Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zenek oportunista

duża częśc nauczycieli to totalne gamoki.....

Polecane posty

Gość ja jestem taka osobą
no nie fenolko czy Twoja obłudajest tak wielka, czy jestes całkiem zaślepiona, idź do swojej szkoły i rozejrzyj się a zobaczysz mnóstwo takich osób jak ja, kompletnie olewam co o mnie myślisz, powiedziałam, nie bede się przemeczała za gówniana kasę, zresztą może na początku troche mi się chciało, ale wzięłam przyklad ze starszych kolegów, a nawet jedna pani matematyczka powiedziała mi, żebym nie wybiegala przed szereg, bo może się to nie spodobać, bo inni beda musieli się starać, a tak jest im dobrze, i tak sobie żyjemy w naszej szkółce, pijemy kawke p przerwie, potem wolnym krokiem do klasy, dlugie sprawdzanie obecności i czas mija:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oporunista
no i tu pojawia się kolejny wątek, brak funduszy na godziwe pieniądze dla nauczyciela....tylko, że jesli ktoś jest operatywny to nie narzeka tylko zaczyna coś robic, szukać, zawsze można dorobic, zawód ten daje szerokie pole do popisu, ja poza szkoła, jestem tłumaczem, udzielam korepetycji, piszę umowy, robie korekty.....naprawdę na brak czasu nie narzekam, zdarza się więc, że na miesiąc wyciągam nawet do 10 tys.i powiem, zę mógłbym więcej, ale chcę zyć, nie zmarnuję całego czasu na zarabianie. staram się cos robic, a nie narzekac, uwierzcie mi naprawde mozna, nie czekamy az mądre głowy siędzące na swych stołkach nagle wysypia na szkolnictwo stos złotych monet, cudów nie ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zenek oportunista - nauczyciele jezykow maja jeszcze inna opcje a reszta nie ma chyba aż tak łatwo.. Co do głownego wątku to nie jestem pewna czy ci \"nowi\" są akurat tacy gamoniowati, ja akurat zaobserwowałam coś innego - nie starają się nauczyciele \"starej daty\" ktorzy np nie zmieniaja ksiązek bo łatwiej korzystac im ze starych, oklepanych schematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety to co piszesz jest jak najbardziej prawdziwe. Mam takie przykłady ze swojego życia. Moja koleżanka bardzo szanowana polonistka niestety nie czyta.Specjalnie napisałam koleżanka , bo przyjaciółką nigdy się nie stała mimo wieloletniej znajomości choćby własnie ze względu na jej olewanie pracy i brak kompetenji. Polonistka, która odemnie dowiaduje się o nowych książkach ,o wydarzeniach kulturalnych,której tłumaczę politykę, to zakrawa na kpinę.Ja ze swoim scisłym umysłem wiem więcej niż ona polonistka,a przecież ona młodzież uczy.... Przynajmniej jest kulturalna, bo znam przypadki nauczycieli, którym tego brakuje. Obawiam się,że szeroko pojmowane w tej chwili wykształcenie wyższe zrobi bardzo wiele złego. Byle nieuk może sobie opłacić studia, zdać i stawiać żądania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oporunista
no wlaśnie w tym sęk, dlaczego zdobycie tego zawodu to taka przysłowiowa bulka z masłem. Niektorzy męczą się uczciwie na przyzwoitych studiach i trafiają jako nauczyciele do szkoły wespół z ludźmi po śmiesznych, prywatnych "studiach". dlczego nikt z tym nic nie zrobi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenolka
ale tak jest w różnych zawodach,ja mam nadzieję,że tych "specjalistów" za pieniądze życie zweryfikuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zenek oporunista - nadal uważasz że studia prywatne są gorsze? A Oxford to niby państwowy jest? Chyba masz jakis kompleks ale ogrniczasz swoja opinie do garstki zaobserwowanych absolwentek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nie byłabym taka pewna,bo jak wiesz dalej obowiązują układy. Te tumany mają przygotowane już posady zanim ukończą te wszystkie swoje\" Akadamie Pierwszomajowe\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenolka
