Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość bratmojejsiostry

przepuklina jądra miażdzystego

Polecane posty

Gość beatka2307
wyslalam maila do szpitala i odpisali ze jestem na liscie oczekujach i kontrola w marcu, a za chwile ze jestem u innego lekarza teraz - tego co mnie operowal. Musze teraz sie z nim skontaktowac - czy to normalne miec wizyte po operacji po 2 miechach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tuning
Normalne ,ja mialem po 3 miesiacach i na dodatek mnie olal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie dawno nie zaglądałam lecz nie czułam się zbyt dobrze a poza tymferie dzieci itp.Dowiedziałam się w szpitalu ,iż jestem naznaczona na zabieg 28.07.2011 .czyli od zapisu do operacji czekam 9msc.Może próbowałabym coś przyspieszac gdzieś indziej lecz słyszałam że na Szaserów w Warszawie są super lekarze, zwłaszcza dr.Podgórski dlatego czekam.Zresztą może to lepiej , zdąże wszystko przygotowac aby mąż dał radę że wszystkim.W lato mniej ubran potrzeba , nie będę się martwic że nie starczy dla dzieci podczas mojej nieobecnosci.Spokojnie wszystko przygotuje ,będę spokojna ja i oni ,wszystko bedzie zaplanowane .Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beatka - ja mam za miesiąc po operacji. czyli 1 marca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatka2307
Jutka mi zmienili lekarza na tyego ktory mnie operowal. Ja mam w polowie kwietnia wrocic do pracy, jakbym wiedziala ze wszystko ok to by mi sie nei spieszylo bo moja lekarka musialaby mi dac do tego czasu L4. Wogole to mam nadzieje ze dostane je przynajmniej do maja bo jak pracowac jak mrowienie si eutrzymuje i brak czucia tez. Mam nadzieje ze w poniedzilek mi odpisze ta pani ze szpitala kiedy mam wizyte albo da mi maila czy cos do obecnego lekarza. Wzuelam znowu tabletki przeciwbolowe i jakos przespalam noc. Wogoel to stwierdzam z eciazko jest byc ciagle prostym... Ja po operacji moglam si eschylic i wogoel wszystko i jak przestalo pobolewac to sie coraz czescie zapominam i siadam wygodnei w sofie a nei z prostymi plecami i mam efekty - od 4 dni bola plecy w nocy niesamowicie bo wszystko ponaciagane. Jak tu po 25 latach nauczyc sie wzorowo zginac, chodzic i wogole??? Tez tak macie - stare nawyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Wszystkim, Inko, ja miałam pod koniec października i też często bolą mnie plecy,szczególnie wieczorem, ale nic poza tym :-)). Dziś pytałam neurochirurga, co sądzi na temat implantów wstawianych przez powłokę brzuszną. Miałam wrażenie, że jak mięsko zoperował i reszta mu bimba, co dalej z człowiekiem. Z informacji, które uzyskałam łaskawie, dowiedziałam się, że implant ten jest droższy od tych wstawianych od tyłu, dlatego, by móc większą ilość ludzi zoperować, nie wstawiają tych obrotowych. Powiedział, że często zarastają, a pacjenci dopiero nie czują dyskomfortu, gdy zarośnie. Ale sama wiem, że dziś są już tak budowane, że nie ma możliwości, że zarosną. Dodał także, że pomimo tego trzeba często wstawić usztywnienie???? Ja mam wrażenie, że jeśli zapłaci się, to się ma, to co się chce!!!! Dziś byłam u lekarza rehabilitanta, podczas badania dowiedziałam się, że mam straszną skoliozę, że wyżej ułożone biodro, to wynik braku pracy jakiegoś mięśnia. Mało tego, tak starałam prostować się, że teraz mam za dużą lordozę odcinka lędźwiowo- krzyżowego. Wiecie jak ją zmniejszyć ??? Uważa nieco inaczej niż neurochirurdzy, że do sprawności dochodzi się nie ok. 4 m-cy , a od 8 do 12!! Beatko, wiem, że często wizyta kontrolna ma miejsce po miesiącu . Koloraśnych. :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka_77
