Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zenek oportunista

duża częśc nauczycieli to totalne gamoki.....

Polecane posty

Gość lodzia modzia
niech których tylko spróbuje zagdnąć to odrazu dostanie odp ocenke i więcej się nie odewie zaden!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez dwa lata miałam praktyki w podstawowce i na atmosferę na szczęscie nie mogłam narzekać, mogłam nawet spedzać przerwy w pokoju nauczycielskim a to juz cos ;) Co do facetów to rzeczywiscie jak na lekarstwo ale co tu sie dziwic - facet nadal uwazany jest za głownego zywiciela rodzina a co moze zapewnic swoja nauczycielksja pensja? Jezykowcy i WFisci mogą sobie dorobic jesli oczywiscie sa zaradni a reszta? Teraz od wrzesnia bede uczyc w SP, dyrektorka jest na szczescie sympatyczna, swojej bezposredniej przelozonej (bede stazystką)jeszcze nie poznalam ale wiem ze jest mloda, mam nadzieje ze to plus...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgataK
Zgadzam się, z tym co 'zenek' napisał. Widać różnicę pomiedzy nauczycielami po SN-ach i narmalnych studiach dziennych. Ja kończyłam studia 12 lat temu, kiedy jeszcze na szanujących się uczelnich nie 'produkowano' nauczycieli. Niestety nauczyciel to dziwny zawód. Tutaj ważne jest nie tyle wykształcenie, co jakiś szczególny dar, instynkt. Cos co sprawia, że nauczyciel jest zadowolony i nie zrzedzi, że mało zarabia. Co do nowych w szkole. Ja taka jestem. Uczę 2 lata. Wczesniej zarabiałam pieniądze, a teraz robię to co lubię. Ja mam zasadę, że jeśli ktoś do mnie mówi po imieniu bez pytania o zgodę rewanżuję się tym samym. Świetnie działa. Kawę parzymy rotacyjnie, mężczyznę w gronie mamy jednego i na dodatek unika nas jak ognia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
widzisz aga ty jesteś taka, że nie boisz się walczyc o swoje, a jest naprawdę sporo młodych, niesmiałych dziewczyn, które takie stare raszple wykorzystują. ostatnio nawet zwróciłem uwagę, że chetnie napiłbym sie kawki parzonej przez pania krysię co wywołało wielkie oburzenie, ale miałem ubaw:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nareszcie ktoś to powiedział
Gamoki, bo to nie ci ludzie, ktorzy powinni znaleźć się w szkole. Od zawsze lubiłam pracę z dzieciakami, jeździłam jako wychowawca na kolonie, angażowałam sie bardzo. Poszłam na studia z myślą o tym, żeby zostać nauczycielką. I oczywiście po to, żeby dowiedzieć się mnóstwa ciekawych rzeczy. Musiałam studiować zaocznie, bo odkąd jestem pełnoletnia, muszę pracować i się sama utrzymywać. Wielu wykładowców traktuje studentow zaocznych jak skończonych debili, albo z łagodnym pobłażaniem. Ale ja robiłam wszystko, żeby nauczyć się jak najwięcej. Na praktytkach w szkole jeszcze raz utwierdziłam się w przekonaniu, że to jest to, że mnie ta praca bardzo cieszy, wcale nie męczy i że jestem w tym dobra. Materiału na studiach przerabiałam trzy razy więcej niż wystarczylo, żeby zaliczyć. Jestem magistrem z zasłuzoną piątką na dyplomie. Myslałam, że będę mogla pracowac w szkole. Ale nic z tego. Okazuje się, że trzeba mieć znajomości, żeby dostać pracę nauczyciela za 800zł. Przecież to nieormalne! Robilam wszystko, co jest możliwe przez kolejne trzy lata, żeby coś znaleźć. Nie ma w moim mieście (Poznań) i w okolicy szkoły, do której nie uderzałabym po kilka, kilkanaście razy. Od czasu do czasu spotykam jakichś sfrustrowanych ludzi, którzy opowiadają, że muszą uczyć w szkole, bo nie znaleźli nic innego, a ktos znajomyu im to zalatwił. I macie odpowiedź, skąd się biorą nauczyciele gamoki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgataK
Zenek w szkole (i nie tylko) trzeba sobie umieć radzić jeśli nie odwagą to poczuciem humoru. Zastanawiam się jak te nieśmiałe nauczycielki radzą sobie z dziećmi na lekcjach? Do 'Nareszcie ktoś to powiedział' cóż w Polsce praca nauczyciela nawet za te 800 złotych i tak jest lepszą alternatywą niż praca w kiepskiej firmie, gdzie pracuje się po 10 godzin, bez urlopu i to wszystko po to by firma nie padła. W szkole o pracę trudno. Klas coraz mniej, a nauczyciele niechętnie odchodzą na emeryturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"trzeba sobie umieć radzić jeśli nie odwagą to poczuciem humoru. Zastanawiam się jak te nieśmiałe nauczycielki radzą sobie z dziećmi na lekcjach?