Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malaaaaaaa

mąż mi w niczym nie pomaga

Polecane posty

Gość malaaaaaaa

syn ma 4 miesiace,ja wrocilam do pracy,przychodze do domu,za przeproszeniem "syf"w calym domu,gary nie pozmywane,pieluchy na podlodze,jego skarpetki w kacie(jesli odiwedz nas jego mamusia skarpetki sa zawsze sprzatniete),jego mamusia wziela sobie teraz wolne,zeby mu pomoc,zabuera malego na dzialke,wiec mąż ma caly dzien dla sibie,do pracy idzie dopiero na 18,chociazby zrobil porzadny obiad,a nie jak np dzis,zupa brokulowa,ale juz bez ziemniakow,bo juz je ciezko obrac i pokroic,ja wracam padnieta,maly je w nocy,wiec nie przesypiam calych,caly dzien stoje na nogach,napprawde nie mam juz sily po pracy,a jednak trzeba zajac sie malym,wiec jesli nie ma nawet tego obiadu....mam juz dosc,a to dopiero moj 2 tydz po macierzynskim,rozmawialm juz z mezem,ale jak widac nic sie nie zmienilo,czasami mysle nawte o tym,zeby sie rozstac,jest mi ciezko,nie wie co ma juz robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty do reszty zwariowałaś
Chciałabyś, żeby facet zmywał gary i robił obiad? To jest chore! :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysle ze
nie zwariowala!!!!!!!!! ja bym mojego zatlukla jakby tak robil, na szczescie jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaa
przepraszam bardzo.chyba w czyms powinnismy sie dzielic obowiazkami,czy tylko kobiety maja zapierdzielax we wsztskim,a nasi emzowie przyxchodzic z pracy i klasc sie na wyrko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty do reszty zwariowałaś
No ale przecież facet nie będzie gotował czy zmywał garów. To prawie tak samo jakby założył spódniczkę. Ble :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anhela
Jeśli sądzisz, że to się zmieni, to się gruuuuboo mylisz. Naprawde. Kiedyś za niego sprzątała mamusia, ona go obrabiała, teraz kolej na Ciebie. Albo pieprzniesz pięścią w stół, albo do końca Twoich dni czeka Cię etat służącej-praczki-sprzątaczki-kucharki itd. Pogadaj z nim uczciwie, powiedz mu, że Tobie tez sie nie chce sprzątać itd, ale robisz to, bo w syfie żyć nie masz zamiaru, i jeśli on Cię szanuje, to niech Ci w tym pomoże.Pamiętaj, że Twój mąż wcale nie jest lepszy od Ciebie, w niczym, więc, do jasnej ciasnej, niech się bierze za obowiązki na równo z Tobą. Szkol go, Ciotka, bo inaczej marny Twoj los. Ja mojego męża rozpuściłam po slubie, a teraz to już za pózno, by go oduczyć...Stale się kłócimy o porządki, ale nie zamierzam juz odpuszczac, mam już dość. Ty też nie odpuszczaj. Powodzenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty do reszty zwariowałaś
No chyba, że facet to lubi, ale to już jego sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche racji
a dlaczego nie? korona by mu z głowy nie spadła gdyby posprzatał i ugotował! zwłaszcza ze jak widzisz zona i matka w jednej osobie nei dosc ze pracuje to jeszcze musi sie zajmowac dzieckiem? czy to takie trudne przejac obowiazki zony zwiazane z domem na czas odchowania dziecka? przeciez z regułu mezczyzni twierdza ze kobieta w domu nie robi zbyt wiele...wiec skoro to nie jest zbyt wiele to coz w tym wielkiego jak to zrobi??!! troche wyrozumiałosci dla kobiety ktora nie przesypia nocy!! swoja droga dziwie sie mezowi, porozmawiaj z nim jeszcze jego zachowanie musi sie zmienic bo nie dasz sobei rady na dłuszsza metę. przeciez ile mozna nie spac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anhela
Do : Czy Ty do reszty zwariowalas Ty, Czlowieku, wracaj do sredniowiecza, skąd przybyles.... Ja pierdziele, co za ciemnogrod !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaa
czy ty do reszty....-dodam,ze wczesniej maz czesto gotowal i umie to robic!ja juz mam naprawde serdecznie tego dosc,jutro z nim porozmawiam ostro,tylko,ze on zawsze ma racje we wszystkim,tak jak jefo mamusia,denerwuje mnie to,ze ja gotowalam mu codziennie,zawsze musialo byc mieso,bo jak to chlop i obiad bezmiesny!a teraz widze,ze on ma mnie gleboko w d...,nie przejmuje sie tym czy ja zjem,cyz sie przesoie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaa
