Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izaB

rozstalam sie, tesknie, on niby tez-milczy,odezwac sie znów...?

Polecane posty

Gość serves
iza - :D :D :D Maronka - a my się uczymy jak zapomniec..kurde...😭 ja czytam ksiązki z dzieciństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
to że mi sie udało znaczy że każdemu może sie udać. nie odzywał sie przecież ok 3 tyg. to dosyć długo. spojrzeliśmy sobie w oczy, pouśmiechalismy sie i już wiedziałam że będzie dobrze. trzeba tylko własciwie rozegrać bitwę - zaskombinować. ja już nie wiedział co robić, teraz jestem spokojniejsza, wiem ze zrobiłam wszystko aby go odzyskać, choć jak to sie dalej potoczy nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
serves co ciekawego czytasz? może i ja sie skuszę, ostatnio wpadały mi w rece same nudne ksiażki w które wciągałam się dopiero po przeczytaniu 3\4, wtedy zaczynała sie akcja hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
mi sie nie uda bo on nic nie czuł..nie byliśmy razem..ehhh...ale wy macie szanse dziewczynki , takze wykorzystajcie ją ..prosze... a ja czytam Pan Samochodzik i Niewidzialni..ale najbardziej podoba mi się P.S i wyspa złoczyńców... dziecinne ale fajne..a moze nie takie dziecinne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
ja ostatnio wzięłam sie za literature na obcasach, o studentkach poszukujących miłości, cos w stylu pamietników. za dużo było nudnych opisów, przemyślen, troche sie usmiałam, ale eee, wole lepsze akcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanqua
ej dolaczam do was, choc u mnie nie zostalo wypowiedziane ostatnie slowo ... jeszcze, ale jestem na skraju, probuje jeszcze ratowac nasz zwiazek (milczac) z doswiadczenia wiem, ze im bardziej sie oczekuje dzialania tym bardziej jest bierny i zdezorientowany co ma robic... bede tu zagladac :-) czekam na wskazówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
Cześć dziewczyny ;) z przyzwyczajenia zaglądam do was, bo już się u was zadomowiłam :) Iza-----> aż się sama do siebie uśmiechnęłam, jak przeczytałam. Świetnie! Myśłę, że największym gestem jaki zrobił jest fakt, że przyszedł na ta imprezę. Dobrze będzie, daj znać co i jak. Serves----> tak, ja dzisiaj naprawdę prawie już nie myślę. Ja to skreśliłam wszystko.Czasem tylko coś mi się przypomni, ale staram się nie myśleć. Blanqua------>ja się nauczyłam tylko tego, że zarówno milczenie jak i podobne działanie typu - rozstańmy się (bo akurat z czymś przegiął, bo czegoś było za dużo) nic nie pomoże. Poczytaj w wolnej chwili nasz topic od początku. Padło tam wiele ciekawych przemyśleń na temat podobnych rozstań. Jeśli naprawdę chcesz z nim być, to jedynie rozmowa może coś ocalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
co za cisza... powoli zapominam..choc wciaz zagladam na poczte z nadzieją, ze czeka tam mail..układam sobie w głowie treśc smsa którego mu wysle za kilka tyg jesli się nie odezwie... nie wiem co on sobie o mnie pomyslał...byc moze juz nigdy go nie zobacze więc mgłby się pożegnac...ale chyba to nie jest dla niego wazne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
Dzisiaj na chwilę- tylko po to, by powiedzieć wam Dzień Dobry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanqua
Maronka - przeczytałam... lepiej się czuje, że więcej z nas przeżywa coś podobnego, choc to przykre pocieszenie lepiej gdyby tak nie było. Ale wyraźnie to tkwi w naturze większości facetów. Efekt mojego milczenia był taki, że wreszcie przemówił smsem, niestety narazie nie zaproponował spotkania, wiec z rozmową muszę nadal czekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