\" no sorry ale ale chyba jest roznica miedzy 23latka a kobieta po 30stce. Nie wiesz o tym ze w pracy nie warto sie \"stawiać\"? przynajmniej na samym początku...No chyba ze jest sie protegowanym, to co innego...Nie rozumiem tylko zwiazku miedzy hmm zdolnosciami pedagogicznymi a byciem traktowanym przez starsza kadre, przeciez zenek oportunista pisał o super nauczycielach z pasja ktorzy nie byli akceptowani przez innych belfrów czy dyrekcję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj zenku, musze się z toba zgodzić, niestety... według mnie, najgorszy pozom nauczania jest dziś w młodszych klasach szkoły podstawowej, gdzie uczą panie po nauczaniu początkowym... Wiem zresztą, jaką droga zostało wiele z nich nauczycielkami - bo znam wiele z nich osobiście : jak się okazałao, że człowiek po liceum nie wie co ze soba zrobić - to idzie na nauczanie początkowe albo przedszkolne. Koszmar i makabra! A potem okazuje się , że przychodza do gimnazjum dzieci, które nie potrafią czytać i pisac! Co one przez te 6 lat robiły dzień w dzień na lekcjach - nie mam pojęcia. Nie wie, co to podmiot czy przyimek - OK, ale czytanie i pisanie? A żeby nie było niedomówień - sama uczę w szkole :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czego w ogóle uczą na tym nauczaniu początkowym? To jest specjalizacja na pedagogice? Ja na szczescie skonczylam anglistyke i mam az 450h przygotowania pedagogicznego, oprocz tego robie jeszcze kilka innych rzeczy na wypadek gdybym miala zostać tłumaczem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, czego tam ucza to nie wiem, ale sądząc po efektach- -niewiele - bez obrazy. A jeśli chodzi o róznice między uczelniami płatnymi i prywatnymi - to tak, jakby pójść do lekarza prywatnie albo państwowo -tylko tutaj poziom jest odwrotny. I nie przesadzałabym z ta mafią uczelnianą - sama nikogo nie znałam, żadnych znajomości nie miałam i jakoś nikomu w kieszeń dawać tez nie musiałam. Tyle tylko, że nie było żadnej rozmowy kwalifikacyjnej- - tylko normalny egzamin, dwustopniowy , najpierw pisemny, potem ustny. Ot, cała róznica w naborze narybku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka róznica? Ja tez miałam egzamin dwustopniowy. To normalne ze studenci na państwowych nie slyszeli o mafii czy łapówkach. Szkoda tylko ze dziwnym zbiegem okolicznosci wiedzą tyle o poziomie absolwentow prywatnych uczelni, hehe, no ale tak to juz jest. Nie przasadzałabym tez z textami o tym ilu to gamoni po prywatnych uczy teraz w szkołach bo z mojej grupy (20osob) uczy (w normalnych i językowych szkołach) max. 1/3...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cała róznica polega na tym, że wiadomo, że jesli za uczelnię sie płaci - nie jest w niczyim interesie, żeby studenci oblewali. Na państwowej nikogo to nie obchodzi - jak ktoś odpadnie, to będzie w sali luźniej. Poza tym, chyba i stosunek studentów do nauki bywa inny - jak płacę to mają mnie nauczyć. Przynajmniej ja spotkałam się z takimi opiniami - i nie jest to żaden \"dziwny zbieg okoliczności\". Bo chyba każdy normalny człek zdaje sobie sprawę z tego, że i tu i tam studenci, wykładowcy i poziom bywa zóżnicowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna nauczycielka
a co powiecie na to.....jestem pracowita, ale nigdy nauka nie wchodziła mi do głowy, uczyłam się cztery razy dłużej niż inni, żeby zarobic maksymalnie na 3, czwórka żadko się zdarzała....przykład: nauczenie się jednej lekcji z biologii zajmowało mi dwa dni, przyznacie, że to długo, zdałam maturę, ledwo, dzieki temu że nauczyciele lubili mnie za to, że zawsze byłam spokojna, obowiązkowa i posłuszna. no i potem chciałam iść na studia, nie miałam co mażyć o egzaminie wstępnym, więc poszłam na nauczanie wczesnoszkolne, choć mnie to nie interesuje..i uczę w szkole małe dzieci...i nienawidzę swojej pracy:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to odpuść sobie
bo jak ich bedziesz uczyc ortografii to będzie masakra.Nie kompromituj siebie i zawodu nauczyciela!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna nauczycielka
przygotowuję sie za3wsze do lekcji, więc błędów nie robię, jak piszą dyktando to sama sprawdzam je według wzoru, albo ze słowniczka. powiem jeszcze, że przy takim moim poziomie całkiem nieźle radziłam sobie na nauczaniu czesnoszkolnym, lepiej niż w liceum, mniej nauki i w ogóle taka bardziej zabawa niż studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzadko a nie żadko
