Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izaB

rozstalam sie, tesknie, on niby tez-milczy,odezwac sie znów...?

Polecane posty

Gość izaB
nie dołuj sie !!! każdy człowiek jest inny, jeden facet uniesie sie honorem i sie nie odzywa, inny napiera, nasi może to jeszcze inny typ !!! czytaj to co piszą ludzie, ale nie wgłębiaj sie w to aż tak !! najwazniejsze jest to co ty o tym myślisz, to ty go znasz, wiesz jaki jest, a nie ci obcy ludzie. ich rady są cenne - ale to co tyczy sie jakiegos tam faceta nie musi tyczyc sie twojego!!! ja wiem że mój był bardzo zaangażowany, nie dąłam mu szansy gdy chciał przyjechac, myślałam że bedzie latał jak mój taki ex którego wyganiałam, rzucałam tel jak dzwonił, trzaskałam drzwiami, a on i tak przyjezdzał i dzwonił !!! niestety ten taki nie jest. przezywał to sam w sobie. może nie ma tak wysokiej samooceny, nie chce sie narzucac. dam nam jeszcze jedną szanse, bo jesli mu na mnie zalezy to sie uciesz, a nie przestanie mnie szanowac - przynajmniej mam taką cichą nadzieje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
dzięki iza za te słowa, tak, masz rację. Ja też myślę, że u mojego może być efekt tego, że nie chce się narzucać... Teraz już nie mam siły o tym myśleć, idę zaraz spać (do łożka, w którym wspólnie sypialiśmy:( ) Zrób to, co czujesz i jak mówisz. To fakt, że tylko w ten sposób coś może się zmienić- cokolwiek się nie stanie po tym, co zrobisz da ci to najpewniejszą odpowiedż, i coś zmieni. Mam nadzieję, że dasz znać co z tego wyszło.... i zrób to, za nas dwie:) może dzięki Tobie i ja coś zrozumiem. Dziękuję za dzisiejszą rozmowę, mam nadzieję, że nie ostatnia i trzymam za ciebie, was mocno kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
Iza, może to głupie.....ale jakbyś mu wysłała link do tego topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze moja sytuacja nie jest identyczna, bo jeszcze sie nie rozstalam, ale powaznie nad tym mysle :( Jestem z chlopakiem 2.5 roku,w tym roku zaczelo sie troche pogarszac miedzy nami(czego ja nie zauwazylam), jakies 3 miesiace temu dowiedzialam sie ze juz mu duzo mniej zalezy ale jeszcze troche chce ze mna byc. Ostatnio powiedzial ze nie wie czy chce ze mna byc czy nie, jednym slowem jestem zawieszona w prozni.Chcialam to jakos naprawic ale na razie za bardzo mi sie nie udalo. Niby dalej jestesmy razem, ale teraz rzadko sie widujemy i czuje sie tylko jak jego kolezanka :( Zastanawiam sie wlasnie nad tym czy by go nie zostawic, moze by wtedy zdal sobie sprawe co stracil. Boje sie jednak ze nic sie nie zmieni, ze on nie wroci.Nawet jesli zostalo w nim jakies uczucie do mnie.. Powiedzialabym mu zeby wrocil jak mu zacznie bardziej zalezec, ale czy meska duma by mu na to pozwolila?Z drugiej strony cierpie w obecnej sytuacji gdy on sie juz mna tak nie przejmuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
hej dziewczyny... wy tu gadu gadu..a ja dzis rozmawiałam z moją siostrą cioteczna i ogólnie przetrawiłam wszystko jeszcze raz..i doszłam do wniosku...a czego by sie z nim nie spotkać ( o ile będzie chciał)... U mnie sytuacja o tyle prosta, ze ja z nim nigdy nie byłam w związku...nigdy nie mówił,mze kocha, tak jak u was..znalazałm się na topikuz powodu fragm tematu..on milczy..a ja mu wysłałam wiadomość tak jakby pozegnalną choc nie dokońca... no i pomyślałam sobie, ze mozę rzeczywiście nie może sie odezwać...i poczekam do końca lipca...jesli do tej pory się nieodezwie to totalnie rozczarowanie ...i zadzwonie, umówię sie i sobie wyjaśnię zaistniała sytuację..na spokojnie...bez nerwów..kulturalnie...byle by się zgodził na spotkanie... trzeba dac sznase..zapytać o co mu chodzi..dlaczego tak postąpił...a potem będzie jak będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