Mysle, ze ten topik powoli umrze..smiercia przez zapomnienie..tak jak niektórzy luzie w naszych sercach umrzez bo my zapominamy własnie o nich..a on był dla nich iza - jak u ciebie? już dobrez, prawda/ dziewczyny, gdzie jesteście? Uznałyście, ze lepiej nierozdrapywac ran? Ze będzie łatwiej się pogodzić z tym co jest? Mozę i tak..ja chce zapomnieć ale on nadal siedzi w mojej głowie...moze juz nie ma tak wygodnego posłania w moim sercu jak dotąd ale i tam też jeszcze jest..coraz blizej drzwi..ale siedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
męzczyźni podobno są bardzo nieskomplikowani, a jednak... mój wczoraj był cały dzien bardzo zajety, ale wieczorem sie troche zmartwiłam. puścił mi sygnał !!! sygnał ??? myślałam że już bedzie dobrze a on mi puscił tylko sygnał... odpusciłam, myslałam że cos napisze, ale nie, tylko sygnał... on ma takiego kolege którego tez dziewczyna rzuciła, ten kolega teraz troche podkręca z moją koleżanka. powiedział jej na dyskotece na której spotkałam Tomka (to mój ex) że ich paczka ma honor i że między mną a tomkiem już nigdy nic nie będzie !! NIGDY !! że może się z nia o to nawe założyć !!! szok !! zdziwił sie bardzo jak zobaczył że tomek poprosił mnie do tańa, jak tanczylismy świdrując sie wzrokiem, a potem jak sie stęsknieni namiętnie całujemy, że sie nie mozemy rozstać. potem koleżanka powiedziała mu : "widzisz myliłeś się, popatrz na nich". a ten kolega na to ze to ja pierwsza pocałowałam tomka!!! zdenerwowała mnie ta rozmowa, to on przyjechał do klubu w którym miałam być, choc raczej chodzi w inne miejsca, on poprosił mnie do tanca, do kolejnego, kolejnego, kolejnego... on zaproponował że mnie odwiezie, a gdy go pocałowałam mógł powiedziec :"iza idz już do domu", albo poprostu odwrócić głowe, powiedziec NIE, albo cos w tym stylu!! chodził za mną na dyskotece, raz wzięlam go za szyje jak cos opowiadałam, on mnie cmoknął w biceps ( mikro biceps ), patrzył mi sie w oczy, usmiechał sie, bylismy zupełnie trzeźwi. kurcze już nic nie rozumiem, strasznie sie zdenerwowałam. na wszystko ten kolega ma wytłumaczenie. wczoraj tez wyciągnał tomka pobujac sie autem po mieście. widzę że teraz musze stoczyć bój o tomka nie tylko z jego honorem, niesmiałością ale również z kolegą!!! ajj dlaczego zawsze musi stać na drodze jakas przeszkoda :-( cos lub ktos kto miesza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
Cześć dziewczyny, serves----> czu topic się skończy? nie wiadomo, cieszę się, że był...co dalej, zobaczymy. Blanqua----->no to poznałaś naszą sytuację, ja Cię jeszcze zachęcam do przeczytania drugiego podobnego topicu- do panów: mówisz przerwa, dlaczego się nie starasz....czy coś w tym stylu, jest pewnie kilka stron dalej- ale tam są podobne, ciekawe przemyślenia. Chciałam zobaczyć męskie głosy w tej sprawie, temat na chwilę się rozwinął, i padło kilka uwag. Fajnie, że dostałaś tego sms, poczekaj jeszcze trochę i życzę dużo ciepliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
cześć Iza:) nie dziwię się, że się zdenerwowałaś. Podpowiadacze się znależli! Jednak jak sama zauważyłaś, to on przyjechał, poprosił, odwiózł itd; więc mimo tych podpowiedzi kolegi- ma swoje zdanie - i to jest najwazniejsze! No sygnał - to mało, z drugiej strony to dopiero początek- dobry i sygnał :) cierpliwości, nie denerwuj się; wczoraj sygnał - dzisiaj może sms. Wszystko jest na dobrej drodze; faceci mają chyba jakieś inne poczucie czasu niż my- my chciałybyśmy od razu, teraz; a oni jakoś mają czas na wszystko...weż to pod uwagę. Zajmij się czymś dzisiaj, coś się dzieje znów między wami, więc cierpliwości na razie. A ja sie dziś dowiedziałam, że mój wyjechał jakiś czas temu i nie będzie go do końca miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
