Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bratmojejsiostry

przepuklina jądra miażdzystego

Polecane posty

Gość Jakos
U mnie mija miesiąc od operacji i...szykuję się do pracy wbrew wszystkim zaleceniom z forum :) Czuje się naprawdę super i spróbuję popracować. Poczekam tylko na opinię lekarza w tym tygodniu. Moja rada dla wszystkich nie zdecydowanych na operację..ja miałem 2 ataki rwy a trzeci zakończył się szpitalem. I dobrze że trwało to tylko 2 tygodnie bo może właśnie dlatego tak szybko wracam teraz do formy. Miałem już brak czucia w palcach a po 2 tygodniach od operacji wszystko ustąpilo , czyli nerwy już się zregenerowały. Nie miałem czasu nad zastanawianiem się nad słusznością operacji bo jak przyszedł atak to byłem zdolny sam się zoperować...to był ból jakiego doświadczyłem pierwszy raz w życiu. ....pan z dyskopatią .... mnie pomagała mała poduszka ulokowana na styku pośladka z udem i leżenie troszkę na boku albo na plecach nogi wyprostowane i chora noga położona na zdrowej oparta na kostce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuśtyk
hej ! Co sądzicie czy przyjmą mnie do szpitala tylko ze skierowaniem od lekarza pierwszego kontaktu , podobno normalną drogą skończyły się im limity i problem ...Chcę jechać trochu w ciemno , wedle netu i wszystkich lekarzy z którymi gadałam muszę się operować. A propos gorsetu to nosić tylko kiedy musimy coś wysiłkowego bardziej zrobić ,a jesteśmy świeżo po operacji, potem to na wyczucie coby się znów nie posypać)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate 73
Jakos, ja wróciłam do pracy miesiąc po operacji, co prawda tylko na 4 godz. dziennie ale nie było tragedii. Jak się fajnie czujesz to śmiało . Zawsze możesz iść na zwolnienie jak się gorzej poczujesz. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi76
Kate73 pozwolił ci lekarz pracować siedząc czy masz inna pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakos
...kate 73...ja właśnie mam takie samo podejście. Skoro dobrze się czuje to szkoda siedzieć w domu. Też mam ten komfort w pracy że mogę spróbować jak mi będzie szło..jak nie dam rady to wrócę na chorobowe, a pieniązki też się przydadzą większe. Niby nie ma strachu ale o pracę też trzeba dbać i jak wszystko będzie ok to szkoda siedzieć w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan z dyskopatią
Jakoś - ciągle szukam ponownie pozycji dobrej do spania. Rano znów zbudziło mnie ostre pieczenie w udzie, ale w ciągu dnia w zasadzie, po ćwiczeniach i spacerze 1,5h miałem bardzo małe dolegliwości. Nie wiem, popróbuję wieczorem jeszcze się jakoś ułożyć, chociaż na wznak śpi mi się nie za fajnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan z dyskopatią
W ogóle znowu mam chyba jakieś zatwardzenie :[ i znowu mam myśli o zwieraczach, siedzę, prykam, prykam i nic nie chce wyjść. Aaaaaaa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marusia333
Kustyk raczej nie ważne jest od kogo masz skierowanie. Jeśli je masz to muszą Cię skonsultować chociaż z przyjeciami różnie bywa. Jeśli idziesz do swojego neurochirurga w szpitalu i masz z nim wszystko ustalone to raczej pewne jest ze będziesz przyjęta, ale jak idziesz w ciemno to nie wiadomo na kogo trafisz i zawsze mogą wykręcić się limitami, no chyba ze Twoje wyniki i stan kliniczny wskazują na poważna dolegliwość która wymaga pilnej interwencji, wówczas odmówić raczej nie powinni. Ja ostatnie dni żyje swoim tempem, boli jak zwykle chociaż udaje się funkcjonować bez tabletek ( czasami z zaciśniętymi zębami) w piątek podnioslam mojego syna, waży ok 20 kg i świat mi zawirowal. Może nie jest jakiś mega ciężki ale sposób w jaki go podnioslam spowodował ze poczułam prąd od kręgosłupa po rękę. Myślałam ze to koniec. Bolało jak jasna cholera, przez resztę dnia warczalam na wszystkich. W sobotę musiałam wziąć tabletkę bo ból dawał się ostro we znaki, na szczęście dziś trochę lepiej. Często boli mnie w okolicy ramion, w miejscu gdzie są ramiaczka od stanika. W konkretnym miejscu ze dotknąć nie mogę. Strzela mi tez bark, a mąż mętlik w głowie robi mówiąc ze to może staw barkowy a nie kręgosłup. A pan z dyskopatia pod noże się nie wybiera? Pozdrowienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuśtyk
Do Marusi. Marusiu zachowujesz się zupełnie nirozsądnie . Za takie dżwiganie możesz zapłacić kalectwem nieodwracalnym , ostrożnie z przeciwbólowymi bo ból chroni nas przed uszkodzeniami . A męża nie słuchaj faceci zwykle bagatelizują nasze problemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość benka44
Witam.Mam do Was prośbę ,chodzi mi o zakup rowerka stacjonarnego ,a nie wiem jaki wybrać ,co jest ważne? Niektórzy z Was piszą ,że ćwiczą na takich rowerkach.Możecie coś podpowiedzieć .Też jestem po operacji L4L5 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan z dyskopatią
Marusia, jakoś nie wybieram się. Wiosną zalecono mi rehabilitację, więc na razie idę tą drogą. Zresztą mam różne dni: od skrajnych po rewelacyjne, gdzie nie boli mnie nic. Dziś np. lekko piecze. W nocy spałem na brzuchu, noga lewa na kostce prawej. Dolegliwości nie były wielkie, więc udało mi się przespać całą noc z krótką pobudką o 4:44. Tron też już wreszcie zaliczyłem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate 73
mimi76 , prowadzę sklep odzieżowy więc praca stojąco-siedząca. Bardziej się więc nachodzę niż posiedzę. W razie czego mam pracownika , który może mnie odciążyć w cięższych momentach. Nie mówię,że na początku było łatwo i bezboleśnie ale w domu pewnie bym leżała i jęczała , a tak wśród ludzi jakoś się o bólu tyle nie myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuśtyk
Nie przyjęto mnie niestety na operację,tzw. ubytki neurologiczne nic nie znaczą wobec limitów , zabieg zaplanowano na styczeń do tego czasu szlag trafi moją opadającą stopę . Taka jestem bezsilna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marusia333
Kustyk strasznie mi przykro. Krew mi się w żyłach gotuje gdy słyszę takie rzeczy. Co za chory kraj i chora polityka. Nic się nie martw kochana, jakoś wytrzymasz do stycznia a pózniej już tylko z górki. A próbowałaś dzwonić po innych szpitalach? Albo pogadać ze swoim lekarzem, tym który miał operować, może on coś wykombinuje. Przecież przyjec w trybie nagłym nie mogą odmówić. Albo i mogą, jak widać na Twoim przykładzie :/ już od dawna jestem zgorszona systemem zdrowia jaki funkcjonuje w naszym cudownym kraju, a takie wiesci sprawiają ze scyzoryk się w kieszeni otwiera, a szanowne ministry i inne ważne polityczne arcydzieła aż się proszą o porządnego kopala w dupsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kustyk. To jest system do wysadzenia. Ja tez chodze ze soba po lekarzach i kazdy ma w dupie za przeproszeniem, moje dupne problemy. Szpital tylko rtg i kroplowka. A ja nie sram od trzech tygodni. Jak wzme 8 tabletek i czopek to troszke niby wody poleci. Mam wzdety brzuch, niby nie tak bardzo. Ale, bardzo, bo jestem szczupla z natury istad moze wyglada to nie tak tragicznie. Na Boga, przeciez cos znaczy, kiedy po leku na recepte nawet nie ma reakcji. Kolonoskpoia na NFZ w maju, plata=na i tak za miesiac. Przeciez wg mnie nadaje sie na diagnostyke szpitalna tego. Zatruwam organizm, boije sie nawet,ze umre. Macie jakies rady? W sumie to bym chciala byc w szpitalu a kazdy sadzi,ze me dolegliwosci to pikus. Jaki pikus, kiedy nie wyprozniam sie. Nie ,ze rzadko, wcale praktycznie. Malo jem, boi jaka. Przeciez to czyni zgubne skutki. Ale, komu to gadac? Kustyk, do