Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Solonely

Co w tym zlego?

Polecane posty

Gość Solonely

Z ciekawosci przegladam sobie dzic topiki dot. zycia bez slubu i widze przerozne punkty widzenia. Niech mi w takim razie ktos powie co jest zlego w tym ze ja chcialabym wziac slub, miec meza, pozniej dzieci. Mimo ze jestem dosc mloda osiagnelam juz to, co jest najwazniejsze dla kazdej kobiety ( 2 kierunki studiow, dobra praca, wlasne mieszkanie, w planach doktorat). I brakuje mi tylko tej jednej drobnej rzeczy rodziny. Jestem z moim ( no wlasnie kim chlopakiem , partnerem) od 7 lat, mieszkamy razem 4 lata i dla mnie naturalne jest ze kolejnym etapem jest malzenstwo i zalozenie rodziny. A on jakos do tej pory nie mogl tego zrozumiec, przeszkoda byl poczatkowo brak pieniedzy, potem koniecznosc splaty kredytu itd. dla mnie to sa malo istotne rzeczy, bo co za roznica czy splacamy kredyt jako para czy malzenstwo. Dla niego to jest juz ogromna roznica, tylko dlaczego? jakis czas temu on ciezko zachorowal i w tej chwili ma odmienne zdanie, juz chcialby "zalegalizowac" zwiazek. Tylko dlaczego podjal to decyzje dopiero w momencie, kiedy stalo sie cos zlego. Boje sie, ze kiedy wszystko bedzie dobrze, kiedy on wyzdrowieje, znowu stwierdzi, ze jednak slub mu nie jest potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci mowie
nie ma w tym nic złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie doszedł do wniosku, że żona taniej mu wypadnie niż pielęgniarka. A zdrowy bez zobowiązań ma taki komfort psychiczny - w każdej chwili \"żegnaj, Gienia\". No i zostawić ,formalnej wyłącznie żonie, w spadku niespłacony kredyt, to o wiele wygodniej niż uszczęśliwić własną rodzinę, która by po nim dziedziczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Solonely
Bardzo optymistyczna odpowiedz...od razu mi lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybór nalezy do Ciebie
albo bierzesz go jak leci poki słaby jest na zdrowiu to i chętny do ołtarza, a potem sie z nim męczysz, albo jestes swiadomą niezależną kobietą , która szuka prawdziwej miłości i nie idzie w tych sprawach na kompromisy- wtedy wybierasz samotnosć i niewiadoma perspektywę... w drugim wariancie wszystko sie może zdarzyć, w pierwszym- scenariusz jest z góry określony, teraz wybieraj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\" I brakuje mi tylko tej jednej drobnej rzeczy rodziny.\" Moze takie podejscie go wlasnie zniecheca?.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Solonely
Czyli jakie podejscie? To ze napisalam ze tej jednej drobnej rzeczy mi brakuje, to nie znaczy ze uwazam to za najmniej wazny element mojego zycia. To oczywiste ze w zyciu najwazniejsza jest rodzina. ja mam wszystko oprocz niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×