Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Wazon pełen morskiej wody

Jak długo mężczyźni cierpią po rozstaniu?

Polecane posty

Zdarzyła mi się banalna historia, jakich tysiące - po wielu latach wspólnego życia wyszły na jaw skoki w bok mojego męża, rozstanie, wniosek o rozwód złożony, próba życia na własną rękę - więc nie będę się rozpisywać. Nie doszlam jeszcze w pełni do równowagi psychicznej. Minął już ponad rok, a ja nadal tęsknię, choć nie chcę zaczynać życia z nim, bo nie widzę szansy na ułożenie spraw między namiZ tego co mi wiadomo on też nie ma nikogo na stałe, wcześniej też nie miał stałej kochanki, a raczej dużo jednorazowych przygód. Zastanawia mnie, czy on też tęskni? Po tak wielu latach życia razem ze mną i z dziećmi został sam. Czy doskwiera mu samotność czy się szybciutko pogodził z sytuacją i cieszy życiem oraz wolnością? Ja osobiście optuję za tą drugą wersją ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami mam wrażenie, że oni w ogóle nie cierpią :o Przechodzi im w kilka minut i już... Pewnie Cię nie pocieszę, skoro Cię zdradzał to znaczy, że nie kochał więc nie tęskni... Trzymaj się mocno 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W C A L E
nie cierpią :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on tez cierpi
i nie zdziwiłoby mnie to gdyby mawet bardziej.ale moze Ty tęsknisz ale nie za nim już tylko za kims nowym za bliskością tego Ci brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo cierpia, szczegolnie co z sercem, dobrzy. moj cierpi bo daleko ode mnie, tesknimy, ja tez, kochamy sie musimyoboje cos z tym zrobic, szkoda nas,:) to lato nasze jest i kazdy gwiazdzisty nocny dzien:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytalam topiku :O jakoś tak wyszlo ;) ale oni czyba niewiele cierpią, mówie o tych oczywiście co naprawde coś czuli :O chociaż chlopak mojej przyjaciolki jest zalamany , 3 lata razem a ona ze go jednak nie kocha :( sama az plakalam, ale nie moge niestety nic zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezkie chwile nastaly
sama sie nad tym zastanawiam. kilka dni temu zerwalam z chlopakiem po 2 latach, on kocha bardzo mocno, ja sie wypalilam, on chcial szanse, nie dalam jej nam (raz juz ja dalam i jakis czas bylo fajnie a potem znow zle). skonczylma ostatecznie. chcialabym teraz wiedziec co robi, jak sie zachowuje. czy placze, teskni a na podlodze zwieksza sie ilosc butelek po alhoholu? mysle ze tak wlasnie jest. chociaz z drugiej strony przebija mi mysl ze moze odbija sobie to wszytsko inaczej, ze idzie sie napic z kumplami i rzuca sie w objecia pierwszej lepszej. czy facet ktory kochal, dla ktorego bylo sie idelaem, calym swiatem moze tak zrobic? czy potrafi? czy moze zaszaleje a potem wroci do pustego domu i bedzie sie okropnie czul? ale to moj sposob na tesknote:) gdy dopadaja mnie chwile ze zaczynam potwornie tesknic, przypominac sobie nasze wspolne dobre chwile, to ze pod wieloma wzgledami byl naprawde wspanialy to wbijam sobie do glowy "przestan ryczec, on napewno pociesza sie u innej, ty rozpaczasz a on sie dobrze bawi" nawet jesli to nieprawda to mi od razu "lepiej" ;) "pieprzyc to, to nie facet dla mnie, jeszcze znajde swoje szczescie" ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytałam, bo ja jednak pomimo upływu czasu bardzo źle znoszę samotność :-( Tęsknię do życia z nim, mimo wszystko. Zastanawiam się jak zabic milość, która mnie samej przynosi szkody :-( A on wygląda jakby miał się świetnie. To ja wniosłam o rozwód, to ja prosiłam żeby się wyprowadził, on blagał o powrót, o jeszcze jedną szansę (było ich w przeszłości dużo)... Na dodatek myślę, że jednak mnie kochał, to bardzo uczuciowy typ, nawet powiedziałabym \"nadmiernie\" uczuciowy :-p Jestem pewna, że mnie kochał, po prostu był tak pewien mojej miłości, że zaczęło mu się wydawać, iż może sobie pozwolić na wszystko, a ja i tak go nie zostawię, nie odejdę. Zatsanawiam się, czy on w ogóle przeżywa, żałuje ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawda
w ogóle nie cierpią!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość się narobiło