Maronka linku nie dostanie, nie chce żeby aż tak dogłębnie sie wczytał w moje myśli, nie chce by wiedział o kilku poruszonych przeze mnie sprawach, on nie wie że powiedziałam koniec żeby sie zminił, zrozumiał... chciałam żeby tak było ale widocznie nie odczytał moich intencji, nie chce żeby wiedział że ze mnie taka kombinatorka hehe !!! i że tak tęsknie w razie kiedy on naprawde nie chciał by już ze mną być ( taką opcje tez musze wziąsc pod uwage - niestety ) La mariposa obawiam sie że czas może działac na niekorzysc. ludzie nie są ze sobą, czesto oddalają sie od siebie, zapominają, pojawia sie ktos inny kto namiesza w głowie a wraz z nim zamęt, niepewnoość... każdy przypadek jest inny i trudno wyczuć twojego faceta - czyli kogos kogo my - forumowiczki - własciwie nie znamy. co do tej przerwy, na jednego zadziała - bedzie latał jak szalony, próbował odzyskac, zrozumie że to ta jedna jedyna, a drugi przestanie sie w ogóle odzywć - olewka totalna. gdyby przerwa ( fikcyjny koniec związku ) była takim dobrym pomysłem w kazdym przypadku, to nie było by tego topiku. decyzja należy do ciebie, jest 50 do 50 że na twojego faceta poskutkuje w odpowiedni sposób - dlatego decyzja należy tylko do ciebie serves a co ty mu tam nawypisywałas w tym @ że on milczy? wyznałas mu miłośc czy co? może tak go to zatkało że nie wie co napisać. być może strasznie go to obciążyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
hehhee..nie , miłości mu nie wyznawałam...oj..bo to dziwne relacje były i juz... ja go przeprosiłam, ze sie narzucałam i krytykowałam, ze jestem świadoma ze gadał ze mną z grzeczności i litości co swiadczy o tym, ze jest kulturalny, ze ja chciałąm przyjażni a on nie, i ze chce mu ułatwić zerwanie znajomości, szkoda tylko, ze nie odwazył mi sie tego wprost napisac, ze nie chce jej utrzymywac.. a napisałam @ po tym jak czekałąm na gest z jego strony..chocny maleńki...podejście do mnie..powiedzenie zdania...bo moim innym geście..myślę, ze bardzo pozytywnym i podbudowującym jego .... no a że się zadurzyłam w nim to na 99,98888888% się domyślił....chyba napewno o tym wie ..hehhe :) :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keira1
izaB postanowilas wiecej sie nie odezwac do niego czy tak? ja mam podobny problem i tez nie wiem jak to wszystko rozwiazac, wiem ze juz nie chce byc z nim, a jednoczesnie tesknie za nim , za kontaktem ale on juz tak jak mowisz pogodzil sie , ze to koniec i mliczy a ja chcialabym nawiazc kontakt ale nie chce pierwsza nie umiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
serves no to rzeczywiście mógłby cos napisac, sprostować wszystko. ale taki to już ten męski ród !!! keira1 chciałabym wytrzymać w nie odzywaniu sie, czekam aż to on sie odezwie ale raczej sie nie doczekam na taki cud!! własnie pojawił sie na gg, aż mnie świeżbi żeby cos napisac. zrobiłam sobie opis : jestem sobie mały miś, tęsknie jakos nardziej dziś... narazie sie nie odzywa, może czeka na mój ruch ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Panie serdecznie. Jestem facetem i przyglądam się tej waszej dyskusji. Tak się składa, że jestem w bardzo podobnej sytuacji, z tymże to ja chciałbym