Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mimi24

jestem na rozstaju i nie wiem co robić

Polecane posty

Gość mimi24

podejrzewam mojego chłopaka o zdrade. jestesmy ze soba 2 lata. jestem jego pierwsza. zawsze wyznawał "stalowe zasady" i nigdy nie podejrzewałam go o zdrady i ufałam. nigdy nie było między nami idealnie a on kompletnie nie umie okazywać uczuć, ale zawsze twierdził że chce ze mną być. wiem że do końca nie jestem w jego typie i dlatego tłumaczyłam sobie tę jego oschłość. dodam że mieszkamy daleko od siebie i spotykamy się tylko w weekendy, więc nawet nie próbowałam go nigdy kontrolować czy podejrzewać o coś bo chyba bym zwariowała. aż do pewnych wydarzeń które zburzyły mi cały jego obraz. pojechał na szkolenie na 3 dni no i wiadomo imprezki nocami, ale ok. nie pierwszy raz był na szkoleniu. w ostatni dzień miał wracać, martwiłam się bo nie dawał znaku życia, dzwoniłam kilkakrotnie i nic, nie odbierał. gdy już łaskawie odebrał stwierdził że nie ma ochoty na rozmowe, i nie może bo z kimś jedzie w samochodzie. zrobiłam awanture, chciałam sie rozstać trwało to kilka dni. z wszystkiego sie "głupawo" wytłumaczył, chce zaczącz jeszcze raz ale widze że nic sie nie zmienia. chociaż jest coś co sie zmieniło - w łuzku jest lepszy nie wiem co robić nie chce być podejrzliwcem tropicielem ale siłą rzeczy jakoś tak wychodzi on kasuje wszystkie smsy więc jak nie podejrzewać nie wiem co robić rozmowa nie wnosi niczego nowego poradzcie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i zapoznaj sie ze slownikiem..
ortograficznym :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ja trata
mimi - po co Ci taki facet, jesli wiesz, ze nie jestes do konca w jego typie, spotykacie sie tylko w weekendy, teraz bedzie Cie zzerac zazdrosc, wykonczysz sie psychicznie,.... juz wiesz, ze kasuje wszystkie smsy, wiec prawdopodobnie ma cos do ukrycia... metnie sie tlumaczy i bezczelnie mowi, ze nie ma ochoty na rozmowe z Toba!!! Myslisz, ze bedzie lepiej?? I tak widze, ze dobrze nie bylo miedzy Wami... Jesli facetowi zalezy na kobiecie, to potrafi okazac uczucia... uwierz mi... Pozdrawiam.:) Decyzja nalezy do Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi24
Nie tak łatwo powiedzieć koniec Tymbardziej że go kocham i zależy mi na nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi24
;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazynakost25
Moja pierwrza milosc zachowywala sie tak samo jak Twoj facet. Chcial byc zemna,ale to najbardziej angazowalam sie w ten zwiazek. tez widywalismy sie raz w tygodniu i to czasami nawet nie,a bo to kuzyn przyjechal,a to musi ktawnik skosic,chyba ze mialam wolna chate to wpadal jak burza na "male co nie co". Dosyc czesto sie klucilismy ale to zawrze byla jego wina(nie chodzi mi tu,ze jestem swieta) ale to on robil takie sytacje, w krotych bylo mi przykro,ale olewal mnie luz balnac cos. I zawrze wykrecal kota ogonem,ze to ja chodzilam za nim i przepraszalam go.Bardzo go kochalam i jak w koncu po roku znalazl sobie nowa laske i zucil mnie przez gg,bylam na skraju zalamania nerwowego,bo wierzylam,ze bylismy dla siebie stworzeni i kochalam go na zaboj. Chociaz meczylam sie w tym zwiasku, to myslalam,ze taki on juz jest i moze kiedys bedzie lepiej. I ze to ja musze latac za nim.kiedys chcialam zerwac z nim to powiedzial,ze podetnie sobie zyly. I co zucil mnie pierwrzy.Rok minol wyjechalam, poznalam cudownego faceta,jestesmy razem,kocha mnie, ja jego tez, jestem szczesliwa,planujemy wspolne zycie. nauczylam sie,ze nie jeden facet chodzi po tej planecie, a ta "toksyczna milosc" to przyzwyczajenie poprostu do drugiej osoby i jesli nie jestes pewna zwiazku i partnera to znaczy,ze wczesciej czy pozniej i tak bedzie koniec.Radze Ci zerwac z nim zanim przylapiesz go z jakas dziewucha i tylko jeszcze bardziej bedzie Ciebie bolalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mru7