Witajcie, Przerażają mnie te Wasze okresy oczekiwania. Skoro jest wskazanie do operacji to znaczy że nie jest wesoło. Może - dla tych którym zależy na czasie - warto wezwać karetkę i kazać zawieźć się do szpitala. Tam zobaczą na rezonansie że nie jest wesoło i zoperują. Jeśli jest silny ból i brak czucia to zrobią operację na 100% w ciągu kilku dni. Neurochirurdzy znają się na operacji, a potem jeśli nie potrzeba jej ponawiać to odsyłają do rehabilitantów - to normalne. Każy jest specjalistą od czego innego. Kalina35: lekarze mówią że usunięcie przepukliny jest najmniej inwazyjnym zabiegiem. Jeśłi coś się już wstawia, czy usztywnia to dużo poważniejsza sprawa i nigdy nie dojdzie się do pełnej sprawności. Zawsze coś w kręgosłupie jest inaczej niż być powinno. Tak mi tłumaczył neurochirurg. A Ty sama na własne życzenie chcesz żeby Ci coś tam wstawiali? Ja się cieszę że nie było u mnie takiej potrzeby. U mnie wizyta kontrolna była po 6 tygodniach i polegała na tym że lekarz obejrzał bliznę, spytał czy nic nie boli i skierował do poradni rehabilitacyjnej. Nawet zwolnienia lekarskiego nie dał, bo - jak powiedział - już mogę wszystko robić i jestem zdrowa. Nie skomentuję tego - zwolnienie wzięłam od lekarza pierwszego kontaktu. Bez łaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz Inko, dotychczas byłam osobą wysportowaną i nie umiem pogodzić się z obecnym stanem. Marzę, by znowu biegać, by jeździć na rolkach, nartach....Chociaż nie powiem, że czuję się całkiem dobrze, ale brak dysku może zniekształcać kręgosłup i myślę bardziej perspektywicznie, nie tylko o możliwości uprawiania sportu, ale przede wszystkim zachowania kręgosłupa w odpowiednim kształcie uniknięciu wypadnięcia kolejnego dysku. Wczoraj dowiedziałam się od lekarza rehabilitanta, że mam zbyt dużą lordozę, a niestety to efekt lawirowania kręgosłupa po operacji i myślę braku stabilizacji. Może nie mam racji, może masz rację i Twój neurochirurg, że najmniej ingerencji jest najzdrowsze, ale rozważam wszystko. Nie ufam nikomu, szczególnie dlatego, że walczyłam tyle lat z bólem i nigdy nie uzyskałam rzetelnej informacji od tylu lekarzy. Straciłam szacunek i ufność...sami to znacie..teraz jak kot chodzę swoimi drogami, a bynajmniej nie chcę czegoś przeoczyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatka2307
Inka ja powinnam miec bezzwlocznei operacji i co??? Wyslali mnie do domu!! Z brakiem czucia i wynikami RMI - niby lekarz powiedzial ze mam dobra i zla wiadomosc (dobra bylo ze nie musze miec narazie operacji, a zla ze wszystko zlezy ode mnie i musze teraz chodizc na rehabilitacje i to powinno spowodowac wsuniecie sie dysku na miejsce). Kazali isc tylko po skierowanie do neurochirurga po 5 tygodniach jak ne bedzie zadnej poprawy albo bedzie gorzej. Wiedzieli doskonale ile sie czeka wiec mogli mi przeciez dac odrazu a tak to miesiac czekalam aby mi dlai i nastepne 2 zeby miec wizyte!!! Lekarz odrazu mi pwoiedizla ze czemu tak pozno ale jak spytralam czy to wina mojego szpitala to stwierdzil ze nie bo kazdy leczy inaczej!!! Wiadomo swoj sowjego nie podkabluje ani nogi mu nie podlozy. Ale to ze neurochirurg powiedzial ze powinnam miec operacje w ciagu 48 godizn to cos chyba znaczylo. Mam nadzieje ze powolutku bedzie lepiej - nawet jakby mi powrocenie czucia mialo zajac rok czy dwa... I mam nadziej ze nei bedzei problemow z L4 skoro takie terminy kontroli. Zdrowka Wam zycze. P.S. ja nie mam nic wstawianego a dysk caly usuneli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 213
