Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość msn

pozegnac sie z nim czy nie przed wyjazdem?

Polecane posty

Gość msn

Wyjezdzam na pol roku. Moj zwiazek rozpadal sie bardzo dlugo, miesiace. Nadal go kocham ale dalej to juz nie ma sensu. On wie, ze wyjezdzam. Nie wiem co zrobic. Chcialabym sie z nim zobaczyc przed wyjazdem ale gdzies odzywa sie honor. Czy moze mam poczekac az on sie odezwie? przeciez wie, ze wyjezdzam. Nie wiem na co licze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia Leokadia
jeśli mogę Ci coś doradzić, jedź w swoją stronę, i zostaw wszystko za sobą tak jat to jest teraz. przez te pół roku za granicą wiele ciekawych rzeczy może Cię spotkać, korzystaj z życia i bierz garściami to, co daje Ci los. a związek, skoro się rozpadł był pewnie budowany na słabej konstrukcji. życzę Ci szczęścia i wielu niezapomnianych chwil za granicą. uśmiechnij się bo warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonzooo77
zegna sie ten kto wyjezdza :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli ujmiesz się honorem, to potem możesz się zastanawiać, co by było, gdybyś sie jednak z nim pożegnała, zwłaszcza, że najwidoczniej chcesz go jeszcze zobaczyć. Moim zdaniem możesz spokojnie zadzwonić albo się z nim zobaczyć i się pożegnać nabtej zasadzie, na jakiej żegnasz sie przed wyjazdem z rodziną i znajomymi. Przynajmniej po takim spotkaniu będziesz na 100% wiedziała, na czym stoisz, tj. jeśli on pożegna Cię ozieble, możesz spokojnie uznac, że jestes absolutnie wolna. A może zaczniecie ze sobą rozmawiać i okaże się, że oboje chcecie dac sobie jeszcze jedną szansę? Żegnając się z nim, nie poniżasz się ani nie upokarzasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powód375
no to napisz mu, czy chciałby spotkac się przed twoi wyjazdem i pozwól mu zadecydować, ale narazasz sie, że on przez sekunde rozklei się, zrobi mu sie smutno, ty to zauwazysz i dopiero bedziesz sie zastanawiac, ze to moze jeszcze nie koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaagulina
widzę, że babcia Leokadia daje dziś wszystkim dobre rady :) ale ja też bym się pewnie wahała, czy się jednak nie spotkać, nie pożegnać, nie.. sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powód375
a czego oczekujesz od tego spotkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powód375
czyż nie przypadkiem cienia nadziei?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaagulina
Przyznaję, że ja chyba szukałabym na takim spotkaniu (nie wiadomo: pożegnaniu czy też może jednak.. nie) właśnie cienia nadziei. Jak zawsze zresztą, heh... ale może założycielka topiku myśli i czuje inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia Leokadia
napisałam tak dlatego, że autorka ciągle go jeszcze kocha. tylko, powiedz mi kochaniutka, co to za miłość, jeśli jej nie widać z jego strony ? zrobisz jak będziesz chciała. ja, na twoim miejscu dałabym szansę sobie i wyjechała, nie oglądając się wstecz bowiem, choć to przyker, co było a nie jest, nie pisze się w rejestr :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaagulina
chociaż - babciu Leokadio - może lepiej żałować, że się coś zrobiło (czyli spotkało się..) niż żałować, że się czegoś nie zrobiło (i teraz milionów domysłów w stylu: gdyby babcia /nie: babcia Leokadia!/ miała wąsy, tooo...by się goliła..) ? ehhh, wybór drrramatyczny - niczym bohater romantyczny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powód375
skoro facet wie, że ona wyjezdza to niech on działa, i wszystko jasne. wiecej powstanie domysłów własnie tuż przed wyjazdem. ja tak miałem, bo się pozegnałem i nie zawracałem sobie juz tym głowy, a ona przyszła na odjazd autobusu, nie zdązylismy zamienic słowa, widziałem jej smutne oczy, i do dziś mnie gryzie o co chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×