Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczesliwaMezatka....

Kryzys w malzenstwie?!!!!!!!!

Polecane posty

Gość nieszczesliwaMezatka....

Mam dola... Odkad zawarlam zwiazek malzenski mam wrazenie, ze wszystko jest nie tak. Maz prawie w ogole ze mna nie rozmawia, nie slucha tego co ja mowie, nie dzwoni w ciagu dnia, nie przynosi kwiatow, nie stara sie o mnie, nie zabiera na randki do knajpki czy do kina, nie przytula (no chyba, ze tuz przed seksem). W ogole Go nie obchodzi co robie w ciagu dnia albo gdy sie nie widzimy jakis czas. Nie jestem jakas zrzeda i ciemna baba ze wsi. Nie jestem tez zaniedbana ani tez zbytnio wypindrzona. Szanuje mojego meza i zawsze slucham tego co ma do powiedzenia (o ile w ogole raczy sie odezwac), staram sie byc zawsze pogodna, siweza i pachnaca - dbam o siebie. Po pracy sprzatam i gotuje obiadki. Duzo czytam, spotykam sie ze znajomymi, interesuje sie polityka, chodze na aerobik i silownie. Mam swoje zycie i swoje pasje. On takze. Ale wieczory spedzamy jakby odzielnie. On wpatrzony w ekran TV, a ja cos tam czytajac. Nie chodzimy razem na spacery itd. Jedynie seks. Nie rozumiem co jest nie tak? A kiedys wszystko bylo inaczej. Wpatrzenie w siebie, wsluchani, szczesliwi... Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stary żonkoś
A ile lat po ślubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma-ki-ta
rozwieść się, póki dzieci nie ma! A jaki jest jego ojciec? Jakie wzorce miał w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
Dopiero 2 lata... Ale para jestesmy juz ladnych kilka lat. Mieszkalismy razem przed slubem i bylo zupelnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imat
o to całe wygodnictwo uciekac! ona nie odejdzie nie ma pracy i kasy bedzie znosic to w imie pieniadza, jeszcze o dzieku podejmie decyzje wierzac w zmine związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
Jego rodzice sa razem do dzis to przeszlo 30 lat. Nie wnikalam nigdy jak im sie uklada, tym bardziej, ze nie widujemy sie zbyt czesto. Mieszkamy w innym miescie. Ale tesc do tesciowej zawsze zwraca sie jakos tak pieszczotliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
Pisalam przeciez ze pracuje, wiec chyba az taka wygodna nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma-ki-ta
nie zwracaj uwagi na imat - ona na kazdym temacie pieprzy jakies farmazony, nie idzie zrozumiec o co jej chodzi. A od meza uciekaj. Jeśli tak gwałtowanie się zmienił przez samo TAK, to nie wrożę Ci z nim szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
Gdyby to bylo takie proste... ale ja GO KOCHAM!!!! Wiec decyzja o odejsciu bylaby dla mnie ciezkm przezyciem. Ja pytam raczej co mam zrobic, aby zwiazek normalnie funkcjonowal? Planowalismy miec razem dzieci, planowalismy wspolne podroze. Ja po prostu nie rozumiem tego braku starania sie o mnie? Ja sie staram to i On by mogl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma-ki-ta
no własnie. To jest taki typ. Nie zmienisz, albo zmienisz na krótko. Szkoda nerwów. Za 15 lat bedziesz sfrustrowana, usługujaca mężowi zniszczoną przez nerwy babą, z 5 dzieci uwieszonych u cycka ;( i trzęsącą tyłkiem, czy nie zapomniałaś dziś kupić pifka, bo jak tak..... to będzie .... się działo... Spój prawdzie w oczy. Twój mąż ma zapędy na Pana i Władcę. JUŻ mu usługujesz!!!! Myślisz że będzie lepiej? Chcesz wychowywać 30 -letniego faceta??? DZIECI się wychowuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