wrócić do swojej eks, na której ciągle mi zależy, ale nie mam koncepcji jak to zrobić, bo nie potrafię rozszyfrować kompletnie jej zachowania. Może nie będę się za bardzo rozpisywał, bo założyłem już osobny wątek na ten temat: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3260280&start=0 Ale napiszę wam, że to nie jest tak, że facet nie tęskni, nie myśli, nie żałuje tego co się stało. Nawet największy twardziel zmięknie gdy poczuje, że stracił kobietę swojego życia. Ja ze swoją rozstałem się już prawie pół roku temu, a w zasadzie to ona mnie zostawiła. Potem po 2 miesiącach była już z innym. Oczywiście po rozstaniu postanowiłem urwać kontakt, żeby wszystko sobie w głowie poukładać. Robiłem to też dlatego, że nie chciałem wyjść na faceta, który się użala, który błaga o powrót, bo to bez sensu. I mimo że naprawdę cierpiałem, to nie odzywałem się do niej. Ona pisała sama od czasu do czasu, również dzwoniła. No a potem jak okazało się, że jest z kimś innym, co mnie już kompletnie przybiło i postanowiłem że już nigdy się do niej nie odezwę. Ale wiadomo, człowiek zakochany, to nie myśli racjonalnie. Jakiś miesiąc temu ona ponownie zaczęła się do mnie odzywać, co odebrałem jako sygnał że ciągle jej zależy i że pewnie nie ułożyło się jej z tym facetem. Ale to co ona robi teraz, to ja już naprawdę nie ogarniam. Gra ze mną w jakąś dziwną grę, której nie pojmuję. Ale o tym już w w/w temacie. Tak więc kobiety, nie skreślajcie tak od razu facetów na których wam jeszcze zależy. Dajcie nam jakiś jasny, konktetny sygnał, że jeszcze coś czujecie. To że się nie odzywamy nie znaczy, że nie tęsknimy. Np. moja eks pisze tylko ciągle suche smsy pt. \"co u Ciebie słychać?\" A ja naprawdę tęsknię ogromnie, nie ma dnia żebym o niej nie myślał, biję się strasznie z myślami i zastanawiam się o co mojej eks chodzi. W zasadzie to mam podobny problem do was, z tymże to ja jestem facetem. I jak to rozwiązać? Oto jest pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli chodzi o ten wątek pt. \"nie zależy mu na tobie, koniec złudzeń\", do którego link ktoś podał wyżej to spokojnie mógłbym odnieść to samo do kobiet. Bo moja eks tak właśnie się przed naszym rozstaniem zachowywała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
co do 2 postu. w wielu przypadkach na pewno tak jest że kobieta powinna dać sobie spokój z facetem, bo on ma ją w nosie, ale w życiu nie zawsze jest wszystko na tak lub nie, nie zawsze jest białe lub czarne. czasem ludzie są zmęczeni, mają problemy, sama wiem po sobie ze nie zawsze mam ochote na spotkanie czy bliskosc z moim facetem - chociaż go kocham. ludzie nie żyją samą miłoscią !!! faktem jest to że smsa wysyła sie w kilka minut, tak samo jeżeli chodzi o tel do ukochanej osoby - nie trzeba rozmawiac godzinami - kilka minut można wyeksponoweć - na to zawsze powinno sie znalesc czas. pewnie że najłatwiej jest dać sobie spokoj, uznać że na pewno znajdzie sie ktoś inny. ale jaką mamy pewność że ten ktos bedzie odpowiedniejszy? lepszy? może to naiwne co napisze, ale o szczescie trzeba walczyć, żeby po latach nie załować ze sie nie spróbowało. oczywiscie wszystko w granichach zdrowego rozsadku, w końcu podobno mamy tą intuicje która podpowiada czy jest jeszcze o co walczyc czy już nie... narazie jestem zakochana, stęskniona i być moze sobie tłumacze jego zachowania. nie jestem jednak pesymistka więc nie bede sobie wmawiała : 1) nie pisze - nie zależy mu na mnie 2) nie dzwoni - nie zależy mu na mnie 3) nie przyjezdza - nie zależy mu na mnie nie chcę się katować. nadal mam nadzieje choć biorę pod uwagę opcje że nic z tego może nie wyjsc w nocy zaczepilam go na gg, popisalismy jak para dobrych znajomych - zero tematu "my" , nawet sie kleiło. teraz jego kolej, bedzie chciał to sie odezwie, ja mu dałam do zrozumienia że wszystko jest ok i nie mam do niego za nic zalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