stycznia wytrzymasz. Ja tez w wielkim bolu czekalam na opercaje kilka miesiecy. Aha, jednak w kwestii kregoslpua jest OK. Po dwoch miesiacach i tygodniu od operacji ja smigam niemal jak dawniej. Boli mnie jeszcze miejsce wstawienie implantow, ale to moze jeszcze z pol roku bolec. Do czasu zarosniecia taka niby koscia. W domu bez ograniczen, skrety i sklony zrobie. Wiecej dzwigam. Lekarz neurochirurg powiedzial,ze moge robic to wszystko juz, co bolu nie sprawia. Bol jest , kiedy wierce sie jeszcze w lozku. Ale, co to za bol, mikry taki. Kustyk, co radzisz? Ja bym naprawde chciala w szpitalu, ale przejscie przez SOR , tam polowe odsylaja do domu. Czy molestowac lekarke rodzinna o skierowanie pilne? I bym z tym na oddzial poszla? Glodna jestem, bo jesc nie moge. Tylko lekkie rzeczy, papki i wodniste. Przeciez kazdy objaw jest dowoodem,ze cos sie dzieje w organizmie. Chyba lekarze o tym wiedza, wiec czemu nie lecza? Bo nie wiedza, co jest. Bledne kolo.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuśtyk
Witam ! Dzięki Wam drodzy za współczucie, to dużo znaczy w tych ciężkich chwilach. Miałam nadzieję , że u Gośka już będzie po wszystkim .... Próbuj Gosiu do szpitala wszelkimi sposobami bo martwię się ,że coś Ci się stanie nagle , ale pocieszę cię ,że jak moja córka była malutka to przez miesiąc miała zaparcie co 3 , 4 dni dawaliśmy czopek ,też odchodziłam od zmysłów a potem nagle jej przeszło. Ja zmarzłam wczoraj jak pies bo jechałam pociągiem z przesiadkami. Załuję ,że nie widać po mnie jak się czuję może by mnie prędzej wzięli pod nóż .Nie wiem czy próbować jeszcze po innych szpitalach... Widzałam wczoraj młodego człowieka , chodzi z rwą od roku , biedny ,kaleka już , ze mną też tak będzie ?Nie wiem czy takie życie miałoby dla mnie sens... załamka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kustyczku, napisalam a mi wcielo tekst, tak juz kilka razy. Widzisz, lekarze maja nasze sprawy w dupie, za przeproszeniem.ile trzeba,zeby trafic na dobrego, ktory roumie. Ja wydaje teraz kase i nic. Zapisalam sie prywatnie na poniedzialek do proktologa, nie wyjde tym razem bez uzyskania konkretnejpomocy. me objawy swiadcza o tym,ze cos nie tak, wiec zbyc mnie juz kolejny nie moze. Ile mozna zyc na jogurtach isokach warzywnych? Moze i mozna kilka miesiecy, ale cos trzeba robic a lekarze nie robia. Oni sadza,ze mam takie zwykle zparcie, raz na iles dni a ja sie trzy tygodnie nie zalatwilam. Kustyk, szukaj normalnego lekarza. Jak widze,ze ludzie tylko po profesorach, to smiech. Operacje najlepiej robi ten, ktory na co dzien to robi. A profesor nie, bo ma zajecia i wyklady na uczelni, gdzies wyjezdza.Wiec, wcale nie ma doswiadczenia w wielu operacjach. Slupscy neurochirurdzy okazali sie znawcami i wciaz potwierdza sie zdanie,z esa cudowni. W sumie nie spotkalam nikogo, komu by nie pomogli. Wytrzymasz, jakby co do stycznia.od tego sie nie umiera. ja tez z rwa chodzilam az trzy lata. Jeden idiota kazal mi na to gorset, nie nosilam, bo to glupie. Zaczelam prywatne wizyty, to dopiero cos z tego wyszlo,ze operacja. Ze stopa nic mi nie bylo, ale tez kustykalam, gdyz udo mi z kazdej strony napierdzielalo, kolano, lydka i kostka. na dzis to juz mniej boli niz przed oercaja, choc pierwszy miesiac po niej to byla jednak gehenna. Trzymaj sie kochana, dasz rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Benka...Ja juz zajezdzilam kilka rowerkow. Od lat jedze na nim. Nawet trzy godziny dziennie np. w niedziele. Jest zalecany dla ludzi z problemami kregoslupowymi. Nie wiem, co Ci proponwac. Tanie mechaniczne, jak jezdzisz duzo, zajezdzisz po roku. I trzeba nowy. Rzekomo trwalsze sa drozsze magnetyczne. jednka jak raz sobie taki kupilam, po 2 miesiacach w srodku na amen mi sie czesc odlamala i kaplica. Wiec, teraz co roku kupuje taki za 200 zlotych. Jaka operacje mialas, taka zwykla bez implantow, czy cos Ci wstawiono? Kiedy tpo bylo? Jak sie teraz czujesz? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuśtyk
