływała przyspieszony rytm serca. Kiedyś czerpali radość z wzajemnie rozbudzanych rozkoszy, łaknęli bliskości, dotyków i pieszczot. Teraz, po kilku latach, w trakcie których mieli szansę, aby się poznać, odkryli, że niewiele o sobie wzajemnie wiedzą. Nosili w sobie bagaż niezaspokojonych potrzeb, ciężar wzajemnych niedociągnięć, poczucie obowiązku względem dzieci. Relacja przeszła na płaszczyznę dyskusji, omawiania braków i niedociągnięć, wypominania zaniedbań. I choć oboje czynili to z intencją poprawy, to relacja pozbawiona ognia spontanicznej namiętności obrastała w sformalizowaną przykładność małżeńskiego pożycia. Pożądanie, takie zwykłe, proste i dla niektórych wstydliwie zwierzęce, a w sumie tak prawdziwe i piękne, gdzieś się zawieruszyło w drodze od kiedyś do teraz. Trwali w społecznie aprobowanym związku ludzi połączonych wspólnym mieszkaniem, samochodem, kontem w banku, poświęcających się dla dobra dzieci. Czas płynął, a Magda i Paweł trwali w stanie zawieszenia, niezdolni ani się z powrotem zbliżyć, ani rozstać, coraz to niższe dając sobie oceny i coraz mniejsze szanse, aby razem przetrwać. -------------------------------------------------------------------------------- Nr 160 Pomyślało mi się, że... …nie trzeba być do kogoś podobnym, by mieć z nim dobry kontakt. Należy tylko pamiętać o różnicach w sposobie postrzegania świata i nauczyć się respektować i doceniać siebie nawzajem. Warunkiem dobrego porozumienia jest uważne obserwowanie drugiego człowieka, słuchanie jego wypowiedzi, zwracanie uwagi, jakich używa słów i metafor, co odzwierciedla jego fizjologia, kiedy ma skupioną uwagę i kiedy jest znudzony. Korzystnie jest wiedzieć, w jaki sposób nasz rozmówca/partner odczuwa (po czym poznaje), że jego wartości są realizowane lub negowane. Nie można wymusić pozytywnego kontaktu, można się porozumieć tylko dzięki stałej, dynamicznej i pełnej wyczucia elastyczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwie przypowieści o ścieżce Popękany dzban --------------------- Pewna legenda hinduska opowiada o człowieku, który każdego dnia nosił wodę do swojej wioski w dwóch ogromnych dzbanach przytroczonych do drewnianego nosidła na jego ramionach. Jeden z dzbanów był starszy od drugiego i był cały popękany. Za każdym razem, kiedy mężczyzna wracał ścieżką do domu, tracił połowę wody. Młodszy dzban był zawsze bardzo dumny ze swojej pracy i z tego, że nigdy nie uronił ani kropli z powierzonej mu wody. Drugi dzban zaś się śmiertelnie wstydził, że wyciekała z niego woda i był w stanie swoje zadanie wypełnić tylko w połowi. Chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że pęknięcia były wynikiem wielu lat wytężonej pracy. Stary dzban był bardzo zawstydzony swoją starością, że pewnego dnia, gdy mężczyzna napełniał go woda ze studni, postanowił przemówić: -Chciałbym cię bardzo przeprosić. Jestem już bardzo stary i nie mogę utrzymać wszystkiej wody, którą mnie napełniasz.. Człowiek uśmiechnął się tylko i łagodnie rzekł: - Kiedy będziemy wracać do domu, przyjrzyj się bacznie ścieżce, która od wielu już lat chodzimy od studni do domu. Dzban uczynił tak, jak kazał mu jego chlebodawca, i zauważył wiele kwiatów i warzyw rosnących wzdłuż drogi z jednej tylko strony.- Czy widzisz, o ile piękniejsza jest roślinność po twojej stronie ścieżki?- spytał mężczyzna. – Wiedziałem, że masz pęknięcia, ale postanowiłem je wykorzystać. Posiałem więc nasiona, a ty każdego dnia podlewałeś je po trochu. Ściąłem już dziesiątki róż, które zdobiły mój dom, a moja żona i moje dzieci mogły jeść sałatę, kapustę i cebulę, które urosły dzięki twojej pracy. Gdybyś nie był taki jaki jesteś, nigdy nie miałbym tego, co mam. W pewnym sensie wszyscy się starzejemy i z wiekiem nabywamy cech, które zawsze można przecież obrócić na nasza korzyść. Jak powstała ścieżka --------------------------- W 106. numerze portugalskiego „Jornalinho” znalazłem historyjkę, która uczy nas wiele o naszych nieprzemyślanych wyborach. Pewnego dnia małe