Co do okesu oczekiwania, tak jak wczesniej pisałem - ja mam na luty 2013...dr. Tafelski - neurochirurg, który będzie mnie operował napisał mi na skierowaniu do szpiitala - PILNE...i pomimo tej kolejki już w nastepnym tygodniu miałem telefon....niestety nie mogłem o ironio losu aż tak szybko poddać sie tej operacji. Od teraz już jestem na 100% jestem gotowy...chociaż moje dolegliwości zmniejszyły się...nie boli tak mocno, przede wszytskim ból był w kolanie jak wstawałem z pozycji siedzącej...i gdyby nie to że czuję jak moje mięśnie on półdópka po łydkę zaczęły flaczeć, to nie wiem czy bym się zdecydował na operację... Natomiast co so samego rezonansu - to jest sekwestr i to duży jak już wcześniej pisałem...więc chyba nie innej opcji niż operacja i usunięcie tego cholerstwa... A wracając już do samej operacji, czy ktoś może mi powiedzieć, jak to jest z tym usunięciem pjm. Jeśli usuwają galaretę z środka krążka, a krążek zostaje to...jest w środku pusty? Jak się później to działa? I jeszcze jedno już tak prosto z życia - jak po operacji - skoro nie będę mógł siadać przez 6 do 8 tyg. mam się "skupiać" w wc? Jakieś praktyczne rady poproszę. Pozdrawiam wszytskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tuning
Na troche na klopie usiadziesz..na wszelki wypadek przygotuj sobie jakas podporke (krzeslo czy cos),abys sie troche na rekach wspieral. Nie zawsze usuna Ci cala galaretke,czesto cos zostaje(i znowu sie wysuwa). Generalnie po usunieciu jestes troszke nizszy i dziala to kiepsko ,zeby zobrazowac to moze przedstawie to "samochodowo" Dysk jest jak poduszka olejowo-gumowa ,jak usuniesz z niej olej ,to nie ma amortyzacji..i traci swe wlasciwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
213 - mnie powiedzieli, że przez miesiąc można przysiąść na chwilę (np. na WC czy do jedzenia), ważne aby nie przesiadywać zbyt długo. A po miesiącu rehabilitacja i do pracy. Rehabilitacja od 3 tygodni do 2 miesięcy, czyli w sumie nieobecność w pracy 2 lub 3 miesiące. Jeśli wypadł Ci sekwestr to tego dysku i tak tam już nie ma, więc tak czy inaczej amortyzacji nie ma lub jest znacznie gorsza. Mnie tłumaczyli, że puste miejsce się wypełni z czasem, ale nie pamiętam czym , coś mi się kojarzy, że zrostami? rozrosną się więzadła? Ale może mówię głupoty, bo nie pamiętam. W każdym razie pamiętam, ze funkcję amortyzacji przejmą okoliczne dyski i mięśnie koło kręgosłupa, dlatego tak ważne jest aby ćwiczyć te mięśnie i to już zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielona - ale do lipca to jest strasznie długo!! Wytrzymasz? ja miałam tydzień od kwalifikacji do operacji i wytrzymywałam ból resztką sił, a gdyby to miało trwać dłużej to bym chyba oszalała, nie wspominając, że bezsenne noce przez kilka kolejnych miesięcy by mnie wykończyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dostałam termin operacji - 1 marca będę przyjęta do szpitala wojewódzkiego w bielsku b. Zaczynam sie powolutku obawiac bo jeszcze mam świeżo w pamięci poprzednia. Co do terminu to wyznaczono mi do miesiąc po wizycie u lekarza. Wprawdzie poszłam na wizyte prywatnie i zapłaciłam za nia 150 zł ale jak sie ktoś bardzo męczy to chyba warto zapłacic ale nie musiec oczekiwać miesiącami na zabieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatka- jak Ciebie czytam to normalnie w głowie mi sie pewne rzeczy nie mieszczą. Przedewszystkim , że masz takie problemy ze zwolnieniami bo jak tu pracować w takim stanie, a teraz po operacji to juz wogóle muszisz przecież uniknąć nawrotu. Podziwiam Cie bo musiałas byc w ciązy bardzo dzielna ja bym sie chyba załamała jakbym sie miała zmagać z takim bólem,nie wiem przeraża mnie to. ja licze na to, że jak mnie teraz zoperuja to bedę miala wreszxcie spokoj, przynajmniej na jakiś czas żebym wreszcie sobie mogła cos planować, np. ciążę własnie. mam nadzieje ze czucie ci wroci bo juz troche czasu od operacji mineło i chyba poprawa jest juz wskazana, ciekawe co ci powiedza w szpitalu na kontroli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość furman 35
Witam z uzdrowiska wspollokator ma kompa wiec bede mogl od czasu do czasu troche popisac warunki przecietne by nie napisac slabe ale nie bede narzekac bo pobyt jest calkowicie bezplatny nawet klimatycznego nie wzieli w sobote jeden zabieg /fotel masujacy/ jutro dwa zabiegi /kapiel solankowa to na zbicie cisnienia 170-105 dzis a bylo wyzsze oraz magnetotron/ plus wyciczka autokarowa na powitanie morza do Dziwnowa neurolog powiedzial ze z takim cisnieniem to na kardiologie a nie do niego i kazal najpierw zrobic z tym porzadek dopiero pozniej zleci wiecej zabiegow niektorzy maja po 5-6 dziennie ogolnie luz personel mily wczoraj dotal drugi lokator notabene z sasiedniego miasta i w podobnym przedzale wiekowym wiec wieczorem flaszka pekla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość furman 35
MARE 7.5 mca po zabiegu schylalem sie po miesiacu delikatnie pozniej coraz odwazniej dzis normalnie Dzwiganie po tygodniu taszczylem torbe turystyczna do samochodu ze szpitala po miesiacu zakupy do domu dzis nosze duzo np worek ziemiakow 10kg zgrzewke wody w jednej torby z zakupami w drugiej na drugie pietro wymina kola w samochodzie bez wiekszych problemow generalnie sie nie oszczedzam /moze to blad jak zwykle zycie wszystko zweryfikuje/ najwiecej hmmmm komplet wypoczynkowy w dwoch chlopa stary na smietnik a nowy do mieszkania mARE takie jest zycie nic nie trwa wiecznie na cos trza chorowac ludzie maja gorsze chorobska i wacza wiecej optymizmu i czasu dej se chlopie wiem ze mi latwo pisac bo mniej boli samochod kupilem pokrowce ze skaju na oparcie fotela w dolnej czesci dalem dwie poduchy i naciagnolem pokrowiec wyglada brzydko ale jest skuteczne bywaja dni ze siedze w autcie po kilkanascie godzin /jak przed zabiegiem/ acha do uzdrowiska wybralem sie poc iagiem taniej mniej stresu i odziwo bez opoznien calekiem pozytywnie zaskoczyla mnie kolej i mozna pospacerowac do woli narazie ide na kolacje pozniej znow zajze MIESZKAM NA PIERWSZYM dzienx za wniesienie nuty opotymizmu na forum tylko tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatka2307