wiesz ...wydaje mi się,że jeśli kochał, to na pewno bardzo cierpi .I niesądzę ze pociesza sie u kogoś innego, przypadkowego... Mało ludzi tak potrafi...może sie mylę. Nie wiem Może jestem naiwna..hmmm. Moj kuzyna bardzo był zakochany, dziewczyna z nim zerwala, po 3 letnim związku, i uwierzcie przezył to bardzo, nie potrafił tez zapomnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniona93
Po swoim doświadczeniu wiem że oni bardzo cierpią gdy sami zrywają po godzinie stwierdzają że zrobili najglupsza rzecz w zyciu . Widzialam to po tym gdy moj byly zerwal moj kuzyn przynim byl plakal jak pisal sms-a ale zrobil to bo musial nie wiem czemu :( ale wiem jedno kocha do dzis i cierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spotter
Naprawdę myślicie, że facet nie ma uczuć? Ja od półtorej miesiąca nie jestem z żoną. Podpisaliśmy wniosek o separację. Wcześniej zachorowałem, czekam za ostateczną diagnozą, prawdopodobnie SM. Moja żona nie ma zamiaru naprawiać małżeństwa, nie chce terapii, chce rozwód. Nic ją nie obchodzi, czy udało mi się zacząć poruszać, czy leżę jak roślinka. Nigdy w życiu nie czułem takiego bólu. Jeśli człowiek (nieważne czy kobieta czy meżczyzna) naprawdę kocha to będzie cierpiał bardzo. Wiem, że jeszce żadnej sprawy w sądzie nie było, a moja żona już randkuje. Gdy się o tym dowiedziałem to poczułem jeszcze większy ból... Cierpienie idzie w dwie strony. Kobiety równie odreagowują przypadkowymi randkami, nie tylko faceci... Faceci tak samo mocno cierpią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotter - to bardzo przykre, co piszesz...Ale skoro Twoja Żona zostawiła Cię w chorobie, to znaczy, że nie jest warta Twoich łez i Twojego cierpienia, że jest wyrachowana. Wiem, że łatwo powiedzieć, ale nie żałuj, nie ma kogo. Zachowała się jak bezduszna istota. Bo nawet jeśli człowiek chce odejść, bo mimo chęci przestał kochać, to sama przyzwoitość i szacunek do kogoś, kogo się kochało i z kim się przeżyło tyle lat, empatia powodują, że nawet nie będąc z kimś martwisz się o jego stan zdrowia. Chociaż zadzwonisz i zapytasz, jak się czujesz, czy sobie radzisz, czy nie potrzebujesz jakiejś pomocy np. z zakupami, itd. A jeżeli ona tego nie robi, to znaczy, że w ogóle nie potrafiła kochać. To kobieta materialistka, uświadom to sobie, to będzie Tobie łatwiej w końcu się z tym uporać. A na stwardnienie rozsiane jest sposób leczenia, może nawet wyleczenia: lecz kandydozę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwykle do nastepnego zamoczenia :classic_cool: stopka: psze pana jak sie pisze ahmed czy ahmet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeden dzień cierpią na drugi już są z inną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać nie znacie w ogóle mężczyzn! Mężczyźni cierpią całe życie o ile wybieracie mężczyzn porządnych i wrażliwych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ci którzy mają problem ze znalezieniem dziewczyny bardzo długo ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ci co nie mają problemu ze znalezieniem, nie cierpią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylem z dziewczyna 9 lat, Mam 25lat ona o rok mlodsza. Co prawda nasz zwiazek nalezal do burzliwych, rozstawalismy sie chyba z 5 razy, mimo wsyztsko zawsze ja kochalem. Ktoregos wieczoru doszlo do klotni i rozstalismy sie mimo iz moja partnerka mowila ze tez tego nie chce,ale wiadomo w nerwach rozne rzeczy sie robi....ja nastepnego dnia juz zalowalem. Ona nie chciała już powrotu. Zacząłem robić wszystko by ją odzyskać, jednak wszystko na nic…. Zdecydowałem się w końcu na urok miłosny ( u zachwalanego tu perun72@interia.pl) i w końcu powróciliśmy do siebie…. Układa się nam kapitalnie, jesteśmy szczęsliwi jak nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aureliaa1983
Grunt to nie załamywać się :) Są osoby, które potrafia pomóc, mi osobiście odzyskać męża pomogła Pani Sigita, kontakt do niej jest na stronie http://ezowymiar.pl/wrozka/wrozka-sigita/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Udało mi się odzyskać chłopaka po rytuale zamówionym na stronie http://magia-anielska.pl Uwierzcie są jeszcze rytualisci którzy znają się na magii i są uczciwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dowcipnisie z tymi urokami :D hahahahahahahahaaaaaaaaaa, szkoda forsy na złudzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×