jestem przekonana,że większość prywatnych uczelni to po prostu kupwanie dyplomu w swietle prawa.Zastanawia mnie dlaczego nie ma ani jednej uczelni prywatnej kształcącej inżynierów.Bo tu niestety nie da się tanim kosztem wcisnąć dyplomu udając,że się kogoś kształci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
nie, nie uważam, że wszystkie uczelnie prywatne są zle, zresztą jesli ktoś chce nauczać, to i bez szkoły mógłby to z powodzeniem robić, jeśli ma ten dar. ja mówię o TYCH uczelniach które sa wytwórnią kompletnych tłuków, i już nie chce mi sie tego powtarzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fenolka - a nie pomyślalaś ze absolwenci prywatnych uczelni musza sie bardziej starac by udowodnic ze sa dobrzy tylko dlatego że ci po panstwowych sa już z góry \"lepsi\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
tak fenolka trafna uwaga:-) nie oszukujmy się, że taki dyplom prosto sobie kupić, wystarczy odpekać te parę latek na jednej z tych uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenolka
być może,wiem jedno-nie ma uczelni technicznych prywatnych bo po pierwsze za drogie kształcenie a po drugie trudniej udawać ze się jest uczelnią z prawdziwego zdarzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
pasadenka, to naprawdę nieliczni, Ci, którzy chcą cos udowodnić, reszta ma to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silva rerum
Cóż..jest w tym duża doza prawdy.Uczę dopiero drugi rok i pewnie (jak wróżą mi koleżanki ze szkoły)będę jeszcze przez jakieś 3 lata idealistką.Nie wiem dlaczego akurat 3-może potem zaczyna się powolne wypalanie.Ale do rzeczy.Zawsze chciałam być nauczycielką,katowałam zabawami w szkołę całą okolicę,a jak dzieci uciekał przede mną to brałam kredę i na drzwiach komórek wypisywałam różne historie.Skończyłam polonistykę na KUL z doskonałym wynikiem.I zaczęły się schody.Nigdy nie mogłam uwierzyć ,że pracę załatwiają znajomości.Ja wychodziłam sobie pracę w liceum,aby tuż przed obroną dowiedzieć się,że jednak przyjęto inną dziewczynę.Nie jest istotne czyją była córką.Nieważne.Trafiłam to innej szkoły-technikum i zawodówka.Szczerze mówiąc utknęłam tu,nie wiem ,co się ze mna dzieje.Nie mam siły szukać czegoś nowego,a ta szkoła jest koszmarem .Dyrektorka jest w najgorszej fazie klimakterium,potrafi nazwać nauczycielkę niedouczonym tumanem.Większość jest zastraszona,a co gorsze zobojętniała na to,co się dookoła dzieje. Nauczyciele to już inna historia.Ster dzierżą zabytki,które edukację zaczynały od zawodówek!Ich jedyną pasją są przygotowania do kolejnego stopnia awansu.Nie wiem co robię dobrze a co źle,bo nawet przed rozmową na nauczyciela kontraktowego nikt nie był u mnie na hospitacjach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zenek oportunista - no niestety taka prawda, niektorzy chca miec papier, inni zawód ale nienawidze ugólnien. Zreszta czym ja sie martwie, za dwa lata nie bede musiala juz nic nikomu udowadniac. A swoja drogą - znam ludzi po zarządzaniu & marketingu na UG nie umiejących rozszyfrowac HR\'u, to dopiero porażka, tacy bywaja własnie absolwenici panstwowych uczelni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silva rerum