Raczej bardzo to ja nie usluguje, bo jak chce piwo to sam bierze z lodowki. A ugotowac to On rowniez potrafi i nawe czasem upichci jakis obiad. Ale z racji tego, ze ja wczesniej wracam z pracy to ja gotuje. On glownie w weekendy. Pozatym w weekendy gra na komputerze, wychodzi na basen itd. Wiec weekendy tez spedzamy jakby oddzielnie, nie liczac wspolnego obiadu. Nawet zdarzy mu sie poodkurzac i umyc naczynia, rzadko ale robi to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
To nie jest typ osoby pana - wladcy, nie usluguje mu. Koszule tez potrafi sam uprasowac. Oczywiscie to ja jestem glowna pania domu, a On asystentem. Nie wiem, czy rozumiesz o co mi chodzi... Nie jestem sluzebnica i poddana, a On nie jest moim panem. Zwiazek byl od zawsze partnerski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ines81
a jaki jest sex. jest czuły dla ciebie czy zaspokaja tylko siebie. to ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
Makita, ja nie napisalam nigdzie o jego brutalnych zapedch. No i nie mamy jeszcze 30 lat, a po 26..., maz konczy w przyszlym tygodniu 27.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
Hm, no na sex narzekac nie moge. Na prawde maz sie stara, no i ja sie staram. Ta jedna kwestia jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ines81
a kiedy ostatnio szczerze ze soba rozmawialiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
ines, ostatni raz szeczerze rozmawialismy w miniony piatek. Wczoraj bylo lepiej, a dzis jest znowu po staremu. Nie rozumiem, po prostu nie rozumiem juz nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, my jesteśmy razem od 4 lat i u nas jest podobnie, może z tą różnicą że zwracamy sie do siebie bardzo czule. Ale mój mąż ma swoje zainteresowania, ja swoje. Również znajomych nie mamy raczej wspólnych. I jest nam nam z tym jakoś dobrze. Powiem więcej: nie wyobrażam sobie innego życia. Fakt: minimum raz na kilka dni przystajemy na chwilę, rozmawiamy co słychac, dzielimy sie problemami, pytaniami. Jednak na co dzień żyjemy jakby osobno. Zapytaj siebie, czy tego oczekujesz. Zajrzyj w głąb swojego związku, czu to jest to. Jeśli nie, miłość i sex tu nic nie pomogą. Myślę, że ważna jest również przyjaźń, zaufanie, świadomość, że ma się w drugiej osobie oparcie. Ja już znalazłam :) i Tobie życzę tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ines81
jatez jestem mężatka od dwóch lat i tez przechodziłam kryzys,ale do momentu kiedy powiedziałam dość nie ma sensu tak dłużęj bo sie nerwowowykończę izaproponowałam, "kochanie choż, porozmawiamy o tym wszystkim" teraz gdy jest cos nie tak potrafimy rozmawiać całą noc i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
a jednak - mi brakuje czulych gestow, przytulenia itd. Brakuje mi tez uwagi meza, bo mam wrazenie, ze gdy ja zaczyam jakas dyskusje (nie o pierdolach, ale np. na temat gospodarki Polski) to On slucha mnie jednym uchem, ale zaraz mamrocze zdanie typu, czy nie widzialam gdzie jest jego recznik itd. Po prostu ma wrazenie, ze kompletnie nie licze sie ja, moje poglady, moje zdanie. Ja meza slucham zawsze z uwaga i nie przerywam, nie ziewam i nie zmieniam nagle tematu chocby mnie wcale nie interesowal. Kiedys przysylal mi smsy, dzownil, a teraz to tylko ja to robie, ale tez juz rzadko. Skoro jemu nie zalezy, to i mi sie odechciewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
