Noc poślubna - ma jeszcze swoje znaczenie czy dzisiaj to juz tylko mit?

Ja nie przeżyłem nocy poślubnej i jakoś z tego powodu nie rozpaczam. Żona też. Tyle już mieliśmy tych "nocy przedślubnych" ze noc poślubna to nie byłoby nic nowego. Zalałem mocno pysk na weselu i po przyjściu do domu myślałem już tylko o tym żeby pójść. Rano obudziłem się na wielkim kacu i stwierdziliśmy z żoną, że jednak nic się nie stało. Jak to jest, więc z tą nocą poślubną? Ma ona jeszcze jakiś sens, skoro większość par uprawia seks dawno przed ślubem? Bo ja podejrzewam, że w większość przypadków wygląda to podobnie jak u mnie.

Dlatego chcialabym miec skromny slub i skromne wesele, a nwet brak wesela. Nie wyorbazam sobie odupszczenia nocy poslubnej, w tym wzgledzie jestem nieporawna romantyczka:D

a ja wam cos powiem, to jest argument za trzymaniem cnoty dla meza:P, ale to juz raczej nie wykonalne w tych czasach:O, wiadomo, ze im dluzej sie czeka tym wieksza ochota na pozaracie sie nawzajem:P, a teoria kupowania kota w worku-to mit, bo zawsze mozna przed slubem uprawiac petting! ALE JEST JESZCZE INNA DOBRA OPCJA;). Przed slubem jakas m-c, lub dwa odstawic seks:p, zdziewiczec troche, a pozniej nie ma sie ego uczucia, eee ze co tam noc poslubna, kazda jak inna! Bo nie prawda! Ma znaczenia, jest pierwsza noca ZONY I MEZA:):)

a kto by cię zechciał po nocy poślubnej? Masz wianek chociaż?

Kazda potwora znajdzie amatora, z wiankiem czy bez. Ja znalazlam:P

szczerze powiedz czyś dziewico jest?

szczerze odpowiadam nie

No to mąż będzie zły

Nie bedzie, bo w sytuacji obeznany:P

nie wybaczy ci ześ z cudzym chłopem zawarła pakt płciowy za pierwszym razem, że umoczył sobie zamiast on przegrałaś życie,!

:) Jakos tego tak nie odbieram, ja tez mam mu nie wybaczyc, ze przede mna umoczyl w innej?:P To chore!

tez sie sp[alisz, bo pieprzysz glupoty :p