To prawda, nie jest łatwo zrezygnowac z osoby która sie kocha.. ale jesli ma sie istniec przy niej ze swiadomością ze cos jest nie tak i co wiecej obarczac sie wina za to.lepiej przygarnąc do siebie dystans.. bylam rok w wyjatkowo niestandardowym zwiazku-byl wyjatkowy.zalezalo nam przede wszystkim na szczerosci, prawdzie i prawdziwej przyjazni..bez gier,raniacych słów,zbednych kłótni..mowil mi ze jest ze mna szczesliwy ,ze jest mu dobrze.. i ze chce ze mna byc..bo jestem wyjatkowa ..w najmniej oczekiwanych momentach siadal przy mnie ,patrzyl mi w oczy takim cieplym wzrokiem i nic nie mowil..potem ogarnial go taki dziwny spokoj i obojetnosc wobec mnie..i kiedy nie wytrzymywalam..mowil mi ..tak po prostu ze nie wie..dlaczego.. ale nie potrafi ze mna byc..ze wszystko jest w porzadku , ze nic zlego nie zrobilam-tylko ze on jest nienormalny.. i nie wie czego chce.rozstawalismy sie oboje placzac..bo nie potrafilismy znalezc racjonalnego powodu zeby nie byc dalej razem.. to wszystko mnie bolało staszliwie.. i boli do dzis..wierze ze potrzebujemy czasu ale nie ośmiele sie tego powiedziec..sama teraz ucze sie zycia..on jest obok jako przyjaciel - stanowi dla mnie nadal caly swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze to nie milosc a przyzywczajenie po co byc z kims jesli od razu wiadomo ze nie jest idealnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi24
moze faktycznie powinnam to skonczyc. ale on nie chce. nie wiem jak otworzyc mu oczy. najgorsze w tym wszystkim jest to ze on wogole nie widzi problemu. to tez moja wina. moglam od poczatku jasno nakreslic pewne sprawy. ale mam taki glupi charakter ze po prostu nienawidze sie klucic, nie potrafie komus wytykac bledow, wole sama odpuscic. az wkoncu nie wytrzymalam. a do tego wszystkiego jeszcze moi rodzice i znajomi ktorzy wrecz za nim przepadaja "i jak ja moge narzekac i jak mnie moze byc zle"? ale cos czuje ze juz za pozno na naprawianie. on sie juz przyzwyczail do takiej sytuacji jaka jest a ja nie moge odpuscic bo bedzie tylko jeszcze gorzej . . nie chce go stracic . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi24
staram sie go "uswiadamiac" jak bardzo jest mi zle i troszke drgnelo widze ze troszeczke sie stara i tak jestem pelna niepewnosci chcial jeszcze jedna szanse zaprosil mnie na wycieczke do wloch z jednej strony widze ze sie stara a z drugiej strony jego oschlosc mnie zalamuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyno robisz
byki ortograficzne na poziomie 1-szej kl. szkoly podstawowej i nie pisz tylko, że DYS... ble ble ble A co do twojego faceta to sama juz postanowilaś kochasz go więc cierp i kochaj dalej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna slota
Ja bym nawet nie sama zdrada sie tu przejmowala. Mam wrazenie, ze opisujesz tu zwiazek pozbawiony uczuc i wznioslych emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×