ines, rozmowy przynosza nie wiedziec czemu krotkotrwaly efekt. Tlumacze, ze zle mi z tym brakiem zaangazowania z jego stron, On postanawia sie zmienic... ale tylko na jeden dzien. Kiedys sluchalismy sie z uwaga, staralismy sie o siebie, zabiegalismy o siebie. Robilismy sobie na wzajem mile niespodzianki itd. Moze to juz rutyna? Moze Go nudze, a On nie chce sie do tego przyznac? Nie wiem, po prosstu nie wiem. Gdy rozmawiamy, to On twierdzi, ze sie postara zmienic, ze to nie moja wina itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma-ki-ta
no właśnie. I choćby sex był super, to widać że oddalacie się od siebie w postępie geometrycznym!!!! Może pytanie będzie z grubej rury, ale czy Ty jestes pewna, że on... nie ma kogoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma-ki-ta
nie upieram się, że mam racje, ale z Twojego krótkiego opisu, to Twój mż wygląda na człowieka, który "odchacza" kolejne etapy życia. Były starania, były zaręczyny, był ślub, uff, to teraz się wszyscy odwalcie. Ach tak, jeszcze dzieciaka trzeba by zrobić. No to się zrobi, i luz... potem już wolne. A jak Ty sobie tłumaczysz tę nagłą zmianę w jego zachowaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
Makita, pewnym w 100% nigdy sie nie jest, ja jestem w 99%. To nie jest czlowiek typu oszust i cwaniak. Mamy swoich znajomych, ale mamy tez wspolnych i chcac nie chcac wiele rzeczy wiem. W pracy kobiety stanowia nikly procent i sa to panie po 40tce. Gdy chodzi na basen to z kolegami - ktorych znam. Gdy jedzie na dzialke to najpierw jedzie 100 km po tesciowa. Nie jest to tez macho ani podrywacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
Zaczynam to sobie tlumaczyc rutyna i znudzeniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma-ki-ta
hmm, no coż, Ty go znasz najlepiej :) Ale sama zakładając ten topik pokazujesz, że wyraźnie czujesz że coś JEST nie tak. Pytanie co. Dlaczego do dnia ślubu gość jest miły, rozmowny, szarmancki, wsłuchany w Ciebie, czuły i umie to okazać na 100 sposobów. A po ślubie co? Nie 30 lat po ślubie, tylko zaraz po ślubie? Mów co chcesz, ja tu widzę dwie wersje wydarzeń i jedna gorsza od drugiej: 1) pozorant, który ostatkiem siły wspinał się na wyżyny, żeby dopiąś ślubu, ustatkować się wygodnie i mieć tę kwestię " z bańki" 2). O dawna miał kogoś i nadal ma, ale żeby nie wzbudzić Twoich podejrzeń bierze ślub z Tobą, co na dłuższy czas zamydli Ci oczy. ( dla mnie takie zachowanie faceta jest absurdalne, ale historia pokazuje, że zadziwiająco często ma miejsce... )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma-ki-ta
ale jeśli masz rację i winna jest tylko rutyna.... no to czeka Cię kilkadziesiąt lat małżeństwa organizowania swojemu mężczyźnie rozrywek, atrakcji, wprowadzania nowinek - również w swerze intymnej. Chcesz znać moją opinię? Równie przesrana opcja, co dwie poprzednie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma-ki-ta
no chyba, że kochać go tak bardzo, że jesteś w stanie zabawiać go całe życie dbając by przypadkiem się nie znudził i nie zmarkotniał :) Ale wyglądasz na bystrą inteligetną laskę i nie podejrzewam Cię o takie skłonności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
Makita, to wszytsko zmienialo sie powoli, a nie nagle zaraz po sakramentalnym "tak". Nie umiem sobie tego wytlumaczyc dlaczego tak sie stalo. Zalozylam topik bo wiem, ze cos jest nie tak, a nie ze mi sie wydaje ze jest nie tak. Zaczyam sie sklaniac do Twoje wersji z "odhaczaniem". Z tym zeby mial kogos miec od dawna to ciezka sprawa, bo po slubie przenieslismy sie do innego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaMezatka....
Mieszkamy teraz w moim rodzinnym miescie. Studiowalismy i pracowalismy przez jakis czas w miescie meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×