Hej wam!Dziś czuję się prawie jakbym rwy nie miała ,. Rozmawiałam wczoraj z osobą , która jest 3 lata po operacji kręgosłupa już trzy lata techniką której ja się bałam ,było z nią strasznie , męczyła się parę lat , stopa też była niesprawna a po zabiegu wszystko ustąpiło , operowała się w Poznaniu .Postaram się być dobrej myśli i dotrwać do stycznia,. Psychika ma ogromny wpływ na nasze zdrowie.Poprawiło mi się czucie w nodze ...Słyszałam ,że ta przepuklina może się jakoś wchłonąć , może to prawda ...Bądżcie dobrej myśli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kustyk, niby tez czytalam,ze przepuklina moze sie wchlonac. Ale, jak dlugomasz ja, bo chyba to tez istotne. O metodzie operacji decyduje to, co nam w kregoslupie dolega. Nie wszyscy moga miec endoskopowa, nie wszystkim mozna implanty wstawic. Do stycznia to tylko miesiac, ludzie czekaja na operacje i pol roku.W sumie pocieszajace jest tylko to,ze od naszych dolegliwosci, choc sa bardzo uciazliwe sie nie umiera. Ale, co to za zycie z nieustannym bolem. Mnie juz po operacji boli mniej niz przed nia. Mysle,ze za kilka miesiecy bedzie jeszcze lepiej. Niby wiele sie dzieje w naszej psychice,a le jak wiele od nas nie zalezy. To samo z siebie, te problemy z psychika u nas wynikaja. Nikt przeciez nie chce,zeby mu psychika siadla, czyz nie? Ja zrobilam sie przez me choroby i przeciwnosci losu bardzo nerwowa. Czasem mam takie wwnetrzne telepanie. Zazdroszcze zdrowym, nie da sie ukryc. A oni nie doceniaja tego daru, jakim jest zdrowie. Zycze cieplutkiego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuśtyk
,, Szlachetne zdrowie nikt się nie dowie jako smakujesz aż się zepsujesz"Prawda , jak mamy zdrowie nie wiemy jacy jesteśmy szczęśliwi , teraz nie można podbiec ,podskoczyć, irytujemy kierowców bo spacerkiem idziemy przez pasy, zamiast przeskakiwać po 2,3 schodki ciapiemy trzymając się poręczy . To wkurza , oby nam przeszło. Mnie mało boli to się teraz trochę pieszczę ze sobą nic nie muszę zwalniam , przeczekuję żeby mi się nie pogorszyło . Jestem dobra dla siebie na ile się da w tym momencie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa48
witam wszystkich . Jestem 10 lat po zabiegu odcinka l5/S1 - wycięto mi częściowo. Od kilku miesięcy mam ponowne dolegliwości tylko mniejsze . Byłam u rehabilitanta który po zobaczeniu zdjęcia dziwi się że chodzę i zabronił mi jakichkolwiek ćwiczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marusia333
Witam obolałych. Ja dzisiaj o tabletce... Bo to jest tak: gdy żyję zgodnie z wolą kręgosłupa czyli mało robię, dużo odpoczywać to da się żyć, ale jak tylko próbuje coś po swojemu to skurczybyk się buntuje. Czasami nam takie klucia w głowie ze ogarnia mnie przerażenie. Trochę Ci zazdroszczę Kustyk ze przynajmniej ktoś chce Ci pomoc, bo mi doktor powiedział ze narazie nie kwalifikuje się do operacji a rehabilitacja nie pomogła. Boje się ze gdy pojade następnym razem na wizytę to usłyszę to samo. Kurde, operować nie chcą, a boli dalej więc co robić, jak tu żyć skoro człowiek żyje dość intensywnie i nie może sobie pozwolić na pieszczenie. Oczywiście nie mam tu na myśli sportów wyczynowych, tylko normalne życie jakie uprawia 30 latka. Zazdroszczę Kustyk ze masz nadzieje, ze być może za 2 miesiące zaczniesz nowe życie bez bólu. A ja co? Mam żyć jak w Średniowieczu, cierpieć, Katowic się, nic nie planować bo nie wiem na ile pozwoli mi jutr mój szanowny kręgosłup? Niby powinnam się cieszyć ze nie jest tak tragicznie by odrazu operować, ale z