kto dzis siedzi w domu i mu smutno?? /

chlopak mnie olal mam tego dosc siedze sama ;( nie uklada sie nam po 2latach trudno o milosc w zwiazku bezsensu chyba dola lapie

???? jestem sama? ;(

i tez jestem z chlopakiem od 2 lat, ostatnio ciagle spotykalam sie z nim, odsunelam sie od znajomych, a teraz co? on sie spotyka z kolegami a ja siedze sama. Popelnilam chyba najgorszy blad jaki mozna, uzaleznilam sie od niego i teraz cierpie

nie, nie jesteś :(

czyli mamy tak samo znajomi poszli na bok i co teraz a on w jakies gierki probuje ze mna grac nie wiem co sie z nim stalo a kiedys bylo tak cudnie ;( i czuje ze tez popelnilam najwiekszy blad

zle mi z tym dziewczyny bardzpo zle kiedys bylam taka szalona calkieem inna brakuje mi tego poswiecilam sie dla faceta i co z tego mam samotnosc ;/

uciekajcie, dziewczyny z takich związków. Kiedyś będziecie miały jeszcze gorzej, chyba że polubicie samotność w domu. A wogóle, to nie dajcie się, nie siedźcie w domu, tylko na spotkanie ze znajomymi. Mówi doświadczona

mam dokladnie to samo co Ty! Kiedys ciagle wychodzilam ze znajomymi, on byl zazdrosny ja zakochana i pomalu tak przestawalam sie z kimkolwiek spotykac, a teraz odsuwamy sie troche od siebie, on duzo czasu spedza z kolegami, zreszta i tak przeciez nie widzielibysmy sie 24 h na dobe, a ja nigdzie nie wychodze, siedze jak palec. I wcale nie jest tak latwo teraz to zmienic. Co pojde sama do pubu posiedziec przy piwie?

wiem ze masz racje ale po 1 kolezanki siedza na wakacjach no niestety ze wzgledu na niego nie pojechalam z nimi, wiec siedze sama mieszkam w malym miasteczku i jedyna kumpela ktora zostala pracuje na nocki ;/ a ja ciagle mysle :(

"ja tez siedze sama" mjam identycznie wszxyscy ghdzies razem a ja sama w pubie to juz calkiem sie zalamie ;(

a ja siedze sama w domu bo wyjechal..........wroci za 10 dni;( a ja sie rozsypuje...

moje kolezanki ktore mi zostaly tez wyjechaly, jedna do pracy, druga ma praktyki, a pozostale sa na wakacjach, a ja przeciez bym z nimi nie pojechala

ostatnio staralam sie gdzies wyjsc, pojsc na zakupy, ale ilez mozna tak samemu lazic po miescie, to juz wole chyba siedziec w domu

i nie wiem kompletnie jak przetrwac te dni....brak pomyslu na zycie bez niego...moze mi cos doradzicie??:(

boze jakbym widziala siebie ja tez nie pojechalabym no bo jak raz bylam i zrobil mi tak ze teraz ciagle mi to wypomiina a ja sie boje skonczyc bo to juz calkiem sama zostane ;(

tez probowalam wyjsc ale co mi ztego ze robie to sama :(

vibra a nie boisz sie ze popelniasz ten sam blad co my? teraz miedzy Wami jest cudownie, pomiedzy nami tez kiedys bylo. Wyjdz ze znajomymi poki ich jeszcze masz. Potem nie daj Boze cos sie zepsuje i zostaniesz sama jak my

i tyle lat ani się nie spotkał, a chodziło własnie o takie spotkania jak u Domi-Niki , wąłsnie takie budowanie związku. A on pewnie myslał, ze ja juz na 1 go cap i sie nie odkleje, a jak on sam mowi: wokoł tyle pieknych pań, czyli jakby nie chciał sie zamykac w jednym zwiazku. rozumiem. Ale jak sie przekona czy cos by było gdy nawet nie rozmawiamy, ze zartujemy na jakichkowliek spotkaniach. no własnie:)

no wlasnie ja tez dwa lata temu pojechalam z kolezankami na wakacje i wtedy dopiero zaczynalismy ze soba chodzic a i tak mi to do tej pory wypomina. Dokladnie, zerwe z nim i co? bedzie jeszcze gorzej, no kocham go jednak.

no i co w takiej sytuacji zrobic?? juz myslalam zeby zerwac i uciec stad wyjechac ale szkola mnie trzyma i nie wiem czy bym dala rade siedze tu i placze z bezsilnosci kiedys bylam inna przez niego to wszystko ja sie zawsze staram a on powoli na to leje nie umiem zerwac i to wszystko znosze ;/

ja tez kocham, jak mozan zerwac z kims kogo sie kocha, ale z drugiej strony jak mozan dawac komus nadzieje na spotkanie i trzymac go tyle w cierpeiniu czekania. i chyba znowu bedzie tylko czekanie.

tak to on ma sie bawic a ja mam czekac??? najgorsze jest to ze powoli trace do niego zaufanie ;/

na znajomych nie mam w tej chwili co liczyc..........bo prawie wszyscy wyjechali gdzies na wakacje...a jak jushh ktos zostal to niestety nie ma czasu...powiem szczerze wiele razy sie nad tym zastanawialam..bo naprawde uzaleznilam sie bardzo...za bardzo...ale ufam mojemu chlopakowi i wiem ze jemu tez zalezy na mnie

moj kiedys sie bardzo staral, nadal sie stara ale juz duzo mniej. Widze, ze chyba zauwazyl, ze jestem od niego uzalezniona, ze nie mam juz znajomych. Poczul sie pewnie i zaczyna mnie zlewac bo wie ze nic mu nie zagraza

ja, i jest mi zej... smutno i źle

nigdy wczesniej tego nie robil zawsze w weekendy bylismy razem prawie dziennie sie widywalismy a nagle stwierdza ze musimy odpoczac bo za czesto sie widujemy i poczeka az zatesknie pojebany??? :(

kaskaderko nie tylko tobie ;/

dla mnie teraz najwiekszym problemem jest to ze go nie ma:( nie radze sobie bez niego;( ciagle placze.tragedia:(

ja siedzę i się wkurzam bo chłop mnie olał. Czasem mam tego sosyć. Czy wszystkie kobity mają tak samo?

coraz bardziej przekonuje sie do mysli by z nim zerwac tylko co potem