Nie przypuszczałam nawet przez chwilę,ze szkoła moze być taka.Faktem jest ,to o czym pisała jedna z dziewczyn.Nauczyciele potrafią po dzwonku jeszcze przez 10 minut rozmawiać ,zamiast iść na lekcje.Pan od fizyki notorycznie spóźniał się do szkoły albo wcale nie przychodził.Pan od religii na każdej lekcji prezentuje filmy nijak mające sie do przedmiotu.Wpisuje fikcyjne tematy,zwalnia samowolnie dzieci.Przepraszam za ten ton,ale jestem zmęczona. Nie wiem o co mi chodzi-chyba właśnie o tę prawdę.Szkołay w niewielkim stopniu weryfikują umiejętności nauczycieli,w tej placówce,w której uczę nie ma żadnej motywacji do pracy.Ponieważ nie zmienię niczego powinnam odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
silva rerum - niestety tak bywa w szkołach, przez dwa lata to obserwowalam, zero entuzjazmu itp, zreszta po kilkunastu latach w zawodzie może też się wypale? Kto wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fenolka, tak się oburzałaś, taka się czułaś obrażona jednym słowem. Mogłabyś dla odmiany nie obrażać innych: \"jestem przekonana,że większość prywatnych uczelni to po prostu kupwanie dyplomu w swietle prawa.\" Mogę zinterpretować Twoje \"większość\" tak, jak Ty zinterpretowałaś zenkowe \"duża zęść\" i powiedzieć Ci, że jestem obrażona. Przeprosisz, czy zaczniesz się tłumaczyć...? A w temacie - poziomem polskiego szkolnictwa na każdym etapie, nieuctwem i brakiem chęci do jakiejkolwiek pracy zarówno po stronie nauczycieli, jak i uczniów, ja także jestem przerażona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fenolka ,żeby studiować na uczelni technicznej to jednak trzeba mieć jakieś tam predyspozycje.a tu chodzi w tym szkolnictwie prywatnym ,żeby wszystkich zadowolić i jak najwięcej kasy wyrwać. Niemal każdy może studiować zarzadzanie,czy marketing czy jeszcze tam inne kierunki nawet nie wiem jakie tam są. Nikt nie jest zainteresowany tworzeniem prywatnej technicznej uczelni,bo wtedy okazałoby się,że niestety nie cieszy się popularnością. Może zreszta to lepsze,bo gdyby jednak każdy z ulicy mógł opłacić sobie studia i dostać się po rozmowie na przypuśćmy budowę samolotów,czy mostów to dopiero byłaby jazda. Ale,żeby złagodzić swoje wcześniejsze wypowiedzi,to wcale nie sądzę,że tylko ludzie mniej zdolni wybierają te uczelnie. Te uczelnie wybierają zazwyczaj jednak młodzi ludzie,którzy stracili wiare we własne możliwości,bo szkola zamiast im to dać zabiera.Tak,tak sądzę. I co robi młody człowiek? Płaci,często kosztem wielkich wyrzeczeń to się odbywa. A na koniec zostaje oszukany,bo otrzymuje dyplom,ale nie jest żadnym specjalistą,nie ma żadnego zawodu. To problem i znak naszych czasów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
myslę, że dobrym rozwiązaniem byłaby weryfikacja nie tylko wiedzy uczniów, ale i nauczycieli, jakieś takie swoiste egzaminy, a nie hospitacje, które i tak nic nie dają....ja szczerze przyznam zaczynam się wypalać...dlatego chyba zrezygnuję, zastanawiam się nad uczeniu zaoczniaków, nawet mam taka propozycję. Na poczatku gdy przyszedłem do tej podstawówki miałem zajebiście dużo entuzjazmu w sobie, pisałem bajki, wymyslałem zagadki, krzyżowki, spiewaliśmy piosenki, dzieciaki się bawiły i naprawdę wciągnąlem w to tych klasowych buntowników, ale niestety pewnego pieknego dnia zasugerowano mi, że w klasie jest zbyt głośno, i zebym wrócił do tradycyjnych metod. U nas w szkole rządzą starsi, tacy co to już dawno powinni być na emeryturze, albo zbliżają się, jest taka grupka trzymająca wladzę w szkole i nie pozwala by ktos się wychylał, a młodzi nie mają z nimi szans, są torpedowani i pacyfikowani za każdy przejaw własnej inwencji. Mam też czasem zabawę jak zaginam nauczycielkę fizyki albo matmy z jakiegoś zagadnienia, udają że wiedzą o co chodzi i wypada to bardzo zabawnie heheheh, a ja przynajniej wiem, ze te zardzewiałe mózgi dawno temu przestały pracować, ich lekcje wyglądają jak nieustanne deja vu, te same słowa, schematy, schematy i nuda...naprawdę nauka może