domi - a no widzisz chyba mam jakiegos pecha hehe. Ale staram sie myslec pozytywnie, najwyzje bed emusiala sie zwolnic :( ale moj facet jzu jakos do tego nie podchodzi jak kiedys... na szczescie bo w sumie to wyjechalismy zabobic a tu za przeproszeniem zaczelo sie wsyzskto pieprzyc z moim zdrowiem i on musi odkladac a nie my... Ciekawa jestem sam ajak to bedzie z L4, ciekawe czy teraz bede dla nich przypadkiem normalnym bojuz nie moga powiedziec z eciaza to nie choroba hehe. Jestem dobrej mysli. Mam nadzieje ze jutor mi dadza jakis kontakt do Dr Thomspona bo to on mnie operowal, widzialam go doslownie 3 minuty - jak mi pokazal gdzie mnie bedzie cial hehe. Wygladal troche jak Waldus z Kiepskich :))) ale ponoc ma wieksze doswiadczenie bo starszy niz ten moj poprzedni. A wiecie co dzienego zauwazylam?? To ze te plecy zaczenaja mnei bolec jak na nich leze - dziwne co??? Co do tego lezenia poalckiem przez taki okres to pytalam kolezanki ktora jest rehabilitantka w PL i ona sie tez dowiadywala i ponoc odchodza juz od lezeni po operacji, zalecaja wlasnie krotki a czeste spacerki. A juz myslalam ze moim lekarze chca mnei znowu na stole zobaczyc. Co do siedzenia to mi bylo lepiej nawet siedziec i mi nie kazali lezec - woadomo lezala ale w nocy - spanie i pozneij tak pol dnia z malym jak spal. Dzis wlasnie pospalismy razem dlugo i ja na pleckach i pozenij wstac nei moglam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Jut_ka: Nie martwię się tym ,czytając wasze opisy myślę że mogę poczekac.Lekarz jak mnie kierował na zabieg to mówił że nie ma po co czekac , bedzie gorzej nie lepiej.Z bólem nauczyłam się życ ,zresztą lekarze twierdzą że mam wysoki próg bólu( byli zdziwieni że dzieci bez znieczulenia urodziłam ha,ha) poza tym już z tym bólem raz większym raz mniejszym żyję ok.8 lat , lekarze mówili że trzeba się przyzwyczaic , ból bedzie towarzyszył mi do końca życia lecz tak naprawdę bez leków rzadko funkcjonuje.Bardziej mnie martwią braki czucia w twarzy ,rękach i to że ręce jakby mi słabły , nie czuję jak coś upuszczam itp.Myślę że u mnie też trochę inaczej to postępuje w szyjnym odcinku. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam dodac ,odkąd posiadam potomstwo sypiam bardzo mało , moje potworki jak były małe nie dawały w nocy spac,(trwa to juz wiele lat syn ma 12 lat,córka 6 lat)potem zaczął siadac kręgosłup , i teraz sypiam z przerwami ok.4-5 godzin.Przestałam się złościc i denerwowac , czego nie mogę pokonac do tego muszę przywyknąc.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
furman - aaale Ci dobrze :) zielona - być może w szyjnym to jest jakoś inaczej. Ja cały ostatni miesiąc przed, spałam w trybie: 2 godziny snu i ok. godzina chodzenia a potem godzina snu, godzina chodzenia (oczywiście po p/bólowym czopku olfen100), po czym trzeba było wstać o 6 i iść do pracy. A ból nasilał się i czopki nie skutkowały. Dlatego pierwsza przespana noc po operacji to było święto! I w dzień też już nie skutkowały żadne tramale, diclofenaki i inne. Porody naturalne też mam za sobą i bez znieczulaczy, ale ten ból jest jednak inny, tak jakby coś (galaretka ;) ) dotykało nerwu właśnie. ehh, nie chce mi się nawet przypominać jak to boli.... Domi, jeśli Ciebie boli teraz tak samo (bo lędźwiowy) to serdecznie współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona, ale nie pomyśl sobie, że bagatelizuję Twoje dolegliwości. Ja tylko podziwiam, że będziesz w stanie przetrzymać te kilka miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatka2307
