Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Moona

Ten nieodpowiedni partner

Polecane posty

Czesto poruszamy na forum temat toxycznych związków i czytamy topiki okaleczonych kobiecych serc cierpiących z powodu partnerów, którzy nie dali w związku niczego poza krytyką, krzywdą i nieodwzajemnieniem uczuć. Sama jestem po takim związku (zreszta cierpię juz długo). Przeczytałam wiel książek o takich partnerach - niedostępnych emocjonalnie toksynach, mężczyznach unikających bliskosći i ich przeciwieństwach - kobietach, które to przeważnie sa nałogowcami kochania. Zastanawia mnie jedno w słowie \"nieodpowiedni\".. Czy ta nieodpowiedniość tkwi w nas samych, w naszych partnerach, czy tez w nas obojgu? Czy nie potrafimy sie po prostu dobrać? Czy to zwykle jedno z nas jest okaleczone przeszłością, czy oboje? I najwa zniejsze co mnie bardzo ciekawi: czy Ci \"nieodpowiedni partnerzy, którzy nie potrafili \"odpowiednio\" traktowac sowich kobiet traktują w taki sam spoósb wszystkie pozostałe, które spotkają na swojej drodze życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniszka
To tylko nasza naiwność i głupota. Same wchodzimy w chore układy i związki. Same także zgadzamy się, aby nasi partnerzy nas tak traktowali. Mamy to własne życzenie.Pretensje możemy mieć wyłacznie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mniszka ale do siebie tez nie mozemy miec pretensji.. Jak mozemy rozpoznac tego \"normalnego\" tego, który da nam ciepło i prawdziwe uczucie, skoro większośc z nas nie otrzymała go od swoich rodziców? Jakmamy umiec kochać, skoro nikt nas tego nie nauczył? Mylimy miłośc z litością, kochanie z uzależnieniem.. Nie potrafimy wyznaczać własnych granic, bo jestesmy zagubione, nie przygotowane do dojrzałych związków i do rozpoznawania odpowiednich i nieodpowiednich dla nas osób. Ponadto mamy tendencje do wybielania naszego partnera, bezustannego usprawiedliwiania, ze to on taki biedny zuczek, a my go uratujemy, pomozemy, pokażemy jak to jest kochac.. co więcej, gdy on jest zły to my sie czujemy winne, ze znowu cos źle zrobiłysmy... to błędne koło. Dopóki nie wyleczymy sie z tych cech nie osiągniemy szczescia w związku i vice versa... takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doktorantka
to tak jak z biegunami, ty go odpychasz, ale inna go przyciągnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniszka
Moona. Dziwi mnie Twoje podejście do życia. Jesteś marzycielką i romantyczką. Ja na szczęście jestem realistką, choć muszę Ci przyznać, że od niedawna. Podobnie jak Ty kiedyś idealizowałam partnera, nie chciałam widziec jego wad. A teraz? Patrzę i mówię prosto z mostu, co mi sie nie podoba. Kiedys pewnie tak bym nie potrafiła zrobić. Myslę, ze trzeba w końcu zrzucić rózowe okulary i dostrzegać wady drugiej połówki. I nie można tłumaczyć się tym, że w dzieciństwie nie obdarzono nas miłością. Nawet jesli tak było, to przeszłość, mamy swoje lata i swój rozum. A czy damy się wykorzystywać przez partnera to tylko zalezy od nas samych, na ile sobie pozwolimy. Pytasz jak znaleźć tego odpowiedniego partnera? Zadanie bardzo trudne, ale wykonalne. Myślę, że trzeba dać sobie dużo czasu na poznanie JEGO, poznanie JEGO rodziny, stosunków tam panujących, to po pierwsze. Po drugie nie wchodzić w układy, w których facet/kobieta jest zajęta (o ile o tym wiemy). A jesli już to najpierw rozwód, a potem związek z nami. Nigdy nie na odwrót. Po trzecie nie wolno nam zyć w przekonaniu, że po slubie facet się zmieni, bo akurat tak nie jest. Po czwarte łapanie faceta na dziecko, świadczy tylko o naszej niedojrzałości emocjonalnej. Po piąte jesli facetowi zalezy na kobiecie zrobi wszystko, by