Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izaB

rozstalam sie, tesknie, on niby tez-milczy,odezwac sie znów...?

Polecane posty

Są mężczyźni z klasą i godnością. Jeśli kobieta z nimi zrywa to odbierają to, że nie chce ich już. Mogą bardzo przeżywać i cierpieć ale nie naprzykrzają się. To się nazywa mieć swoją godność i dać wolność osobie, którą się kocha, a która chce odejść. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magdo niby prawda, ale sa 2 rodzja ekobiet ta co mowi zegnaj i faktycznie nie chce znac faceta i ta co mowi tak a czeka jaka bedzie jego reakcja chca by pokazał co czuje, by zawalczył i jesli ten facet z klasą trafi na 2 rodzaj to zobacz ile traci..:) nie podejmując walki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
mój posiada własnie taką godnosc. zawsze tylko ten jego honor i honor - z ktorym tym razem przegrałam ! ale to tylko i wylącznie moja wina, rozpacz na własne życzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natusiu, więc tu mi uciekasz :P dziewczyny, trzymajcie sie kochane, taka nasza dola, przeżyway wszystko tak mocno, a oni nic :P paskudy z nimi zle, bez nich jeszcze gorzej :D bużka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
ja tez wychodze... jak go nie widze... nie słysze głosy, nie słysze nic na jego temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
a jak tam twoja koleżanka poznana na czacie? odzywa sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna brunhilda
Dziewczyny, bardzo was proszę o radę i obiektywną ocenę, bo sama nie wiem co o tym myśleć. Czy to ja jestem winna? Prosze tylko o niekrytykowanie mnie, i tak wiem, że robię źle. Historia wygląda tak:] facet robi podchody w moim kierunku, spotykamy się I raz, dowiaduję się, ze jest żonaty. Nie okłamuje, nie wymyśla bajek. chce sie ze mna spotykać spotykamy się kilka razy, mówi, ze kocha, widzę co sie z nim dzieje, pewnych rzeczy nie da sie ukryć, ale nic nie ma ( w sensie fizycznym) między nami, nawet pocałunku) bo oboje bardzo się pilnujemy. Zaraz na pocztku, na II spotkaniu mówie mu, ze skoro jest zonaty to nie będziemy się już spotykac po jego przyjezdzie (miał wyjechać na miesiac). Facetowi było b. przykro, ale nie może mnie przeciez prosić, za to na spotkaniach starał się w delikatny sposób wpłynąć na zmianę mojej decyzji, on nie mógł się znizyć do proszenia wprost a ja do nagłej zmiany decyzji. Właściwie chyba inicjatywa powinna wyjśc ode mnie. z wyjazdu dzwoni do mnie kilka razy i przez telefon stara sie wybadać sytuację. Ja udaję, ze nie rozumiem aluzji i dalej jest w zawieszeniu.Obiecał, ze zadzwoni. Milczy już dwa tygodnie, pytanie jak w temacie topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
moja odp nie bedzie pewnie satysfakcjonująca dla ciebie. jestem przeciwniczką osób 3cich w związku. wierze w to ze mógł cos do ciebie poczuc, ale nie rób nic co by moglo odciągnąc go od rodziny, jeslli sam sie zdecyduje odejsc bedziesz miala czyste sumienie, nikt nie bedzie cie obwiniał za rozpad związku. moim zdaniem wstrzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
w "m jak miłość" była wielka mądrosc. możesz sie wycofac i dac facetowi czas do przemyślen, ale tylko wtedy kiedy nie ma w pobliżu tej drugiej. ja popełniłam ten wielki błąd - byla druga pod ręką ktora wykorzystała moment i go pocieszyła :-( ale u ciebie Natia na szczescie nie ma tej drugiej, mozesz spokojnie wyjechac, miłego wyjazdu, trzymaj sie! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
