Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona007

ona ma u nas mieszkac

Polecane posty

Gość hmyyyyyy
dziwna sytuacja skoro oni maja sie ku sobie to dlaczego nie zamieszkaja po prostu razem oddzielnie od was? skoro i tak mieszkaja razem?:) Strasznie to dziwne doprawdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona007
....dla mnie jeszcze dziwniejsza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mu powiedz ,że jeżeli ona sie do was wprowadzi to ty sie pakujesz i idziesz spać pod most ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona007
jestem dzisiaj w pracy....wracam za jakas godzine... przy takim systemie pracy latwo popasc w paranoje...na to sie nie ma wplywu - zawsze latwiej cos rozwalac niz budowac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta joj
mówicie,że powinien zapytać.Mnie to nawet mój zapytał , a ja się głupia zgodziłam tylko dlatego , żeby sobie nie pomyślał,że jestem zazdrosna.A potem panienka mi się szarogęsiła w mieszkaniu i po kryjomu uwodziła mojego , bo miała nadzieję,że nie będzie płacić swojej części.Ale ja postawiłam twarde warunki i w końcu panna wymiękła i się wyprowadziła.Na odchodne nie omieszkała mnie , oczywiście, oplotkować.Sporo nerwówki niepotrzebnej , tak żle i tak niedobrze.Nie zgadzaj się !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczkolin2006
nie rozumiem!!! jak mozna bez zgody ukochanej osoby sprowadzac sobie do domu kogokolwiek? ten facet to zwykly dran, albo kompletnie nie ma uczuc i szacunku do Ciebie. Zagubiona- nie badz zagubiona, tylko walcz o swoje, przeciez to jest takze Twoj dom. To Ty bylas w nim pierwsza. Moze on bardziej to zrozumie, jak mu przedstawisz odwrotna sytuacje :) Sprowadz sobie kolege do tego samego domu i zobaczymy, czy bedzie mu do smiechu :D sciskam mocno i czekam na wynik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj martwie sie o Ciebie
zagubiona badz silna i rozwiaz ten problem tak abys byla szczesliwa a nie tylko zadowolona. Twoja milosc z tonu wypowiedzi wnioskuje ze jest bardzo ...smutna? Czy ty napewno kochasz tego faceta? czy tylko jestes przyzwyczajona? ech.. wiem latwo mowic wyprowadz sie.. Ale pamietaj ze tu chodzi o twoje zycie i nie spedz go z facetem ktory jest ciebie nie wart. Dobrze tu ktos wczesniej napisal badz dla niego zimna i traktuj go obojetnie zobaczymy co bedzie robil. w swoim zyciu popelnilam wiele takich pomylek jak ty... Facet nie moze ci wejsc na glowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudzi mnie
to wszystko...zagubiona jestes taka przewidywalna, dasz sie zgnoic a nastepny topic bedzie brzmial: dlaczego on mnie tak traktuje......bbblleeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ladyefa
W życiu nie pozwoliłabym na coś takiego, ten facet to drań, cham i wogule się nie liczy z twoimi uczuciami Zagubiona. Pomyśl co będzie po ślubie.... jeśli coś wymyśli to dopnie swego nie licząc się z twoim zdaniem... będziesz jego podnużkiem .... oczywiście nie namawiam na zerwanie.... fajnie by było gdyby się zmienił, gdyby wasze relacje się zmieniły, gdyby zrozumiał i ciebie i liczył się z twoimi uczuciami, Tylko jak tego dokonać? nie wiem... Wiem że nie pomagają prośby , ani groźby.... na upartych facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwująca ten temat
Zagubiona, napisz jak minął wtorkowy wieczór? Wyjaśniło się coś więcej? I jak oglądanie mieszkania? Znalazła coś? I jeszcze tak mnie zaciekawiła inna rzecz: pisałaś, że kolega się ponownie wprowadził, czyli jest was teraz czwórka - jak Wy się mieścicie w mieszkaniu? Macie jakiś swój pokój żeby wam się lokatorzy nie kręcili? Ębyście w spokoju mogli zacząć pracować nad odbudowaniem związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona007
