Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aga M.

Wczoraj poznałam prawdziwe oblicze swego męża...

Polecane posty

Wczoraj wieczorem zrobiło mi słabo, wstałam z wersalki i wyszłam na balkon, ale to nic nie dało, chciałam więc pójść do łazienki, aby opłukać się zimną wodą, no i gdy tylko weszłam do pokoju bach upadłam, bo zakręciło mi się w głowie. Nie straciłam przytomności ale poczułam się taka ogłuszona. Mój mąż w tym czasie zajmował się komputerem, podszedł do mnie posadził na podłodze, oparł o wersalkę i pyta się jak mi pomóc i co się dzieje. Ja mu na to żeby mi dał coś zimnego do picia i że jest mi słabo i nie wiem co ma zrobić. Mąż dał mi soku i... ... zostawił mnie na tej podłodze taką na wpół przytomną i wrócił do komputera!!! Zostawił mnie jak jakiegoś psa! Dacie wiarę?! Fakt wcześniej mieliśmy spęcie ale chyba to nie jest powód aby tak się zachowywać w takiej sytuacji. Teraz już poprosu wiem, że jak kiedyś podwinie mi się w życiu noga i to pod każdym wględem (finansowym, czy zdrowotnym) a mój mąż będzie zły na mnie, to mi nie pomoże... Jakie to jest przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tygessa
mój były mąz tez bywał zły gdy osmieliłam sie rozchorować jak chorowały dzieci to oczywiscie była moja wina bo niby maja to po mnie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż
twiedzi,że jak kobieta chce sprawdzić faceta to powinna zachorować.Wtedy widać jego prawdziwe oblicze vide chisoria powyższa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż
sorry mialo być historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psa chorego się nie zostawia! Czy on Cię na pewno kocha? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tygessa
niestety cos w tym jest swoja choroba sprawialam mu problemy, bo musiał przejąc część moich obowiązków jak on miał katarek to dosłownie umierał, herbaty nie mógł sobie nawet zrobić czysty egoizm jak sie okazało póżniej zniszczył on nasze małżeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Axel Bollinger
Haa widzisz dobrze ze sie przyznałaś... poprztykaliscie się. A nie było przypadkiem tak że to twoje zasłabniecie z powodu kłótni? I że często sie tak kłócicie? Bo jezeli tak to pewnie uznał ze to typowa wyrafinowana i przebiegła babska sztuczka.. ja tez tak bym pomyslał w takich okolicznosciach bo to typowy babski numer..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariolek234
jejciu to musialo byc strasznie przykre dla cxiebie.. ja raz mialam gorączke wysoką i chlopak krzyczal na mnie zebym mierzyla temperature.. a ze ja nie lubie trzymac termometra pod pachą to bez mojej wiedzy poszedł kupił taki termometr co sie na czoło przykleja.. do tego wykupił prawie całą apteke lekarstw i witaminek.. czulam wtedy ze naprawde sie o mnie martwi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mariolek234 napisała: \"ja raz mialam gorączke wysoką i chlopak krzyczal na mnie zebym mierzyla temperature..\" Współczuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Axel Bollinger: Wiesz ja nigdy sobie tak nie żartuje, bo dla mnie zdrowie to poważna sprawa. Gdyby to miał być żart nie prosiłabym go żeby wezwał lekarza, lub kogokolwiek kto mógłby się mną zająć. Owszem moje złe samopoczucie mogło być wywołane przez awanturę, ponieważ ja źle znoszę stres, a ostatnio mam go bardzo dużo. Osobiście jednak uważam, że to co wczorajsze to poprostu przemęczenie i ten okropny upał. Dlatego twoje insynuacje są nie właściwe. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropny typ
sorry Aga, ale straszny ten Twój mąż...żeby tak sie zachować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obawiam się
że tu nie chodzi nawet o wczesniejszą kłótnię, bo moim zdaniem w chorobie nawet wrogowi należy pomóc. Po prostu Twój mąż to dupek, dla którego ważniejszy w danej chwili był komputer niż Ty. Mój były mąż równiez nie potrafił, nie chciał, nie umiał pomóc mi w kryzysowych sytuacjach, czy to dotyczących mnie, dziecka, czy jakichkolwiek innych. Może jestem zołza, ale obecnie takiego zachowania nie umiałabym wybaczyć. Jeśli chodzi o mnie, dziś jestem z kimś, na kogo wiem, że mogę liczyć, w kim mam oparcie, kto po prostu mnie kocha i zachowuje się, jak na dorosłego faceta przystało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wicia
