Odradzam ślub w lecie!!

byłam na weselu 22 lipca ...i było bardzo ciepło, na sali niby klima ale nie było jej wogóle czuc gosciom było goraco tym bnardziej jak ktos pił wiec sie lało z co 2 osoby.....a napojów tak ubywało ze musieli pojechac w trakcie po dodatklowe bo sytrasznie schodziły...a liczone było 6 l na osobe

Ja będę ślubować we wrześniu, ale ostatnią rzeczą, która mi przyszło do głowy podczas ustalania daty, była pogoda. Przecież w życciu się nie przewidzi pogody, obojętnie jaki to miesiąc!

oh Agatko, jakaTy jesteś roztropna, wzruszyłam się

fafetko 12, jaka ty jestes wrazliwa...

oboje z Misiem Pisiem jesteśmy bardzo wrażliwi. Z roztropnością Agatki wzielibysmy slub we wrześniu tak jak ona, ale wolimy pechowy maj :P

Dziewczyny, dlaczego jesteście takie złośliwe? Przecież to radosne forum, o szczęściu, przyszłości we dwoje, a wy tylko sobie dogryzacie.

wrazliwym fafetkom podobno maj szczescie przynosi, wiec jednak jestescie roztropni ty i twoj misio pisio.

No właśnie radosne forum!!!! A miło jest czytać docinki negujace Naszą radość?????!!!!! Taka miła osóbka jak Agatka 1984 opanowała to do perfekcji!!!!! To mnie wnerwia najbardziej kiedy dziewczyny śmieją ze szczęscia i okazywania radości!!!!!

sama sie zbojkotuj

śmierdzę stęchłą parówką :o

co takiego strasznego napisala agatka? ze pogody nie przewidzisz, straszne moze to jednak fafetka12 nie umiala sie powstrzymac od glupich docinkow?

:))

o rany zapomniałam, że mam rozdwojenie jaźni, miau

chyba roztrojenie

fafetki

jestesmy dziecinne, bo bierzemy wzór z Agatki 1984, fajny rocznik

prosze sie za mnie nie wypowiadac, ok?

oh, fafetko 13, przepraszam Ciebie najuprzejmiej, Misio Pisio nie wybaczy, ze byłam niegrzeczna, a jak powie, ze slubu nie bedzie, w maju, ojej

tak, to przykre

Ja was nie rozumiem. Czy napisałam coś złego? Uraziłam kogoś? Byłam złośliwa, wredna, dogryzłam komuś? Otóż NIE.Więc kto tu jest złośliwy, kto się czepia bez powodu? Kto nie ma klasy?

nie było jeszcze takiego wesela, żeby wszystkim dogodziło i żeby każdy był zadowolony :) bo jak jest gorąco jedni narzekają, że się pot leje, a inni się cieszą, że jest słonecznie i ciepło:) a jak jest wesele zimą to jedni płaczą, że w kozaczkach idą do kościoła, a na sali muszą się przebierać w \"szpilki\" a inni zacierają ręcę, że nie ma upałów, a jeszcze inni narzekają, że na sali weselnej jest za gorąco, albo że kaloryfery za mało grzeją :) każdy może odradzać i radzić co chce, a i tak każda z nas zrobi inaczej :)

Dziewczyny. Chciałam Wam poradzić, nie nakładajcie kilogramów tapety na twarz. Ja miałam tylko lekko przypudrowaną twarz sypkim pudrem. Oczywiście oczy pomalowane dobrymi cieniami (najpierw bazą do cieni, żeby się trzymały), wodoodpornym tuszem. I wszystko było ok. Upał nie zrobił ze mnie rozmazanego wampira. Co jakis czas chodziłam do toalety, używałam bibułek matujących i troszkę pudru na świecące miejsca. Naprawdę, nie polecam wam tej całej wstrętnej maski i makijażu oka złożonego z 10 cieni, 5 kredek i bylejakiego tuszu. Ustami sie nie przejmujcie i tak zjecie nawet najtrwalszą szminkę, a zawsze można wyjść do tolaety i poprawic. Dodam, że na moim weselu było okropnie gorąco.

to mu wystarczy, ale mieszana cera musi miec matujący make up. A do Agatki, jestes złosliwa, nie koniecznie na tym topiku, ale na wielu innych

ślub jest wątpliwą przyjemnością. Wolę się delektować ceremonią nie spływając potem :P

No to jedźcie mnie na tych topikach, na których jestem złośliwa, a nie \"przy okazji\"

Ja przynajmniej mam na tyle odwagi, żeby pisać pod swoim nickiem, a wy ukrywacie się pod pomarańczą. Tak to łatwo krytykować, jak nikt nie wie, komu odpowiedzieć. Ja mam własne zdanie i nie boję się go wygłaszać pod swoim własnym czarnym nickiem

a ja MY ustaliliśmy datę ślubu na 30-06-2007 :) i uważam to za idealne rozwiązanie :)

no ale ślub się bierze w popołudniowych godzinkach, tak przynajmniej ja byłam na każdym ślubie. O jakiejś 16- 17, no czasem o 15 ale nie wcześniej. wtedy już nie jest tak gorąco strasznie, a wieczory są chłodniejsze i noce tym bardziej. No ale ja sobie ślubu nie wyobrażam inaczej niż w lecie:) Myślałam o Bożym narodzeniu.. ale nie, nie ma to jak lato:) prześliczna suknia ślubna i nie trzeba narzucać nic ciepłego na wierzch. Zresztą już nawet mam datę ustalona:) 7.07.2007 :))