drugiej strony boli już prawie rok i nie ma się ku lepszemu, pomoc nikt nie potrafi a ja coraz bardziej chowam się przed światem, analizując i odrzucajac kolejne propozycje zmian na lepsze z powodu lęku przed bólem jaki mogę sobie zgotowac biorąc na barki zbyt wiele. Już nie mówiąc nic ze marzyłam o kolejnym dziecku ... Ale chyba nic z tego. Dzięki Bogu ze mam juz synka, bo gdyby nie to ze zdecydowałam się na niego kilka lat temu to pewnie teraz mogłabym sobie tylko pomarzyć. Gosiu ja tez jestem nerwowa, unoszę się, napinam przez co jeszcze bardziej boli. Warcze na męża, unikam znajomych, o Sylwestrze nie chce słyszeć. Smutne ale prawdziwe. A ja Twoja szyja? Odzywa się nadal? Witaj Ewa, przykro mi ze musisz cierpieć, tym bardziej ze masz już jedna historie za sobą. A końsultowalas się z neurochirurgiem? Mialas rezonans? Może ten rehabilitant się mylił i wcale nie bedzie tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa, a masz rezonas? jakie masz dolegliwosci na dzis? Slyszalam,ze po jakims czasie , kiedy nie ma sie implantu, to dolegliwosci wracaja. Od kiedy wrocily i co Ci lekarze mowia na to? Marusiu, ja non stop mam cos nie tak. Jak kregoslpup zaczal lepiej, bo zapominam czasem o tym,ze byla operacja, to trzy tygodnie zaklinowanie stolca. Moze i z tych nerwow. zawsze cios mi jest. Juz kilka lat marze, zeby choc kwartal niczego ze zdrowiem nie miec,a le nie dane mi to. Na swieta sie nawet nie ciesze. Mam dola ewidentnie, chyba to ten wiek przejsciowy robi swoje. Aha, a moze by prywatnie isc do lekarza? Ja jak chodzilam z NFZ to mi radzil lekarz nosic gorset, haha. A jak zaczelam prywatnie, to sie mna zainteresowali. Niestety, taka smutna rzeczywistosc, ze przyszlo nam, choc placimy skladki, leczyc sie prywatnie. Dwa rezonanse tez robilam prywatnie. Pozdrawiam Was, dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marusia333
Przepraszam ze czasami wypisuje słowa które są bez ładu i składu i nie pasują do reszty zdania, ale korzystam z iPoda który ma jakiś słownik który z automatu przekreca wyrazy a nie wiem jak to wyłączyć. Gosiu z tymi problemami to jakbym o sobie czytała, jeszcze się jedno dobrze nie zacznie a już kolejne się zaczyna i mam tu na myśli zdrowie. Może gdybym miala ze 30 lat wiecej... Ale teraz trudno mi się z takim pechem pogodzić. Cóż, pozostaje wierzyć ze los się może jeszcże do nas kiedyś uśmiechnie. Poza tym ja chodzę do lekarzy zawsze prywatnie, ostatnio skorzystalam tylko raz z neurologa na NFZ bo poszłam prosić o skierowania na rezonans. Na ostatniej wizycie u n-chirurga ustalił ze mam przyjechać na kontrole za jakieś 3 m-ce z rezonansem głowy i świeżym szyi, skierowania mi nie dał bo z gabinetu prywatnego to i tak płacić trzeba, więc poszłam do neurologa na NFZ. Chciałam być uczciwa i powiedziałam jak jest,a p. Doktor powiedziała że nic mi nie da bo skoro n-chirurg potrżebuje to niech se sam zrobi, a ona może mi jedynie ziółka na nerwy zalecic. Tak się wkurzylam ze powiedziałam ze wole zapłacić niż się znów dać upokorzyć, ale ze nerwy już przeszły a muszę zrobić dwa rezonanse za jednym zamachem to przeliczylam ze ta przyjemność kosztowała by coś ok 850 zł, wiec spróbuje się umówić jeszcze raz do innego neurologa. Ale tym razem będę kłamać i jeczec. Wejdę w pól zywa do gabinetu, bede stekac i jeczec ile wlezie. I za nic się nie przyznać ze juz u kogoś byłam i jakieś badania robiłam. Niestety, człowiek musi grzeszyc żeby coś załatwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuśtyk
Też bym chciała taki implant ale pewno mi nie założą. ten kręgosłup jest jak domino , 1 element wypadnie i całość się sypie...Ale te komplikacje Jak u Gosi przerażają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kustyczku i Marusiu...To obecne problemy z jelitami nie maja ponoc zwiazku z kregoslupem. Po prostu zaistnialy niezaleznie od niego.Mozliwe nawt ,ze z nerwow, bo mialm wiele zmartwien. Moja opearcja, co i jak. Potem w szpitalu yaya i wykrycie guza mozgu.Corka strasznie byla chora tez, leczy sie nadal, ale jest wiele lepiej. I to moglo byc przyczyna tej dysfunkcji. Z dosteu przodu niby zadnych nerrwow sie nie uszkodzi wedlug neurochirurgow. To jest zaleta tej oepracji, zero podraznnien nerwow. Marusiu, zaplacilam za dwa rezonanse prywatnie, 900 zlotych. Coz, z NFZ neurolog, tez chcialam, powiedziala mi,ze ze mna nie jest zle, skoro do niej przyszlam sama i nie potykajac sie. To jest masakra, jak lekarze z funduszu nas traktuja. Nie wszyscy, ale duza czesc.Neurochirurg z funduszu tez gadal,ze pomoze mi gorset. Niech sie wypcha, latem w upal jakies gorsety kaze mi nosic. Poza tym, gorset oslabia juz i tak slabe miesnie. BO je wyrecza w podtrzymywaniu kregoslupa. Inna rzecz,ze i coraz wiecej prywatnych lekarzy tez sie robi , jak ci z NFZ. Maja duzo pacjentow i zaczynaja miec to w nosie. Ja tez czasem mam pytania bez odpowiedzi, dlaczego jedni sa caly czas zdrowi a inni non stop na cos choruja? Zycze Wam, moi mili, dobrej niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan z dyskopatią
Nie pisałem od prawie tygodnia tutaj. Kuśtyk - dasz radę! Co do lekarzy z NFZu: pani neurolog kazała mi się schylić do podłogi jak byłem na ostatniej wizycie u niej. Przecież to oczywiste, że nie schylę się, skoro jądro się przesunęło, a lędźwie są sztywne. Nie powiedziała poza tym nic, co mogę robić a co nie. Dopiero prywatnie pani dr mi powiedziała i trochę poinstruowała. Co u mnie? Wtorek - ból. Głównie po 20 minutowym silnym trzymaniu się w tramwaju. Bez tabletki ani rusz. Środa minęła spokojnie. Od czwartku odczuwam lekki oddech, tzn. dolegliwości w kostce/łydkach odczuwam bardzo bardzo rzadko, częściej w okolicy pośladka (takie coś jak skurcze). Nie mam też pieczenia, trochę czasem mnie zaboli w pachwinie. Zacząłem robić więcej ukłonów japońskich - z 60 dziennie na 90. W nocy śpię. Głównie śpię na prawym boku (na lewym boli w nodze), w kanapie mam po środku ten rów w którym śpię, lewa noga jest bardziej w górze, na popodwijanej kołdrze. Ulga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panie z dyskopatia, wspolczuje. Jak to dobrze,ze skonczylam z lekami na bol. A tak wiele ich kiedys bralam tez. Po operacji przez dwa tygodnie a teraz nic. Smigam kilometrami , ze hej. Biegne nawet, dzwigam wiele. Bol mam w okolicy, w ktorej sa implanty, ale tak moze byc jeszcze i pol roku. Lekarze z NFZ to porazka jesli chodzi o spechjalistow. Nie zapomne, jak baba neurolog powiedziala,ze mi nic nie jest, skoro sam i dobrze chodze. Bol juz jej nie interesowal, nawt skierowania na rezonans odmowila. Facet neurochirurg gorset mi kazal nosic. Potem juz tylko prywatnie wizyty i dwa razy reoanas, tez placony przeze mnie. Dobrze,ze moja rodzinna to spoko jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa48
Witam cieplutko w ten grudniowy wieczorek. Jestem już po 7 operacjach i średnio ląduje w szpitalu co 2-3 lata. Ostatnio usunięto mi nerkę z powodu nowotworu i już myślałam, że to może na jakiś czas wystarczy a tu znowu kręgosłup. Wyglądam jak żona frankesztajna, smieje się mój mąż. Słyszałam, że w Słupsku jest dobry lekarz, mnie operowano w Gdańsku i wtedy nie było implantów ----szkoda. Obecnie nie miałam rezonansu tylko przeswietlenie i chyba ten rezonans zrobię prywatnie bo np. w Akademi w Gdańsku termin jest na wrzesień to trochę za długo. Na razie u lekarza nie byłam bo borykałam się z nowotworem, ale teraz po świetach pujdę oczywiście prywatnie bo inaczej to się nie dostanę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×