wiesz co , zastanowiłambym się głęboko nad tym , co czujesz do niego i racezj zaczęła obserwować inne reakcje i powoli pakowała walizki , dxziewczyno w zyciu mamy to na co się godzimy , nie zmarnuj życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariolek234
hehehe ale ludzie są jednak p..... mowilam w dobrym sensie że na mnie krzyczął.. nie ze sie wydzierał "k...o idz zmierz ta gorączke bo Cie zaj...e!!" tylko raczej "kochanie kurcze! czemu Ty nie zmierzysz tej goraczki!! jeszcze cos Ci sie stanie!!" no ale zazdrosni zawsze sie znajda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wicia
mariolek chyba ktos nie zrozumiał twojej wypowiedzi , jest przecież logiczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooota...
a moj raz mnie na ulicy zostawil bo powiedzial ze mu kiche robie jak zrobilo mi sie slabo... poszedl kawalek dalej i czekal za rogiem jak mi przejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G o l w bramce
Moj ojciec kiedys powiedział do mamy, która miałą zapalenia płuc i była półprzytomna i nie mogła sie zwlec z łózka przez długie dni. wiec cytuję "Albo zdychaj albo bierz sie za robota"!!!!!!!!!!!!!!!1 Jestem dorosła a ciągle przez sen płaczę przez mojego ojca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Usmialem sie .Mariolek ,ale masz slownictwo.A idzze w diably z Twoja delikatnoscia.hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Usmialem sie .Mariolek ,ale masz slownictwo.A idzze w diably z Twoja delikatnoscia.hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariolek234
:D:D:D:D to ja się raczej usmiałam :D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfidna zemsta
byłaby tu całkiem na miejscu. I to tak żeby poczuł dokładnie to co czułaś Ty, gdy cię tak zostawił. Przykro czytać o takich rzeczach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obawiam się
Raczej pomyślałabym o definitywnym rozstaniu. Trudno żyć pod jednym dachem z kawałkiem drewna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematu
kochana odpowiedz sobie sama na to napisze: czy ty przypadkiem nie zemdlalas wlasnie, bo mieliscie spiecie i chcialas zwrocic na siebie uwage meza? on najwyrazniej nie dal sie nabrac i doskonale cie zna - stad nie latal i skakal kolo ciebie. nie rob histerii, bo ni ctakiego sie nie stalo. jego zachowanie wg mnie swiadczy tylko o tym ze cie przejrzal... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ombelico
"trudno żyć pod jednym dachem z kawałkiem drewna" - urocze, naprawdę :) musze sobie zapamietac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba bylo
Wstac o wlasnych silach i wyjsc, powiedziec tylko, ze wrocisz jak wyzdrowiejesz a on niech zajmie sie na ten czas domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna przerażona
Znam to! Znam to z własnego domu! Od momentu incydentu, kiedy spadły na mnie trzy nieszczęścia: przepuklina, zwichnięta noga i kręcz szyi ( wszystko mnie więcej w jednym czasie) nie modlę się o nic innego, tylko o to, że jak kiedyś będę stara, żebym umarła jak najszybciej, nagle, bo inaczej przy moim mężu zgniję z brudu, odleżyn, we własnych fekaliach,z głodu i pragnienia, ponieważ WIEM, że on przy mnie palcem nie kiwnie. To, że się tego o nim dowiedziałam było największym rozczarowaniem w moim życiu i jest o tyle STRZASZNE, że mój mąż jest lekarzem. NIC go nie obchodzę. NIC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uswiadomiona
PRZERAŻONA,rozumiem Cie i współczuję, mój mąż - były mąż - też jest lekarzem. nasze problemy w małżeństwie zaczęły sie od mojej operacji kolana - miałam nakazane kilka tygodni unieruchomienia, żeby nie obciążać chorego kolana. O wszystko musiałam prosić męża, po dwóch tygodniach zaczęłam kuśtykać, bo miałam dosyć wiecznego proszenia o pomoc. Tragedia, bo on jak zobaczył, że "mogę" się poruszać nawet nie powiedział, że nie powinna. Ciesze się, że mi się to przydarzylo, owtowrzyły mi się oczy. Wczesniej nie chorowałam - nie miałam czasu, bo on wiecznie był "schorowany" i ja musiałam w domu zazwyczaj za nas dwoje robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podły drań
Najpierw mu nawtykałaś, potem bach na podłogę... Nie z nami te numery Brunner :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×