Cześć Maronka !!! to chociaż wiesz że wyjechał, że jest daleko, zajęty - jak to na wyjeździe. do konca miesiąca został już tylko tydzień. co do mojego tomka to jedyne czego sie boje to to, że bedą go buntować, żeby sie nie poniżal, miał honor, nie narzucał itp. dobry i sygnał :-) choc my sie w takie rzeczy nie bawilismy nigdy. blanqua!!! lepszy sms niż sygnał heh serves!!! myśle że dzięki rozmowie nawet przez internet jest lżej, wie się ze nie jest sie samemu. nawet jak o tym nie mówisz to i tak myślisz... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
A witam panie znów, wracam do domu i co? zasiadam przed komputerkiem, by zajrzeć do was :) (nałóg, czy jak?) Iza---> wiesz, tak sobie myśłę, że zawsze jest takie ryzyko takich podpowiaczy, nawet jak o tym nie wiemy wprost. Niektórzy mogą podpowiadać, żeby cos zrobił, a inni tego typu o honorze itd. Zobacz na tym kafe ile było podpowiedzi typu: olej go, zostaw, nie myśl. I co? A w ogóle to jakieś zmiany? coś się wydarzyło? serves----> a Ty coś zmarkotniałaś dzisiaj, daj znać co u Ciebie? pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. Nie mialam 2 dni komputera i szlag mnie trafial ze nie moge nic poczytac co tam nowego u Was. Bo u mnie niestety nic nowego :( Ciagle mysle nad tym co ja mam robic??? Kazda decyzja wydaje mi sie zla.Rozstaniemy sie - istnieje mozliwosc ze on nie bedzie walczyl i sie po prostu podda,pogodzi ztym. Nawet jesli bedzie mu jeszcze troche zalezalo.Wiec moze lepiej pogadac - ale juz probowalam i byl to bardziej monolog, bo on sam nie wiedzial czego chcial wiec sie nie odzywal.Teraz moze byc tak samo. Zostawie wszystko tak jak jest- pewnie bedzie sie stopniowo pogarszac tak jak dotychczas. Przyzwyczai sie do mojej nieobecnosci i w ogole przestanie mu zalezec.Wszystko jest ryzykowne, cokolwiek nie zrobie. A innych pomyslow nie mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
markotna? eeeee...moze markotna... juz wiem ze nic z tego.. nie wiem czy on cos napisze a nawet jesli to co z tego? przeciez to i tak nic nieda bo on nic nie czuł, nie czuje i nie będzie do mnie czuc..tak to jest nie wszyscy muszą nas kochac... Gdyby mu na mnie zalezalo to odezwałby sie bo ja tego kontaktu nie zrywałam..gdyby mu zalęzało jak na dziewczynie oczywiscie... chodzi mi o takie sytuacje gdy jeszcze nie było się parą..wtedy facet walczy...zabiega o dziewczyne dobra...dam ju zspokój.. do dupy z tym wszytskim i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
masz racje serves. do dupy z tym wszystkim mój sie nie odzywa, był dzis u kolegi ode mnie z ulicy. przeszedł 2 razy pod moim oknem jakby nie mógł postawić auta z drugiej strony ulicy.szedł, zakrył głowę ręką - moja kolezanka która była u mnie uznała że specjalnie żeby przez palce lukac w moje okno :-) pociesza mnie jak może. ten kolega ode mnie z ulicy nie przepada za mną. upił sie kiedys i mnie obraził. tomek powiedział że dobrze między nimi nie bedzie dopóki mnie nie przeprosi, nie przeprosił, a tomek widać mu już przebaczył. ma więc 2 kolegów przeciwko mnie :-( kaszana po całej linii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
cześć dziewczyny, i znowu jako pierwsz mówię :dzień dobry! Iza----->nie męcz się, jeśli Twój facet może być podatny na kolegów, to tym bardziej powinien być podatny na Ciebie. Myślę, że śmiało możesz sama zaproponować spotkanie- na przekór jego kolegom...no i może jak przeczyta wprost to do niego dojdzie. On zrobił gest, przyszedł na imprezę, może nadal nie wie co Ty myłisz- a im dłużej to trwa tym staje się bardzie zagmatwane. Przypomnij sobie swoje słowa, że kobieta może walczyć o związek. Ja popieram, i szczerze Cię namawiam do jakiegoś ruchu. Może dzięki temu Twój facet przejrzy na oczy?Na pewno Ty na tym nie stracisz, a możesz dużo zyskać. Możesz mu nawet napisać, że słyszysz że wasi