marzyć a nie marzyć.Dla mnie nauczyciel w pierwszej kolejności musi być kompetentny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzadko a nie żadko
tak mam we krwi ortografię,że nawet ciężko mi przyszło wystukać "mażyć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna nauczycielka
ja nie ukrywam, że jestem zła z polskiego, zla z matmy, zła ze wszystkiego, ale to oznacza, że powinnam się zabic, nie mam prawa żyć. może to głupie ale nadrabiam tym, ze jestem miła dla dzieci, staram się im pomagać, wiem, że mnie lubią....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wreszcie ktoś to powiedział
No i właśnie takich jak Ty nie mogę znieść. Pisze się "rzadko". A co do pracy za 800zl... Radzę sobie dobrze, kiedyś pracowałam za mniej, a teraz mam pracę za dwa razy tyle, w cywilizowanych warunkach. Ale jeśli w ktorejś szkole mnie zechcą, to pójdę. Będę dorabiac na różne sposoby i przetrwam. Dla mnie praca w szkole to cos więcej niż kolejna fucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzadko a nie żadko
moze jest w tym co piszesz trochę racji,ale czy nie boisz się ,że kiedyś nauczycz ich czegoś źle?wydaje mi się,że szczegolnie w nauczaniu wczesnoszkolnym trzeba być perfekcjonistą.Poza tym nie rozumiem jak mozesz uczyć,skoro-jak napisałaś -nienawidzisz swojej pracy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna nauczycielka
moim marzeniem była fizjoterapia, chciałabym być rehabilitantką, ale nie mam na to szans, zdawałam, ale nie udawało się, jesyne studi na jakie dostałam się to wlasnie nauczanie. owszem boję się, że sie pomylę, że wyjdzie iż jestem głupia, dlatego nie znoszę tej pracy, mam depresję od jakiegoś czasu, chodzę do psycholog, nie wiem czemu tak jest, że tyle się uczę i nic mi nie wchodzi do głowy. wyć mi się chce do księrzyca.:-( psycholog stwierdził u mnie brak percepcji wzrokoo, słuchowej i brak logicznego myślenia. zrozumcie mnie, nie jestem leniem, ja tak zazdroszczę ludziom jak wystarczy im godzina by się czegoś nauczyć, z matmy jestem tak cienka, że nawet w tabliczce mnożenia się mylę, do każdej lekcji przygotowuję się dniami i nocami. nie wiem co mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzadko a nie żadko
wiesz ,jednak mam wrażenie ,ze nas podpuszczasz bo jeśli to prawda jest co piszesz to jest to jakiś koszmar i niemożliwość! Nie chce mi się wierzyć,ze jesteś nauczycielką.To byloby zbyt straszne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna nauczycielka
nie podpuszczam, taka jest prawda, nawet nie musiałam dostawac się do pracy po znajomości. pracuję, puki mam male dzieci, jak dadzą mi starsze klasy to chyba się zabije:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzadko a nie żadko
kobieto litościiiii,póki a nie puki.To chyba jaikś koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"jesli za uczelnię sie płaci - nie jest w niczyim interesie, żeby studenci oblewali\" haha dzięki, rozśmieszyłas mnie. Przeciez im dłuzej beda sie uczyc tym wiecej zapłacą, tym bardziej gdy noga podwinie im sie tuz przez końcem. Bedąc na trzecim roku nikt nie bedzie zmieniał szkoly, to przeciez logiczne, chociaz może nie dla wszystkich...W mojej szkole byla akurat taka afera - podejrzewano ze specjalnie usadza się studentow by płacili za poprawki, komisy, czy dodatkowy semestr \"Poza tym, chyba i stosunek studentów do nauki bywa inny\" - haha jasne bo tylko na państwowych są same kujony, lol Ja akurat znam matoły po państwowych, ktorzy skonczyli studia dzieki $ i znajomosciom i jakos nie trąbie na lewo i prawo ze większosc taka jest bo nie mam żadnych kompleksów. Spójrzmy prawdziwie w oczy - gdyby nie uczelnie prywatne ci z panstwowych nie czuliby się \"lepsi\" ;p Skoro niby juz \"z góry\" jestem gamoniem z prywatnym papierkiem to jakim cudem dostalam pracę bez \"układów\"? Toż to niemożliwe, hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ale błędy ortograficzne
to zawsze obsuwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam, mnie juz mało rzeczy \"rusza\", przestałam się wzruszac cudzym brakiem znajomości ortografii ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenolka
no to jestem juz chyba przesiąknięta elfrowaniem ,bo mnie to razi i poprawiam błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×