Mr. Nobody wydaje mi sie że w twoim przypadku najlepszym rozwiązaniem jest szczera rozmowa, zresztą jak i w przypadku wszyystkich tu obecnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
Witam wszystkim :) Iza----->po kilku przemyśleniach, popieram całkowicie to, żebyś się odezwała do niego. Ja dzisiaj nadal miotam się z myślami, wiem, że nabieram większego dystansu...i myślę, że w końcu też zaproponuję spotkanie; ale na ten ruch muszę jeszcze poczekać. Ty działaj; w Tobie jest w tej chwili więcej siły do tego niż u mnie. La mariposa----->sama widzisz po nas, jak takie próby się kończą. To jest trudna sprawa. Ja w Twojej sytuacji polecałabym wam szczerą rozmowę- zarówno o tym co jest, ale też o rozstaniu- co by to zmieniło; czy chcecie dalej utrzymywać kontakt; czy tak będzie lepiej. Dzięki temu może uda naprawdę się coś naprawić; natomiast nie wiesz co będzie- jeśłi po prostu zerwrwiesz z nim. Zastanów się też czy Tobie naprawdę na nim zależy. Serves------> tak, też jestem za próbą spotkania. Tylko nic nie pisałaś jaki on jest do Ciebie? czy jest dobrym przyjacielem, czy może też coś do Ciebie poczuł? keira-----> Ty jasno mówisz, że nie chcesz z nim być. Zastanów się przede wszystkim czy to właśnie jego Ci brakuje, i chcesz ratować związek; czy brakuje Ci kogokolwiek kto by był przy Tobie. Jeśli to drugie, to musisz stanąć na nogi i rozejrzeć się dookoła! Mr Nobody--------->ładnie to opisałeś. Czy podała Ci powód rozstania? Jeśli pisze i dzwoni, to znaczy, że o Tobie myśli; bo po co miałaby to robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
Cześć Iza- wyminęłyśmy się z odpowiedziami. Świetnie, że jest w Tobie tyle optymizmu; dla mnie to ważne w tej sprawie. Cieszę się, ze porozmawialiście, ale czy całkowicie omminęliście temat waszego związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
kochana nie było słowa o NAS. zapytałam czemu jeszcze nie śpi, on co słychać, napisał że u niego kiepsko. potem o wakacjach, troche o znajomych i poszlismy spac, pisalismy ponad pół godzinki ale żadne nie wspomniało nic o zwiazku, na początku jak sie położyłam spac dziwnie sie poczułam, nie dosc ze to ja go zaczepiłam to jeszcze zreo konkretnego tematu. jak sie położyłam zrobilo mi sie az dziwnie że było tak po kolezeńsku, ale cóż, na poczatek może byc i tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
Iza, no świetnie; jasne, że to duży krok i dobry początek; tylko żeby na tym nie stanęło. On może dalej nie rozumieć, że ta rozmowa była dla Ciebie próbą odbudowy związku. Może z kolejnej tego typu koleżeńskiej rozmowy, spróbuj ją pokierować; aby stanęło na spotkaniu. Tylko wtedy będziecie mogli naprawdę porozmawiać. Ale to i tak świetnie, że porozmawialiście. a mówił, dlaczego się kiepsko czuje :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz probowalam z nim rozmawiac wczesniej, ale szlo bardzo opornie, bo on sam nie wie czego chce :( Powiedzial ze nie ma pojecia co zrobic w takiej sytuacji. Wiem ze najbardziej zadowolonu bylby gdybym to ja podjela decyzje. A ja mam metlik w glowie. Jedyne co wiem to to, ze go bardzo kocham, bardzo mi zalezy na nim i na tym zebysmy byli razem i bylo wszystko dobrze. Wiem tez co by odpowiedzial gdybym sie zapytala go co by zmienilo rozstanie:\'nie wiem, nie jestem przeciez jasnowidzem.\' Jedyne co moge zrobic to sprobowac...Nie wiem tylko czy warto.Widze ze nie jest wam latwo..Innego wyjscia na razie nie widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