mój tomek teraz wozi "nówkę lale", stoją sobie prawie pod moim domem i gaworzą. nowe auto nowa laska? :-( szok, co on robi??? czemu musze na to patrzec? teraz juz czuje że to zupełny koniec. brat mi puscił piosenke lerka "koniec". słucham i zabijam nadzieje do samego konca.tomek i jego koledzy są przekonani że wszystkie dziewczyny lecą na ich samochody. jeden z kolegów rzucił aluzje do mnie, w stylu "patrz i żałuj", więc postanowiłam mu pokazać że lecieć to ja moge na fure, ale na 5 razy lepszy model od jego! w dodatku z kierowcą do rzeczy! może powinnam wyluzować i odpuscic, olac! ale nie mogę patrzec na to co on robi. pyszni sie nową bryką, nową panną... a ja co? niech nie myśli że przezywam, wiedział że tesknie i nie reagował, więc teraz niech popatrzy że komuś może na mnie zależeć, że super chłopak otwiera mi z szacunkiem drzwi do super samochodu, jedziemy do super knajpy i sie super bawimy!!! zagram z nim w te karty które rozłożył. czy jestem szczesliwsza grając mu na nosie? może i nie, ale chociaż nie łapie doła muląc w domu, nie czuje ponizenia ze sie bujam z burakamimi co najważniejsze naprawde dobrze sie bawie - narazie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
wiesz co, ja bym odpisała. byc moze to by było złe, ale bym odpisała. podziwiam cie, ja bym raczej nie wytrzymała, jezeli chodzi o uczucia wymiękam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ochotę ponawrzucać
czesc dziewczyny! nie jestem calkiem nowa, pisałam tu pare razy pod pseudo blanqua... jeszcze wtedy kiedy byłam z nim, od 2 tygodni już nic nas nie łączy:( rozstał się ze mną... czułam, że mniej mu już zależy, ale tłumaczyłam sobie, że porywy serca nie trwaja zawsze - angażowałam sie nadal, bywały momenty że czułam sie przeszczesliwa nawet dzien przed tym najgorszym - kiedy dowiedzialam sie, ze jego była zaczęła sie znow odzywac. Wkurzylam sie bo na to juz za wiele tymbardziej, ze smsy byly osobiste, wykorzystal moment i skonczyl ze mna znajomosc... pierwszy raz tak mocno sie zaangazowalam i bardzo jest mi zle, bywaja momenty, ze sie zbieram ale jest mi ciezko ... po tygodniu napisalam smsa ale nie odpowiedzial :( nie mam juz nadzieii, nie stalo sie nic takiego, zeby przepraszam nie zalagodzilo sprawy a on nie dal temu szansy:( w momencie kiedy juz wiedzialam o wszystkim i zadzwonilam z pytaniem czemu sie teraz do mnie nie odzywa ... wystarczyloby mi tylko uslyszec - to Ciebie kocham, z Toba jestem... nic takiego nie padlo:( tyle czekalam na niego, okazuje sie ze niepotrzebnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
cieżko, ale trzeba sie trzymac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi sie wydaje, ze znow mojemu odrobinke zawrocilam w glowie i moze cos z tego bedzie...Wiem ze mu sie podobam, wiem ze czasem o mnie mysli i nikogo innego nie chce. Kurcze, ale nie wiem czy to wystarczy. Nie wiem jak to pociagnac dalej :( Natia masz racje, kobieta ma nadzieje do konca... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
gdyby nadzieja szybciej umierała, szybciej by sie zapominało. a tak łudzimy się że może jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
mój brat codziennie śpiewa mi do znudzenia piosenke lerka "koniec" , tekst (fragment) : "Ty nie możesz uwierzyć, że to koniec jest Ja Ci moge powtarzać, ale Ty nie chcesz Kiedy wreszcie zrozumiesz, że to koniec? Po tych słowach odejdź, zapomnij o mnie! (...) Jak możesz tak myśleć, że coś przetrwało jeszcze? Już nawet nie wiem ile Ciebie nie widziałem **** mnie obchodzisz, nie myślę o Tobie wcale! " może w koncu coś zrozumiem hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Free Gonzo
A co ja mam powiedzieć gdy po roku znajomości,gdzie spotykaliśmy się min co weekend (mieszkamy w innych miastach) ,wspólne wyjazdy,wspólne wakacje,wspólne zapewnienia o miłości i plany na przyszłość ,gdzie było nam razem dobrze po ostatnim spotkaniu zrywa ze mną esemesem pod pretekstem że sie nie zgadzamy..... Nie odbiera telefonu,nie odpowiada na sms ani maile.....i o co tu chodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ochotę ponawrzucać