sprawa teraz wyglada tak.... oni sa razem!!!! czyli kolega i kolezanka polaczyli sie we wspolnym cierpieniu :( z pewnoscia nie beda niczego szukali, bo zaproponowali, ze beda nam placic...wiec biora pod uwage mieszkanie z nami na dluzej... mieszkanie ma ponad 100m, wiec sa 4 pokoje i dwie lazienki...z przestrzenia nie ma wiec problemu... teoretycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale z Ciebie
dupa wołowa, jak tak to sie męcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwująca ten temat
Dobre chociaż jest to, że macie duże mieszkanie. Całe szczęście, że nie "siedzicie razem" w jednym czy dwóch pokojach. Wtedy to byłaby sytuacja bez sensu... Tylko, że to niezbyt konfortowa sytuacja mieć obcych ludzi w domu, bo nawet pokłócić się nie możecie żeby się reszta nie dowiedziała. Tym bardziej utrudnione może być odbudowywanie związku (wspólne kolacyjki, rozmowy, w ogóle bycie razem), bo pozostali zaraz wszystko będą wiedzieć. Trochę mało intymności będziecie mieć... Chociaż z drugiej strony... twój facet może będziechciał unikać "spięć" i dzięki temu może stać się bardziej wyrozumiały dla Ciebie, a może na tym skorzysta wasz związek. A przynajmniej tak mi się wydaje... Ja cały czas mam nadzieję, że całe to zamieszanie jakoś się rozwiąże. Oczywiście z korzyścią dla Ciebie. Wiem, że już nie wróci to co było dawnej, bo oboje chyba macie za dużo żalu w sobie, ale może uda wam się zbudować coś "nowego". Bo jak rozumiem Zagubiona to nie wyprowadzasz się z domu, prawda? Uważam, że nie masz co słuchać rad tych, którzy radzili Ci się wyprowadzić z domu, bo nie sztuką jest uciec, tylko spróbować rozwiązać sytuację i zmierzyć się z problemem. To chyba jest w tym wszystkim najtrudniejsze... A tak na pocieszenie dodam, że z jednej strony to fajnie że ten kolega się ponownie wprowadzil - przynajmniej koleżanka ma kim się zająć i Was tak nie absorbuje. To taki jeden mały plus w tym wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona007
obserwujaca temat.... dzieki - dajesz mi duze wsparcie w tej wyjatkowej sytuacji... masz racje - stal sie bardziej tolerancyjny na moje zachowania - unika spiec lub wrecz probuje je lagodzic...zrobil sie cieplejszy... mieszkamy oczywiscie dalej razem...musimy sie wszyscy w tej sytuacji jakos znalezc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwująca ten temat
Ja co prawda nigdy nie byłam w takiej sytuacji jak Ty, ale po prostu uważam, że jeśli "poświęcioło" się mężczyźnie kilka lat swojego życia to warto spróbować. Cierpiałabyś gdybyś się wyprowadziła, cierpisz też teraz, ale przynajmniej nie będziesz miała pretensji do siebie o to, że nie spróbowałaś. Najgorsze jest ciągłe zastanawianie się "co by było gdy..." Jeszcze raz życzę Wam wszystkiego najlepszego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypomina mi to
pewna polska komedie,chyba bareji wszyscy zwalili sie do jednego mieszkania ja bym sie nie dala tak wrobic ,przyjazn przyjaznia ale bez przesady :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przynajmniej jeden problem z glowy ze Magda nie bedzie ci podrywac twojego faceta -ma wlasnego wlasnie ale...nie wydaje mi sie dobrym wyjsciem zeby oni z wami mieszkali. jak zaczna wam placic bedzie ciezko zeby cos sobie znalezli i wyprowadzili sie. to dla nich bedzie komfortowa sytuacja, mieszkanie ze znajomymi wiec zero problemow z wlascicielem wynajmowanego mieszkania itp ale wy nie bedziecie mieli swobody. bo nawet jesli sa dwie lazienki i 4 pokoje to bedzie wspolna kuchnia, obca dziewczyna bedzie ci sie krecic czasem jak ty bedziesz chciala gotowac to nie bedziesz mogla (we wlasnym domu); salon bedzie wspolny wiec znowu zero swobody bo zawsze ktos tam bedzie. pozostanie tylko sypialnia. hmm ale jak u was sie niedobrze dzieje to mala szansa ze bedzie dobrze