cielątko musiało przeprawić się przez gęsty las, aby powrócić na swoje pastwisko. Ponieważ było to niezbyt rozumne stworzenie, poszło okrężną drogą, która wiodła przez wszystkie możliwe wzgórza i doliny. Następnego dnia przechodził tamtędy pies i nie zastanawiając się długo, pobiegł ta sama ścieżką. Jakiś czas później pewien baran, zobaczywszy już przetartą drogę, poprowadził nią swoje stado. Z czasem również ludzie mieszkający w okolicy zaczęli korzystać z tej ścieżki, która była bardzo kreta, wyboista i wiła się z lewa na prawo, biegła stromo pod górę i w dół. Ludzie z trudem pokonywali wszystkie na niej przeszkody, nieustannie na nią narzekali i przeklinali, na czym świat stoi- całkiem zresztą słusznie. Ale nie uczynili nic, żeby zmienić ten stan rzeczy. Korzystano z niej tak często, że w końcu stała się traktem handlowym, którym z wielkim mozołem ciągnięto biedne zwierzęta objuczone ciężkim ładunkiem. Przeprawa trwała trzy długie godziny, choć tę sama drogę można było spokojnie przebyć w pół godziny, gdyby tylko komuś przyszło to do głowy. Minęło wiele lat i każdy skarżył się na ruch, który tam panował, choć była to najgorsza z możliwych tras. Przez cały ten czas stary mądry las śmiał się w duchu, widząc, jak ludzie ślepo podążają ścieżką wytyczoną przez małe cielę, nawet nie zastanawiając się czy to najlepszy wybór. 🌼 Paulo Coelho 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś takiego
Pokłóciły się okrutnie członki ciała. No bo kto niby ma być szefem ? Toż jasnym jest, że ja - burknął mózg - to ja tu myślę i wszystko kontroluję. Bzdura! - zaprotestowały ręce - my tu robimy najwięcej - zarabiamy na wasze utrzymanie. Ech - westchnęły nogi -to nasza rola rządzić, to my decydujemy jaki kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku. My - odparły oczy - myśmy szefami - my wszystko widzimy i naprawdę nic nam nie umyka. Bzdura - odparł żołądek -to ja tu rządzę, wytwarzam wam wszystkim energię, ciężko pracuję i trawię. Beze mnie zginiecie... JA BĘDĘ SZEFEM - nagle odezwał się milczący dotąd tyłek - I JUŻ. Śmiech ogólny, no całe ciało się nie może pozbierać. DOBRA - odpowiedział tyłek - jak tak, to STRAJK. I przestał robić cokolwiek. Minęło kilka godzin. Mózg dostał gorączki. Ręce się powykrzywiały. Nogi zgięły się w kolanach. Oczy wyszły na wierzch. Żołądek wzdęło i spuchł z wysiłku. Szybko zawarto porozumienie. Szefem został tyłek ! Tak to już jest drodzy moi - szefem może zostać tylko ten, co gówno robi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze znany mówca rozpoczął seminarium trzymając w ręku dwudziestodolarowy banknot. Do dwustu osób na sali skierował pytanie: \"- Kto chciałby dostać ten banknot?\" Ludzie zaczęli podnosić ręce. Spiker powiedział : \"- Mam zamiar dać ten banknot jednemu z was, ale najpierw pozwólcie że coś zrobię\" i zaczął miąć banknot. Pokazał zgnieciony banknot i zapytał: \" - Kto w dalszym ciągu to chce ? \" Ręce znowu się podniosły. \"- A gdybym zrobił to?\" - zapytał mówca i rzucił banknot na ziemię . Podeptał go butami i podniósł, był pomięty i brudny . \"- A teraz kto chce te pieniądze?\" - ręce podniosły się po raz trzeci. \"- Moi przyjaciele ,odebraliście bardzo cenną lekcję . Nie ma znaczenia co zrobiłem z tym banknotem, ciągle chcieliście go dostać, ponieważ nie zmniejszyłem jego wartości .To jest wciąż warte 20 $. Wiele razy w życiu jesteśmy powaleni na ziemię, zmięci i rzuceni w błoto przez decyzje, które kiedyś podjęliśmy i okoliczności, które stanęły nam na drodze. Czujemy się przez to mniej wartościowi .Ale to nie ma znaczenia co się stało i co się jeszcze stanie - TY nigdy nie stracisz swojej wartości: brudny czy czysty, zmięty czy w dobrej formie, jesteś ciągle bezcenny dla tych, którzy cię kochają. Wartość naszego życia nie wynika z tego co robimy, ani nie zależy od tego, kogo znamy, lecz KIM JESTEŚMY. Jesteś wyjątkowy - nigdy o tym nie zapomnij! Licz swoje błogosławieństwa, nie problemy\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×