Free Gonzo - może ciut za szybko te plany i sie wystraszyla, la mariposa - ja tez wiem, ze mu sie podobalam i napewno nie tamta "byla" byla powodem- to byl pretext... wiem, ze wygrala jego milosc do samego siebie, dziś mysle ze to lepiej, bo ja mialabym ochote nadal to ciagnac a to nie byloby tego warte, ciagle sie zastanawialam i robilabym to dalej czy znacze dla niego tyle ile on dla mnie a w milosci nie chodzi o upenianie sie... ona po prostu jest, mam nadzieje, ze z zadna nie bedzie mu tak dobrze jak ze mna - zlosliwa jestem co? a trudno, mam powód i juz! niech to bedzie zadośćuczynieniem za to jak mnie potraktowal. ale zycze Ci, by Twoj zwiazek przetrwal :) moze chociaz jeden facet na tej ziemii doceni to co już ma. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuna1111
Hej, znowu nie sledze calego watku (jest dlugi) ale dziwie sie jednemu, waszemu podejsciu dziewczyny, bo najpierw dziewczyna zrywa a potem dziwi sie ze chlopak nie odzywa sie? moge powiedziec, ze takie postepowanie w celu osiagniecia czegos w zwiazku jest dosc ryzykowne, w sumie jest to zabawa i igranie z czyimis uczuciami, nic dobrego, sa inne sposoby rozwiazywania problemow, takie jak rozmowa, dialog, ale inaczej bez narzucania swojego zdania ale to jest zupelnie odrebny i bardzo szerokei zagadnienie, i jak ktos kogos zostawia to postepuje chyba nieladnie a potem chce znowu byc, kto lubi taka ciuciubabke?, natomiast co do pierwszego postu i komentarzy tam, z tego co przeczytalem wynika ze chlopak tam opisany wymaga opieki, ze tak powiem, zainteresowania, moze to jest jakis egocentryzm, nie wiem jak tam sytuacja rodzinna, czy jedynak, itd. i z takiego moga byc ludzie, nie kazdy jest ksieciem z bajki i nie kazdy ma okazje poznac takiego ksiecia a i z takiego moga byc ludzie, trwa wychowanie wprawdzie wiele lat ale konsekwentnie mozna osiagnac cel, kazdy wybiera sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
Natia troche ta twoja sytuacja jest naprawde dziwna. on pisze ze teskni, kocha i nic nie robi. zastanawiające co on sobie mysli i dlaczego jest jak jest ??? ale i tak wolałabym byc w twojej sytuacji, wiedziec że teskni... niż wiedzieć że to już koniec - tak jak u mnie. wczoraj poleciałam na dyske, z nadzieją że on bedzie. byli jego koledzy a jego nie. pewnie wolał sobie poprzebywac z nią... dobrze ze na dyskotece byłam z koleżanką i 2 chłopakami. dzis juz był u kolegi ode mnie z ulicy. i dobrze, niech mu powie że nie byłam sama, niech sobie nie myśli! a może nawet go to nie obejdzie, bo " **** go obchodze, nie mysli o mnie wcale..." chciałabym wiedziec i tak z kim jest, czy w ogóle ma jakąś, czy jest zakochany :-(, może w sobote przyfiluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh ale mamy zycie...nie prosciej by bylo zupelnie odciac od Niego i olac sprawe? Wiem, glupoty pisze..tak sie nie da, to nie jest takie proste... U mnie chyba nic nowego, chociaz widze poprawe od maja...Nie jest juz zupelnie obojetny, nie unika bliskosci (przedtem sie odsuwal jak go chcialam przytulic, pocalowac), czesto sie do mnie usmiecha, duzo lepiej nam sie gada,opowiada mi o swoich sprawach, jak sie widzimy ciagle sie na mnie gapi, mowi mi ze ladnie wygladam,juz nie jest taki zimny, oschly jak wczesniej..Ale to jeszcze za malo :( Coz moze sie zmienic jak sie prawie nie widujemy?On wcale nie sie nie garnie do spotkan ze mna :( Nie wiem co zrobic by mu zaczelo mnie brakowac,by zaczal tesknic, bo na razie wszystko jest na dobrej drodze... Wlasnie sie pakuje, jade jutro do krakowa, bo sie studia zaczynaja..Plusem jest to, ze uczelnie mamy bardzo niedaleko,ciekawa jestem czy to sprawi ze bedziemy sie spotykac czesciej...Nic mi sie nie chce, nic mnie nie cieszy :( Trzymajcie sie mocno,bede tu zagladac w weekendy by sprawdzic co u Was :) papa :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