znajomi o was mówią, a lepiej żebyście sami sobie wyjaśnili czy coś w tym stylu.... Serves-----> Ty się tak nie załamuj, poczekaj aż wróci. Dopiero jak będzie tutaj na miejscu zacznie normalnie myśłeć, teraz ma zajęcie - po to zresztą się wyjeżdża, żeby trochę oderwać od rzeczywistości, czyż nie? Czekaj cierpliwie, i nie zamęczaj się! La mariposa-----> jeśli naprawdę go kochasz, chcesz znim być- to musisz przeczekać. Wiem, że trudne, ale ten jego obojętny stan nie może przecież wiecznie trwać. Jeśli jest rzeczywiście tak jak mówi, że nie wie co chce, tzn. że o czymś myśli, może się z czymś boryka. Poczekaj. Jeśli jednak nie chcesz znim być, to inna kwestia. Pozdrawiam was serdecznie. U mnie bez zmian- no jedyna,że już wyszłam z dołka, zaczynam nowe życie. Sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
Hej własnie mija miesiac... moja nadzieja wysycha a mi ktoś uświadomił, ze nie moge go o nic prosić..nie moge go prosic o prawde jezeli jest nie miła...bo byc moze on tej prawdy nie chce powiedziec bo i jemu jest z tym nieswojo i niechciałby mnie zranić... tylko nie wie, ze milczenie też rani Ale jak pomilczy to przynajmniej jedna osobę będzie mniej bolec... Niedługo jego imieniny...no..moze jeszcze kilka tyg ale już niedługo..Jesli do nich się nieodezwie to moze liczyć przynajmniej na zyczenia ode mnie :) i kilka ostatnich słow...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
no dziewczyny, dzisiaj po raz ostatni piszę, bo mam dzień zajęty, i pewnie póżno wrócę. Serves----> a może on Cię nie zbyt jasno zrozumiał, może tylko tak Ci się wydaje, że coś pomyślał. Ty wiesz co od niego chcialaś, inaczej spostrzegasz pewne słowa, a on może nie do końca je zrozumiał, mimo że tak się wydawało. No nic---->nic nie jest jednoznaczne. Ale trzymaj się dzielnie ;)i nie załamuj się. ok, wpiszę się na tej stronce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
czyli jak mógł mnie zrouzmieć? ze ja chce zerwac kontakt? ale miał sie odezwac..mówił, ze napisze... no to czekam..z maluska nadziejka gdzie zaszyta w serduszku... ale i tak nic nie będzie z tego :( trzeba życ dlaej choc z małym żalem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
Maronka ---- rozmowa by sie przydała, owszem, ale już nie mogę zrobic kolejnego kroku. nie chce go atakować, chciałam walczyc o ten związek, ale mój facet to troki od kaleson, chyba czas sobie odpuśćić, choc to trudne :-( . rano znów był u kolegi z mojej ulicy. ajjj fajny jest. dzis caly dzien spędziłam nad wodą, zaraz tez wyskakuje z domku, jakos sobie może poradze jak sie czyms zajme

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety czytam sobie ten temat i tak sobie myślę co ja takiego źle robię, że moja eks przestała się do mnie od parunastu dni odzywać. Mam dokładnie ten sam problem co wy, tyle że w drugą stronę, tzn. ja jestem facetem :) W skrócie - rozstaliśmy się pół roku temu, potem odezwała się we mnie męska duma i nie odzywałem się do niej praktycznie 2 miesiące. Po 2 miesiącach ona znalazła sobie kogoś innego, to postanowiłem że urwę kontakt na dobre. Ale od mniej więcej 1,5 miesiąca to znowu ona zaczęła szukać kontaktu ze mną i tym razem już odpisywałem na jej smsy, z tymże do dziś nie jestem pewny czy ona ma kogoś czy nie. I nagle po takim wydawałoby się ponownym \"zbliżaniu\" do siebie ona nie odzywa się do mnie już od 10 dni. Nie mam pojęcia o co jej chodzi. A ciągle mi na niej zależy i gdyby tylko dała mi jakiś jasny sygnał, że chciałaby spróbować ponownie, to nie wahałbym się ani chwili żeby znów o nią zawalczyć. Ja naprawdę nigdy nie pojmę kobiecego myślenia ;) Aha, całą historię opisałem już wcześniej tutaj: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3260280&start=0 To tak dla zainteresowanych. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