maronka nie pytałam o to kiepskie samopoczucie, tak nabąknęłam czy to od upałów , a on na to ze nie, ze chciałby żeby było jeszcze cieplej. nie drążyłam tematu. jezeli bedzie nastepny raz to podpytam !! własnie obawiam sie ze bylo tak bardzo po kolezeńsku że juz zupełnie da sobie spokój, on wie że utrzymuje kontakt z moim ex, na początku był zazadrosny o to, ale wytłumaczyłam mu że to fajny chłopak i chociaż przekresliłam go jako mojego chłopaka to nadal przecież go lubie i cenie - niby zrozumiał, gorzej tylko jak postawi siebie w takiej samej sytuacji !!! wszystko zagmatwane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
La mariposa ja tez nie widziałam innego wyjscia i teraz żałuje. myslałam ze oszaleje jak cos sie nie zmieni. teraz wiem ze mogłam to jakos inaczej załatwić, nie wiem jak ale na pewno bym nie zerwała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
La mariposa------> u Ciebie jest trudniej niż u nas; i tak masz stalowe nerwy- ja na Twoim miejscu pewnie bardziej bym to przeżywała. U Ciebie to trwa, żyjesz w tym i z tym, my z Izą mniej przemyślałyśmy pewne decyzje (zgodzisz się Iza?) rozumiem Cię doskonale, że chcesz spróbować rozstania-jest to jakaś terapia szokowa. A może on też ma jakiś trudny okres, czy jesteś w stanie sama sobie odpowiedzieć skąd u niego to "nie wiem"? Jak to odbierasz, skąd się to wzięło? Czy zawsze tak było. Już penie analizowałaś tą sytuację. Ja myśłę, że masz jeszcze jedno rozwiązanie- po prostu w penien sposób "pogodzić się z tym'- na razie, na jakiś czas. Zostawić to jak jest, nie zadręczać się pytaniami i wątpliwościami. Może to taki trudny czas dla niego w jego życiu, i potrzebuje czasu?Może dając szansę temu co jest coś naprawisz? Iza---->no właśnie, tak myślę, że gdyby oni się do nas w "koleżeński sposób" odezwali też nie byłyby to większe znaki dla nas. Działaj dalej, musicie się zobaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
Oj dziewczyny..gdybym ja wiedziała, ze on coś czuje..moze przez sekundę czuł..ale moze to było moje złudzenie..wiecie jak to jest..jak człwoeik zakochany to niezauaża niektórych rzeczy i lubi sobie fantazjowac i idealizować.. poczekam..dam mu sznese..nie wiem czy 2 tyg starczą czy kurcze dłuzej czekać..ale musze się spotkac i pogadac... wiecie co..ja juz nawet nie licze na to ze będziemy przyjaciółmi..to jest głupia sytuacja bo my się nie pokłóciliśmy ni nic tylko ten mój gest...i czekam...on milczy..i nie wiem co to milczenie oznacza..mozę musi sobie wszystko przetrawić albo nie wie o co mi chodzi bo dla kobiet niektóre rzeczy są oczywiste a dla facetów nie... gdybym wiedziła, ze jest to milczenie olewcze i po prostu nie ma odwagi powiedziec mi, ze ma mnie dosc to z chcęcia sama ten kontakt zerwe, zeby nie zyc w zawieszeniu..ale jesli on coś czuje i nie chce zrazic mnie milczeniem..po prostu nie wie że mnie to boli to chciałabym to powyjaśniać..mam taki chaos w głowie... niektórzy mówia, ze warto się spotkać..inni ze to narzucanie się mu...:o