la mariposa pa! powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
Natia napisz, wyrzuc to z siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
wysłałam ci wiadomosc, ale widocznie nie doszła. zaraz spróbuje jeszcze raz. albo podam ci mój adres : libido777@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana złośnica
2 tygodnie temu rozstalam sie z moim chlopakiem-bylismy ze soba 4,5 roku...powod rozstania?taki sam jak u was...chcialam mu pokazac jak to jest beze mnie...chcialam by znow sie zaczal starac...powiedzialam mu o tym w piatek...weekend byl koszmarem...wylam z bolu:(myslalam ze peknie mi serce...wiedzialam jedno...kocham go i chce wrocic..tylko czekalam na jakas reakcje z jego strony...pisal do mnie smsy pelne zalu i pretensi...nie umial zerozumiec co sie stalo..2 dni pozniej prosil bym wrocila, bysmy zapomnieli o tym co sie stalo...boze jak ja chcialam wrocic...ale uwazalam ze on jeszcze nie zrozumial o co mi chodzilo..on byl wscielky ze stawaim mu warunek, ze wroce jak on sie bedzie staral...twierdzil, ze milosc jest bezwarunkowa...niby racja...:(przyjechal do mnie 3 dni pozniej z pieknymi kwiatami...ja powiedzialam ze chce wrocic...i postanowilismy to sklejac..na poczatku bylo strasznie...czulam sie z nim obco..byl zimny, nieczuly...ale kilka dni pozniej rozmawialismy spokojnie o TYM i okazalo sie ze on byl przekonany, ze ja kogos mam..ze takich decyzji nie podejmuje sie bez impulsu z zewnatrz...teraz jest bardzo dobrze...stra sioe bardzo...zmienil to o co prosilam..nie wiem na jak dlugo..ale wiecie co?czasem warto schowac honor do kieszeni i posluchac glosu serca...ja tak zrobilam...i ciesze sie z tego...wiem tez, ze bardzo go zranilam w tamten piatek:(i ze nie chcialabym zeby on zrobil mi cos takiego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
fajnie ze sie wszystko sie dobrze skonczyło u zakochanej złośnicy. ja nie umiałam schowac honoru do kieszeni i teraz cierpie! byłam wczoraj na dyskotece. on też był... przyjechał dosyc późno ze swoja czarnulą. długo nie byli, nie bawi sie z nia tak dobrze jak ze mna!! :-( patrzył sie niby, ona sie lampiła dosłownie, a ja tanczyłam z jakimis chłopakami, z usmiechem na ustach z bólem w sercu. to jego patrzenie... może ot tak sie patrzył z ciekawości, pustym nic nie znaczącym wzrokiem... wczesniej był znow u mnie na ulicy, chodził do okoła samochodu, zerkał na mój dom, w okna, rany jak ja go kocham, bardzo bardzo bardzo :-( wysłałam mu życzenia na dzien chłopaka na gg, nawet nie napisał dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitka1
oj izuc bardzo ci wspolczuje bo wiem co przezywasz naprawde.... to wstretne uczucie bardzo bardzo okropne ale trzymaj sie jak mozesz cos mi sie zdaje ze dlugo znia nie zabawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemy
wysłałam mu życzenia na dzien chłopaka na gg, nawet nie napisał dzieki - dobrze zrobił, szybciej sie odczepisz. I nie uzwayj w zadnych produkcjach moejego imia B. jest ci to zabronione. Uwłaczasz temu imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
jestesmy "wysłałam mu życzenia na dzien chłopaka na gg, nawet nie napisał dzieki - dobrze zrobił, szybciej sie odczepisz" - wysłałam wszystkim chłopakom z listy życzenia, jakos każdy odp, podziekował. przeczytaj uwaznie topik to bedziesz wiedziała że sie nie "przyczepiłam" i go nie drecze. nie odbijam i sie nie narzucam. poprostu płacze sobie sama w domu. a jak cos ci sie nie podoba to załóż sobie własny topik Natia, coś nie mogę wysłać @ , próbuje cały czas, moze cos nie łaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×