a w nocy udaje,ze nie slysze placzu malego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie że powinien pomagać..... Ja też wróciłam zaraz po macierzynskim do pracy ale mój mąż mi bardzo dużo pomaga posprząta jak trzeba pozmywa po urodzeniu małego obrucił się o 360 stopni:D:D:D Musisz porozmawiać z mężem przecież wszystkiego sama nie jesteś w tanie robić jesteś tylo człowiekiem..... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O LOSIE
to jakiś pieprzony leń i egoista z niego.Nie łam sie ja mam podobny problem,mój mąż zajmuje sie małym tylko wtedy gdy on śpi.A mamusia mowi że to minie bo synus musi dojrzec.Kurwa przepraszam za słowo DO CZEGO DOJRZEĆ mamy po 30 lat, to nasze pierwsze dziecko i ja juz dojrzałam,ale widac faceci to jakis podgatunek,bo dlugo dojrzewają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda 26
malaaaaa ja ze swoim mężem rozmawialam już ze 100 razy albo i więcej. niestety nie dociera nie wiem czy jest ciemny czy zacofany ale według niego ja nic nie robie-wychowanie dziecka według niego nie jest filozofią i czym tu można się zmęczyć. Już myślałam że może to ze mna jest coś nie tak a tu prosze weszłam na forum i jak przeczytałam to co napisałaś to od razu zrobiło mi się lepiej. Czyli ze mną jest wszystko ok. Mój synek zaczął właśnie 4 miesiąc i jak do tej pory mój maż uczestniczy tylko w kąpaniu o zmianie pieluchy nawet nie ma mowy, jakby tam była jakaś bomba. O co nie poprosze to słysze zaraz, jestem zmęczony, ide spać, odpoczywam, albo nie słysze nic. Mówie jak do ściany. W zasadzie zajmuje sie synkiem 24 na dobe. Ja naprawdę rozumiem że może być zmęczony po pracy, a co z nami nam sie nie należy. Wspomniałaś coś o sprzątaniu i gotowaniu. U mnie jest podobnie-ale mam dość zbierania skarpetek, zmywania starty rzeczy, gotowania. O praniu nie wspomne bo chyba mysli że ono samo wchodzi wychodzi z pralki no i samo zdejmuje się z suszarki. Wiem cieżko się walczy z przyzwyczajeniami wyniesionymi z domu. Wiem jak o jest. Jedyne co moge powiedzieć na pocieszenie to że nie jesteś sama, że jest nas więcej no i życzyć powodzenia,mam nadzieje ze uda ci się . Ja nie mam już siły i nie wiem czym to sie skonczy-być może rozstaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaa
jak bylam na macierzynskim to tez mowil,ze nic nie robie,ze zajmowanie sie dzieckiem i domem to lepsze niz pojscie do pracy!i oczywiscie w tym czasie to on zarabial,a mi fajnie sie wydawalo jego pieniadze-to jego slowa,juz twedy zaczelam sie zastanawiac,tak jkabym wczesniej nie pracowala,a macierzynski splynal z nieba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaa
Anhela,zawsze jka wpadlam niespodziewanie do domu mojej tesciowej to syf na kolkach,to sie wynosi z domu,mamusia wszytsko za niego robila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaa
Magda,jesli chdzi o dziecko to od poczatku wszystko robie przy nim ja,no moze maz zmieni czasem pieluche,kapianie ja,jedzenie ja,zabawa ja,teraz mamusia go wyrecza przez jkais czas,specjalnie wziela urlop z powodu mojego pojscia do pracy,zeby syn nie musial sie przemeczac,jejku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda 26
Współczuje ci naprawdę bo jestem w podobnej sytuacji. Jedyna różnica to taka że ja nie wracam do pracy. Ide na wychowawczy-nie ma się kto synkiem zając. Prosby krzyki nie pomagają jak byłam w ciazy to też nie było lepiej, sama nie wiem czasami co mam o tym mysleć:(:(:(. Zaczynam być nerwowa niespokojna a wiadomo że to odbija się na dziecku. Nie wiem gdzie szukac pomocy. Na rodziców nie ma co liczyć a poza tym co oni mi pomogą. Ja nawet nie mogę pozwolic sobie na chorobe, a jak już się zdarzy no to radz sobie sama. Cudem dzieciak się nie zaraził. Zaczynam naprawdę się bać:(:(:(. Jak walczyć z takim p....leniem i egoista. Czasami ręce mnie świeżbią, wstyd mówić ale przydałby mu się wpierdziel porządny możeby dorósłby do roli ojca. A tak chciał mieć syna. Normalnie popłakać się można. Brakuje mi wsparcia zrozumienia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaa
Magda to widze,ze jestesmy na tym samym etapie,mi tez nie wolno chorowac,bo jak zahcoruje to leki kosztuja,lekarz kosztuje,dziecko sie zarazi i wogole to moja wina,ze choruje,a do tego mam astme,wiec sama ja sobie wymyslilama lekarze niepotrzebnie przepisuja drogie leki,to samo z tabl anty,okropienstwo,dziecko bylo planowane,wiec dziwi mnie taki obrot sprawy,wczesniej wsyztsko bylo ok,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ssobie poradziłam
mój gotować obiadów się co prawda nie nauczył, ale mogę mu to wybaczyć.... bo za to zawsze robi śniadania, zawsze obiera ziemniaczki, smaży najlepsze frytki, griluje mięsko, zmywa i wyrzuca śmieci.... no i sprząta co jakiś czas.... chętnie zajmuje sie dzieckiem jaką miałam metodę.... cóż, najpierw z nim porozmawiałam, też twierdził, że prace domowe to nie filozofia.... więc, skoro tak... to zarządziłąm podział obowiązków i konsekwentnie się go trzymałam.... jak była jego kolej, to nic nie robiłam dopóki się nie wywiązała zobowiązku......czasem był straszny syf..... ale w końcu pomogło.... teraz nikt nie musi pilnować czyja kolej w obowiązkach domowych.... mój m. sam wie kiedy ma pomóc...... takie docieranie trwało u nas ok roku..... powodzenia dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda 26
U mnie tez było planowane chociaz ja chciałam jeszcze poczekać. Ale mój mąż nie chciał mieć późno dzieci bo jego ojciec był stary i nie mógł się z nim dogadać. Mnie tez to dziwi. Zaczynam miec wszystkiego dość,no na litośc boska czy ja jestem robotem??.no niestety do niego żadne argumenty nie przemawiają.Dobrze że chcociaż masz oderwanie w pracy.Domyślam sie jak się wkurzasz jak wracasz z roboty a w domu syf, ale pewnie jak ty siedziałas w domu to obadek musiał być pod nos postawiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda 26
malaaaaa ja uciekam mały śpi to i ja sie położe. Powodzonka i trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaa
Magda ja tez juz uciekam,do Ja sobie poradzilam...tez probowalam nic nie robic i czekac az on cos zrobi,ale to nie poskutkowalo,kiedy lezalam z malym prawie miesiac w szpitalu,to nie chce mowic jak wygaldalo moje mieszknaie,gary chybaz tyg staly,syf i malaria,robale sie zalegly,trzeba bylo je tepic,az mi dreszcze przechodza jak sobie pomysle,moja mama to sie za glowe zlapala,nie mowiac,ze ja wsyztsko sprzatalam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co mnie wkurza...facet nie przepusci kobiety w drzwiach-bo RÓWNOUPRAWNIENIE -moj tak zawsze mowi..ale garow juz nie umyje, nie posprzata-wiec co to za rownouprawnienie? Kobieta ma pracowac na 2 etaty?Jeden w firmie, drugi w domu-za darmo? Wiem ze wiekszosc facetow jest tak skonstruowana, ze nie potrafi zmobilizowac sie do sprzatania , ale mogliby wykazac troche inicjatywy, ja bylabym zadowolona, gdyby moj maz chociaz poodkurzal, nie lazil w butach po domu i nie syfil. Wiem ze nie robi tego zlosliwie, ale nie zmienia to faktu ze ja mam dzieki temu kilka godzin ciezkiej pracy w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka zbulwersowana
Dziwne jesteście, albo rozpieszczone. Każdy powinien znać swoje obowiązki. Razem z mężem pracujemy zawodowo. Wracamy o podobnej porze. Mieszkamy na wsi i prowadzimy też małe gospodarstwo, w którym mamy zwierzęta. Mąż biega przy zwierzętach, ja w tym czasie zajmuję się dzieckiem, piorę, gotuję, czyli bawię się w gosposię. Do tego wspólnie zajmujemy się ogrodnictwem. Tak więc całe popołudnie i wieczór schodzą nam na pracy i nie wymagam, żeby mój mąż wstawał w nocy do dziecka czy zmienial pieluchy. Jakoś zobie radzę i jak czytam, że którejś z Was nie chce się biegać przy dziecku, to co zrobiłybyście na moim miejscu. Rzuciłybyście to wszystko, pal licho domowoe obowiązki, niech dom brudem zarasta, pal licho szklarnio i sadzie, a zarastajcie sobie... Weżcie się do roboty i nie narzekajcie, bo inni