I cóz ja mam Ci Mr. Nobody poiwedzieć??? Tez nie wiem o co chodzi..damsko-meskie gierki rozwiązanie - rozmowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jednak się odezwała, z tymże po moim kolejnym sms-ie, gdy zapytałem czy u niej wszystko w porządku, bo tak długo się nie odzywa. To pewnie gra z jej strony, ale co poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanqua
czesc dziewczyny, ostatnie piękne dni spożytkowałam na wielorybienie sie, zdystansowałam sie do całej sytuacji, a tu sie tak rozpisałyscie... ciesze sie, ze piszecie tez do mnie; nikt nie rozumie tego lepiej niz wy bo same przezywacie cos podobnego, na "realne" kontakty nie mam za bardzo jak liczyc-bo juz nikt nie chce tego słuchac, kazdy zaleca rozmowe- ale ze wzgledu na nasze aktywne tryby zycia - jego moze bardziej oraz serie przypadków nie ma na to czasu, jest mnóstwo niedopowiedzen i to zsyla serie kolejnych moich złości! Maronka: zabieram sie na lekture, mam nadzieje ze dowiem sie wreszcie jak wgryźć się w jego myślenie. izab: sygnałków to czasem mam aż zanadto, powiedzmy 3 dni pozniej sms, w ogole nie dzwoni... moich telefonów nie chce odbierac - ostatnio zarzucil mi, ze go sprawdzam, ze mu nie ufam - jak "dziwak"... nie widujemy sie, ze praca, bo rodzina - to babcia, wujek, kuzyn itd, bo kumple ... a najśmieszniejsze, bo mieszkamy na tym samym osiedlu, dwa kroki od siebie ... ale nie jest to "nastoletnia" milosc jestesmy juz starsi i myslalam, ze bedzie to cos powaznego zarówno z mojej jak i jego strony... La mariposa: Twoja sytuacja najbardziej przypomina moja, "mój" też miał watpliwosci, czy nasz zwiazek jest dla niego wazny, czy tęski (ostatni rok - spędził na stypendium) czy nadal mnie kocha... to wszystko bylo juz u konca jego pobytu w Hiszpanii - dlatego bolało niewyobrazalnie... atakowalam go smsmi, mailami ale nie bylo reakcji - pomyslalam wtedy, ze kurcze mam swoje zycie! i 11 dni przemilczal ja z nim "przemilczalam" - tzn czasem pisalam ale nie atakowalam, nie blagalam zeby wreszcie powiedzial co z nami, zadnych osobistych tresci, troszke zaczelam wysmiewac to milczenie ale delikatnie.... i czekalam... odezwal sie- długo gadalismy przez tel i od tamtej pory mialo byc dobrze, sama stwierdzilam, ze nic na sile, nasze sciezki beda sie przecinac - to bedziemy razem! ale od jego powrotu widzielismy sie raptem 4 razy i raz przypadkiem a minal juz miesiac wiec w "naszej" sytuacji gdy mieszkamy o krok od siebie trudno zrozumiec o co tu chodzi... nadal czekam az wróci do mnie - zalezy mi... szukam pretextów, upieklam ciasto i zaprosilam go dzis, ale nap, ze nie przyjdzie bo ma "powód"-wujek tym razem, ale w smsie dopisal całuje - ma to o tyle znaczenie, ze dawno nie skonczyl tak smsa - juz cos. pozdrówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blanqua..moj mi pisze smsy, czasem nawet codziennie cos wysle. Dla mnie ma to jakies znaczenie bo on rzadko sie do ludzi odzywa sam a juz do nikogo nie pisze smsow bez powodu, tylko jak cos potrzebuje. Jakby mnie olal to by sie przypuszczam w ogole nie odzywal, on juz ma taki charakter. Czemu wiec nie przejawia zadnej checi zobaczenia mnie?CZemu brak u niego inicjatywy?(czasami jak go gdzies wyciagne to sie zgodzi isc)Czemu w tych smsach brak jakichkolwiek uczuc, buziakow itp? Rozmowa tu niewiele daje bo raz ze on raczej malomowny jest, dwa ze nie chce za bardzo o tym rozmawiac(w ogole ciezko mu gadac na takie tematy).Nie chce sie za bardzo narzucac, ale ciezko tez zyc w takim ciaglym oczekiwaniu co z tego wyniknie. Gdyby chcial to by szybko mogl zakonczyc ten zwiazek i miec spokoj. Czego on jeszcze chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×