ją zdobyć. I po szóste wreszcie nauczyć się mówić: NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czytam sobie to co piszecie i do głowy przychodza mi różne \"psie myśli\"... Przede wszystkim, nie rozumiem kobiet i mówię to całkiem otwacie. Doświadczenie pokazuje, że jest to zadanie awykonalne. Poprostu płeć mózgu i już... Co mogę zrobić? Mogę się starać poznać Wasz sposób patrzenia na świat i rozumowania. Niestety, to sprawdza się w pewnych \"typowych\" można by rzec książkowych sytuacjach. A jak sytuacja jest nietypowa? I co wtedy? Wtedy pozostaje mi już tylko mój męski mózg który działa tak, a nie inaczej i nic na to nie poradzę. Jako przedstawiciel męskiej części forumowiczów pragne wyrazić swoje zdziwenie pewnym kobiecym stereotypem dość już skutecznie utrwalonym i powszechnie stosowanym. Otóż, sproa liczba kobiet zkałda, że facet twór z nabytym zespołem upośledzenia uczuciowego ( w sk. NZUU ;-)). Jest to niestety powodem wielu , jeżeli nie 90% nieporozumień. Otóż (i tu was zaskoczę ;-)) facet posiada uczucia... Tak, tak drogie Panie. Nie są one zapewne aż tak bogate, finezyjne, szalone itp, itd jak wasze ale je posiada. To co teraz powiem nie odnsi się do wszystkich przypadków bo jak wiadomo - \"facet to świnia\" (ale kobiety często im w tej sztuce nie ustępują). Myślę (to moje prywatne zdanie z którym się zgadzam) że obie strony za mało pracy wkładają we wzajemne poznanie sposobu odczuwania uczuć przez partnera. Stąd mam póżniej topic o facetach nie umiejących okazywać uczuć ( ale wdług kobiecej skali) i o kobietach które w miłosnym uniesieniu wręcz zasypują go lawiną własnych uczuć. Problem polega na tym, że to przekracza jego możliwości absobcji i biedak wycofuje sie rakiem bo nie wie co ma z tym \"szczęsiem\" zrobić. Wnioski... Miłość to nie tylko uczucie ale i wiedza. Związek to nie tylko uniesienia ale i czasami ciężka praca, z której trzeba sobie zdawać sprawę i być na nią przygotowanym. A... I najważniejsze powyższe wniski nie dotyczą wszystkich osobników obu płci ( jak wiadomo każda reguła posiada wyjątki) ;-) Tak naprawdę to tylko teroria, którą życie i tak weryfikuje wcale sie z nia nie licząc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniszka
Peld, proszę wyjasnij, co to jest sytuacja nietypowa???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o tych zasadniczych różnicach między płciami powinni w szkołach uczyć.Ja tak sobie rozmawiam z mężem(a trochę lat mamy) i czasami on jest zszokowany jak my,kobiety odbieramy pewne rzeczy a czasami ja się nie mogę nadziwić ich punktowi widzenia.Gdyby człowiek to wiedział za mlodu ileż uniknąłby rozczarowań i nieprzyjemności,dodam że mój mążą to drugi partner po bardzo nieudanym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mniszka -> sytauacja nietypowa już służę przykładami.... ale w kolejności: 1. Sytuacja typowa -> to wie prawie każdy facet posiadający więcej niż 4 komórki nerwowe w mózgu i czynne połączenia miedzy nimi wie, że idąc na spotkanie ze swoją kobieta i chcąc sprawić jej przyjemność najlepiej... Kupić jej kwiaty bez powodu. 99% kobiet będzie zachwycona tym faktem... 2. Sytuacja nietypowa (może nie tyle sytuacja co pytanie)... ONA: Kochanie o czym myślisz? ON: eee.. hmmmm ( do tego twarz wyrażająca zanik czterech wcześniej wzmiankowanych komórek).... ...bo... dobrej odpowiedzi na to pytanie brak w dostępnej literaturze i każdy musi kombinować sam zdając się na swój ułomny, męski mózg.... Bo u kobiet komunikacja w większości to rozmowa o uczuciach ( podobno 10.000-15.000 słów/doba), u facetów wymiana informacji (podobno 3.000-5.000 słów/doba).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×