mają więcej obowiązków i potrafią im sprostać. Ja nawet bzdetnej telewizji nie oglądam, co najwyżej Wiadomości, czy Panoramę. Jedynym dniem, w którym luzujemy sobie jest niedziela. Wtedy gdzieś wyjeżdżamy, albo zwyczajnie wylegujemy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmieszne niektórzy mają poglądy;) dlaczego mąż nie może ugotować, przecież najlepsi i najwięksi kucharze to mężczyźni. Kiedyś podobno dowiedziono naukowo, że mają ku temu lepsze predyspozycje. Nie daj się mała - walcz jak dziewczny piszą, bo im dłużej to potrwa tym będzie ciężej. Tak samo pracujesz i jesteś zmęczona, a musisz zająć się domem i dzieckiem. Może podzielcie jakoś między sobą obowiązki i konsekwentnie niech je przestrzega. Choć trochę niech pomoże. Mój mąż na szczęście taki nie jest i choć generalnie nie gotuje czasem ugotuje ziemniaki, zrobi jajecznicę (robi rewelacyjną) czy inne drobne sprawy. Jest też mistrzem w gillowaniu :) pomaga w sprzątaniu i zakupach oraz potrafi zrobić od początku wszystko przy synku. Jak ma chwilę to pozmywa naczynia i nie uważam, żeby uwłaczało to jego męskości, a wręcz przeciwnie. Dzielimy się obowiązkami, bo nasz WSPÓLNY (podkreślam) dom, wspólne życie i wspólny syn. Dla mnie to naturalne i bardzo oczywiste. Jestem z niego dumna i szanuję go za to ❤️ Matka zbulwersowana - no właśnie twój mąż również ma swoje obowiązki i się z nich wywiązuje, choć nie jest to pomoc w domu. Wnioskuję z wypowiedzi autorki topiku, że jej małżonek poza wysiłkiem wybrania się do pracy nie robi nic więcej. Wasza sytuacja jest inna i to naturalne, że tak macie poukładane życie :) każdy musi wypracować swój "styl"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm Matka zbulwersowana -nie uwazam zebym byla rozpieszczona. Aktualnie jestem na L4 z powodu problemow ciążowych i nie pwoinnam pracowac..mimo to codziennie przez kilka godzin sprzatam w domu-moze przesadzam z tym sprzataniem, ale ja nienawidze syfu. Wczesniej pracowalam o kilka godzin dluzej niz maz i tez wszystko bylo na mojej glowie. Nie chodzi o to ze sie uzalam...lubie ciagle cos robic. Ale widze ile mi to czasu zajmuje, podczas gdy moj mezus siedzi no przed kompem. Juz taki jest rpztrzepany, ze nawet nie przychodzi mu do glowy ze trzebaby cos zrobic. nie widze balaganu. Mysle ze to kwestia wychowania-nigdy nic nie musial w domu robic. Ale i tak zrobil duze postepy, czasem ma takie zrywy do sprzątania, ale troche slomiany zapal i szybko mu przechodzi:)No i leniuch taki ze szok-dla niego wysilkiem jest wyprowadzenie psa na spacer, podczas gdy ja do 6 mca ciazy robilam kilometry z naszą psiną kilka razy dziennie.. mimo tego wszystkiego nie zamienilabym go na zadnego innego...;) kobietki, musimy byc silne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobcattt
wiecie, wspolczuje wam, dziewczyny.. co prawda, ja poki co nie mam dzieci, ale od poczatku byla miedzy mna a mezem umowa, ze np, kiedy ja gotuje, on zmywa, albo odrotnie..(choc przyznam, czasem do 22 nie moge go do tych garow zagonic (on ma takie dni), ale w koncu to zrobi..) ja odkurzam, on kosi trawnik, ja wrzucam pranie do pralki, on je potem wyjmuje i wrzuca do szuszarki bebnowej, a potem razem te ubrania skladamy. Nie wiem, jak bedzie, kiedy urodzimy.. mam nadzieje, ze maz sie nie zmieni. poki co, zapewnia mnie, ze bedzie mi pomagal. i sadze, ze bedzie. przez dlugi czas mieszkal sam, wszytsko sam robil wokol siebie, wiec sie chlop nauczyl. Porozmawiajcie z mezami.. wiem, ze rozmawialyscie z nimi juz setki razy.. ale tak byc nie moze.. musza zdac sobie sprawe z tego, ze ich pomoc jest nieoceniona.. moze z tej strony sprobujcie? polechtajcie ich dume, panowie to lubia.. dajcie im do zrozumienia, jak bardzo jestecie mu za to wdzieczne, kiedy pomoga, pochwalcie, ze czysto, nawet przynajcie - choc moze byc to niezgodne z prawda - ze np. same byscie tak pieknbie nie wysprzataly..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solidarność jajników
:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×