zielona - jesli nie masz czucia to oby sie to czekanie nie skonczylo tym co u mnie.... tyle ze ja w odcinku ledzwiowym jestem hehe - jesli mozna to tak ujac. Jezeli brak czucia wystepuje to znaczy ze nerw ma za duzy ucisk i oby sioe nie skonczylo ze stale sie uszkodzi. Ja tak mam i nei daja zbyt duzych szans ze czucie wroci wiec moze poradz sie innego lekarza czy nei lepiej zrobic odrazu operacje a nie czekac. Tez cos wiem o bolu - jak Jutka. Ja w ciazy to przez ostatnie dwa miesiace nei bylam w stanei isc zeby sie co kilka metrow nie zatrzymac bo tak boallao biodro a porodu bez znieczulenia sobi enie wyobrazalam - cala ciaze palnowalam znieczulenie - chociaz jak juz pojechlam do szpitala to sie zastanawialam ale jednak wzielam. Ja ze szpitala to szlam do auta tak dlugo ze ludzie chyab mysleli ze ja ide no porod (tyle ze malego mielismy w nosidelku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jut_ka jest mądre powiedzenie "co Cię nie zabije to Cię wzmocni",absolutnie nie podejrzewam abyś coś złego miała na myśli, ja po prostu staram sie myslec pozytywnie , dużo bardziej cierpię gdy denerwuję się i złoszczę .Poza tym kolejki w Polsce to nic nowego ,kazda wizyta do specjalisty okupiona jest oczekiwaniem , ja do ortopedy czekałam 2msc ,potem do neurochrurga , na rezonans , można przywyknąc.Głowa do góry nigdy nie jest tak zle aby nie mogło byc gorzej tym się należy pocieszc .Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatka a Ty nie masz czucia w całej nodze czy jak to wygląda? faktycznie jeśli nerw był porażony to czucie nie wroci już..ja nie mam czucia w stopie ale ona mi nie opada tylko poprostu nie czuje łaskotek, czy podczas badania neurologicznego. nie przeszkadza mi to skoro stopa nie opada nie zwracam na to uwagi ale w calej nodze nie miec czucia..masakra. Co do bolu to teraz nie jest tak jak było przed 1 szą operacja gdzie wtedy byłam totalnie zdechnieta. dzis diclofenac w czopku i daje rade w łózku caly dzien tylko sie obracam z boku na bok bo dlugo na jednej stronie nie da sie wylezec. ja sie tylko boje zeby po operacji nic gorzej nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatka2307
domi ja nie mam czucia tak od srodka na udachz tylu i nachodzi mi to na narzady:( z tylu za kolanem ma czucie ale jakby nie takie normalne - mniejsze no i dodatkowo na kostkach. Mnie badali przez odbyt nawet - wiem ze to nie brzmi fajnie i czy kazdego tak badaja w takiej sytuacji jak moja, ale musieli sprawdzic jak z czuciem i nie bylo dobrze:( ciekawe jak bedzie teraz. Zr stopa to jest tak ze utykam ale sie o nia nie potykam wiec nei wiem czy to opadajaca czy nie... Nie moge stanac na palcach na tej chorej nodze - jakbym byla do ziemi przyklejona ale jak stane na palcach na obu to sie da... Mnie tez cos stukal neurochirurg na kostce w stopie po wewnetrznej stronei i tam nei bylo zadnej rekacji - ale mowil ze przy moich objawach bylby zaskoczony gdyby jakas byla. Mnie diclofenac nei pomagal wcale, nawet tramdol i codeina. Teraz jak boli to moge powiedziec ze cos daja te tabletki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Połamanakejt