w sypialni. wiec ogolnie ta sytuacja nie jest dobra. poza tym jak okaze sie ze jednak chcecie mieszkac tylko sami (nawet twoj facet dojdzie do tego za jakis czas) to bedzie ciezko sie ich pozbyc. bo jakos tak gorzej, bardziej glupio powiedziec wprost znajomym wyprowadzcie sie w tym tygodniu , miesiacu itp. i zawsze to wsplywa na znajomosc bo oni beda sie czuli ze ich wyrzucacie (jak to znajomi nas wyrzucaja, a to swinie) a wy bedziecie czuli niemoc (nawet z wlasnego domu nie mozna nikogo wyrzucic). sytuacja stanie sie ciezka. wiem co mowie bo tak mialam, goscilam znajoma jakis czas a potem siedziala juz za dlugo i ciezko bylo to odkrecic. a to w koncu moj dom, chociaz niemaly to chce sie czuc w nim swobodnie. tydzien, dwa to ok ale dluzej wierz mi zaczyna to byc nie do zniesienia. na twoim miejscu nie zgodzilabym sie na ich placenie tylko powiedziala ze moga zostac powiedzmy tydzien i w tym czasie maja sobie znalezc mieszkanie. zadnego dzielenia sie rachunkami na dluzej bo sie ich nie pozbedziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmmmmmmmmmm
a jak to sie właściwie stało ze ten chłopak wrócil?Czy znowu to zostało załatwione za TWoimi plecami przez Twojego faceta? i znowu nie miałaś nic do powiedzenia czy moze Twój facet coś zrozumiał? I jak to jest ze obcy sobie ludzie nagle po dwóch czy trzech dniach zostają parą i razem mieszkaja u Was? A nie lepiej zamieszkać osobno skoro są parą? A co do obserwujacej - piszesz ze łątwo komuś radzić wyprowadzke i ze to ucieczka - a co Ty byś zrobiłą gdyby facet podkreślił ze mieszkanie jest JEGO, MOZE ROBIĆ CO CHCE A JAK CI SIE NIE PODOBA TO SIE MOZESZ WYPROWADZIĆ.? Dała byś sie pomiatać czy starałabyś się go czegoś nauczyc? Dać do zrozumienia ze naprawde mozesz sie wyniesc i dac mu nauczke na przyszłosc ze decyzje powinno sie podejmowac wspólnie i mieszkanie jest jego ale tylko na papierku bo ona tez tam ma jakies prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale nie zapytali sie
czy w ogole moga dalej mieszkac??? dziwni jacys... a moze twoj facet im to zaproponowal bez twojej wiedzy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To strasznie przykra sytuacja, po tylu latach razem, bardzo Ci współczuję. Pisałaś, że po całej tej aferze, po wprowadzeniu się tej dziewczyny rozmawialiście ze sobą i Twój narzeczony był zaszokowany, że mogło Cie to wszystko tak zaboleć. Piszesz, że bedziecie budowac cos od nowa... Ja nie zdecydowałabym sie na to majac na uwadze, co on powiedział wczesniej o Twojej ewentualnej wyprowadzce. Jesli teraz jest między wami tak źle, co będzie po ślubie? Zgadzam sie z wszystkimi wypowiedziami powyżej, które mówiły o wyprowadzce, sama nie chciałabym zostać w takim domu ani chwili dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę tylko wznowić temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona007
uff....tyle sie wydarzylo, ze w sumie nie mam pojecia od czego zaczac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona007
wiec mieszka....wciaz.... ona i on stanowia teraz zakochana pare - przynajmniej zajmuja jeden pokoj... szukaja mieszkania raczej ze slabym skutkiem... teoretycznie maja czas do 18-go, zeby sie wyprowadzic oczywiscie mieszkanie razem pelne jest konfliktow - jestesmy diametralnie rozne, panowie dogaduja sie idealnie. kosmetyki, naczynia w zlewie, sprzatanie...tak...to raczej ogniwa zapalne... a moj facet - no coz, zmienil sie bardzo...duzo romawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjjjjjjjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale
doplacaja sie do rachunków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjjjjjjgg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzę no
Ty nadal się męczysz??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×