Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość opopopop

Pobrały się dwa zera

Polecane posty

Gość opopopop
traklala 12 jak nie wiesz o czym jest topic bo nie wiessz skoronie przeczytalas to ise nie wypowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralala12
Pisze, bo wyzywasz osoby ktore nie przeczytaly tego teksu od leni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
a co pisac o osobach ltore same napisaly nie bede czytac bo za dlugie i za goroacoe zeby czytac cos takiego dlugiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
jasne a to ze ja wyzywam innych od leni to cie interesuje tak bardzo? zamiast teraz sie uzerac znajdz se pozyteczniejsze zajecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliska
oczywiście, że jest to sensowne, opopopop, ale ja mam wrażenie, ze częściej powtarza sie schemat, kiedy mężczyzna obwinia kobietę za wszystko co złe i nic go nie może przekonac, ze w tym też uczestniczy i tez jest za ten związek odpowiedzialny, często jej to mówi albo daje do zrozumienia, często poniża, żle traktuje, przyznaje sobie arbitralnie prawa, których jej odmawia...proces sie pogłębia i zostaje ona - stłamszona i z poczuciem winy, wymięta psychicznie, nadmiernie obarczona róznymi obowiązkami ponad siły i mężczyzna, który uważa sie za skrzywdzonego lub oszukanego, ze przez nią nie układa mu sie zycie, jest nieszczęsliwy i czuje, ze ma związane przez nia ręce....a świat kusi... masz cos na taki schemat? bo typowe są takie topiki...mężczyźni raczej nieszukają winy w sobie... (mówię raczej!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciemny
Ciekawy tekst, brak rozmowy w rodzinie to duży problem, ale ludziom chyba bardzo trudno nauczyć się nowego spojrzenia na swój związek. Zasklepili się w takim stanie i nie chcą rozmawiać o tym co ich boli bo boją się riposty, przecież myślą, że sami są przyczyna problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralala12
Bo zalozylas ten topik w jakim celu, a wypisywanie obelg chyb nie temu sluzy. Rzeczywiscie szkoda mojego czasu na ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
ja nie uwazam zeby to byl tekst ktory obwinia kobiety a mezczyzn usprawiedliwia wg mnie byl bezstronny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty tralala
skoro ktos jest leniwy na tyle ze tego nie czyta to chyba raczej trudno by sie poczul obrazony? a ciebie jak temat nie interesuje to wejdz na taki na ktorym bedziesz mogla sie udzielac .a w Matke Teresę sie zabawiaj.Nikt cie o to nie prosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty tralala
nie wiesz ze nikt nie lubi uszczęśliwiania na siłę?Daj bez wciskania o obronie ucisnionych pogadac o rzeczach ktore kogos interesuja.Niekoniecznie twoje Podejscie ala Robin hood

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty tralala
chyba poszla ? no i ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
przeczytałam mądre rzeczy sama pochodze z rodziny, w której nie mówi się o uczuciach.. w której w ogóle się nie rozmawia. Rodzina jest normalna, wszyscy o siebie dbamy w jakiś tam sposób, martwimy się, interesujemy się, ale... ja nigdy nie usłyszałam od mamy kocham Cię, tym bardziej od taty (choć wiem, że mnie kochają) I ja teraz też mam wielki problem z okazywaniem uczuć. Nie potrafię się otworzyć, a często jakiś gest z jego strony (lub w ogóle ze strony ludzi) traktuje jako chęć ośmieszenia, wysmiania, krytyki choć nikt nie ma takiego zamiaru. Gdy nagle on milknie, nie odbiera telefonu, od razu myśli.. acha, już ma mnie dośc, ucieka przede mną. Nie mogę zrozumieć, że czasem naprawdę ktoś nie może odebrać telefonu.. itd itp Tylko tak jak pisze ciemny, rozmawiać trzeba od początku, trzeba się uczyć tej wspólnej rozmowy.. bo gdy się już jest po kryzysach lub w trakcie kryzysu.. ciężko sie przełamać. Wtedy tylko jeszcze może pomóc trzecia osoba, np terapeuta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
ale to ze nas tego nie nauczono nie znaczy ze my mamy nie uczyc innych mam na mysli wlasne dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przeczyutalam i uwazam ze tekst jest ok. A ludzie ktorzy nie chca czytac bi och to nie interesuje niech nie czytaja a tym bardziej niech nie krytykuja bo sami sa niczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
nie ma za co :) a za te pozostawianie linka tomi sie nawet oberwalo ale to od kogos innego ze niby wklejam gdzie popadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up..
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mądry temat. Często zdarza się tak jak w opisanym zdarzeniu. Sama jestem tego przykładem. Do czasu, gdy kochałam nieprzytomnie i bezwarukowo tak było. Bałam się odetchnąć głębiej, by go nie urazić, bo on taki wrażliwy i jeszcze mnie zostawi i co ja wtedy pocznę... Z czasem po prostu powiedziałam sobie dość, jestem dobrą kochającą osobą i tylko ja dbam o związek, jak jest źle to tylko ja staram sie to skleić. A on szalał po czateriach, bo przecież mu wszystko wolno. Postanowiłam położyć wszystko na jedną szalę, wolę najgorszą prawdę niż kłamstwo. Powiedział mi prawdę, a jak. Że mnie nie kocha, że czeka na miłość swojego życia. Po kilkunastu latach małżeństwa, zaznaczam. I wiecie co, nie mogę się otrząsnąć z tego od bardzo długiego czasu. Żal mam nieziemski, że za tyle miłości dostałam między oczy. Odeszłabym od niego już, teraz, chociaż wciąż kocham go bardzo, tylko że niemam dokąd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _II_
Znam to z własnego doświadczenia, rzeczywiście mam bardzo niską samoocenę i opatrznie tłumacze sobie wypowiedzi mojego narzeconego. On ma czasem juz tego dość ale to juz tak jest, że wszystko widzę w ciemnych barwach.........to prawdziwe, ale trudne do zmienienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrrr
.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrrrrrr
.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
wogle to polecam cala ksiazke z ktorej jest ten fragment jest to ksiazka anny dodziuk pokochac siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala x
Madre i warto sie zastanowic nad tym. Mysle ,ze kazdy znajdzie choc jedn z tych rzeczy w soim otoczeniu. Gorzej jak probujesz rozmawiac a facet twierdzi ze przesadzasz , jestes przewrazliwiona i bywa chec nawiazania porozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdy jeszcze prowadzialm bloga..to takimi tekstami..ba...znacznie dluzszymi meczylam swoich czytelnikow... i o dziwo czytali :D hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
i co z tym twoim blogiem? jest jeszcze? ja bym chetnie poczytala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gbggfb
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×