JUZ NIC NIE WIEM CHCE WRESZCIE BYC PEWNA CO MAM ROBIC bo chce sobie wszystko z nim powyjasniac... moja kolezanka stwierdziłą dziś, ze on moze tego nawet nie traktowac jako znajomość bo dla faceta znajomość = związek.. ja tak nieuważam...moim zdaniem oni potrafią to rozróżnic..a ona mi sugeruje, ze moze dla niego to nigdy nic nie było..nwet znajomości..więc on nie widzi sensu w kończeniu tego :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze opisze wam sytuacje od poczatku..Chodzilismy razem do klasy w LO (tak w polowie zaczelismy chodzic ze soba)-wiec mozecie przypuszczac ze przezylismy ze soba baaardzo duzo.Wydawalo nam sie ze jestesmy do siebie stworzeni, planowalismy wspolna przyszlosc. Jaka byl nasza radosc gdy dostalismy sie na studia do jednego miasta..Blisko siebie mieszkalismy-poprostu idealnie.Ale ja chyba tego wszystkiego nie docenialam :( Jego wielkiej milosc tez..Czeste fochy, ciagle problemy wynajdywalam(bo chyba zadnych nie mialam tak naprawde).Na poczatku wybaczal i bylo dobrze ale pozniej juz mial troche dosc(na co nie do konca zwrocilam uwage). Niestety on nie dawal sobie rady na wybranym kierunku i po semestrze go wywalili :( Rzadziej sie widzielismy bo wrocil do domu.Dalsza czesc juz chyba znacie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz prawie sie nie widujemy bo on pracuje, zreszta od niego prawie zero inicjatywy, czasami wysle smsa, ale takiego jak do kolezanki :o (inna sprawa ze on do kolezanek w ogole nie pisze smsow).Nie wiem czy zrobic mu terapie wstrzasowa i zerwac czy moze jeszcze da sie to jakos naprawic..?Jak to widzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Traktuje mnie (jeszcze) jak swoja dziewczyne, chodzimy za rece, pozwala sie pocalowac na przywitanie itd ale zadnej inicjatywy z jego strony, juz ne jest taki slodki, czuly jak kiedys byl. Ale powiedzial ze troche chce ze mna byc...Co to znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
La mariposa W sumie po tym, co opisujesz to wydaje mi się, że w tej chwili to on próbuje zwrócić Twoją uwagę na niego. Jeśli nic poważnego się nie wydarzyło, a jak sama zauważasz miałaś swoje fochy- to może oto chodzi? Poza tym, może coś być w tym, że ma trudny okres- porażka na studiach, praca- która nie zawsze może być łatwa itd. Myślę, że powinnaś zapewnić go o swojej miłości, i zostawić tak jak jest. To jest oczywiście zdanie po tym co napisałaś, Ty sama wiesz jak jest. Serves ja też nie uważam, że dla faceta znajomosć to związek, chociaż raczej przyjażnią się z dziewczynami, ktore w jakiś sposób im się podobają- czy to fizyczny, czy intelektualny itp.... no jak mówisz, poczekaj trochę i niby nic....zaatakuj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thomas..
czesc dziewczyny , a ja wam dobrze radze, szanujcie sie,nie robcie z geby dupy. skoro sie nie odzywa nie wyjawia zadnych sklonnosci do spotkania tzn. ZE MU NIE ZALEZY. wiedzialybyscie o tym. facet to typ zdobywcy, jak mu zalezy zawsze sie stara. pamietajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
iza! i co Ty na to?...(Thomas)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
hahaha Thomsa..zalęzy o co chodzi...jęlsi o zwykła znajomość..albo jesli zotstał pewnymi faktami zaskoczony..to kurde leci do babki i od razu z nia gada? Nie.. ja usłyszałam od pewnego chłopaka, zeby poczekać bo moze on mysli....musi sobie poukładac cos w głowie... i zeby poczekac jeszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×