witam wszystkich:) czytuję Was regularnie ale piszę po raz pierwszy. Zmagam się z bólem kręgosłupa niemal od dziecka- mam taką mini wadę wrodzoną- niespojony łuk S1.Od 2 lat jest jednak coraz gorzej, właściwie sam kręgosłup zwykle mnie nie boli, gorzej z nogami...prawa jest całkiem zdrętwiała. Nie boli, bo łykam diclac jak cukierki. 1,5 roku temu miałam TK, już już miałam iść do szpitala i spanikowałam... Opis wygląda chyba nienajgorzej: "Krążek L5/S1 poszerzony tworzy dużą centralno-prawoboczną pjm uciskającą worek oponowy zwężającą prawy otwór m-kręgowy. Pogrubiałe więzadła żółte na tym poziomie. Kanał kręgowy na tym poziomie miernie zwężony" Nie chcę dłużej żyć z tym bólem, psycha mi już siada i mam pytanko do Was...czy ktoś może zna dr.Tybora z Łodzi? Byłabym wdzięczna za Wasze opinie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wszystkim ! dawno mnie tu nie było, tzn. czytam w miare regularnie ale dawno nie pisałam. domi.....jestem w podobnej sytuacji i mam wrażenie , że w podobnym wieku. zabieg miałam we wrześniu ubuegłego roku. w styczniu miałam kontrolny rezonans, o który sama walczyłam, bo czułam , że nie jest tak jak powinno. wynik nie jest dobry, nawrotowa przepuklina, tym razem jest na 5 mm w kanale, a było 9mm. operację miałam tradycyjną fenestracja discectomia l5-s1. byłam ostatnio na konsultacji u neurologa,potem u neurochirurga a teraz trafiłam do kliniki osteopatii. neurolog poradziła mi próbować leczyć innymi metodami a neurochirurg od razu operacja, ale nie daje mi gwarancji ze po drugiej operacji będzie dobrze i znów nie nawróci, tak jak po pierwszej operacji. nie chcę drugiej operacji bo wiem co przeszłam i dopóki nie będzie już tak źle , że operacja będzie ostatnią deską ratunku , to sama dobrowolnie się jej nie poddam. postanowiłam spróbować terapii w klinice osteopatii w poznaniu.jestem po 3 spotkaniach i na razie trudno mi określić czy są jakieś efekty. terapia jest bolesna i kosztowna ale może się opłaci bo dają duże szanse na to żeby odbarczyć ten uciśnięty nerw i może ból nogi i utykanie minie. poza tym są też szanse na zminimalizowanie rozmiarów przepukliny . pytałam też tych specjalistów o możliwość zajścia w ciążę. wiem, że tobie tez na tym zależy. jako tako nie ma przeciwskazań - tak usłyszałam, tyle tylko, że nie wiadomo jak ciąża wpłynie na obecny stan zdrowotny? lekarze najbardziej boją się , że ból się nasili a wiadomo w ciąży nie można brać leków. i to był właśnie drugi powód dla którego się zdecydowałam na terapię w tej klinice. tam usłyszałam , że są w stanie minimalizować ból nawet w ciąży. nie wiem czy ta terapia mi pomoże ale myślę sobie , że warto próbować. nie zaszkodzi a może pomóc. pisze to bo może i ty rozważyłabyś tę opcję. jak to mój terapeuta powiedział: jak trzeba będzie ciąć to trzeba, ale dopóki można próbować to trzeba to robić . na operacje zawsze będzie czas a na leczenie zachowawcze ważny jest ten pierwszy czas po zabiegu. mam pytanie. czy ktoś tobie proponował jakąś inną metodę leczenia niż operacja? nie zastanawiałaś się nad tym , że skoro tak szybko po pierwszym zabiegu to powróciło ( a domyślam się , że idąc na pierwszy zabieg byłaś pełna optymizmu, tak jak ja ), to nie powróci po kolejnym??? czy byłaś u innych specjalistów niż neurochirurgia ? wiem z doświadczenia , że neurochirurg to nic innego nie zaoferuje niz zabieg , bo to w końcu jego dziedzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×