byc przyjemna a przynajmniej przyjemniejsz niż teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mogę powiedzieć, dlaczego wybrałam prywatną uczelnię, proszę bardzo. Zdawałam na państwową. Egzaminy zdałam dobrze, przyjmowali od łącznej ilości punktów, do której zabrakło mi 2 pkt. Weszłam do dziekanatu się dopytać, bo skądinąd wiedziałam, że wielu luzi, którzy dostali się na wybrany przeze mnie kierunek, traktowało go jako \"awaryjny\", i dostawszy się na swoje \"wymarzone\" studia, zwolnią miejsca na moim. Pani w dziekanacie poradziła mi, żebym napisała odwołanie od decyzji i przyniosła je w następny poniedziałek, bo wtedy zaczną takie odwołania przyjmować. Kiedy przyszłam z odwołaniem, list przyjętych już nie było na drzwiach - trzeba się było pytac o każde nazwisko, informacji o osobach trzecich nie udzielano (takie bardzo naaaagłe utajnienie) w pani w dziekanacie zyczliwie powiedziała mi, że odwołanie przyjmie, ale to nie ma sensu i tak, bo wszystkie miejsca na kierunku już są zajęte. Żyję na tym świecie, a nie przygladam mu się tylko, i wiem dokładnie, kto tak błyskawicznie zapełnił miejsca, o któryh teoretycznie dopiero miało byc wiadomo, że będą wolne. Podziękowałam za wiadomośc i skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Nie żałuję zresztą, bo moimi wykładowcami były osoby wykładające na państwowych uczelniach. Nauczyłam się tyle, ile sie od nich nauczyć mogłam - a miejsce nauki było dla mnie nieistotne... i na szczęście dla mojego pracodawcy również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe to przypominam ze te \"zardzewiale mózgi\" były szkolone w panstwowych szkółkach na zasadzie \"stosujcie ta metode forever bo jest najlepsza\" hehe zero rozwoju itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany - u mnie było dokładnie, co my mamy poradzić na to ze na panstwowych uczelniach jest mafia i mozna sie tam dostac za nazwisko lub $, poza tym chetnych do studiowania przybywa a miejsc niekoniecznie. Nie zawsze ten kto jest najlepszy sie dostaje, przyklad to chociazby prawo i medycyna...Mnie tez uczyli wykladowce z panstwowego uniwerka, na dodatek w lepszych warunkach i nie sądzę zeby byli bardziej pobłażliwi jak to sie niektorym (czytaj: tym \"lepszym\" bo po panstwowych) wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lodzia modzia
ja sie nic nie uczę i przechodzę studia gładko"prywatne" wystarczy kasa i znajomości i po co nauka?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedagog to gaduła brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssssssssss
lodzia modzia - będzie super jak twoi przyszli uczniowie zagną cie na czymś najprostrzym na forum klasy hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
uuuch...trochę się mylicie, większośc tych osób, starszych kończyły tzw. SN - y a potem gdzieś tam udało im się magistra zrobic, bo konieczność zaszła, naprawdę wśród tych z po SN - ie i po normalnych dziennych studiach widać róznicę, no ale wiadomo zdarzają się wyjątki. Nie jestem też tak całkowicie ślepy i uiem dostrzec potencjał, są u Nas osby z licencjatem, od których te murszałe "drzewa" mogłyby sie uczyć, a robi sie z nich prawie słuzące, krew mnie zalewa jak słyszę "aniu zrobiłabys kawkę", poza tym takie traktowanie z góry, od razu walą po imieniu, a do nich na pan, pani trzeba. zauwazyłem jeszcze jedno, u mnie w szkole jedynymi nauczycielami -facetami są: trzech gości od w - fu, ja i kolega od niemieckiehgo, a reszta to kobitki włącznie z dyrektorką, a my w tym matriarchacie jak rodzynki, najgorzej mają mlode dziewczyny, które zaczynają pracę. czy u Was też tak jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×